W 2014 r. wzrósł odsetek szpitali publicznych przynoszących straty – wynika z najnowszego raportu firmy Magellan. Bieżący rok, mimo pewnych pozytywnych decyzji, takich jak zmiany w finansowaniu SOR, ma być jeszcze słabszy. A 2016 rok jest dużą niewiadomą.
Czemu ten rok ma być gorszy? Spore zamieszanie wprowadził pakiet onkologiczny, a na jego zmiany musieliśmy długo czekać. Ponadto rośnie presja płacowa pracowników szpitali – zarówno medycznych, jak i niemedycznych. O tym, jak na oczekiwania tego ostatniego wpłyną podwyżki dla samych pielęgniarek, szefowie szpitali wolą nie myśleć. Choć muszą. Choć koszty rosną, wycena świadczeń stoi w miejscu.
Brakuje aż 1,6 mld zł
Szukanie kolejnych rezerw w zarządzaniu jest coraz trudniejsze i szpitale w 2014 r. częściej zamykały rok ze stratą. Odsetek szpitali o dodatniej rentowności netto spadł do 59 proc. (w 2013 r. wynosił 61). Jak wynika z raportu, w którym uwzględniono dane z większości szpitali, , realizując procedury zakontraktowane z NFZ, szpitale nie są w stanie osiągnąć progu rentowności. Ta wynosi poniżej minus 4 proc. na procedurach.
Gdyby nie pospieszna, kolejna zmiana terminu wejścia w życie obligatoryjnych polis od zdarzeń medycznych oraz przesunięcie podwyższenia wymogów dotyczących szpitalnej infrastruktury, wielu szpitalom groziłoby po prostu zamknięcie. Jak widać, łatwiej przesunąć termin, niż zastanowić się, jak problem rozwiązać. Gdyby niewiele miało się zmienić, to do zbilansowania działalności publicznych szpitali na poziomie operacyjnym trzeba dodatkowych… 1,6 mld zł rocznie. Tak szacuje Zbigniew Wiatr, dyrektor ds. rozwoju Magellana.
– Zarządzanie w szpitalach się poprawia, ale to nie wystarcza. Jeśli chcemy dobrego systemu, musimy wyłożyć na ten system więcej środków – mówi Z. Wiatr.
A ponieważ pieniędzy brakuje, szpitale radzą sobie, pozyskując pieniądze z rynku i tym samym powiększając swoje zadłużenie. Dotują je też organy założycielskie (najczęściej bo muszą).
W 2014 roku nie wygenerowano straty tylko w pięciu województwach (lubuskie, opolskie, śląskie, wielkopolskie, zachodniopomorskie). Rok wcześniej było ich osiem. Najgorzej radzą sobie szpitale w woj. warmińsko-mazurskim, podlaskim i podkarpackim. Najwięcej problemów stwarzają szpitale gminne. Jak wynika z raportu Magellana, strat nie generowały w 2014 r. jedynie jednostki podległe akademiom medycznym.
Jerzy Gryglewicz, ekspert Uczelni Łazarskiego stwierdził, że wprowadzenie pakietu onkologicznego spowodowało m.in. obniżenie wyceny świadczeń związanych z hospitalizacją pacjentów w oddziale onkologicznym oraz obniżenie wyceny procedur diagnostycznych w onkologii w ramach tzw. pakietów. Kłopoty szpitalom mogą jego zdaniem sprawić także mapy potrzeb zdrowotnych, które przygotowuje resort zdrowia. Mapy, jeżeli w ślad za nimi pójdą decyzje NFZ dotyczące kontraktowania usług, mogą spowodować całkowitą nierentowność niektórych oddziałów szpitali, a nawet całych placówek.
Marek Nowak, dyrektor Regionalnego Szpitala Specjalistycznego im. Dr. Wł. Biegańskiego w Grudziądzu, zwrócił uwagę, że obecna zła sytuacja finansowa szpitali publicznych może odbić się negatywnie na wizerunku tych placówek. Ponieważ NFZ ani szpitale publiczne nie mogą upaść, to niedobory finansowe spadają także na dostawców, którym część szpitali nie płaci – bo nie mają pieniędzy.
Co przed nami?
Rok 2016 prawdopodobnie nie przyniesie przełomów. Nastąpią najszybciej w 2017 roku. Zarówno ze względów politycznych jak i organizacyjnych. Poprawiająca się sytuacja gospodarcza może przynieść nieco wyższy spływ składki do NFZ, ale nierozwiązane pozostaje wiele problemów – m.in. finansowania leczenia rolników, niskich składek odprowadzanych przez osoby prowadzące firmy, niezależnie od osiąganych przez nie dochodów.
Jak wpłynie to na rynek? Opinie są podzielone. Zbigniew Wiatr z Magellana spodziewa się, że brak zmian będzie oznaczać narastanie problemów.
– W przyszłym roku szykuje się raczej optymistyczny scenariusz, oprócz sytuacji placówek, które na razie mają problem z rozliczaniem pakietu onkologicznego. Ale wprowadzić zmiany, które rozwiążą ich problemy jest stosunkowo łatwo, ponieważ nie wymaga to większej ilości pieniędzy – mówi z kolei Adam Kozierkiewicz, ekspert ochrony zdrowia. Przypomina, że według prognoz, przychody NFZ wzrosną o 4–5 proc. – Pytanie, jak ten wzrost zostanie rozdysponowany, ale szpitale raczej wywalczą podwyżki.