Chcemy zlikwidować w Polsce ubóstwo energetyczne i poprawić jakość życia wszystkich Polaków – mówił w exposé premier Mateusz Morawiecki – zapowiadając, że jego rząd walkę ze smogiem uczyni jednym ze swoich priorytetów.
W dużym skrócie – rząd chce walczyć ze smogiem ekonomicznymi zachętami do zachowań proekologicznych. Stawiać na edukację, nie na kary.
Sceptycy wskazują, że po pierwsze przyjęty na początku 2017 roku plan Morawieckiego na walkę ze smogiem spalił na panewce, po drugie – że rząd PiS wcale nie zamierza odchodzić od tradycyjnych źródeł energii. Bez tego zaś, na dłuższą metę, trudno wyobrazić sobie dobrą zmianę, jeśli chodzi o jakość powietrza.
– W wielu rejonach Polski, szczególnie w Małopolsce czy na Śląsku, ale również na Mazowszu, widziałem krajobraz spowity gęstą, szczypiącą mgłą i dzieci wracające ze szkoły do domu z maseczkami na twarzach. Czyste powietrze to wyzwanie cywilizacyjne. Miara tego, czy Polska jest naprawdę dojrzałym krajem – mówił premier w sejmie 12 grudnia.
Sześć dni później natura powiedziała: „Sprawdzam!”. Wyż, który pojawił się nad Polską, nieruchome powietrze i temperatura w okolicy 0 stopni Celsjusza sprawiły, że praktycznie cały kraj utonął nie tyle w gęstej mgle, co wręcz w smogowej mazi. Powietrze o barwie mleka z niewielką domieszką kawy, a zwłaszcza odczyty pomiarów zanieczyszczeń powietrza były przerażające: na interaktywnej mapie Europy cała Polska wyświetlała się na czerwono. Marnym pocieszeniem był fakt, że „czerwone” na mapie smogowej hańby były też Słowacja i duża część Czech. Ani że obok Warszawy – która była najbardziej zanieczyszczoną europejską stolicą – znalazło się nie tylko Wilno, ale i Oslo. Do tego alarmujący raport, przygotowany przez Greenpeace, z którego wynika, że żadne polskie przedszkole nie działa na terenie wolnym od smogu.
A przecież miało być lepiej. Rok temu, 14 stycznia 2017 roku, Mateusz Morawiecki, jako wicepremier, ogłaszał uruchomienie rządowego programu „Czyste powietrze”. – Mamy kilkanaście bardzo ciekawych propozycji – zapewniał dziennikarzy, zapowiadając m.in. podpisanie rozporządzenia w zakresie jakości kotłów. I z tych kilkunastu propozycji spełniona została właśnie ta jedna: rozporządzenie eliminujące ze sprzedaży najgorszy rodzaj „kopciuchów” zostało wydane, choć ze sklepów znikną one dopiero w połowie 2018 roku. Problem w tym, że największym problemem są stare kotły i fatalna jakość stosowanego w nich paliwa. „Czyste powietrze” pozostaje w sferze marzeń.
Opozycja wytyka premierowi Morawieckiemu brak sukcesu, by nie powiedzieć – klęskę. A jeszcze wcześniej przypominała ministrowi zdrowia, że smog odpowiada za 43–48 tysięcy zgonów w Polsce. Rocznie. Są więc powody, by resort zdrowia zerwał z retoryką, według której „smog jest problemem trochę bardziej teoretycznym” (Konstanty Radziwiłł, styczeń 2017 roku) i aktywnie uczestniczył w walce z problemem smogu – choćby przez włącznie profilaktyki antysmogowej do Narodowego Programu Zdrowia.
– W ramach projektu „Czas na Czyste Powietrze” Ministerstwo Zdrowia bierze udział w realizacji zadania: Przeprowadzenie kampanii edukacyjnych, w tym na temat optymalnych sposobów palenia w kotłach oraz związanych z tym skutkach zdrowotnych – informował posłów Kukiz’15 wiceminister zdrowia Zbigniew Król w październiku. „Minister Zdrowia, w ramach Narodowego Programu Zdrowia na lata 2016–2020, ogłosił konkurs ofert na realizację zadania z zakresu zdrowia publicznego: Podejmowanie inicjatyw na rzecz profilaktyki chorób związanych z zanieczyszczeniem środowiska oraz zmian klimatu, w ramach Działania 2.1, Profilaktyka. Prowadzenie działań zapobiegawczych, Celu Operacyjnego 4, Ograniczenie ryzyka zdrowotnego wynikającego z zagrożeń fizycznych, chemicznych i biologicznych w środowisku zewnętrznym, miejscu pracy, zamieszkania, rekreacji oraz nauki. W maju 2017 r. minister zdrowia zaakceptował wybór wykonawcy zadania pn. „Podejmowanie inicjatyw na rzecz profilaktyki chorób związanych z zanieczyszczeniem środowiska oraz zmian klimatu”– czytamy w dalszej części odpowiedzi.
Projekt „Czas na Czyste Powietrze” (3 mln złotych w latach 2017–2019) jest „próbą poszerzenia świadomości polskiego społeczeństwa w zakresie wpływu emisji zanieczyszczeń powietrza na środowisko, a tym samym na zdrowie człowieka”. W ramach projektu powstał portal skierowany przede wszystkim do lekarzy, dziennikarzy, nauczycieli i liderów organizacji pozarządowych, organizowane są również spotkania eksperckie w regionach. Lekarze mogą skorzystać z kursu e-learningowego na temat smogu i jego konsekwencji dla zdrowia. Mogą też zostać ambasadorami czystego powietrza. Dla nauczycieli, oprócz kursu e-learningowego przygotowano scenariusze lekcji na temat smogu, dla dziennikarzy – materiały i dane.
Dobór ekspertów, wśród których jest np. prof. Jan Lubiński, ceniony onkolog, patomorfolog i genetyk, nie budzi wątpliwości. Gorzej jest, po ponad pół roku od wyboru zwycięzcy, z oceną zasięgu. Jego strona na Facebooku 23 grudnia 2017 roku miała 58 fanów. Na ogólnopolski konkurs na antysmogową infografikę, skierowany do uczniów wszystkich szkół ponadpodstawowych i siódmoklasistów nadesłano… 24 prace (w konkursie wzięło udział kilkanaście szkół, z niektórych zgłoszono po kilka prac).