Korzystając z tej strony wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki. Dowiedz się więcej z naszej Polityki Cookies.
Podpisanie przez Prezydenta RP Tarczy 4.0 wywołało ogromne poruszenie w środowisku medycznym. A to z powodu dokonanej poprzez tę ustawę nowelizacji art. 37a Kodeksu karnego. Lekarze i przedstawiciele innych zawodów medycznych oburzeni są faktem zaostrzenia sankcji za błąd medyczny i zrównaniem go z przestępstwami zagrożonymi karą pozbawienia wolności do 8 lat. „Niepojęte jest dla nas, dlaczego w okresie tak trudnym dla lekarzy i całego społeczeństwa zaostrza się odpowiedzialność karną za ewentualne błędy medyczne” – napisał szef lekarskiego samorządu w liście do prezydenta.
Pierwsza fala pandemii nie spustoszyła polskiej ochrony zdrowia tak, jak stało się to we Włoszech, Hiszpanii, Francji czy Wielkiej Brytanii. Koronawirus uderzył w nas słabiej, eksperci będą zapewne długo debatować dlaczego. Poza wszelką dyskusją są natomiast wnioski, jakie powinniśmy wyciągnąć z pandemii. Im szybciej, tym lepiej.
Realizacja ustawy 6 proc. PKB na zdrowie będzie oznaczać w przyszłym roku konieczność gigantycznej, nawet 20-miliardowej dotacji z budżetu państwa do NFZ. Czy to jest w ogóle możliwe, a jeśli tak – kosztem czego miałaby zyskać ochrona zdrowia?
Zadziwiająca jest umiejętność Ministerstwa Zdrowia niewyciągania żadnych wniosków z dotychczasowych niepowodzeń w tłumieniu epidemii korona- wirusa. W tym stwierdzeniu kryje się oczywiście pewna ironia – bo czy trzeba jakichś umiejętności do popełniania błędów i zaniechań?
Na kilka dni przed pierwszą turą wyborów prezydenckich Andrzej Duda skierował do sejmu prezydencki projekt ustawy o Funduszu Medycznym. Projekt uderza szczegółowością rozwiązań i tym, że dotyczą one spraw dość odległych od istoty tego, czym miałaby być nowa instytucja.
Andrzej Duda jako głowa państwa z niezwykłą mocą uderzył w promowane przez państwo szczepienia przeciwko grypie – śmiem twierdzić, że rozbił ten program w drobny pył.