Służba Zdrowia - strona główna
SZ nr 51–66/2017
z 13 lipca 2017 r.


>>> Wyszukiwarka leków refundowanych


Podpiszmy polityczny pakt wakacyjny

Zuzanna Dąbrowska

Dla osób aktywnych urlop to często wyzwanie. O tym, jak nauczyć się odpoczywać, nawet wtedy gdy, pomimo wakacji, politycy nie dają nam wytchnienia, rozmawiamy z dr. Markiem Balickim – psychiatrą i byłym ministrem zdrowia.

Zuzanna Dąbrowska: Każdy człowiek potrzebuje odpoczynku, przede wszystkim od codziennych kłopotów, pracy czy szkoły, ale nie każdy umie wypoczywać. Jak podchodzić do wakacji, żeby nie zamieniły się w psychologiczny koszmar?

Marek Balicki: To, czy w ogóle wakacje są, czy mamy możliwość z nich korzystać, zależy od tego, jak żyjemy. Są ludzie bardzo na co dzień aktywni, żyjący pod presją, ciągle w biegu, pod ciśnieniem wydarzeń, działający przy dużym poziomie adrenaliny – tak jak politycy. W takich przypadkach wakacje mogą być pewnym problemem. Jak się nagle przestawić? Przecież jesteśmy uzależnieni od takiego tempa życia. Potrzebujemy więc najpierw parę dni „odwyku”, detoxu i dopiero wtedy możemy zacząć odpoczywać. Dla ludzi aktywnych wakacje to wyzwanie... W dodatku niektórzy wpadają w złudzenie, że skoro aż tyle robią na co dzień i tak ciężko pracowali, to teraz należy się najeść, napić i leżeć. To też nie jest dobre rozwiązanie, bo w ten sposób nie odbuduje się zapasów energii i sił. Można to porównać do sytuacji sportowca, który nie powinien, co wie każdy lekarz sportowy, nagle przerywać ciężkiego codziennego treningu, po meczu piłkarskim jest przecież od razu kolejny trening. Dlatego wakacje powinny być w dużej mierze aktywne, żeby móc naprodukować sobie endorfin, ale nie zapominając o wewnętrznym luzie.

Z.D.: Jaki jest Pana model odpoczynku?

M.B.: Najbardziej lubię pojechać gdzieś niedaleko (to zresztą jest często zalecane przez psychologów), np. na wieś i zorganizować sobie różne praktyczne zajęcia. Jest tu miejsce na aktywność, na kontakt z przyrodą, na wyłączenie się z życia publicznego, a jednocześnie nie tracę z oczu biegu spraw.

Z.D.: Był Pan ministrem zdrowia, posłem, senatorem. Na co dzień zawód polityka jest niesłychanie intensywny, następuje uzależnienie od newsów, od życia partyjnego... Politykowi trudniej niż innym wyrwać się na wakacje?

M.B.: Zdecydowanie trudniej! Trudniej nawet niż topowym menedżerom, bo jak polityka przez jeden dzień nie ma na miejscu, to od razu myśli o tym, co się mogło wydarzyć i czy ktoś nie zajął jego miejsca oraz jaka okazja właśnie go ominęła. A może zostałby ministrem? Do sejmu chodzę teraz bardzo rzadko, ale widzę w mediach, że są politycy, którzy nawet w środku wakacji chodzą do sejmu i tam dyżurują, żeby dziennikarze mogli ich spotkać i o coś zapytać. Mają syndrom „bycia pominiętym”. To jest tak samo, jak w hazardzie: musimy grać i grać, i grać, bo może akurat w tej kolejce padnie szczęśliwy numer. I dla niektórych przerwanie tego „ciągu” może być poważnym problemem.

Z.D.: A co by Pan zalecał jako lekarz takim osobom? Jaka powinna być strategia przetrwania wakacji politycznych?

M.B.: To już łatwiej byłoby doradzać zapracowanym menedżerom... Przede wszystkim nie robić tego, o czym wspominałem wcześniej: nie należy się kłaść na hamaku z butelką w ręku i talerzem pełnym smakołyków, a potem w ramach „sportu” rozbijać się quadem po wiejskich drogach. Nawet jeśli miałby to być zaledwie tydzień wypoczynku, to trzeba jednak się wyłączyć od spraw zawodowych. Ani świat bez nas nie zginie, ani nie ominie nas milion w totolotka. Lepiej wyłączyć laptop i komórkę. Swój codzienny pęd politycy powinni umieć przestawić na inne aktywności. Ale to ciężka sprawa, bo przecież polityka to także nałóg... Choć w głębi duszy wszyscy dobrze wiedzą, że wyłączenie się na tydzień nie spowoduje żadnej katastrofy. Media nie zapomną nikogo przez dwa tygodnie. Po pół roku – owszem, jest to możliwe. Ale nie po kilku, kilkunastu dniach.

