Leszek Deptuła

przedstawiciel Parlamentu RP (PSL)

W 1978 r. ukończył studia na Wydziale Medycyny Weterynaryjnej Akademii Rolniczej w Lublinie. Jako lekarz weterynarii do 2002 pracował w lecznicy dla zwierząt w Wadowicach Dolnych. W latach 2002–2006 był marszałkiem województwa podkarpackiego, następnie zasiadał w sejmiku wojewódzkim. Wcześniej był także wiceprzewodniczącym rady gminy Wadowice Górne.

W wyborach parlamentarnych w 2007 r. uzyskał mandat poselski z listy PSL. W 2009 r. bez powodzenia kandydował do Parlamentu Europejskiego.

Działacz samorządu zawodowego, członek zarządu małopolskiej, a następnie podkarpackiej izby lekarsko-weterynaryjnej. Zasiadał w krajowym sądzie Izby. Miał 57 lat. Pozostawił żonę Joannę i dwóch synów.

Lekarz weterynarz

Mimo że aktywnie uprawiał politykę, nie porzucił zawodu, który był jego pasją. Wiceprezes Krajowego Sądu Lekarsko-Weterynaryjnego.

Drogę polityczną zaczynał w strukturach samorządowych. Był wiceprzewodniczącym rady gminy Wadowice Górne, potem został marszałkiem województwa podkarpackiego. Kiedy obejmował tę funkcję, wielu pytało: „Kto to jest ten Deptuła?” Sugerowali, że sobie nie poradzi. A on poradził sobie świetnie.

Miał koncyliacyjną osobowość. Potrafił się dogadywać z różnymi ugrupowaniami w sejmiku, skutecznie odpierał ataki polityczne. Można powiedzieć, że – dosłownie – wprowadził to województwo do Unii Europejskiej.

Miał nie lecieć do Katynia. Nie było go na liście. Wiem, że bardzo pragnął pojechać – z powodów osobistych. W końcu poprosił szefa naszego klubu, żeby odstąpił mu miejsce w samolocie...

Był wielkim patriotą. Odszedł człowiek wielkiego formatu.

Aleksander Sopliński,
poseł PSL

To się musi udać

Pana Posła Leszka Deptułę poznałem ponad 2 lata temu jako pacjenta. Od początku ujął mnie swoją bezpośredniością i pogodą ducha, a później również zaufaniem, jakim obdarzał lekarzy. Był doktorem nauk weterynaryjnych i łatwo nawiązaliśmy kontakt.

Swoje pozytywne nastawienie do życia, nadzieję na wyzdrowienie potrafił przekazywać też innym chorym leżącym z nim na sali. Wierzył w możliwości medycyny i w nas, lekarzy. Jego życiowy optymizm, promienny uśmiech i ciepło udzielało się otoczeniu.

Był człowiekiem nadzwyczaj przyjaznym i gotowym do pomocy innym.

Wiem, jak wiele dobrego uczynił dla ludzi, będąc marszałkiem województwa podkarpackiego. Ilekroć rozmawialiśmy o jakichś planach, a ja miałem wątpliwości co do ich spełnienia – zawsze zachęcał mnie do wytrwałości, przekonując „To się musi udać”.

Te słowa, kończące naszą ostatnią rozmowę, towarzyszą mi jako Jego przesłanie w każdej chwili od czasu tej tragedii.

Prof. Kazimierz Sułek,
kierownik Kliniki Hematologii WIM

 Dodaj swoje wspomnienie:

Podpis:
(wspomnienie ukaże się po akceptacji przez moderatora)



bot