Służba Zdrowia - strona główna
SZ nr 85–92/2019
z 21 listopada 2019 r.


>>> Wyszukiwarka leków refundowanych


Smog atakuje dzieci

Ewa Szarkowska

Rozmowa z lek. Aleksandrą Ratajczak z Kliniki Pneumonologii i Alergologii Wieku Dziecięcego Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego, współautorką nowatorskiego projektu naukowo-badawczego „Wpływ stężenia pyłów zawieszonych PM10 i PM2,5 na występowanie dolegliwości górnych dróg oddechowych u dzieci w wieku 3‒12 lat”.

Ewa Szarkowska: Na wrześniowym Zjeździe Polskiego Towarzystwa Pediatrycznego dr hab. n. med. Wojciech Feleszko z Kliniki Pneumonologii i Alergologii Wieku Dziecięcego WUM zaprezentował wstępne wyniki ogólnopolskiego badania epidemiologicznego na temat wpływu zanieczyszczeń powietrza na górne drogi oddechowe u dzieci. Na czym polega innowacyjność tego projektu?

Aleksandra Ratajczak: Badań na temat smogu i zanieczyszczeń powietrza powstaje dużo, zwłaszcza w ostatnich latach. Ale niewiele było badań, a w Polsce ani jednego, które pokazywałyby rzeczywisty wpływ działania pyłów zawieszonych PM2,5 i PM10 na drogi oddechowe u dzieci. Skoncentrowaliśmy się na górnych drogach oddechowych, bo tam w pierwszej kolejności trafiają zanieczyszczenia. To oczywiście nie wyczerpuje tematu, ale wydawało się nam, że to najbardziej może się przydać w codziennej praktyce lekarza POZ czy pediatry. Unikatowość badania wynika z faktu, że po raz pierwszy w skali całego kraju udało się na bardzo dużej próbie skorelować występowanie określonych objawów ze strony górnych dróg oddechowych u dzieci ze stężeniem pyłów zawieszonych w zanieczyszczonym powietrzu w okresie jesienno-zimowym, czyli w okresie grzewczym.

E.S.: Projekt realizował Warszawski Uniwersytet Medyczny, ARC Rynek i Opinia, Politechnika Warszawska i Uniwersytet Morski w Gdyni. Jak to wyglądało w praktyce?

A.R.: Badanie prowadziliśmy od grudnia 2018 roku do marca 2019 r. zgodnie z zasadą stosowaną w badaniach klinicznych, tj. zasadą zaślepienia. Uczestniczyło w nim 1475 dzieci od 3. do 12. roku życia z całej Polski wybranych losowo, ale mieszkających w miejscowościach, w których zainstalowane są czujniki mierzące jakość powietrza. Ten czujnik był nam potrzebny, by ocenić, jak się przekładają objawy zgłaszane przez dzieci na zanieczyszczenie powietrza w tej miejscowości. Próba została dobrana w taki sposób, aby w badaniu uwzględnione były dzieci z miejscowości o różnym stężeniu pyłów. Pierwszym źródłem danych były ankiety wypełniane przez rodziców w dedykowanej aplikacji mobilnej, w której przez trzy kolejne dni udzielali odpowiedzi na temat natężenia wielu objawów ze strony górnych dróg oddechowych. To były cotygodniowe transze po ok. 100 respondentów. I my potem te odpowiedzi nakładaliśmy na odnotowany poziom stężenia pyłów zawieszonych PM10 i PM2,5 w konkretnym dniu i poszukiwaliśmy korelacji między objawami ze strony górnych dróg oddechowych zgłaszanymi w ankietach a zanieczyszczeniami powietrza w konkretnej miejscowości w dniu, w którym wypełniane były ankiety (efekt krótkoterminowy) oraz z kilkudniowym opóźnieniem (efekt długoterminowy). Chcieliśmy w ten sposób sprawdzić, czy smog przekłada się na występowanie objawów po kilku dniach czy objawy są łatwe do uchwycenia, obserwowane w dniu dużych zanieczyszczeń powietrza. To jest bardzo trudne do przeprowadzenia przedsięwzięcie statystyczne, do współpracy zaprosiliśmy więc dr. hab. inż. Artura Jerzego Badydę z Zakładu Informatyki i Badań Jakości Środowiska Politechniki Warszawskiej i dr. hab. Oskara Czechowskiego z Uniwersytetu Morskiego w Gdyni. Codziennie napływa kilka arkuszy nowych statystyk i naszą rolą jest wybranie, które z tych wyników mają znaczenie i przekładają się na kliniczne postępowanie u dzieci. Dlatego nie mówimy jeszcze o zakończonym badaniu.