Z.D.: Ale kiedy się posłucha deklaracji różnych partii, to widać, że trudno im się pożegnać z elektoratem na wakacje. Lato zaczęło się przecież od konfrontacji między przekazem z Rady Krajowej PO i z kongresu PiS. Politycy chcą jeździć po miejscowościach wypoczynkowych, odwiedzać byłe miasta wojewódzkie... To ma sens?

M.B.: Nie, to jest błąd, który przyczynia się do całego ciągu kolejnych. Nie odnawiają zasobów energetycznych w sposób prawidłowy. Często zresztą kampanie wyborcze są właśnie latem. Ja sam brałem w nich udział i wspominam to nie najlepiej: jako czas, w którym trzeba pracować jeszcze ciężej niż zwykle. Tak być nie powinno. Dwa tygodnie wakacji są niezbędne. Prezesi partii nawet jeśli sami nie wypoczywają (choć np. prezes Kaczyński jeździ ostatnio na ryby), powinni twardo zalecić swoim współpracownikom obowiązkowe dwa tygodnie wakacji. We Francji sierpień jest zupełnie wolny od aktywności zawodowej, w tym od polityki. I to nie jest głupie. Włosi też tak robią: zamykamy na dwa tygodnie wszystko i świat się od tego nie zawali. A w Polsce jest inaczej. Polacy zresztą w ogóle za dużo pracują, szczególnie w dużych miastach, zwłaszcza klasa średnia na dorobku, lekarze, prawnicy, menedżerowie. Stąd bierze się więcej uzależnień, przypadki wypalenia, nieradzenia sobie z problemami. Dobrze byłoby zawrzeć taką umowę społeczną, że np. w sierpniu na dwa tygodnie, a może nawet miesiąc zawieszamy na kołku aktywność polityczno-medialną.

Z.D.: Być może nieumiejętność wyłączania się, wypoczywania – także psychicznego, przekłada się na rosnącą w społeczeństwie agresję? Rękoczyny na ulicach, nienawiść wobec osób o innym kolorze skory... Wakacje mogłyby pomóc?

M.B.: Mogłyby, ale pod warunkiem że będą dobre. Bo jak będą złe, bez dobrego planu, w hałasie i przejadaniu się, to rozdrażnienie może być jeszcze większe. I większa gotowość do agresji słownej, która w Polsce jest teraz nadmierna. Nie trzymamy granic. Nie można oczywiście rozgrzeszać żadnej agresji, ale trzeba pamiętać, że różne fakty i zdarzenia ją poprzedzają. I z reguły wina jest obu stron konfliktu, a nie tylko jednej, wina oczywiście nie musi rozkładać się równomiernie... Przecież to, co jest narastającym problemem w życiu publicznym, jako normę wprowadziła do niego Platforma. Chodzi o wyparcie dialogu ze sceny politycznej. Bo dialog to jest także słuchanie i próba zrozumienia argumentów drugiej strony. Już nie mogę oglądać różnych debat między politykami, bo to wygląda tak, jakby oni ze sobą w ogóle nie rozmawiali. To nie jest dobry kierunek, a w dodatku może pogłębiać frustrację, i to nie tylko u zwykłych obywateli, ale także wśród polityków. Wydaje się czasem, że im mocniej dokopiemy komuś, tym większy będzie nasz triumf. Ale okazuje się, że to nie jest rozwiązanie na dłuższą metę, prędzej czy później odwróci się przeciw nam.

Z.D.: Czy politycy powinni działać terapeutycznie na społeczeństwo? Hasło Donalda Tuska o „polityce miłości” wyzwalało w wielu ludziach dobre skojarzenia i odruchy. Może trzeba patrzeć na hasła polityczne także od tej strony?

