Służba Zdrowia - strona główna
SZ nr 43–51/2015
z 11 czerwca 2015 r.


>>> Wyszukiwarka leków refundowanych


Szpital otwarty na chorych onkologicznych

Renata Furman

Specjalistyczny Szpital im. Świętej Rodziny w Warszawie od dawna zajmuje się leczeniem onkologicznym. Wdrożenie pakietu nie stanowiło dla placówki problemu. O planach rozwoju z dyrektorem ds. lecznictwa, dr. n. med. Pawłem Kubikiem rozmawia Renata Furman.

Renata Furman: Szpital przy ul. Madalińskiego przystąpił do realizacji szybkiej terapii onkologicznej w ramach tzw. pakietu onkologicznego. Czy to wymagało specjalnych przygotowań ze strony placówki?

P.K.: Od strony merytorycznej i organizacyjnej szpital był przygotowany. Onkologią zajmujemy się od wielu lat. Mamy oddział chirurgii onkologicznej z pododdziałem chemioterapii oraz oddział ginekologii z pododdziałem ginekologii onkologicznej. Po przystąpieniu szpitala do realizacji pakietu onkologicznego nasi pacjenci w zasadzie nie odczuli zmiany organizacyjnej, robimy to, co już robiliśmy. Pacjenci leczeni z powodu chorób nowotworowych byli u nas traktowani jako tzw. przypadki pilne i nie czekali miesiącami na diagnostykę, operacje czy zabiegi. Natomiast dla nas, pod względem formalnym, zmieniło się wiele. Te zmiany wiążą się z tym, że pacjent musi mieć założoną kartę DILO, tzw. zieloną kartę, i wszystkie etapy leczenia powinny być przeprowadzone zgodnie z procedurą szybkiej terapii onkologicznej. To nam niekiedy wiąże ręce i stanowi znaczne utrudnienie. Np. „zieloną kartę” w przypadku podejrzenia choroby nowotworowej można założyć jedynie na poziomie POZ. Zdecydowana większość kobiet po poradę z zakresu ginekologii udaje się do lekarza ginekologa przyjmującego w poradni specjalistycznej, gdzie karta DILO może być założona jedynie na podstawie potwierdzonego badaniem histopatologicznym rozpoznania raka. W sytuacji braku badania histopatologicznego, lekarz stawiany jest przed dylematem, czy odesłać pacjentkę do POZ w celu założenia karty DILO, czy też przeprowadzić proces diagnostyczny „normalną ścieżką”, wpisując pacjentkę do kolejki oczekujących, opóźniając tym samym termin rozpoczęcia leczenia. Jedynie pacjent z założoną kartą DILO jest uprawniony do tzw. szybkiej ścieżki. Choroby nowotworowej nie można przystosować do wymogów „zielonej karty” i tu jest problem.

Kolejnym utrudnieniem są tzw. konsylia – zespół czterech specjalistów z różnych dziedzin medycyny. Oczywiście w wielu przypadkach ustalenie optymalnego postępowania diagnostyczno-terapeutycznego jest trudne i niejednoznaczne i powinno odbywać się przy współudziale zespołu inter-
dyscyplinarnego. Jednak ze względu na fakt, że schematy postępowania w onkologii są precyzyjnie i jasno opisane, konieczność zwoływania konsylium w każdym przypadku jest zbędna. Obecnie konsylium jest obowiązkowym etapem „zielonej karty” i wiem, że w  wielu szpitalach odbywa się w sposób „wirtualny”. Tzn. lekarz prowadzący po podjęciu decyzji odnośnie do dalszego postępowania, zbiera jedynie wymagane pieczątki od pozostałych lekarzy wchodzących w skład konsylium, lekarzy, którzy nie widzieli pacjenta na oczy. Czyli kolejna fikcja wymuszona przez nieelastyczny system.

R.F.: Czy mają Państwo pełen zestaw specjalistów potrzebnych do odbycia konsylium?