E.S.: Jakie są pierwsze główne wnioski z badania?

A.R.: Na podstawie wcześniejszych prac naukowych spodziewaliśmy się, że wykazanie efektu krótkoterminowego smogu obserwowanego w dniu zanieczyszczeń może być trudne. Potwierdziliśmy jednak, że objawy zdrowotne przy wyższych stężeniach pyłów zawieszonych widać w perspektywie długoterminowej. W miejscowościach, gdzie przez cały okres jesienno-zimowy utrzymują się na względnie stałym poziomie wysokie stężenia PM10 i PM2,5, dwukrotnie częściej występują alergie wziewne u dzieci, a ryzyko wystąpienia astmy wzrasta 4-krotnie. To są kluczowe długoterminowe wnioski, które dowodzą, że zanieczyszczeń powietrza nie wolno bagatelizować. Wielu z nas wydaje się, że nic poważnego się nie dzieje, tymczasem u dzieci rozwija się astma, poważna choroba dróg oddechowych trwająca często przez całe życie. W badaniu wykazaliśmy również, że wraz ze wzrostem stężenia pyłów zawieszonych PM10 i PM2,5 wzrasta u dzieci częstość raportowania kaszlu (o 8 proc.), kataru (10 proc.) i kichania (11 proc.). Wysokie zanieczyszczenie powietrza ma też negatywny wpływ na funkcjonowanie poznawcze, czyli trudności z myśleniem. Dzieci mają osłabioną koncentrację, gorzej funkcjonują w szkole czy w przedszkolu.

E.S.: Czy lekarz jest w stanie odróżnić objawy występujące z powodu smogu od objawów infekcji z innych powodów?

A.R.: Absolutnie nie da się tego rozróżnić. Nasze badania potwierdziły jednak, że takie objawy jak katar, kaszel i kichanie występują kilka dni po nasilonym zanieczyszczeniu powietrza, torując w ten sposób drogę infekcjom górnych dróg oddechowych. Dzieci z miejscowości o niskim stężeniu zanieczyszczeń dużo rzadziej zgłaszają takie objawy. Wyniki naszych badań zatem wyjaśniają, kąd obserwowana co roku skala natężenia infekcji w sezonie jesienno-zimowym u dzieci mieszkających w dużych miastach, wymagająca zwielokrotnionej pracy lekarzy i ponoszenia kosztów leczenia przez całe rodziny.

E.S.: Zdecydowali się Państwo pokazać opinii publicznej wyniki swoich badań jeszcze przed publikacją naukową. Dlaczego?

A.R.: Chcieliśmy jak najszybciej poinformować rodziców, lekarzy i decydentów o realnym wpływie zanieczyszczeń powietrza na zdrowie dzieci, zanim rozpocznie się kolejny sezon smogowy. To, że zanieczyszczenia powietrza wpływają na drogi oddechowe wiadomo od dawna, ale wyniki naszych badań dowodzą, na ile to zjawisko jest istotne dla zdrowia polskich dzieci. W świetle naszych badań nie ma żadnych wątpliwości, że jest to bardzo poważny problem, którego nie należy bagatelizować. Uzyskany wynik wskazujący na czterokrotnie większe ryzyko rozwoju alergii i astmy w wyniku ekspozycji na pyły zawieszone jest dla nas szokujący. To poważny sygnał alarmowy, że trzeba to zmienić, podjąć działania ogólnokrajowe, ponieważ wzrost przypadków alergii i astmy u dzieci to rosnące koszty dla systemu ochrony zdrowia. Diagnostyka i leczenie astmy są bardzo drogie, ponieważ wymagają częstych kontroli u specjalistów. Podobnie jest z alergiami. Podejmowane działania muszą być odgórne i ogólnokrajowe. Oczywiście to, czym palimy w piecach, by ogrzewać domy jednorodzinne, ma znaczenie, możemy też apelować o nieużywanie samochodów z silnikiem diesla. Ale zastosowanie takich rozwiązań jak oczyszczacze powietrza z filtrem HEPA w przedszkolach czy szkołach to są już działania wymagające dużych nakładów, możliwych do poniesienia w skali całego kraju tylko przy wsparciu budżetu państwa.

E.S.: Jakie są dalsze plany? Czy będą Państwo kontynuować swoje badania?