M.B.: To było bardzo dobre posunięcie jako pomysł wizerunkowy. Tylko, niestety, nie poszły za tym czyny. Szybko ta miłość wyparowała, wszystko się rozwiało. Pierwsze problemy w rządzeniu sprawiły, że Platforma zapomniała czym jest miłość: to dawanie komuś czegoś ważnego, a nie zagarnianie wszystkiego dla siebie. I teraz, dzisiejsza opozycja powinna pamiętać, że podkręcanie sporu powoduje pojawienie się spirali rosnącej agresji. PiS być może porządzi jeszcze jedną kadencję, ale kiedyś przestanie być u władzy, więc opozycja sama sobie przygotowuje warunki, w których będzie kiedyś działała. I z taką rozkręconą spiralą łatwiej nikomu nie będzie. Po każdej wojnie dezintegracja społeczeństwa się pogłębia.




Najpopularniejsze artykuły

Ciemna strona eteru

Zabrania się sprzedaży eteru etylowego i jego mieszanin – stwierdzał artykuł 3 uchwalonej przez sejm ustawy z dnia 22 czerwca 1923 r. w przedmiocie substancji i przetworów odurzających. Nie bez kozery, gdyż, jak podawały statystyki, aż 80 proc. uczniów szkół narkotyzowało się eterem. Nauczyciele bili na alarm – używanie przez dzieci i młodzież eteru prowadzi do ich otępienia. Lekarze wołali – eteromania to zguba dla organizmu, prowadzi do degradacji umysłowej, zaburzeń neurologicznych, uszkodzenia wątroby. Księża z ambon przestrzegali – eteryzowanie się nie tylko niszczy ciało, ale i duszę, prowadząc do uzależnienia.

Ile trwają studia medyczne w Polsce? Podpowiadamy!

Studia medyczne są marzeniem wielu młodych ludzi, ale wymagają dużego poświęcenia i wielu lat intensywnej nauki. Od etapu licencjackiego po specjalizację – każda ścieżka w medycynie ma swoje wyzwania i nagrody. W poniższym artykule omówimy dokładnie, jak długo trwają studia medyczne w Polsce, jakie są wymagania, by się na nie dostać oraz jakie możliwości kariery otwierają się po ich ukończeniu.

Diagnozowanie insulinooporności to pomylenie skutku z przyczyną

Insulinooporność początkowo wykrywano u osób chorych na cukrzycę i wcześniej opisywano ją jako wymagającą stosowania ponad 200 jednostek insuliny dziennie. Jednak ze względu na rosnącą świadomość konieczności leczenia problemów związanych z otyłością i nadwagą, w ostatnich latach wzrosło zainteresowanie tą... no właśnie – chorobą?

Testy wielogenowe pozwalają uniknąć niepotrzebnej chemioterapii

– Wiemy, że nawet do 85% pacjentek z wczesnym rakiem piersi w leczeniu uzupełniającym nie wymaga chemioterapii. Ale nie da się ich wytypować na podstawie stosowanych standardowo czynników kliniczno-patomorfologicznych. Taki test wielogenowy jak Oncotype DX pozwala nam wyłonić tę grupę – mówi onkolog, prof. Renata Duchnowska.

Najlepsze systemy opieki zdrowotnej na świecie

W jednych rankingach wygrywają europejskie systemy, w innych – zwłaszcza efektywności – dalekowschodnie tygrysy azjatyckie. Większość z tych najlepszych łączy współpłacenie za usługi przez pacjenta, zazwyczaj 30% kosztów. Opisujemy liderów. Polska zajmuje bardzo odległe miejsca w rankingach.

Czy NFZ może zbankrutować?

Formalnie absolutnie nie, publiczny płatnik zbankrutować nie może. Fundusz bez wątpienia znalazł się w poważnych kłopotach. Jest jednak jedna dobra wiadomość: nareszcie mówi się o tym otwarcie.

10 000 kroków dziennie? To mit!

Odkąd pamiętam, 10 000 kroków było złotym standardem chodzenia. To jest to, do czego powinniśmy dążyć każdego dnia, aby osiągnąć (rzekomo) optymalny poziom zdrowia. Stało się to domyślnym celem większości naszych monitorów kroków i (czasami nieosiągalną) linią mety naszych dni. I chociaż wszyscy wspólnie zdecydowaliśmy, że 10 000 to idealna dzienna liczba do osiągnięcia, to skąd się ona w ogóle wzięła? Kto zdecydował, że jest to liczba, do której powinniśmy dążyć? A co ważniejsze, czy jest to mit, czy naprawdę potrzebujemy 10 000 kroków dziennie, aby osiągnąć zdrowie i dobre samopoczucie?

