Służba Zdrowia - strona główna
SZ nr 67–76/2016
z 1 września 2016 r.


>>> Wyszukiwarka leków refundowanych


Narodowa Służba Zdrowia

Andrzej Sośnierz

Opublikowany w lipcu br. przez ministra zdrowia dokument „Narodowa Służba Zdrowia – Strategia zmian w systemie ochrony zdrowia w Polsce” wydaje się rozwiewać mgły otaczające od dłuższego czasu plany ministerstwa odnośnie do przyszłego ustroju państwa w zakresie zdrowia. Radość z tego jednak niewielka, bo krajobraz, który rysuje się, wydaje się znajomy, déjà vu. Trudno jest w proponowanych zmianach znaleźć jakiś nowy pomysł. Niestety, krajobraz za mgłami to krajobraz zaopatrzeniowego systemu opieki zdrowotnej, który już w Polsce funkcjonował przez ponad 50 lat i z którego trzeba się było wycofywać, co stało się w 1999 r., kiedy to utworzono kasy chorych. Proponowany schemat do złudzenia przypomina model komisarza ludowego Siemaszki, który minister Radziwiłł woli nazywać lepiej brzmiącym nazwiskiem, czyli modelem lorda – a jakże – Beveridge’a. Pierwsza część omawianego dokumentu nosi tytuł: „Analiza potrzeby reformy systemu”. Od razu rodzi się pytanie, czy powrót do dawnych rozwiązań to reforma, czy nie. Pomijając jednak kwestię nazwy, a skupiając się na treści, z przykrością stwierdzam, że diagnoza obecnego, też niedoskonałego systemu jest z gruntu fałszywa. Już dawno nie czytałem dokumentu, który prawie w każdym zdaniu zawierałby fałszywe treści. Stwierdzenie, że model ubezpieczeniowy oparty był na konkurencji pomiędzy placówkami leczniczymi, świadczy o całkowitym niezrozumieniu ubezpieczeniowej reformy systemu służby zdrowia. Głównymi filarami wprowadzonego z 1999 r. systemu było oddzielenie finansowania ochrony zdrowia od budżetu, co pozwoliło odseparować nakłady na opiekę zdrowotną od corocznych politycznych przepychanek budżetowych. Drugim filarem zmian było odejście od finansowania placówek leczniczych poprzez przydzielanie im budżetu i wprowadzenie finansowania za świadczenia wykonane na rzecz konkretnego pacjenta. W ten sposób pacjent stał się nośnikiem pieniędzy dla placówek leczniczych, czyli odeszliśmy od powszechnie wyśmiewanej zasady w ochronie zdrowia: czy się stoi, czy się leży, budżet szpitalowi się należy. A konkurencja – była tylko jednym z narzędzi, który pozwalał na poprawę jakości oraz poprawę gospodarności. To tylko początek tej z gruntu fałszywej diagnozy. Nie lepiej jest w części, która przedstawia cele zmian skupione na pięciu priorytetach. Wydaje się, że czasami pomylono cele z metodami. Bo przecież trudno uznać, że celem zmian jest likwidacja NFZ. Likwidacja NFZ to sposób uzyskania jakiegoś celu, a nie cel. Drugi wskazany cel, czyli reforma zarządzania służbą zdrowia na poziomie regionalnym jest z gruntu chybiony. Przecież ani obecnie NFZ, ani w przyszłości wojewoda nie zarządzają ochroną zdrowia. NFZ finansuje placówki lecznicze, ale nimi nie zarządza. Obecnie zarządzają nimi samorządy lub inni właściciele i tak będzie również wtedy, kiedy pieniądze na opiekę zdrowotną znajdą się w rękach wojewody. Widać tęsknota, aby być omnipotentnym i zarządzać wszystkim jest silniejsza niż dążenie do właściwego rozpoznania stanu rzeczy. Nazwa celu pierwszego w priorytecie II, czyli „Nowy system kontraktowania szpitali” również jest chybiona, przecież nie kontraktujemy szpitali, lecz świadczenia zdrowotne udzielane w tych szpitalach. Wielce kontrowersyjna jest propozycja przejścia na system budżetowania szpitali, które 80 proc. swoich przychodów miałyby otrzymywać w formie dotacji budżetowej. To już było. To się nie sprawdziło. Choć niewątpliwie jest to prosty i wygodny sposób finansowania. Rzecz w tym, że taki system uprzedmiotawia pacjenta, nie jest on już nośnikiem pieniądza, a tym samym spadnie jego znaczenie. Mieliśmy już z tym do czynienia przed reformą i – nie mam wątpliwości – będziemy mieli do czynienia po wprowadzeniu proponowanych zmian. Analiza całego dokumentu przekraczałaby ramy felietonu, na tym więc poprzestanę. Największe zaniepokojenie budzi to, że podstawą proponowania zmian jest z gruntu fałszywa diagnoza, przynajmniej tak wynika z opublikowanego dokumentu. Czy na podstawie złej diagnozy może być zaproponowana właściwa terapia? Odpowiedź nasuwa się sama.




