Służba Zdrowia - strona główna
SZ nr 47–50/2008
z 30 czerwca 2008 r.


>>> Wyszukiwarka leków refundowanych


Służba zdrowia wobec służb bezpieczeństwa

Niezbędnik medyka (cz. I)

Małgorzata Solecka

Od czasu spektakularnego zatrzymania doktora Mirosława G. w lutym 2007 r., służba zdrowia wstrząsana jest zatrzymaniami jej przedstawicieli. Najgłośniejszym echem odbiła się ostatnio sprawa Jarosława Pinkasa, byłego wiceministra zdrowia w rządzie PiS. Teraz środowisko spekuluje, czy prokuratura rzeczywiście ma przygotowane zarzuty wobec Krzysztofa Grzegorka, byłego wiceministra zdrowia w obecnej ekipie MZ.

Zatrzymywani są dyrektorzy szpitali, ordynatorzy, kierownicy klinik, lekarze. Afera J&J, w której podejrzanym ma być K. Grzegorek, wydaje się nie mieć końca, a doświadczeni prokuratorzy i adwokaci twierdzą, że zarzuty w tej sprawie mógłby usłyszeć co dziesiąty przedstawiciel kadry kierowniczej publicznych placówek.

Nie ma wątpliwości: policja, służby antykorupcyjne i prokuratura – po latach bezczynności – wzięły sobie za cel służbę zdrowia. Mroczna, zagęszczająca się atmosfera wokół lekarzy wtargnęła nawet do serialowego szpitala w Leśnej Górze: jeden chirurg już "siedzi", drugi – kultowy doktor Burski – ma kłopoty z agentami.

W demokratycznym państwie każdy ma prawo do obrony. Musi jednak je znać i umieć z niego korzystać. Zatrzymany nie oznacza podejrzany, podejrzany to nie to samo co oskarżony, a oskarżony – to jeszcze nie winny. Co wolno oficerom ABW, CBA lub policji, pukającym o 6.00 do naszego domu czy wkraczającym do gabinetu lekarskiego? Jak się zachowywać, żeby nie pogarszać swojej sytuacji? Czytelnikom "SZ" podpowiada mecenas Barbara Kondracka.

Gdy agenci lub policja pukają do drzwi

Co robić? Przede wszystkim nie wpaść w panikę: zażądać wylegitymowania się i okazania dokumentów dotyczących czynności, którą chcą przeprowadzić. Jeśli zapowiadają przeszukanie pomieszczeń, muszą mieć postanowienie prokuratury bądź sądu. Jeśli chcą zatrzymać daną osobę – muszą mieć nakaz zatrzymania. Tu nic nie może się dokonywać "bez kwitu".

Chyba że przeszukanie lub zatrzymanie jest – według funkcjonariuszy – czynnością nie cierpiącą zwłoki (bo np. osoba, która ma być zatrzymana, przygotowuje się do wyjazdu zagranicznego albo służby dowiadują się, że właśnie kupiła niszczarkę dokumentów). Wtedy funkcjonariusze mają prawo wkroczyć i dokonać rewizji albo zatrzymania "z marszu", okazując jedynie nakaz szefa swojej jednostki, a nawet tylko legitymację służbową.

Ważne! Żądajmy, by w terminie 7 dni doręczono nam w tym ostatnim wypadku postanowienie sądu lub prokuratury zatwierdzające czynności, które wykonali funkcjonariusze. Oni sami powinni nas zresztą pouczyć, że mamy prawo tego żądać.

Dlaczego "kwity" są tak istotne? Ponieważ osoby, wobec których organy ścigania podejmują czynności procesowe (przeszukanie, zatrzymanie), mają prawo do składania zażaleń. Wszystkie fakty i dane, które mogą się w sformułowaniu takiego zażalenia przydać, mają zatem znaczenie.


Zapowiedź przeszukania bywa wyjątkiem od reguły – istotne jest przecież zaskoczenie domniemanego przestępcy. Jeśli miałoby ono mieć miejsce w domu – niepotrzebne są dodatkowe formalności. Wystarczy nakaz.