Onkologia – organizacja, dostępność, terapie

Jak usprawnić profilaktykę raka piersi, opiekę nad chorymi i dostęp do innowacyjnych terapii? – zastanawiali się eksperci 4 września br. podczas Forum Ekonomicznego w Karpaczu.

Soczewki dla astygmatyków – jak działają i jak je dopasować?

Astygmatyzm to jedna z najczęstszych wad wzroku, która może znacząco wpływać na jakość widzenia. Na szczęście nowoczesne rozwiązania optyczne, takie jak soczewki toryczne, pozwalają skutecznie korygować tę wadę. Jak działają soczewki dla astygmatyków i na co zwrócić uwagę podczas ich wyboru? Oto wszystko, co warto wiedzieć na ten temat.

Zdrowa tarczyca, czyli wszystko, co powinniśmy wiedzieć o goitrogenach

Z dr. n. med. Markiem Derkaczem, specjalistą chorób wewnętrznych, diabetologiem oraz endokrynologiem, wieloletnim pracownikiem Kliniki Endokrynologii, a wcześniej Kliniki Chorób Wewnętrznych Uniwersytetu Medycznego w Lublinie rozmawia Antoni Król.

Cukrzyca: technologia pozwala pacjentom zapomnieć o barierach

Przejście od leczenia cukrzycy typu pierwszego opartego na analizie danych historycznych i wielokrotnych wstrzyknięciach insuliny do zaawansowanych algorytmów automatycznego jej podawania na podstawie ciągłego monitorowania glukozy w czasie rzeczywistym jest spełnieniem marzeń o sztucznej trzustce. Pozwala chorym uniknąć powikłań cukrzycy i żyć pełnią życia.

Jakie badania profilaktyczne są zalecane po 40. roku życia?

Po 40. roku życia wzrasta ryzyka wielu chorób przewlekłych. Badania profilaktyczne pozwalają wykryć wczesne symptomy chorób, które często rozwijają się bezobjawowo. Profilaktyka zdrowotna po 40. roku życia koncentruje się przede wszystkim na wykryciu chorób sercowo-naczyniowych, nowotworów, cukrzycy oraz innych problemów zdrowotnych związanych ze starzeniem się organizmu.

Aż 9,3 tys. medyków ze Wschodu ma pracę dzięki uproszczonemu trybowi

Już ponad 3 lata działają przepisy upraszczające uzyskiwanie PWZ, a 2 lata – ułatwiające jeszcze bardziej zdobywanie pracy medykom z Ukrainy. Dzięki nim zatrudnienie miało znaleźć ponad 9,3 tys. członków personelu służby zdrowia, głównie lekarzy. Ich praca ratuje szpitale powiatowe przed zamykaniem całych oddziałów. Ale od 1 lipca mają przestać obowiązywać duże ułatwienia dla medyków z Ukrainy.

Rzeczpospolita bezzębna

Polski trzylatek statystycznie ma aż trzy zepsute zęby. Sześciolatki mają próchnicę częściej niż ich rówieśnicy w Ugandzie i Wietnamie. Na fotelu dentystycznym ani razu w swoim życiu nie usiadł co dziesiąty siedmiolatek. Statystyki dotyczące starszych napawają grozą: 92 proc. nastolatków i 99 proc. dorosłych ma próchnicę. Przeciętny Polak idzie do dentysty wtedy, gdy nie jest w stanie wytrzymać bólu i jest mu już wszystko jedno, gdzie trafi.

Dobra polisa na życie — na co zwrócić uwagę?

Ubezpieczenie na życie to zabezpieczenie finansowe w trudnych chwilach. Zapewnia wsparcie w przypadku nieszczęśliwego wypadku lub śmierci ubezpieczonego. Aby polisa dobrze spełniała swoją funkcję i gwarantowała pomoc, niezbędne jest gruntowne sprawdzenie jej warunków. Jeśli chcesz wiedzieć, na czym dokładnie powinieneś się skupić — przeczytaj ten tekst!

Leki, patenty i przymusowe licencje

W nowych przepisach przygotowanych przez Komisję Europejską zaproponowano wydłużenie monopolu lekom, które odpowiedzą na najpilniejsze potrzeby zdrowotne. Ma to zachęcić firmy farmaceutyczne do ich produkcji. Jednocześnie Komisja proponuje wprowadzenie przymusowego udzielenia licencji innej firmie na produkcję chronionego leku, jeśli posiadacz patentu nie będzie w stanie dostarczyć go w odpowiedniej ilości w sytuacjach kryzysowych.




bot