A.R.: Na pewno zostanie opublikowana praca naukowa z wynikami naszego projektu badawczo-naukowego. Już teraz prezentujemy je na konferencjach naukowych i cieszą się ogromnym zainteresowaniem z uwagi na wykazanie rzeczywistego wpływu zanieczyszczeń powietrza na objawy ze strony górnych dróg oddechowych na dużej próbie dzieci. Planujemy też kontynuować nasze prace badawcze, skupiając się tym razem tylko na alergiach i astmie. Pytanie o astmę, które teraz zadawaliśmy, było jednym z wielu w ankiecie. Teraz chcielibyśmy mocniej pochylić się nad tym schorzeniem, nad zużyciem leków doraźnych w okresach zwiększonego zanieczyszczenia powietrza, nad częstszymi wizytami u alergologa czy pulmonologa, ponieważ to może mieć znaczenie dla wytycznych postępowania diagnostyczno-terapeutycznego z dziećmi cierpiącymi na astmę.




Najpopularniejsze artykuły

Programy lekowe w chorobach z autoimmunizacji w praktyce klinicznej. Stan obecny i kierunki zmian – oglądaj na żywo

Tygrys maruder

Gdzie są powiatowe centra zdrowia? Co z lepszą dostępnością do lekarzy geriatrów? A z obietnicą, że pacjent dostanie zwrot kosztów z NFZ, jeśli nie zostanie przyjęty w poradni AOS w ciągu 60 dni? Posłowie PiS skrzętnie wykorzystali „100 dni rządu”, by zasypać Ministerstwo Zdrowia mniej lub bardziej absurdalnymi interpelacjami dotyczącymi stanu realizacji obietnic, złożonych w trakcie kampanii wyborczej. Niepomni, że ich ministrowie i prominentni posłowie w swoim czasie podkreślali, że na realizację obietnic (w zdrowiu na pewno) potrzeba kadencji lub dwóch.

Najlepsze systemy opieki zdrowotnej na świecie

W jednych rankingach wygrywają europejskie systemy, w innych – zwłaszcza efektywności – dalekowschodnie tygrysy azjatyckie. Większość z tych najlepszych łączy współpłacenie za usługi przez pacjenta, zazwyczaj 30% kosztów. Opisujemy liderów. Polska zajmuje bardzo odległe miejsca w rankingach.

VIII Kongres Patient Empowerment

Zdrowie jest najważniejsze, ale patrząc zarówno na indywidualne decyzje, jakie podejmują Polacy, jak i te zapadające na szczeblu rządowym, praktyka rozmija się z ideą – mówili uczestnicy kongresu Patient Empowerment (14–15 maja, Warszawa).

Leki przeciwpsychotyczne – ryzyko dla pacjentów z demencją

Obecne zastrzeżenia dotyczące leczenia behawioralnych i psychologicznych objawów demencji za pomocą leków przeciwpsychotycznych opierają się na dowodach zwiększonego ryzyka udaru mózgu i zgonu. Dowody dotyczące innych niekorzystnych skutków są mniej jednoznaczne lub bardziej ograniczone wśród osób z demencją. Pomimo obaw dotyczących bezpieczeństwa, leki przeciwpsychotyczne są nadal często przepisywane w celu leczenia behawioralnych i psychologicznych objawów demencji.

Worków z pieniędzmi nie będzie

Jeśli chodzi o nakłady, cały czas jesteśmy w ogonie krajów wysokorozwiniętych. Średnia dla OECD, jeśli chodzi o nakłady łączne, to 9 proc., w Polsce – ok. 6,5 proc. Jeśli chodzi o wydatki publiczne, w zasadzie nie przekraczamy 5 proc. – mówił podczas kongresu Patient Empowerment Jakub Szulc, były wiceminister zdrowia, w maju powołany przez minister Izabelę Leszczynę do zespołu, który ma pracować nad zmianami systemowymi.

Pacjent geriatryczny to lekoman czy ofiara?

Coraz częściej, w różnych mediach, możemy przeczytać, że seniorzy, czyli pacjenci geriatryczni, nadużywają leków. Podobno rekordzista przyjmował dziennie 40 różnych preparatów, zarówno tych zaordynowanych przez lekarzy, jak i dostępnych bez recepty. Cóż? Przecież seniorzy zazwyczaj cierpią na kilka schorzeń przewlekłych i dlatego zażywają wiele leków. Dość powszechna jest też opinia, że starsi ludzie są bardzo podatni na przekaz reklamowy i chętnie do swojego „lekospisu” wprowadzają suplementy i leki dostępne bez recepty. Ale czy za wielolekowością seniorów stoi tylko podporządkowywanie się kolejnym zaleceniom lekarskim i osobista chęć jak najdłuższego utrzymania się w dobrej formie?