Sprawa się komplikuje, gdy funkcjonariusze wkraczają do szpitala czy przychodni. O zamiarze przeszukania nieruchomości należących do instytucji państwowej lub samorządowej musi zostać powiadomiony szef tej instytucji bądź jego zastępca. Jeśli przeszukanie ma się odbyć w gabinetach osób zarządzających placówką medyczną (lub dotyczy ich działalności) – służby muszą powiadomić organ założycielski (władze samorządowe, akademii medycznej, ministerstwo).

Dyrektor (jeśli sprawa dotyczy pracowników jego szpitala) i przedstawiciel organu założycielskiego mają prawo uczestniczyć w przeszukaniu pomieszczeń. Funkcjonariusze mają obowiązek powiadomić osobę, której dotyczy przeszukanie, o zamiarze jego przeprowadzenia.

Podczas przeszukania

Jeśli nie spodziewaliśmy się "wizyty" policji lub innych służb, ich pojawienie się godzi w nas jak grom z jasnego nieba. I prawdopodobnie podczas całej rewizji będziemy stać czy siedzieć jak sparaliżowani. To błąd! Musimy za wszelką cenę zachować trzeźwość umysłu, zebrać siły (przede wszystkim psychiczne), patrzeć funkcjonariuszom na ręce – zarówno wtedy, gdy rewizja dokonywana jest w naszym domu, jak i wtedy, gdy ma miejsce w pomieszczeniach służbowych, i ani na krok ich nie odstępować.

Mamy prawo być obecni podczas przeszukania, możemy również wskazać osobę, która będzie nam towarzyszyć (chyba że utrudniłoby to wykonywanie czynności przez służby).

Uwaga! Mając nakaz – policja, ABW, CBŚ czy CBA mogą zażądać wydania wszystkiego, czym są zainteresowane i mają prawo wszystko zarekwirować. Również – komputer osobisty czy prywatny telefon komórkowy.

Ważne! Osoba, której mają być przedstawione zarzuty, nie ma obowiązku dostarczania dowodów swojej winy. Jeśli więc – w stresie – uzna, że lepiej będzie, jak połknie kartę SIM, nie musi się obawiać, że usłyszy z tego powodu zarzuty. Inną sprawą jest celowość takich działań – rzadko w obecności kilku funkcjonariuszy udaje się tego dokonać.

Ważne! Funkcjonariusze mają obowiązek sporządzić protokół przeszukania oraz wystawić pokwitowanie, w którym wymienione będą zarekwirowane przedmioty (również dokumenty). Trzeba mieć pewność, że wszystkie uwzględnili.

Jeśli do zatrzymania dochodzi w domu – przed wyjściem zabierz kosmetyczkę: szczoteczkę i pastę do zębów, mydło, dezodorant, chusteczki higieniczne, przynajmniej 3 pary bielizny, klapki pod prysznic. Ubierz się w sportowe, wygodne, ciepłe ubranie. Zabierz leki. W areszcie tzw. paczkę higieniczną otrzymasz po miesiącu.

Uwaga! Nie znasz dnia ani godziny – dbaj zawsze o zdrowie, lecz zęby, przejdź wszystkie badania kontrolne. W areszcie czy więzieniu zdrowie tylko tracisz.

Dokumentacja medyczna – przypadek szczególny

Czy agenci mogą zarekwirować dokumentację medyczną? Wejście CBA do szpitala MSWiA w Warszawie wywołało wstrząs nie tylko z powodu zarzutów sformułowanych pod adresem kardiochirurga Mirosława G., ale również dlatego, że z dużą nonszalancją służby potraktowały wrażliwe dane tysięcy pacjentów szpitala.

