Zbliża się pierwszy marca, czyli koniec okresu przejściowego przewidzianego w rozporządzeniu Ministra Zdrowia w sprawie recept lekarskich (Dz.U. nr 107 z 7 grudnia 2000, poz. 1146). Wszyscy lekarze pytają, jak będzie z receptami w marcu. Czy 1 marca będziemy mieli już blankiety recept "refundowanych" numerowane, czy nie, gdzie je kupić, za ile...?
W Internecie, gdzie mają swoje strony wszystkie kasy chorych, informacja o nowych receptach i nowych umowach refundacyjnych dla lekarzy z terenu poszczególnych kas wygląda następująco (stan na 6 lutego 2001): kasy dolnośląska, małopolska, lubelska, łódzka, mazowiecka, podlaska, pomorska, wielkopolska, świętokrzyska – brak informacji o receptach i umowach refundacyjnych; kasa kujawsko-pomorska – krótka informacja o refundacjach, kasa opolska – informacja szczątkowa; kasa śląska – na jej stronach widnieją stare wzory recept MzPom.
Przykre to, ale wiele kas chorych nie najlepiej zarządza informacją, co przecież powinno być podstawą tworzenia nowego systemu opieki zdrowotnej. Być może, informacje o receptach i refundacji są bardzo głęboko schowane. Na pewno jednak powinny być łatwiejsze do znalezienia niż zbiór dowcipów typu "przychodzi baba do lekarza", zamieszczony na stronie jednej z kas.
Chlubny wyjątek stanowią kasy: branżowa, warmińsko-mazurska, zachodniopomorska, a zwłaszcza – podkarpacka. Zamieściły one łatwo dostępne i dokładne informacje dla lekarzy. W dane te można wejść od razu ze strony głównej (przyciski: "recepty", "refundacja", "ważne dla lekarzy" itp.).
Kasy lubuska, opolska i pomorska nie przejmują się rozporządzeniem, bo od początku stosują na swoim terenie system RUM, zatem nic nie muszą zmieniać.
Wysłałem e-maile do wszystkich kas z zapytaniami o stan przygotowań do wprowadzenia w życie rozporządzenia, prosząc o potraktowanie sprawy jako pilnej. Szczegółową i terminową odpowiedź nadesłała jedynie kasa śląska.
Zatelefonowałem również do Krajowego Związku Kas Chorych, gdzie kol. Dariusz Nowicki z Zespołu ds. Polityki Lekowej poinformował, że trwają rozmowy z Ministerstwem Zdrowia w sprawie przesunięcia terminu obowiązywania nowych przepisów na 1 czerwca br. Jednocześnie przygotowywana jest nowelizacja rozporządzenia, uwzględniająca uwagi zgłoszone przez kasy chorych, farmaceutów i lekarzy. W sprawie szczegółów dotyczących drukowania recept, planowanych zabezpieczeń, dystrybucji, cen itd. należy zasięgać informacji w poszczególnych kasach chorych.
Wobec braku reakcji na zapytania wysyłane przez Internet i faksem (odpowiedziała mi tylko jedna kasa) zacząłem telefonować i pytać o szczegóły osobiście. Pełną ocenę sytuacji mam nadzieję przedstawić w przyszłym numerze. Recepty "różowe" z numeracją muszą być i będą – w całej Polsce – rozprowadzane jak dotychczas. Większość kas na razie nie drukuje sama nowych wzorów recept "białych" (druki z numerami i zabezpieczeniami będą dostępne dopiero od czerwca lub lipca). Kasa śląska rozprowadza bloczki, na razie bez numerów, cena dla lekarza 3,83 PLN za 100 recept. Na terenie innych kas recepty te kupować można w składnicach druków lub drukować samemu. System RUM/START nie jest preferowany (poza kasą lubuską stosowany jest jeszcze w opolskiej, pomorskiej i w śląskiej). Umowy refundacyjne są już w trakcie rozsyłania – albo jako nowe, częściej jako aneks z powiadomieniem o nowym numerze (zwłaszcza w tych kasach, które zawarły umowę refundacyjną na czas nieokreślony – np. małopolskiej, świętokrzyskiej). Do redakcji nadeszła też informacja z jednej z kas, że jej zarząd podjął decyzję o przedłużeniu ważności dotychczasowych umów refundacyjnych do końca czerwca br.
W kilku kasach osoby, z którymi rozmawiałem, podchodziły do moich pytań nieufnie, jak by się bały udzielać informacji. W jednej z kas uzależniono podanie odpowiedzi od zgody rzecznika prasowego (!). Nie pomogła argumentacja, że kasa podkarpacka wszystkie te "tajemnice" zamieściła w Internecie.
Reasumując: termin wprowadzenia nowych przepisów najpewniej zostanie przesunięty i wprowadzenie ich w życie będzie mniej bolesne niż się wydawało. Jeśli do tego dojdzie również zmiana zapisów, kwestionowanych przez środowisko lekarskie, aptekarzy i kasy chorych – to może uda się z tymi regulacjami żyć. Pozostaje tylko pytanie: czy w ogóle była potrzebna taka rewolucja, czy w ostatecznym rozrachunku będzie się opłacać i dlaczego nie skonsultowano projektu rozporządzenia z samorządami zawodowymi? Może nie trzeba by było wprowadzać specjalnych blankietów, rubryczek, numerków, kodów paskowych, urządzeń sprawdzających, czytników... Może warto też przemyśleć, czy jest sens obciążania lekarzy sprawdzaniem uprawnień pacjenta i statusu refundacji oraz liczby tabletek w opakowaniu każdego leku, aptekarzy zaś – ogromną, pracochłonną i kosztochłonną sprawozdawczością? Może po prostu poczekać na wprowadzenie identyfikatorów ubezpieczenia zdrowotnego oraz – tak jak jest w niektórych krajach – zlecić specjalnej firmie gromadzenie i rozliczanie recept? W końcu to wszystko się odbywa na nasz wspólny koszt. Czy ktoś go policzył? Nie tylko koszt finansowy, ale także społeczny, które moim zdaniem będą ogromne.