Co drugi lekarz w USA będzie miał proces sądowy na pewnym etapie kariery zawodowej, niezależnie od tego, czy popełnił błąd medyczny – wynika z raportu amerykańskiego portalu Medscape, który zebrał w tym roku informacje od 4300 lekarzy 29 specjalizacji.
Fot. Thinkstock
Medscape zapytał medyków, czy i dlaczego zostali pozwani oraz jak to doświadczenie wpłynęło na sposób, w jaki praktykują medycynę i odnoszą się do pacjentów. Okazało się, że nazwiska prawie 60 proc. ankietowanych lekarzy pojawiły się w procesach o błąd w sztuce lekarskiej, choć tylko 14 proc. było jedyną pozwaną stroną w procesie. Dla 52 proc. lekarzy biorących udział w ankiecie proces sądowy był kompletnym szokiem. To nieco mniej niż w 2017 r. Wtedy ten odsetek wynosił aż 58 proc. Czyżby lekarze częściej brali pod uwagę ryzyko pozwu?
Rodzinni mniej narażeni
Z badania wynika, że lekarze podstawowej opieki zdrowotnej pozywani są najrzadziej. Choć to najliczniejsza grupa, której zarzuca się brak właściwej diagnozy lub zbyt późne jej postawienie. Procesy wytaczane są najczęściej chirurgom, urologom, otolaryngologom, ginekologom, radiologom, lekarzom medycyny ratunkowej i kardiologom. Najczęstszym powodem pozwów jest niewłaściwa diagnoza. Dotyczy to 33 proc. ankietowanych. Kolejne przyczyny procesów to powikłania po leczeniu lub operacji – 29 proc. oraz słabe wyniki leczenia i progres choroby – 26 proc. Śmierć pacjenta była powodem 16 proc. pozwów.
Okazuje się, że w sumie niewielki procent pozwów kończy się procesem. W przypadku jednej trzeciej lekarzy, którzy zostali pozwani, spór rozstrzygnięto przed procesem. Zaledwie w 3 proc. przypadków sprawa zakończyła się rozprawą i sędzia lub ława przysięgłych podjęli decyzję przeciwko lekarzowi. Statystyki te są niezmienne od 6 lat.
Nieuzasadnione zarzuty
Zdecydowana większość lekarzy (83 proc.) stwierdziła, że procesy przeciwko nim były nieuzasadnione. Niemniej jednak liczba mających odmienne zdanie podwoiła się z 6 proc. w 2017 r. do 11 proc. w 2019 r.
Biorący udział w ankiecie alergolog napisał, że trafił przed sąd, ponieważ usunął pacjentowi złamaną igłę, którą cztery tygodnie wcześniej pozostawiono w jego ciele. Natomiast lekarz rodzinny wyjaśniał, że pozew był wynikiem powikłań, którym można było zapobiec, gdyby pacjent przestrzegał zaleceń.
Na pytanie, co jest najczęstszą przyczyną zgłaszania przez pacjentów pozwów przeciwko lekarzom, ankietowani wymienili na pierwszym miejscu to, że chorzy po prostu nie rozumieją medycyny lub nie zdają sobie sprawy, że czasami lekarz może zrobić wszystko właściwie, ale nadal nie będzie dobrego wyniku terapii. Tak odpowiedziało dwie trzecie lekarzy. Jedna czwarta natomiast uważa, że pozwy napędzają prawnicy, którzy szukają nowych klientów.
Anestezjolog biorący udział w ankiecie skomentował, że pozwy są często efektem panującego poglądu, wedle którego zły wynik leczenia równa się nadużyciom. – Ludzie mają nierealistyczne oczekiwania wobec tego, co opieka medyczna może, a czego nie może zrobić – dodał kardiolog.
Czynnik zapalny
– Istnieje wiele czynników psychologicznych, które mogą przyczynić się do zgłoszenia roszczenia. Są to sytuacje, w których pacjent dostrzega brak relacji z lekarzem i czuje się wykluczony z rozmowy ze swoim świadczeniodawcą – komentuje wyniki badania David S. Szabo, Esq., adwokat z Locke Lord, LLP, Boston.
Prawie jedna trzecia pozwanych lekarzy zidentyfikowała zdarzenie inicjujące, które doprowadziło do procesu. Reszta nie potrafiła go wskazać. Większość, która doświadczyła sądowych batalii, stwierdziła, że pewne rzeczy dziś zrobiłaby inaczej. 18 proc. prowadziłoby lepiej dokumentację, 14 proc. nie przyjęłoby pacjenta, który złożył pozew, 10 proc. zlecałoby więcej badań stanowiących dowody w obronie,
8 proc. poświęcałoby więcej czasu pacjentowi i jego rodzinie, 7 proc. odesłałoby pacjenta do innego specjalisty.