Ważne! Jeśli funkcjonariusze sięgają po dokumenty zawierające informacje objęte tajemnicą lekarską, obecny przy przeszukaniu dyrektor szpitala lub lekarz mają obowiązek ich o tym poinformować. Dokumenty te muszą być wówczas niezwłocznie przekazane sądowi lub prokuraturze (w opieczętowanej kopercie lub paczce). Funkcjonariusze nie mają prawa ich czytać. Jest tylko jeden wyjątek od tej zasady – gdy zarekwirowane dokumenty, objęte tajemnicą lekarską, były w posiadaniu osoby podejrzanej o popełnienie przestępstwa (np. zostały znalezione w jej szafce).

Zatrzymanie

Sprawa raczej nie kończy się na przeszukaniu pomieszczeń – po nim następuje zatrzymanie. Zostajemy przewiezieni do prokuratury, gdzie usłyszymy zarzuty. Taka jest zwykle kolejność czynności. Zdarzają się jednak również zatrzymania bez wcześniejszego przeszukania. Co wówczas jest do zrobienia?

Nasz przełożony powinien wziąć na siebie obowiązek powiadomienia o tym fakcie naszej rodziny (jeśli rzecz rozgrywa się w miejscu pracy). Sami funkcjonariusze powinni zresztą zadać nam pytanie, kogo powiadomić o zatrzymaniu. Trzeba wskazać osobę, która będzie wiedziała, co robić. Rodzina ma w tej sytuacji tylko jedno zadanie: wynająć obrońcę, który stawi się w prokuraturze, gdzie będziemy przesłuchiwani.

Pamiętajmy: możemy poprosić, by nie wyprowadzano nas w kajdankach. To jest środek przymusu i istnieją ustawowe regulacje, w jakich okolicznościach powinien być zastosowany. Zakładanie kajdanek nie jest obowiązkowe. Ale to funkcjonariusze o tym decydują – my możemy tylko zapewnić, że spokojnie wyjdziemy i wsiądziemy z nimi do samochodu.

Po zatrzymaniu

Pod żadnym pozorem nie wolno rezygnować z adwokata. Ani wtedy, gdy jesteśmy pewni własnej niewinności, a całą sprawę traktujemy jak pomyłkę, ani wtedy, gdy chcemy się przyznać do zarzutów postawionych przez prokuraturę. Brak obrońcy może nas bardzo drogo kosztować – nawet kilka lat pozbawienia wolności!

Najważniejsze! Bez konsultacji z adwokatem, po zatrzymaniu, nie powinniśmy – we własnym interesie – powiedzieć ani słowa! Nawet... potwierdzić swoich danych osobowych. Osoba zatrzymana ma prawo milczeć. W amerykańskich filmach policjanci podczas zatrzymania wygłaszają formułkę: "Odtąd każde słowo może być wykorzystane przeciwko tobie". Ta sama zasada obowiązuje w Polsce – każde słowo wypowiedziane od momentu zatrzymania może być wykorzystane przeciwko nam!

Podejmowanie rozmowy z prokuratorem, składanie wyjaśnień, zeznawanie do protokołu – bez obecności adwokata – to najpoważniejszy i jednocześnie najczęstszy błąd, jaki popełniają zatrzymani i podejrzani "zwykli obywatele". Paradoksalnie – przestępcy wiedzą, że najważniejszy jest kontakt z adwokatem, natomiast lekarz czy dyrektor szpitala najczęściej nie mają o tym pojęcia.

Uwaga! Jeśli złożymy wyjaśnienia prokuratorowi i zostaną one zaprotokołowane, ich "odkręcenie" będzie bardzo trudne, czasem wręcz niemożliwe. I często się tak zdarza, że to właśnie one stają się "gwoździem do trumny" i przesądzają o wyroku.

Co zatem robić, gdy sympatyczny prokurator proponuje "układ"? Słyszymy wszak z jego ust, że jeśli się przyznamy do postawionych nam zarzutów, wypuści nas natychmiast i będziemy odpowiadać z wolnej stopy. Ale jeśli się nie przyznamy – ma już gotowy wniosek do sądu o trzymiesięczny areszt.