Wypalenie zawodowe – młodsze rodzeństwo stresu

Wypalenie zawodowe to stan, który może dotknąć każdego z nas. Doświadczają go osoby wykonujące różne zawody, w tym pracownicy służby zdrowia – lekarze, pielęgniarki, ratownicy medyczni. Czy przyczyną wypalenia zawodowego jest przeciążenie obowiązkami zawodowymi, bliski kontakt z cierpieniem i bólem? A może do wypalenia prowadzą nas cechy osobowości lub nieumiejętność radzenia sobie ze stresem? Odpowiedzi na te pytania udzieli Leszek Guga, psycholog specjalizujący się w tematyce zdrowia, opiece długoterminowej i długofalowych skutkach stresu.

Szczyt Zdrowie 2024

Na przestrzeni ostatnich lat nastąpiło istotne wzmocnienie systemu ochrony zdrowia. Problemy płacowe praktycznie nie istnieją, ale nie udało się zwiększyć dostępności do świadczeń zdrowotnych. To główne wyzwanie, przed jakim stoi obecnie Ministerstwo Zdrowia – zgodzili się eksperci, biorący udział w konferencji Szczyt Zdrowie 2024, podczas którego próbowano znaleźć odpowiedź, czy Polskę stać na szeroki dostęp do nowoczesnej diagnostyki i leczenia na europejskim poziomie.

Poza matriksem systemu

Żyjemy coraz dłużej, ale niekoniecznie w dobrym zdrowiu. Aby każdy człowiek mógł cieszyć się dobrym zdrowiem, trzeba rzucić wyzwanie ortodoksjom i przekonaniom, którymi się obecnie kierujemy i spojrzeć na zdrowie znacznie szerzej.

Kształcenie na cenzurowanym

Czym zakończy się audyt Polskiej Komisji Akredytacyjnej w szkołach wyższych, które otworzyły w ostatnim roku kierunki lekarskie, nie mając pozytywnej oceny PKA, choć pod koniec maja powiało optymizmem, że zwycięży rozsądek i dobro pacjenta. Ministerstwo Nauki chce, by lekarzy mogły kształcić tylko uczelnie akademickie.

Pigułka dzień po, czyli w oczekiwaniu na zmianę

Już w pierwszych tygodniach urzędowania minister zdrowia Izabela Leszczyna ogłosiła program „Bezpieczna, świadoma ja”, czyli – pakiet rozwiązań dla kobiet, związanych przede wszystkim ze zdrowiem prokreacyjnym. Po kilku miesiącach można byłoby już zacząć stawiać pytania o stan realizacji… gdyby było o co pytać.

Ile trwają studia medyczne w Polsce? Podpowiadamy!

Studia medyczne są marzeniem wielu młodych ludzi, ale wymagają dużego poświęcenia i wielu lat intensywnej nauki. Od etapu licencjackiego po specjalizację – każda ścieżka w medycynie ma swoje wyzwania i nagrody. W poniższym artykule omówimy dokładnie, jak długo trwają studia medyczne w Polsce, jakie są wymagania, by się na nie dostać oraz jakie możliwości kariery otwierają się po ich ukończeniu.

Diagnozowanie insulinooporności to pomylenie skutku z przyczyną

Insulinooporność początkowo wykrywano u osób chorych na cukrzycę i wcześniej opisywano ją jako wymagającą stosowania ponad 200 jednostek insuliny dziennie. Jednak ze względu na rosnącą świadomość konieczności leczenia problemów związanych z otyłością i nadwagą, w ostatnich latach wzrosło zainteresowanie tą... no właśnie – chorobą?

Ciemna strona eteru

Zabrania się sprzedaży eteru etylowego i jego mieszanin – stwierdzał artykuł 3 uchwalonej przez sejm ustawy z dnia 22 czerwca 1923 r. w przedmiocie substancji i przetworów odurzających. Nie bez kozery, gdyż, jak podawały statystyki, aż 80 proc. uczniów szkół narkotyzowało się eterem. Nauczyciele bili na alarm – używanie przez dzieci i młodzież eteru prowadzi do ich otępienia. Lekarze wołali – eteromania to zguba dla organizmu, prowadzi do degradacji umysłowej, zaburzeń neurologicznych, uszkodzenia wątroby. Księża z ambon przestrzegali – eteryzowanie się nie tylko niszczy ciało, ale i duszę, prowadząc do uzależnienia.

Czy NFZ może zbankrutować?

Formalnie absolutnie nie, publiczny płatnik zbankrutować nie może. Fundusz bez wątpienia znalazł się w poważnych kłopotach. Jest jednak jedna dobra wiadomość: nareszcie mówi się o tym otwarcie.




bot