P.K.: Tak. Współpracują z nami wymagani przez NFZ specjaliści. Ale, by takie konsylium się odbyło, powinni oni wszyscy spotkać się jednocześnie. Tak jak wcześniej wspomniałem, jest to niekiedy spotkanie czysto formalne. Jednocześnie chciałbym mocno zaznaczyć, że powoływanie zespołów interdyscyplinarnych jest w wielu sytuacjach wręcz niezbędne i to nie tylko w onkologii. W naszym szpitalu zespołowo omawiane i konsultowane są tzw. trudne, niejednoznaczne przypadki, pacjenci z problemami z zakresu np.: chirurgii, ginekologii, uroginekologii, położnictwa, pediatrii czy neonatologii.

R.F.: Pakiet onkologiczny zakłada instytucję koordynatora leczenia. Czy jest osoba pełniąca tę funkcję?

P.K.: Są takie osoby, to sekretarki medyczne. Zajmują się umawianiem wizyt i badań, prowadzą pacjenta zgodnie z ustaleniami lekarza czy zaleceniami konsylium. Są w kontakcie z pacjentem i jego rodziną przez cały czas pozostawania pacjenta pod naszą opieką.

R.F.: W procesie leczenia chorób nowotworowych niezmiernie ważne jest kompleksowe podejście do procesu diagnostyczno-terapeutycznego. Czy szpital oferuje pełne spektrum usług onkologicznych?

P.K.: Nie można ograniczać się do wykonania operacji, czy innej procedury dobrze opłacanej przez NFZ i później powiedzieć pacjentowi, by poszedł sobie na leczenie uzupełniające gdzie tylko chce. Tu pakiet onkologiczny w pewnym sensie to uregulował, bo lekarz prowadzący pacjenta jest odpowiedzialny za jego cały proces terapeutyczny. Na ośrodku ciąży obowiązek wyznaczenia miejsca i czasu, w którym pacjent ma być leczony. W naszym miejskim szpitalu nie zapewniamy wszystkich procedur, np. radioterapii, niemniej jednak mamy bardzo dobry oddział chirurgiczny i ginekologiczny, korzystamy z nowoczesnej pracowni cytostatyków, rozwijamy zakład rehabilitacji. Wielu pacjentów po leczeniu onkologicznym wymaga długotrwałego procesu rehabilitacji. Udzielamy też wsparcia psychologicznego, zatrudniamy psychologa klinicznego. Przygotowujemy się do otwarcia pracowni rezonansu magnetycznego i tomografii komputerowej. Zdecydowaną większość procedur będziemy w stanie wykonać w szpitalu na miejscu. Natomiast świadczenia, których nie realizujemy samodzielnie zapewniamy pacjentom poprzez podpisanie umów na podwykonawstwo z właściwymi ośrodkami. W ten sposób realizujemy między innymi radioterapię. Pacjent nie odczuwa jej braku w naszym szpitalu. Nasi koordynatorzy umawiają pacjenta na ten etap leczenia z  zachowaniem, wyznaczonych przez lekarza prowadzącego pacjenta, terminów.

R.F.: Czy nie ma problemów przy rozliczaniu z NFZ nielimitowanych świadczeń onkologicznych?

P.K.: Pakiet onkologiczny nie przewidział wszystkich wariantów i sytuacji, do jakich dochodzi w trakcie leczenia pacjenta, np. tego, że choroba może nawrócić. Wygląda na to, że pacjent, który do nas wraca po jakimś czasie od operacji, powinien być już rozliczony w ramach świadczeń limitowanych, ponieważ zielona karta przewiduje jedną operację, nie więcej. Kiedy jest ewentualny kolejny etap choroby, a może być ich wiele, potrzebne jest wykonanie kolejnej procedury. Pakiet onkologiczny tego nie przewiduje, jest sztywny i nieelastyczny. Tu mamy problem największy, właśnie z rozliczeniami. Część naszych pacjentów z chorobami nowotworowymi z powodu niespełniania wymogów formalnych nie jest rozliczana w ramach pakietu nielimitowanego. Czyli wchodzą do kolejki, tak jak pacjent nieonkologiczny. Jest więc potrzeba elastyczności pakietu onkologicznego.