Ważne! Bez konsultacji z adwokatem nie wolno nam – we własnym interesie – przyznawać się do czegokolwiek. Nie mamy gwarancji, że prokurator dotrzyma słowa; proponowany nam "układ" jest nieformalny, nie jest protokołowany. Po prostu – prokurator chce "zamknąć sprawę", zanim się zjawi obrońca.

Zdarza się, dość często, że zatrzymani jesteśmy w miejscowości X, ale do prokuratury jesteśmy przewożeni na drugi koniec Polski. Podróż w towarzystwie policjantów fatalnie wpływa na naszą psychikę. Czasami, zamiast prosto na przesłuchanie, możemy trafić do celi czy też "pokoju", w którym kilka lub kilkanaście godzin będziemy czekać na spotkanie z prokuratorem. Również w tej sytuacji musimy odmawiać zeznań, dopóki nie stawi się obrońca.

Nie wolno nam chcieć wyjść "za wszelką cenę". Może ona być zbyt wysoka!

Zarzuty

Do momentu, kiedy prokurator nie postawi nam zarzutów, jesteśmy "zatrzymani w sprawie". Po tym fakcie stajemy się podejrzanymi.

Decyzją sądu – musi ona zapaść w ciągu 48 godzin od zatrzymania – możemy trafić do aresztu tymczasowego. Sąd może też zezwolić nam odpowiadać z wolnej stopy, ale zazwyczaj wyznacza wówczas wysoką kaucję. Jeśli rodzinie i przyjaciołom uda się w terminie wpłacić taką sumę na konto sądu, opuszczamy areszt.

Ważne! Od tej pory, bez konsultacji z adwokatem, nie wolno nam rozmawiać nie tylko z prokuratorem, ale również z mediami. Cały czas obowiązuje zasada: każde wypowiedziane słowo może być użyte przeciwko nam.



Zobacz też: Niezbędnik medyka (cz. II)

Uwaga Nasi Czytelnicy!
16 lipca 2008 r. "Gazeta Wyborcza" zamieściła na swoich łamach tekst nawiązujący do artykułu, jaki ukazał się 30 czerwca 2008 r. w "Służbie Zdrowia" pt. "Niezbędnik medyka" (cz. I). W związku z tym bardzo prosimy, aby zechcieli Państwo wyrobić sobie własną opinię na temat tekstu oryginalnego na jego podstawie, a nie sensacyjnych komentarzy czy wybiórczo omówionych zdań. Redakcja "SZ" nigdy nie pochwalała i nie będzie pochwalała uczynków, które zasługują na naganę. "Służba Zdrowia" towarzyszy swoim czytelnikom, środowisku medycznemu, na co dzień, także w trudnych momentach: gdy walczy ono o pieniądze na leczenie chorych, jest krzywdzone kreowanym przez media wizerunkiem łapowników czy pijaków, gdy musi się bronić przed głupimi reformami. Prawo do wolności uważamy za równe prawu do życia i zdrowia. Obserwujemy, że w naszym kraju w stosunku do przedstawicieli środowisk medycznych dochodzi do nadużywania środka zapobiegawczego, jakim jest areszt, przy czym świadomość prawna wśród medyków jest dalece niewystarczająca. Nasz "Niezbędnik medyka" – w sytuacji, gdy uprawiają Państwo zawód tak wielkiego ryzyka znalezienia się w konflikcie z prawem , najczęściej, jak uczy doświadczenie, bez Państwa winy – miał na celu wyposażyć naszych czytelników w podstawową, obywatelską wiedzę o prawach, jakie przysługują osobom zatrzymanym. Każdy człowiek ma prawo do obrony, ale musi je znać i umieć stosować. Tym bardziej że dobrem chronionym przez lekarza i innych fachowych pracowników medycznych jest między innymi tajemnica zawodowa i ochrona danych pacjentów.
red. nacz. Aleksandra Gielewska




Najpopularniejsze artykuły

Ciemna strona eteru

Zabrania się sprzedaży eteru etylowego i jego mieszanin – stwierdzał artykuł 3 uchwalonej przez sejm ustawy z dnia 22 czerwca 1923 r. w przedmiocie substancji i przetworów odurzających. Nie bez kozery, gdyż, jak podawały statystyki, aż 80 proc. uczniów szkół narkotyzowało się eterem. Nauczyciele bili na alarm – używanie przez dzieci i młodzież eteru prowadzi do ich otępienia. Lekarze wołali – eteromania to zguba dla organizmu, prowadzi do degradacji umysłowej, zaburzeń neurologicznych, uszkodzenia wątroby. Księża z ambon przestrzegali – eteryzowanie się nie tylko niszczy ciało, ale i duszę, prowadząc do uzależnienia.

