Panie Doktorze, z wielką uwaga przeczytałam Pana wspomnienie o Izie. Tak niewiele, jak się okazuje, wiedziałam o szczegółach jej pracy. Była zawsze tak zabiegana i zajęta. Czasami mówiła, wieczorem w czasie naszych licznych rozmów przez telefon, że jest tak zmęczona, że nie ma siły już mówić. A rano dzielnie, przygotowana na cały dzień pracy była już w drodze do Kancelarii. Małgorzata Posadzka siostra Izy Tomaszewskiej |