54 proc. lekarzy jest przekonanych, że pozwom zapobiegłoby powołanie panelu ekspertów medycznych do oceny merytorycznej przypadków. Prawie połowa respondentów (48 proc.) uważa, że ochronę przed pozwami stanowi lepsza komunikacja i kontakty z pacjentami. 47 proc. postuluje zmianę przepisów tak, aby obciążyć powoda kosztami poniesionymi przez lekarzy na rzecz adwokatów w razie przegrania procesu przez pacjenta. Jedna czwarta respondentów stwierdziła, że najlepszym sposobem na zniechęcenie do wniesienia pozwu jest zmniejszenie liczby błędów przez lekarzy.
Przeprosiny czy pieniądze
Na pytanie, czy przeproszenie pacjenta coś by zmieniło w jego decyzji o złożeniu pozwu, 82 proc. lekarzy odpowiedziało, że nie. Zaledwie 2 proc. uważa, że mogłoby to spowodować zmianę decyzji. Wiele szpitali i sieci medycznych w USA ma programy umożliwiające lekarzom, którzy popełnili błędy, rozmowę z pacjentem lub jego rodziną w specjalnie zorganizowanym otoczeniu. Często oferują również gratyfikację finansową. I choć niektóre z tych programów zapobiegają procesom, większość lekarzy wydaje się wątpić w skuteczność tej drogi.
Na pytanie, czy powód otrzymał pieniężną rekompensatę i w jakiej wysokości, 30 proc. lekarzy odpowiedziało, że około 100 tys. dolarów, 38 proc., że 500 tys. dolarów, a 2 proc., że około 2 mln dolarów. Medscape przypomniał, że na początku 2019 r. sędzia z Baltimore podtrzymał werdykt w sprawie błędów medycznych i zasądził odszkodowanie w wysokości 205 mln dolarów na korzyść kobiety, której córka doznała urazu mózgu podczas porodu. Jest to jedna z największych rekompensat dotyczących błędów medycznych w USA.
Dwa lata procesu
Przygotowywanie się do obrony w sądzie zajmuje amerykańskim doktorom sporo czasu. 42 proc. poświęciło na to 40 godzin. Lekarze musieli zgromadzić odpowiednią dokumentację, odbywać spotkania z prawnikami, przygotowywać się do zeznań oraz brać udział w przesłuchaniach i konsultacjach przed rozprawą.
Długość całego procesu sądowego utrzymuje się na stałym poziomie od ostatnich 6 lat – najczęściej jest to od roku do dwóch lat. Jednak ponad jedna czwarta procesowała się od trzech do pięciu lat. 58 proc. lekarzy, którzy zostali pozwani, uważa, że wynik rozprawy był uczciwy. Zdecydowana większość – 94 proc. biorących udział w badaniu ma ubezpieczenie od błędów w sztuce medycznej. Spośród respondentów posiadających ubezpieczenie większość była zachęcana (40 proc.) lub zmuszana (20 proc.) przez ubezpieczyciela do dogadania się przed rozprawą. – Jeśli lekarz czuje presję ze strony ubezpieczyciela na podpisanie ugody, powinien poświęcić trochę czasu na indywidualne zapoznanie się ze sprawą – radzi mecenas Szabo.
Prawie połowa lekarzy, którzy zostali pozwani, nie zauważyła u siebie żadnych zmian w praktykowaniu swojego zawodu. Jednak 25 proc. stwierdziło, że straciło zaufanie do pacjentów i zaczęło traktować ich inaczej. – Ciągle myślałem o tym procesie. Obawiałem się, że każdy kolejny pacjent będzie oznaczać kolejny pozew – wspomina gastroenterolog.
Porady lekarzy z doświadczeniem sądowym, jak radzić sobie z pozwem dotyczącym nadużycia:
„Prowadź dobrą dokumentację. Nie bierz oskarżeń do siebie. Pozew to tylko element wpisany w wykonywanie tego zawodu” – neurolog.
„Kluczem jest rzetelna dokumentacja. Jeśli coś nie zostało udokumentowane, sąd zakłada, że nie zostało to zrobione” – internista.
„Zachowaj spokój. Jeśli czegoś nie pamiętasz, powiedz to i kontynuuj” – chirurg.
„Wybierz sobie prawnika, tak jak wybierasz chirurga. Nie przyjmuj pierwszego, którego ci wysłali. Przesłuchaj kilku” – anestezjolog.
Opinie lekarzy na temat pozwów dotyczących błędów medycznych:
„Uczelnie medyczne i programy specjalizacyjne powinny mieć obowiązkowy kurs dotyczący błędów w sztuce lekarskiej prowadzony przez adwokatów zajmujących się tymi sprawami, aby zdobyć odpowiednie przygotowanie w razie zdarzeń, które mogą mieć miejsce podczas pracy” – lekarz medycyny ratunkowej.
„To niepokojące, że jest zbyt wielu złych lekarzy. Czasami jedynym wyjściem, jakie ma poszkodowany pacjent, jest proces o błędy w sztuce lekarskiej” – specjalista chorób zakaźnych.
„Dopóki zachęca się pacjentów do pozywania swoich lekarzy i oferuje im odszkodowania za nieprzewidywalne zdarzenia, nic się nie zmieni” – kardiolog.