R.F.: Dzięki umowom z podwykonawcami oraz temu, czym dysponuje sam szpital, są pełne możliwości świadczenia usług w zakresie onkologii, możecie diagnozować, leczyć i rehabilitować pacjentów po leczeniu onkologicznym. Czy pacjenci zgłaszają się do placówki w liczbie pozwalającej na wykorzystane jej potencjału?

P.K.: Świadczenia onkologiczne są nielimitowane. W tej chwili w Warszawie jest wiele ośrodków zajmujących się leczeniem onkologicznym. Każdy jest zainteresowany przyjęciem jak największej liczby pacjentów. Wywiązała się pewnego rodzaju konkurencja i współzawodnictwo w pozyskiwaniu pacjentów onkologicznych. Również naszej placówce zależy na jak największej liczbie pacjentów, dlatego w ostatnim czasie zdecydowanie powiększyliśmy bazę szpitalną. Osiągnęliśmy większe możliwości lecznicze, jak również poprawę komfortu naszych pacjentów. Oczywiście, nie wykorzystaliśmy jeszcze w pełni naszego potencjału.

R.F.: Taka konkurencja jest czymś dobrym dla pacjentów, bo oczywiście nie wzrośnie w sposób sztuczny liczba pacjentów, ale warunki leczenia czy położenie danej placówki nie są dla nich bez znaczenia.

P.K.: Zgadza się, ale to też problem złożony. Z jednej strony, im więcej ośrodków zajmujących się leczeniem jakiegoś schorzenia, tym lepiej. Z drugiej, nie może być tak, że szpital nagle wpada na pomysł otwarcia oddziału onkologicznego. Tu ważna jest kwestia odpowiednio wykwalifikowanego i doświadczonego personelu, możliwości diagnostycznych, oddziału operacyjnego, radioterapii, chemioterapii, rehabilitacji, całej infrastruktury medycznej. Takie możliwości ma niewiele szpitali. Pojawiają się głosy, by proces leczenia odbywał się tylko w wyspecjalizowanych jednostkach, które posiadają takie możliwości i doświadczenie. To dla pacjenta może wiązać się z pewnymi niedogodnościami, np. kolejkami oraz z tzw. efektem monopolu. To już przerabialiśmy, kiedy parę lat temu w Warszawie praktycznie tylko Centrum Onkologii zajmowało się leczeniem pacjentów onkologicznych. Obecnie jest wiele takich ośrodków, większych, mniejszych, specjalizujących się w konkretnych typach schorzeń. Myślę, że w Warszawie powstał pewien kompromis w organizacji systemu leczenia onkologicznego. Jednak prawdopodobnie kilka z tych jednostek z różnych przyczyn wypadnie z rynku. Pozostaną większe, dysponujące odpowiednią infrastrukturą i zapewniające diagnostykę i leczenie zgodne z aktualną wiedzą medyczną na najwyższym poziomie. Czyli unikniemy monopolu. Sądzę, że jest to dobry kierunek.




Najpopularniejsze artykuły

Fenomenalne organoidy

Organoidy to samoorganizujące się wielokomórkowe struktury trójwymiarowe, które w warunkach in vitro odzwierciedlają budowę organów lub guzów nowotworowych in vivo. Żywe modele części lub całości narządów ludzkich w 3D, w skali od mikrometrów do milimetrów, wyhodowane z tzw. indukowanych pluripotentnych komórek macierzystych (ang. induced Pluripotent Stem Cells, iPSC) to nowe narzędzia badawcze w biologii i medycynie. Stanowią jedynie dostępny, niekontrowersyjny etycznie model wczesnego rozwoju organów człowieka o dużym potencjale do zastosowania klinicznego. Powstają w wielu laboratoriach na świecie, również w IMDiK PAN, gdzie badane są organoidy mózgu i nowotworowe. O twórcach i potencjale naukowym organoidów mówi prof. dr hab. n. med. Leonora Bużańska, kierownik Zakładu Bioinżynierii Komórek Macierzystych i dyrektor w Instytucie Medycyny Doświadczalnej i Klinicznej w Warszawie im. Mirosława Mossakowskiego Polskiej Akademii Nauk (IMDiK PAN).