Ile trwają studia medyczne w Polsce? Podpowiadamy!

Studia medyczne są marzeniem wielu młodych ludzi, ale wymagają dużego poświęcenia i wielu lat intensywnej nauki. Od etapu licencjackiego po specjalizację – każda ścieżka w medycynie ma swoje wyzwania i nagrody. W poniższym artykule omówimy dokładnie, jak długo trwają studia medyczne w Polsce, jakie są wymagania, by się na nie dostać oraz jakie możliwości kariery otwierają się po ich ukończeniu.

Diagnozowanie insulinooporności to pomylenie skutku z przyczyną

Insulinooporność początkowo wykrywano u osób chorych na cukrzycę i wcześniej opisywano ją jako wymagającą stosowania ponad 200 jednostek insuliny dziennie. Jednak ze względu na rosnącą świadomość konieczności leczenia problemów związanych z otyłością i nadwagą, w ostatnich latach wzrosło zainteresowanie tą... no właśnie – chorobą?

Najlepsze systemy opieki zdrowotnej na świecie

W jednych rankingach wygrywają europejskie systemy, w innych – zwłaszcza efektywności – dalekowschodnie tygrysy azjatyckie. Większość z tych najlepszych łączy współpłacenie za usługi przez pacjenta, zazwyczaj 30% kosztów. Opisujemy liderów. Polska zajmuje bardzo odległe miejsca w rankingach.

Testy wielogenowe pozwalają uniknąć niepotrzebnej chemioterapii

– Wiemy, że nawet do 85% pacjentek z wczesnym rakiem piersi w leczeniu uzupełniającym nie wymaga chemioterapii. Ale nie da się ich wytypować na podstawie stosowanych standardowo czynników kliniczno-patomorfologicznych. Taki test wielogenowy jak Oncotype DX pozwala nam wyłonić tę grupę – mówi onkolog, prof. Renata Duchnowska.

10 000 kroków dziennie? To mit!

Odkąd pamiętam, 10 000 kroków było złotym standardem chodzenia. To jest to, do czego powinniśmy dążyć każdego dnia, aby osiągnąć (rzekomo) optymalny poziom zdrowia. Stało się to domyślnym celem większości naszych monitorów kroków i (czasami nieosiągalną) linią mety naszych dni. I chociaż wszyscy wspólnie zdecydowaliśmy, że 10 000 to idealna dzienna liczba do osiągnięcia, to skąd się ona w ogóle wzięła? Kto zdecydował, że jest to liczba, do której powinniśmy dążyć? A co ważniejsze, czy jest to mit, czy naprawdę potrzebujemy 10 000 kroków dziennie, aby osiągnąć zdrowie i dobre samopoczucie?

Czy NFZ może zbankrutować?

Formalnie absolutnie nie, publiczny płatnik zbankrutować nie może. Fundusz bez wątpienia znalazł się w poważnych kłopotach. Jest jednak jedna dobra wiadomość: nareszcie mówi się o tym otwarcie.

Cukrzyca: technologia pozwala pacjentom zapomnieć o barierach

Przejście od leczenia cukrzycy typu pierwszego opartego na analizie danych historycznych i wielokrotnych wstrzyknięciach insuliny do zaawansowanych algorytmów automatycznego jej podawania na podstawie ciągłego monitorowania glukozy w czasie rzeczywistym jest spełnieniem marzeń o sztucznej trzustce. Pozwala chorym uniknąć powikłań cukrzycy i żyć pełnią życia.

