SZ nr 1–16/2023
z 19 stycznia 2023 r.
Psychiatria:
Prosimy o zmiany
Katarzyna Cichosz
Z Agnieszką Lewonowską-Banach, pielęgniarką, dyrektor Zakładu Aktywności Zawodowej U Pana Cogito Pensjonat i Restauracja w Krakowie; sekretarzem Stowarzyszenia Rodzin Zdrowie Psychiczne; członkinią Rady ds. Zdrowia Psychicznego przy Ministerstwie Zdrowia rozmawia Katarzyna Cichosz.
Katarzyna Cichosz: Ile osób jest zatrudnionych U Pana Cogito?
A. Lewonowska-Banach: Trzydzieści osób niepełnosprawnych, głównie po kryzysach psychicznych. Zajmujemy się tylko dorosłymi. Początkowo umowy zawieramy na okres próbny, potem na czas nieokreślony lub na kilka lat. Jeśli pracownik ma umiarkowany stopnień niepełnosprawności, umowę zawieramy na czas ważności orzeczenia, ponieważ jeśli taka osoba zostanie przekwalifikowana ze stopnia umiarkowanego na lekki, tracimy status zakładu aktywizacji zawodowej.
K.C.: Jak aplikuje się do pracy?
A.L.B.: Kierują do niej psychoterapeuci, lekarze, organizacje pozarządowe, ale można też przyjść z ulicy. Mamy więcej chętnych niż miejsc. Pewnym problemem jest wskaźnik, który musimy utrzymać: osoby z niepełnosprawnością o stopniu umiarkowanym mogą stanowić nie więcej niż 35%, pozostałe muszą być o stopniu znacznym. Z tym że osoby chorujące psychicznie prawie nie mają orzekanych stopni znacznych, ponieważ oznacza to niezdolność do pracy i samodzielnej egzystencji. A skoro idę do pracy, to znaczy, że nie jestem niezdolny. Od wielu lat system orzeczniczy rozmija się z realną potrzebą wsparcia. Walczymy, żeby ten wskaźnik zmniejszyć chociaż do 50%. Jeżeli ktoś ma znaczny stopień i leży w łóżku, trzeba go pilnować, zmieniać pozycję z boku na bok, bo jest tak zależny od innej osoby – to jak w ogóle myśleć o pracy? Te elementy systemowe bardzo proszą się o zmianę i dostosowanie do aktualnych potrzeb.
K.C.: Co w pracy jest lekiem?
A.L.B.: Mówi się, że sama praca, ale jest tak tylko pod warunkiem, że środowisko pracy sprzyja zdrowieniu, czyli nawiązywaniu relacji, budowaniu ich, wzmacnianiu, a jeśli pojawia się stres, to ma on poziom kontrolowany. To, co leczy, to środowisko pracy i duży poziom opieki ze strony profesjonalistów, naszych pracowników. W pracy stawiamy na wspólnotę; na to, że trzeba sobie pomagać, że wspólnymi siłami łatwiej osiągnąć cel. Trudniej jest, jeśli chodzi o tempo. Osoby zdrowe, które pracują razem, muszą na siebie wziąć ciężar odpowiedzialności za sytuacje wymagające np. szybkich decyzji.
K.C.: W co rodziny wkładają najwięcej wysiłku?
A.L.B.: Każda sytuacja jest inna, ale ciągle najwięcej wysiłku i emocji stwarzają sytuacje, kiedy podopieczny nie chce współpracować w leczeniu, nie ma poczucia choroby, nie chce się zgłosić do lekarza, a wiadomo, że jest chory. Nie ma z czego żyć, jest na utrzymaniu rodziców, nie ma ubezpieczenia zdrowotnego, bo nie chce się zarejestrować ani w urzędzie pracy, ani skontaktować z pomocą społeczną. Wciąż jedyną drogą jest ubezwłasnowolnienie takiej osoby, a na ten krok w desperacji decyduje się niewielu rodziców, bo jest ona trudna i długotrwała. Nie ma łatwiejszej procedury. Oczywiście jeśli osoba chora zagraża sobie czy innym, pobyt w szpitalu może się odbyć bez jej zgody, ale są to zwykle bardzo drastyczne sytuacje. Na psychoterapię w ramach NFZ czeka się w kolejce dwa, trzy lata. A lekarzy psychiatrów w stosunku do potrzeb ciągle jest mało.
K.C.: Jakie jeszcze emocje dźwigają rodziny osób chorych psychicznie?
A.L.B.: Dominuje lęk przed tym, co będzie, jak mnie zabraknie. Środowiskowe formy wsparcia dopiero raczkują. Form instytucjonalnych jest mało, a ich jakość jest różna. Wiemy, że rodziny osób chorujących psychicznie bywają bardzo różnie traktowane przy udzielaniu świadczeń z pomocy społecznej. Osoba mająca rentę nie jest w stanie się z niej utrzymać, pomoc społeczna bierze pod uwagę wspólne gospodarstwo domowe; jeśli rodzina ma choć trochę wyższą emeryturę, to już nie należy się jej wsparcie. Wygląda to tak, jakby obowiązkiem rodzica było utrzymywanie dorosłego dziecka. A przecież jest standardem, że dorosłe dziecko samo się utrzymuje. Niezbędne jest podniesienie rangi zawodów świadczących wsparcie w środowisku, lepsze finansowanie i wsparcie dla rodzin, które są w Polsce głównym źródłem oparcia społecznego dla osób chorujących psychicznie.
Najpopularniejsze artykuły