10 000 kroków dziennie? To mit!

Odkąd pamiętam, 10 000 kroków było złotym standardem chodzenia. To jest to, do czego powinniśmy dążyć każdego dnia, aby osiągnąć (rzekomo) optymalny poziom zdrowia. Stało się to domyślnym celem większości naszych monitorów kroków i (czasami nieosiągalną) linią mety naszych dni. I chociaż wszyscy wspólnie zdecydowaliśmy, że 10 000 to idealna dzienna liczba do osiągnięcia, to skąd się ona w ogóle wzięła? Kto zdecydował, że jest to liczba, do której powinniśmy dążyć? A co ważniejsze, czy jest to mit, czy naprawdę potrzebujemy 10 000 kroków dziennie, aby osiągnąć zdrowie i dobre samopoczucie?

Cukrzyca: technologia pozwala pacjentom zapomnieć o barierach

Przejście od leczenia cukrzycy typu pierwszego opartego na analizie danych historycznych i wielokrotnych wstrzyknięciach insuliny do zaawansowanych algorytmów automatycznego jej podawania na podstawie ciągłego monitorowania glukozy w czasie rzeczywistym jest spełnieniem marzeń o sztucznej trzustce. Pozwala chorym uniknąć powikłań cukrzycy i żyć pełnią życia.

Zdrowa tarczyca, czyli wszystko, co powinniśmy wiedzieć o goitrogenach

Z dr. n. med. Markiem Derkaczem, specjalistą chorób wewnętrznych, diabetologiem oraz endokrynologiem, wieloletnim pracownikiem Kliniki Endokrynologii, a wcześniej Kliniki Chorób Wewnętrznych Uniwersytetu Medycznego w Lublinie rozmawia Antoni Król.

Onkologia – organizacja, dostępność, terapie

Jak usprawnić profilaktykę raka piersi, opiekę nad chorymi i dostęp do innowacyjnych terapii? – zastanawiali się eksperci 4 września br. podczas Forum Ekonomicznego w Karpaczu.

2024 rok: od A do Z

Czym ochrona zdrowia będzie żyć do końca roku? Kto i co wywrze na system ochrony zdrowia największy – pozytywny i negatywny – wpływ? Do pełnej prognozy potrzeba byłoby zapewne stu, jeśli nie więcej, haseł. Przedstawiamy więc wersję, z konieczności – i dla dobra Czytelnika – skróconą.

Demencja i choroba Alzheimera – jak się przygotować do opieki?

Demencja i choroba Alzheimera to schorzenia, które dotykają coraz większą liczbę seniorów, a opieka nad osobą cierpiącą na te choroby wymaga nie tylko ogromnej empatii, ale także odpowiednich przygotowań i wiedzy. Choroby te powodują zmiany w funkcjonowaniu mózgu, co przekłada się na stopniową utratę pamięci, umiejętności komunikacji, a także zdolności do samodzielnego funkcjonowania. Dla rodziny i bliskich opiekunów staje się to wielkim wyzwaniem, gdyż codzienność wymaga przystosowania się do zmieniających się potrzeb osoby z demencją. Jak skutecznie przygotować się do opieki nad seniorem i jakie działania podjąć, by zapewnić mu maksymalne wsparcie oraz godność?

Wygrać z sepsą

W Polsce wciąż nie ma powszechnej świadomości, co to jest sepsa. Brakuje jednolitych standardów jej diagnostyki i leczenia. Wiele do życzenia pozostawia dostęp do badań mikrobiologicznych, umożliwiających szybkie rozpoznnanie sespy i wdrożenie celowanej terapii. – Polska potrzebuje pilnie krajowego programu walki z sepsą. Jednym z jej kluczowych elementów powinien być elektroniczny rejestr, bo bez tego nie wiemy nawet, ile tak naprawdę osób w naszym kraju choruje i umiera na sepsę – alarmują specjaliści.

