Coraz więcej miast i gmin chce premiować przy rekrutacji do żłobków i przedszkoli dzieci zaszczepione zgodnie z kalendarzem szczepień ochronnych. Wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gliwicach może stać się katalizatorem kolejnych decyzji. Czas ku temu byłby najwyższy, sądząc po informacjach o zagrożeniu wirusem odry, płynących z WHO.
W sierpniu WSA w Gliwicach uchylił rozstrzygnięcie nadzorcze wojewody śląskiego stwierdzające nieważność uchwały Rady Miasta Częstochowy dotyczącej wymogu posiadania kompletu szczepień przez dzieci przyjmowane do żłobków i przedszkoli samorządowych. Samorząd może więc podczas rekrutacji premiować dzieci, które otrzymały komplet szczepień (lub mają medyczne orzeczenie o niemożności poddania się szczepieniom).
To pierwszy wyrok korzystny dla samorządów. Można się jednak spodziewać, że nie ostatni (w 2015 r. ten sam sąd rozstrzygał podobną uchwałę Rady Miasta Częstochowy, sędziowie stwierdzili, że uzależnienie przyjęcia dzieci od szczepień, choć zasadne społecznie, jest niezgodne z prawem – powołali się przy tym na przepisy ustawy o systemie oświatowym i o opiece nad dziećmi w wieku do trzech lat). Samorządowcy nie złożyli jednak broni, łagodząc nieco meritum uchwały: szczepienia mają być jednym z kryteriów w postępowaniu rekrutacyjnym w przypadku przedszkoli (gdzie obowiązuje prawo oświatowe i przede wszystkim trzeba brać pod uwagę gwarantowane konstytucją prawo do nauki). Tylko w przypadku żłobków ma to być bezwzględny warunek przyjęcia do placówki.
Wojewoda śląski w marcu stwierdził nieważność uchwał. Argumentował, że wymóg szczepienia – w przypadku przedszkoli – jest sprzeczny z prawem oświatowym, które zakłada, że „motywem przewodnim przy ustalaniu tych kryteriów powinny być: potrzeby dziecka i jego rodziny (zwłaszcza konieczność pogodzenia przez rodziców lub rodzica samotnie wychowującego obowiązków zawodowych z obowiązkami rodzinnymi) oraz lokalne potrzeby społeczne”. Zdaniem wojewody kryterium szczepień nie odpowiada ani potrzebom dziecka i jego rodziny (sic!), ani „lokalnym potrzebom społecznym”.
Sąd nie podzielił jednak takiej oceny. Podczas rozprawy (do momentu zamknięcia numeru nie było jeszcze pisemnego uzasadnienia wyroku) strony usłyszały, że „prawo nie może chronić tych, którzy to prawo łamią”. Częstochowska radna Jolanta Urbańska, która o wprowadzenie kryterium szczepień do rekrutacji do samorządowych placówek walczy od pięciu lat, podkreślała również po rozprawie, że sąd zwrócił uwagę, że za uchyleniem decyzji wojewody przemawiają okoliczności zewnętrzne – przede wszystkim wzrost zachorowań na odrę, notowany od kilku ostatnich miesięcy. – Sąd uznał także, że rekrutacja do przedszkoli leży w gestii samorządu i to on ma prawo do ustalania kryteriów – mówiła Urbańska.
Wyrok nie jest prawomocny i jest prawdopodobne, że wojewoda – po przeanalizowaniu pisemnego uzasadnienia – postanowi się od niego odwołać, choć z nieoficjalnych rozmów z przedstawicielami Ministerstwa Zdrowia wynika, że resort „dojrzewa” do podjęcia tematu i w nowej kadencji nie można wykluczyć próby zmiany przepisów ustawowych – nawet wprowadzenia obligatoryjności udokumentowania szczepień ochronnych w momencie zgłaszania dziecka do żłobka czy przedszkola – coraz bliżej takiego rozwiązania, jeśli chodzi o szczepienie przeciw odrze, są Niemcy.
Bo to odra jest w tej chwili – dla wakcynologów i specjalistów zdrowia publicznego – jednym z kluczowych wyzwań. W połowie sierpnia WHO podała statystyki za pierwszych siedem miesięcy roku – tak źle nie było od trzynastu lat. Zanotowano trzy razy więcej przypadków choroby niż w analogicznym okresie 2018 roku. Największą liczbę przypadków odry zaraportowały dwa kraje afrykańskie: Demokratyczna Republika Konga i Madagaskar, ale na „podium” znalazł się nasz wschodni sąsiad – Ukraina.
Odra „straszy” Afrykę i Azję, w Stanach Zjednoczonych zanotowano największą liczbę zachorowań od ćwierć wieku (!) a w Europie – 90 tysięcy przypadków odry to więcej niż w całym 2018 roku (niecałe 84,5 tysiąca). Grubo ponad połowa przypadków pochodzi z Ukrainy (ok. 56 tysięcy), gdzie od 1 stycznia do początku sierpnia zmarło już osiemnaście osób. Niepokoić powinien komunikat ukraińskich władz, że w sierpniu ponownie wzrosła liczba zachorowań (mimo że od kilku miesięcy trwa kampania szczepień interwencyjnych, z bezpłatnych szczepień mogą korzystać zarówno dzieci, jak i dorośli, szczepione są nawet niemowlęta od 6. miesiąca życia).
W Polsce w pierwszych siedmiu miesiącach 2019 roku zarejestrowano 1338 przypadków odry – i nasz kraj we wszystkich sprawozdaniach instytucji zajmujących się zdrowiem publicznym, szczepieniami i zagrożeniami epidemiologicznymi jest wymieniany jako jeden z tych, w którym zagrożenie odrą jest największe (obok Francji, Włoch i Rumunii). Mimo urzędowego optymizmu resortu zdrowia, co do wysokiej wyszczepialności, Polska, jak pokazują dane ECDC, wypadła z grona krajów, które mogą wykazać utrzymanie 95-proc. wskaźnika wyszczepialności dwiema dawkami MMR (w 2018 roku udało się to jedynie Węgrom, Portugalii, Szwecji i Słowacji). Tylko taki próg gwarantuje odporność populacyjną i uniemożliwia rozprzestrzenianie się odry.