Najpopularniejsze artykuły

Programy lekowe w chorobach z autoimmunizacji w praktyce klinicznej. Stan obecny i kierunki zmian – oglądaj na żywo

Tygrys maruder

Gdzie są powiatowe centra zdrowia? Co z lepszą dostępnością do lekarzy geriatrów? A z obietnicą, że pacjent dostanie zwrot kosztów z NFZ, jeśli nie zostanie przyjęty w poradni AOS w ciągu 60 dni? Posłowie PiS skrzętnie wykorzystali „100 dni rządu”, by zasypać Ministerstwo Zdrowia mniej lub bardziej absurdalnymi interpelacjami dotyczącymi stanu realizacji obietnic, złożonych w trakcie kampanii wyborczej. Niepomni, że ich ministrowie i prominentni posłowie w swoim czasie podkreślali, że na realizację obietnic (w zdrowiu na pewno) potrzeba kadencji lub dwóch.

Najlepsze systemy opieki zdrowotnej na świecie

W jednych rankingach wygrywają europejskie systemy, w innych – zwłaszcza efektywności – dalekowschodnie tygrysy azjatyckie. Większość z tych najlepszych łączy współpłacenie za usługi przez pacjenta, zazwyczaj 30% kosztów. Opisujemy liderów. Polska zajmuje bardzo odległe miejsca w rankingach.

VIII Kongres Patient Empowerment

Zdrowie jest najważniejsze, ale patrząc zarówno na indywidualne decyzje, jakie podejmują Polacy, jak i te zapadające na szczeblu rządowym, praktyka rozmija się z ideą – mówili uczestnicy kongresu Patient Empowerment (14–15 maja, Warszawa).

Leki przeciwpsychotyczne – ryzyko dla pacjentów z demencją

Obecne zastrzeżenia dotyczące leczenia behawioralnych i psychologicznych objawów demencji za pomocą leków przeciwpsychotycznych opierają się na dowodach zwiększonego ryzyka udaru mózgu i zgonu. Dowody dotyczące innych niekorzystnych skutków są mniej jednoznaczne lub bardziej ograniczone wśród osób z demencją. Pomimo obaw dotyczących bezpieczeństwa, leki przeciwpsychotyczne są nadal często przepisywane w celu leczenia behawioralnych i psychologicznych objawów demencji.

Worków z pieniędzmi nie będzie

Jeśli chodzi o nakłady, cały czas jesteśmy w ogonie krajów wysokorozwiniętych. Średnia dla OECD, jeśli chodzi o nakłady łączne, to 9 proc., w Polsce – ok. 6,5 proc. Jeśli chodzi o wydatki publiczne, w zasadzie nie przekraczamy 5 proc. – mówił podczas kongresu Patient Empowerment Jakub Szulc, były wiceminister zdrowia, w maju powołany przez minister Izabelę Leszczynę do zespołu, który ma pracować nad zmianami systemowymi.

Pacjent geriatryczny to lekoman czy ofiara?

Coraz częściej, w różnych mediach, możemy przeczytać, że seniorzy, czyli pacjenci geriatryczni, nadużywają leków. Podobno rekordzista przyjmował dziennie 40 różnych preparatów, zarówno tych zaordynowanych przez lekarzy, jak i dostępnych bez recepty. Cóż? Przecież seniorzy zazwyczaj cierpią na kilka schorzeń przewlekłych i dlatego zażywają wiele leków. Dość powszechna jest też opinia, że starsi ludzie są bardzo podatni na przekaz reklamowy i chętnie do swojego „lekospisu” wprowadzają suplementy i leki dostępne bez recepty. Ale czy za wielolekowością seniorów stoi tylko podporządkowywanie się kolejnym zaleceniom lekarskim i osobista chęć jak najdłuższego utrzymania się w dobrej formie?