Zdrowa tarczyca, czyli wszystko, co powinniśmy wiedzieć o goitrogenach

Z dr. n. med. Markiem Derkaczem, specjalistą chorób wewnętrznych, diabetologiem oraz endokrynologiem, wieloletnim pracownikiem Kliniki Endokrynologii, a wcześniej Kliniki Chorób Wewnętrznych Uniwersytetu Medycznego w Lublinie rozmawia Antoni Król.

Soczewki dla astygmatyków – jak działają i jak je dopasować?

Astygmatyzm to jedna z najczęstszych wad wzroku, która może znacząco wpływać na jakość widzenia. Na szczęście nowoczesne rozwiązania optyczne, takie jak soczewki toryczne, pozwalają skutecznie korygować tę wadę. Jak działają soczewki dla astygmatyków i na co zwrócić uwagę podczas ich wyboru? Oto wszystko, co warto wiedzieć na ten temat.

Onkologia – organizacja, dostępność, terapie

Jak usprawnić profilaktykę raka piersi, opiekę nad chorymi i dostęp do innowacyjnych terapii? – zastanawiali się eksperci 4 września br. podczas Forum Ekonomicznego w Karpaczu.

Jakie badania profilaktyczne są zalecane po 40. roku życia?

Po 40. roku życia wzrasta ryzyka wielu chorób przewlekłych. Badania profilaktyczne pozwalają wykryć wczesne symptomy chorób, które często rozwijają się bezobjawowo. Profilaktyka zdrowotna po 40. roku życia koncentruje się przede wszystkim na wykryciu chorób sercowo-naczyniowych, nowotworów, cukrzycy oraz innych problemów zdrowotnych związanych ze starzeniem się organizmu.

Aż 9,3 tys. medyków ze Wschodu ma pracę dzięki uproszczonemu trybowi

Już ponad 3 lata działają przepisy upraszczające uzyskiwanie PWZ, a 2 lata – ułatwiające jeszcze bardziej zdobywanie pracy medykom z Ukrainy. Dzięki nim zatrudnienie miało znaleźć ponad 9,3 tys. członków personelu służby zdrowia, głównie lekarzy. Ich praca ratuje szpitale powiatowe przed zamykaniem całych oddziałów. Ale od 1 lipca mają przestać obowiązywać duże ułatwienia dla medyków z Ukrainy.

Rzeczpospolita bezzębna

Polski trzylatek statystycznie ma aż trzy zepsute zęby. Sześciolatki mają próchnicę częściej niż ich rówieśnicy w Ugandzie i Wietnamie. Na fotelu dentystycznym ani razu w swoim życiu nie usiadł co dziesiąty siedmiolatek. Statystyki dotyczące starszych napawają grozą: 92 proc. nastolatków i 99 proc. dorosłych ma próchnicę. Przeciętny Polak idzie do dentysty wtedy, gdy nie jest w stanie wytrzymać bólu i jest mu już wszystko jedno, gdzie trafi.

Astronomiczne rachunki za leczenie w USA

Co roku w USA ponad pół miliona rodzin ogłasza bankructwo z powodu horrendalnie wysokich rachunków za leczenie. Bo np. samo dostarczenie chorego do szpitala może kosztować nawet pół miliona dolarów! Prezentujemy absurdalnie wysokie rachunki, jakie dostają Amerykanie. I to mimo ustawy, która rok temu miała zlikwidować zjawisko szokująco wysokich faktur.

Leki, patenty i przymusowe licencje

W nowych przepisach przygotowanych przez Komisję Europejską zaproponowano wydłużenie monopolu lekom, które odpowiedzą na najpilniejsze potrzeby zdrowotne. Ma to zachęcić firmy farmaceutyczne do ich produkcji. Jednocześnie Komisja proponuje wprowadzenie przymusowego udzielenia licencji innej firmie na produkcję chronionego leku, jeśli posiadacz patentu nie będzie w stanie dostarczyć go w odpowiedniej ilości w sytuacjach kryzysowych.




bot