Chcielibyśmy mieć organizm wyposażony w mechanizmy broniące przed starością. Niestety, ewolucja na tym polu nas zawiodła. Około sześćdziesiątki tracimy gwarancję. Jak twierdził Witold Gombrowicz, wszyscy jesteśmy
w trakcie umierania.
Czas może być konceptualizowany w zróżnicowany sposób. Nie jest on wynalazkiem człowieka, ale przede wszystkim wynika z naturalnego rytmu natury. Biegnie zawsze do przodu, a zmiany, jakie zachodzą w czasie są nieodwracalne. Dotyczy to też ludzkiego życia. Pojawia się niejednokrotnie pytanie: kiedy ten czas tak szybko minął? Czy to już starość?
WHO za początek starości uznaje 60. rok życia. Wyróżnia w niej trzy zasadnicze etapy: od 60. do 75. r.ż. – wiek podeszły (wczesna starość), od 75. do 90. r.ż. – wiek starczy (późna starość), 90. r.ż. i powyżej – wiek sędziwy (długowieczność). Starzenie to stopniowe i następujące wraz z upływem czasu pogorszenie funkcji narządów, które utrudnia utrzymanie homeostazy. Choć każdy starzeje się inaczej, to pewne cechy mamy wspólne. Zgodnie z aktualną wiedzą starzenie się układu sercowo-
-naczyniowego oznacza zmniejszenie elastyczności naczyń tętniczych, zmniejszenie zdolności relaksacji, zwłaszcza lewej komory i jej podatności, osłabienie funkcji węzła zatokowo-przedsionkowego oraz zmniejszenie odpowiedzi na stymulację β-adrenergiczną. W układzie oddechowym następuje zwiększenie wymiarów pęcherzyków płucnych i oskrzelików końcowych z tendencją do zapadania się przestrzeni powietrznych, zmniejszenie powierzchni wymiany gazowej i zmniejszenie objętości oddechowej (statycznej i dynamicznej). W konsekwencji zmian w układzie oddechowym, krążenia i mięśniach znacznemu zmniejszeniu ulega maksymalne zużycie tlenu. Starzenie nerek obejmuje zmniejszenie nerkowego przepływu krwi i filtracji kłębuszkowej. Na skutek zmian w obrębie cewek nerkowych zmniejsza się zdolność nerek do zagęszczania i rozcieńczania moczu oraz regulacji pH, a także zdolność do zmian ilości sodu wydalanego z moczem. Najmniejsze zmiany obserwuje się w układzie pokarmowym, a częste u osób starszych zmiany atroficzne błony śluzowej żołądka i zmniejszenie kwaśności soku żołądkowego są konsekwencją infekcji Helicobacter pylori. Choć sam proces starzenia nie wystarcza do wywołania patologii, to jednak jej sprzyja. Stąd częstość występowania wielu chorób zwiększa się z wiekiem, a w konsekwencji wielochorobowość należy do typowych cech geriatrii.
„Każdy chce żyć długo,
ale nikt nie chce być stary”
Jonathan Swift
W naszym kręgu kulturowym samo słowo starość, nie jest wolne od konotacji pejoratywnych. W społeczeństwie kultywującym młodość, piękno, ale i efektywność, rywalizację. Piętno starości potęguje poczucie zagrożenia widma marginalizacją społeczną. Wyobraźmy sobie jednak, że możemy cofnąć proces starzenia się. W wieku siedemdziesięciu lat cieszyć się zdrowiem i kondycją trzydziestolatka. To właśnie udało się naukowcom, którzy odmłodzili laboratoryjne myszy. W 2018 roku naukowcy z University of Alabama w Birmingham wprowadzili zmianę w mRNA myszy. Jak wyjaśniają autorzy publikacji, która ukazała się w piśmie „Cell Death and Disease”, pogarszanie się pracy mitochondriów towarzyszy normalnemu procesowi starzenia i ma związek ze schorzeniami typowymi dla podeszłego wieku, takimi jak choroby układu krążenia, cukrzyca, zaburzenia neurologiczne i procesy nowotworzenia. W pierwszym etapie eksperymentu wprowadzono mutację stymulującą starzenie. W ciągu kilku tygodni zwierzęta osiwiały, zaczęły tracić futro, a ich skóra pokryła się zmarszczkami. Zaczęły się wolniej poruszać i zapadać w letarg. Wprowadzona przez badaczy mutacja nie wpłynęła tymczasem znacząco na pracę innych organów, co sugeruje, że skóra jest szczególnie wrażliwa na uszkodzenia mitochondriów. Po wyłączeniu zmutowanego genu, kiedy praca mitochondriów wróciła do normy, myszy odmłodniały. Ich skóra stała się gładka i pojawiło się na niej gęste futro. Zwierzęta stały się nieodróżnialne od innych myszy w tym samym wieku. Odkrycie zdaniem jego autorów otwiera nowe pole badań nad efektami starzenia i różnorodnymi zaburzeniami. Naturalne, że przed badaczami jeszcze długa droga, ale jest o co walczyć, bo według szacunków WHO, na przestrzeni lat 2000–2050 populacja ludzi w wieku 60 lat i więcej potroi się (z 600 milionów do 2 miliardów). Problem starzejących się społeczeństw dotyka wszystkie kraje, ale najbardziej jest i będzie widoczny w państwach słabo rozwiniętych – tam liczba ludzi starszych wzrośnie z 400 milionów w 2000 roku do 1,7 miliarda w 2050 roku. Ta zmiana demograficzna będzie miała znaczący wpływ na zdrowie publiczne. Zachowanie dobrego zdrowia w przypadku starszych ludzi jest niezwykle ważne, jeśli mają oni pozostać niezależni i być aktywnymi członkami swoich rodzin i społeczności.