Wypalenie zawodowe – młodsze rodzeństwo stresu

Wypalenie zawodowe to stan, który może dotknąć każdego z nas. Doświadczają go osoby wykonujące różne zawody, w tym pracownicy służby zdrowia – lekarze, pielęgniarki, ratownicy medyczni. Czy przyczyną wypalenia zawodowego jest przeciążenie obowiązkami zawodowymi, bliski kontakt z cierpieniem i bólem? A może do wypalenia prowadzą nas cechy osobowości lub nieumiejętność radzenia sobie ze stresem? Odpowiedzi na te pytania udzieli Leszek Guga, psycholog specjalizujący się w tematyce zdrowia, opiece długoterminowej i długofalowych skutkach stresu.

Szczyt Zdrowie 2024

Na przestrzeni ostatnich lat nastąpiło istotne wzmocnienie systemu ochrony zdrowia. Problemy płacowe praktycznie nie istnieją, ale nie udało się zwiększyć dostępności do świadczeń zdrowotnych. To główne wyzwanie, przed jakim stoi obecnie Ministerstwo Zdrowia – zgodzili się eksperci, biorący udział w konferencji Szczyt Zdrowie 2024, podczas którego próbowano znaleźć odpowiedź, czy Polskę stać na szeroki dostęp do nowoczesnej diagnostyki i leczenia na europejskim poziomie.

Poza matriksem systemu

Żyjemy coraz dłużej, ale niekoniecznie w dobrym zdrowiu. Aby każdy człowiek mógł cieszyć się dobrym zdrowiem, trzeba rzucić wyzwanie ortodoksjom i przekonaniom, którymi się obecnie kierujemy i spojrzeć na zdrowie znacznie szerzej.

Kształcenie na cenzurowanym

Czym zakończy się audyt Polskiej Komisji Akredytacyjnej w szkołach wyższych, które otworzyły w ostatnim roku kierunki lekarskie, nie mając pozytywnej oceny PKA, choć pod koniec maja powiało optymizmem, że zwycięży rozsądek i dobro pacjenta. Ministerstwo Nauki chce, by lekarzy mogły kształcić tylko uczelnie akademickie.

Pigułka dzień po, czyli w oczekiwaniu na zmianę

Już w pierwszych tygodniach urzędowania minister zdrowia Izabela Leszczyna ogłosiła program „Bezpieczna, świadoma ja”, czyli – pakiet rozwiązań dla kobiet, związanych przede wszystkim ze zdrowiem prokreacyjnym. Po kilku miesiącach można byłoby już zacząć stawiać pytania o stan realizacji… gdyby było o co pytać.

Ile trwają studia medyczne w Polsce? Podpowiadamy!

Studia medyczne są marzeniem wielu młodych ludzi, ale wymagają dużego poświęcenia i wielu lat intensywnej nauki. Od etapu licencjackiego po specjalizację – każda ścieżka w medycynie ma swoje wyzwania i nagrody. W poniższym artykule omówimy dokładnie, jak długo trwają studia medyczne w Polsce, jakie są wymagania, by się na nie dostać oraz jakie możliwości kariery otwierają się po ich ukończeniu.

Diagnozowanie insulinooporności to pomylenie skutku z przyczyną

Insulinooporność początkowo wykrywano u osób chorych na cukrzycę i wcześniej opisywano ją jako wymagającą stosowania ponad 200 jednostek insuliny dziennie. Jednak ze względu na rosnącą świadomość konieczności leczenia problemów związanych z otyłością i nadwagą, w ostatnich latach wzrosło zainteresowanie tą... no właśnie – chorobą?

Ciemna strona eteru

Zabrania się sprzedaży eteru etylowego i jego mieszanin – stwierdzał artykuł 3 uchwalonej przez sejm ustawy z dnia 22 czerwca 1923 r. w przedmiocie substancji i przetworów odurzających. Nie bez kozery, gdyż, jak podawały statystyki, aż 80 proc. uczniów szkół narkotyzowało się eterem. Nauczyciele bili na alarm – używanie przez dzieci i młodzież eteru prowadzi do ich otępienia. Lekarze wołali – eteromania to zguba dla organizmu, prowadzi do degradacji umysłowej, zaburzeń neurologicznych, uszkodzenia wątroby. Księża z ambon przestrzegali – eteryzowanie się nie tylko niszczy ciało, ale i duszę, prowadząc do uzależnienia.

Czy NFZ może zbankrutować?

Formalnie absolutnie nie, publiczny płatnik zbankrutować nie może. Fundusz bez wątpienia znalazł się w poważnych kłopotach. Jest jednak jedna dobra wiadomość: nareszcie mówi się o tym otwarcie.




bot