Jak cyfrowe bliźniaki wywrócą medycynę do góry nogami

Podobnie jak model pogody, który powstaje za pomocą komputerów o ogromnej mocy obliczeniowej, można generować prognozy zdrowotne dotyczące tego, jak organizm za-reaguje na chorobę lub leczenie, niezależnie od tego, czy jest to lek, implant, czy operacja. Ilość danych potrzebnych do stworzenia modelu zależy od tego, czy modelujemy funkcjonowanie całego ciała, wybranego organu czy podsystemu molekularnego. Jednym słowem – na jakie pytanie szukamy odpowiedzi.

Budowanie marki pracodawcy w ochronie zdrowia

Z Anną Macnar – dyrektorem generalnym HRM Institute, ekspertką w obszarze employer brandingu, kształtowania i optymalizacji środowiska pracy, budowania strategii i komunikacji marki oraz zarządzania talentami HR – rozmawia Katarzyna Cichosz.

Testy wielogenowe pozwalają uniknąć niepotrzebnej chemioterapii

– Wiemy, że nawet do 85% pacjentek z wczesnym rakiem piersi w leczeniu uzupełniającym nie wymaga chemioterapii. Ale nie da się ich wytypować na podstawie stosowanych standardowo czynników kliniczno-patomorfologicznych. Taki test wielogenowy jak Oncotype DX pozwala nam wyłonić tę grupę – mówi onkolog, prof. Renata Duchnowska.

Aż 9,3 tys. medyków ze Wschodu ma pracę dzięki uproszczonemu trybowi

Już ponad 3 lata działają przepisy upraszczające uzyskiwanie PWZ, a 2 lata – ułatwiające jeszcze bardziej zdobywanie pracy medykom z Ukrainy. Dzięki nim zatrudnienie miało znaleźć ponad 9,3 tys. członków personelu służby zdrowia, głównie lekarzy. Ich praca ratuje szpitale powiatowe przed zamykaniem całych oddziałów. Ale od 1 lipca mają przestać obowiązywać duże ułatwienia dla medyków z Ukrainy.

Kongres Zdrowia Seniorów 2024

Zdrowy, sprawny – jak najdłużej – senior, to kwestia interesu społecznego, narodowego – mówili eksperci podczas I Kongresu Zdrowia Seniorów, który odbył się 1 lutego w Warszawie.

Najlepsze systemy opieki zdrowotnej na świecie

W jednych rankingach wygrywają europejskie systemy, w innych – zwłaszcza efektywności – dalekowschodnie tygrysy azjatyckie. Większość z tych najlepszych łączy współpłacenie za usługi przez pacjenta, zazwyczaj 30% kosztów. Opisujemy liderów. Polska zajmuje bardzo odległe miejsca w rankingach.

Ile trwają studia medyczne w Polsce? Podpowiadamy!

Studia medyczne są marzeniem wielu młodych ludzi, ale wymagają dużego poświęcenia i wielu lat intensywnej nauki. Od etapu licencjackiego po specjalizację – każda ścieżka w medycynie ma swoje wyzwania i nagrody. W poniższym artykule omówimy dokładnie, jak długo trwają studia medyczne w Polsce, jakie są wymagania, by się na nie dostać oraz jakie możliwości kariery otwierają się po ich ukończeniu.

Ciemna strona eteru

Zabrania się sprzedaży eteru etylowego i jego mieszanin – stwierdzał artykuł 3 uchwalonej przez sejm ustawy z dnia 22 czerwca 1923 r. w przedmiocie substancji i przetworów odurzających. Nie bez kozery, gdyż, jak podawały statystyki, aż 80 proc. uczniów szkół narkotyzowało się eterem. Nauczyciele bili na alarm – używanie przez dzieci i młodzież eteru prowadzi do ich otępienia. Lekarze wołali – eteromania to zguba dla organizmu, prowadzi do degradacji umysłowej, zaburzeń neurologicznych, uszkodzenia wątroby. Księża z ambon przestrzegali – eteryzowanie się nie tylko niszczy ciało, ale i duszę, prowadząc do uzależnienia.




bot