Starość zaczyna się wtedy,
gdy jesteśmy na nią gotowi
Jakość życia człowieka już od najmłodszych lat zależy nie tylko od samej jednostki, ale i od społeczeństwa, możliwości, jakie mu stwarza, bądź ograniczeń, jakie jej narzuca. Wiele osób uważa, że do 70. roku życia zrobiły wszystko, co powinny. W rzeczywistości bycie „za wzgórzem” to tylko stan umysłu i w każdym wieku można robić niesamowite rzeczy.
Ci, którzy żyją w cieniu śmierci,
często żyją najbardziej
Stephen Hawking, to człowiek którego osiągnięcia przytłaczają, najwybitniejszy umysł naszych czasów. W czasie swojego długiego (biorąc pod uwagę chorobę) ponad siedemdziesięciosześcioletniego życia pracował, tworzył, odkrywał, inspirował. Błyskotliwe poczucie humoru i niespotykany intelekt, w połączeniu z chorobą stały się symbolem nieograniczonych ludzkich możliwości. Jak sam powiedział: „Chociaż nad moją przyszłością wisiała chmura, ku mojemu zaskoczeniu odkryłem, że bardziej cieszyłem się życiem w teraźniejszości. Zacząłem robić postępy w swoich badaniach”. Nigdy nie przestał. Już po 70. r.ż, bo w 2015 roku pomógł w uruchomieniu programu Breakthrough Initiatives, którego celem jest poszukiwanie pozaziemskich form życia oraz wysłanie w przestrzeń kosmiczną informacji na temat naszego gatunku. Hawking był zwolennikiem eksploracji kosmosu, a podczas oficjalnego startu tej inicjatywy powiedział: „W nieskończonym wszechświecie muszą istnieć inne formy życia, a pytanie, czy tak faktycznie jest, to najważniejsze pytanie, jakie możemy w ogóle postawić. Najwyższa pora, abyśmy poznali na nie odpowiedź”. Niewielu, jeśli w ogóle, następców Einsteina zrobiło więcej, aby pogłębić nasz wgląd we wszechświat, grawitację, przestrzeń i czas.
Żyć, żeby doczekać
Ponad 50 lat temu fizycy zastanawiali się nad istnieniem cząstki, której ze względu na brak odpowiedniej technologii nie byli w stanie potwierdzić. Wśród tych wielkich ludzi był prof. Peter W. Higgs, który postulował istnienie hipotetycznej cząstki elementarnej, która była uzasadniona teoretycznym mechanizmem Higgsa polegającym na sprzężeniu pól kwantowych materii. Cząstka ta odpowiadała za to, że pojedyncze atomy łączą się, tworząc materię, zamiast pędzić samodzielnie przez Wszechświat. To ostatni element teorii Modelu Standardowego – czyli najbardziej precyzyjnej teorii rozwoju Wszechświata, jaką się udało stworzyć i w dużym stopniu potwierdzić. Na dowód swojej rewolucyjnej teorii oraz na światową sławę profesor musiał czekać niemal 50 lat. W 2012 roku zespół pracujący przy Wielkim Zderzaczu Hadronów w ośrodku CERN pod Genewą potwierdził eksperymentalnie istnienie cząstki. 84-letni noblista pytany, jak się teraz czuje, powiedział: „Oczywiście jestem zachwycony i czuję ulgę, że to już koniec tej długiej drogi”.
Profesorowi Higgsowi nie bardzo podoba się to, że ta cząstka jest nazywana „bozonem Higgsa”. Zawsze lojalny wobec kolegów podkreślał, że nie wymyślił jej sam, gdyż w połowie lat 60. wielu innych fizyków wpadło na podobny pomysł. Nie lubi też nazwy „boska cząstka”, bo jest ateistą.
Podobnie, bo dopiero po 70. roku życia doczekali Nagrody Nobla James P. Allison i Tasuku Honjo, laureaci w dziedzinie medycyny i fizjologii. Allison badał znajdujące się na limfocytach, komórkach układu odpornościowego, receptory CTLA-4. To dzięki nim można obejść mechanizm powstrzymujący reakcję układu immunologicznego i, co ważne, stymulować układ do skutecznego ataku na komórki nowotworowe. Równolegle badania na receptorach limfocytów zwanych PD-1 prowadził Honjo. Receptory te, określone jako punkty kontrolne, okazały się przełomem w walce z czerniakiem czy nowotworem płuc i nerek. Wymyślona przez laureatów koncepcja zaprzęgnięcia układu odpornościowego do kuracji onkologicznych polega w skrócie na tym, aby zdemontować na powierzchni limfocytów wspomniane receptory, które pełnią rolę swoistych hamulców. Dzięki ich odkryciom opracowano leki pobudzające CTLA-4 i PD-1. Pierwszym lekiem, który oddziaływał na CTLA-4 był ipilimumab stosowany w leczeniu czerniaka. Molekuły, które stymulują PD-1 to niwolumab i pembrolizumab. Leki te są najczęściej stosowane przy leczeniu raka płuc, choć niwolumab refundowany jest w Polsce również przy leczeniu raka nerek i chłoniaka Hodgkina.
Pierwszy Amerykanin w kosmosie, który okrążył Ziemię – John Glenn, mógł myśleć, że największe już za nim, ale życie niesie wielkie możliwości w starości. Ponownie zapisał się w historii, kiedy w wieku 77 lat stał się najstarszą osobą podróżującą w kosmosie. Jako astronauta na pokładzie promu Discovery w ciągu dziewięciu dni okrążył Ziemię 134 razy.
Niezwykli seniorzy
Podczas gdy świat słyszy o wielkich odkrywcach i naukowcach, to jest też rzesza niesamowitych Kowalskich, Nowaków i Smithów. Ludzie ci nie pozwolili, aby upadek ciała lub kłopoty starzenia powstrzymały ich przed dokonaniem wielkich wyczynów. Wspinając się po górach, kończąc maratony, zdobywając nagrody i kosmos. Dla nich starość jest złotą erą:
Gladys Burrill (92 lata) – przebiegła maraton i trafiła do Księgi Rekordów Guinnessa jako najstarsza uczestniczka maratonu. Ukończyła wyścig w Honolulu w czasie 9 godzin 53 minut i 16 sekund.
Stanisław Kowalski (109 lat) – w wieku 104 lat ustanowił rekord Europy w biegu na 100 metrów w swojej kategorii wiekowej. Jest najstarszą osobą w Europie, która ukończyła bieg na 100 metrów. Na Drużynowych Halowych Mistrzostwach Polski Weteranów w Toruniu w grudniu 2014 ustanowił w kategorii wiekowej powyżej 100 lat rekordy świata w biegu na 60 m (19,72 sek.) i w pchnięciu kulą (5,08 m), a na halowych mistrzostwach Europy w 2015 roku zdobył w swojej kategorii wiekowej złoty medal w biegu na 60 metrów z czasem 20,27 sekundy i złoty medal w pchnięciu kulą z wynikiem 5,07 m.
Teiichi Igarashi (100 lat) – wspinał się na górę Fudżi co roku, odkąd skończył 89 lat, aż w 1987 roku stał się pierwszym stulatkiem, który wspiął się na najwyższą górę Japonii.
Arthur Winston (100 lat) – był pracownikiem metra w Los Angeles przez 72 lata i został uhonorowany tytułem „Pracownika Stulecia”, ponieważ nigdy nie spóźnił się do pracy i wykorzystał tylko jeden dzień urlopu w całej swojej karierze – poszedł na pogrzeb żony w 1988 roku. Odszedł na emeryturę w wieku 100 lat.
Olive Riley (108 lat) – uważana za najstarszą blogerkę na świecie, pochodząca z Australii Olive Riley zaczęła pisać swojego bloga „Życie Riley” w lutym 2007 roku w wieku 107 lat. Jej ostatni post jest datowany na 26 czerwca 2008. Napisała go w domu opieki w miejscowości Woy Woy, w Nowej Południowej Walii. W poście tym narzekała na uporczywy kaszel. Zmarła dwa tygodnie później w wieku 108 lat. Olive Riley zdążyła zamieścić ponad 70 postów, jak również kilka plików wideo na YouTube.
Subiektywne odczuwanie czasu przez jednostkę, autoocena osiąganego wieku względem etapu życia, w którym się człowiek znajduje, to wynik zarówno kryteriów biologicznych, jak i kulturowych. Dlatego starość jest współcześnie określeniem mglistym, niejednoznacznym. Trudno jest wskazać granicę określającą czas wejścia jednostki w ten etap życia. Jak mawiał Platon „Starość i małżeństwo mają podobieństwo: obojga sobie życzymy, a jak przyjdą, często jesteśmy smutni”.
***
Każdy etap w życiu człowieka skłania do refleksji, która nie powinna się wiązać ze strachem o brak akceptacji społecznej, pociągającej za sobą widmo marginalizacji. Jak pokazują wielcy ludzie tego świata i zwykli Kowalscy, na starość zawsze jest za wcześnie. Parafrazując ostatni śródtytuł „Życie zaczyna się wtedy, gdy jesteśmy na to gotowi”: Nie bójmy się starości, ale i nie spieszmy się być starzy, bo jest jeszcze tyle do zrobienia.