Służba Zdrowia - strona główna
SZ nr 67–76/2015
z 3 września 2015 r.


>>> Wyszukiwarka leków refundowanych


Ubezpieczenia dodatkowe a dostęp do leków

Witold Paweł Kalbarczyk

Obniżenie wysokości dopłat ponoszonych przez pacjentów przy zakupie leków, dzięki wprowadzeniu nowej ustawy refundacyjnej oraz ustawowe usytuowanie w systemie ochrony zdrowia dodatkowych ubezpieczeń zdrowotnych były, oprócz likwidacji monopolu NFZ i wprowadzenia konkurencji płatników, sztandarowymi hasłami PO przed czterema laty.

Gorącą orędowniczką wprowadzenia tych zmian była ówczesna minister zdrowia, a dzisiaj premier – Ewa Kopacz. Podczas pełnienia przez nią funkcji szefa resortu zdrowia w latach 2007 – 2011, pojawiły się dwa projekty ustawy o dodatkowych ubezpieczeniach zdrowotnych, a także plan wprowadzenia prywatnych płatników, konkurencyjnych w stosunku do Narodowego Funduszu Zdrowia. Projektów tych nie wprowadzono jednak w życie.
Z perspektywy kolejnych 4 lat rządów PO, kiedy w tej sprawie nie nastąpił jakikolwiek realny postęp, można podejrzewać, że w obu tych kwestiach mieliśmy do czynienia raczej z udawaniem, że spełnia się przedwyborcze obietnice, niż z rzeczywistą próbą ich zrealizowania. W tej sprawie przed październikowymi wyborami już nic się nie zdarzy, ale myślę, że mamy prawo dowiedzieć się, co na ten temat ma do powiedzenia „nowa twarz” PO w Ministerstwie Zdrowia. Pytania o te kwestie zadaję nie bez kozery, chciałbym bowiem wiedzieć, czy Marian Zembala jako odpowiedzialny za program wyborczy PO dotyczący ochrony zdrowia i potencjalny minister zdrowia kolejnego rządu tworzonego przez tę partię, ma w planach realizację rzeczywistych zmian w polskim systemie ochrony zdrowia, zgodnych z wcześniejszym programem swojej partii czy też – jak jego poprzednik na Miodowej – dokona zmiany o 180 stopni różnej od tej z kampanijnych zapowiedzi.


Dodatkowe ubezpieczenia lekowe

Wysokość dopłat ponoszonych przez polskich pacjentów do zakupu leków i regulacje dodatkowych ubezpieczeń zdrowotnych, tylko z pozoru są odległymi tematami. Łączą je bowiem polisy lekowe, które w ciągu ostatnich 4 latach znalazły się w ofercie najważniejszych lub mających takie ambicje, graczy na rynku prywatnych ubezpieczeń zdrowotnych i abonamentów medycznych. W odpowiedzi na potrzeby pacjentów korzystających z farmakoterapii, w sytuacji, którą stworzyła nowa ustawa refundacyjna, PZU Życie, TU Zdrowie oraz LUX MED Ubezpieczenia wprowadziły do sprzedaży nowy rodzaj ubezpieczeń zdrowotnych – ubezpieczenia lekowe.

Są to typowe dobrowolne, a więc dodatkowe ubezpieczenia zdrowotne, o charakterze komplementarnym, których celem jest ułatwienie ubezpieczonym leczenia z wykorzystaniem leków. Działają one „ponad” systemem publicznym, co oznacza, że pokrywają koszty tych świadczeń zdrowotnych, które nie są pokrywane w ogóle lub w 100 proc. ze środków publicznych. W przypadku ubezpieczeń lekowych mówimy o ubezpieczeniach obejmujących swoim zakresem tę część kosztów leków, którą z własnej kieszeni musi pokryć pacjent. Dodatkowa, prywatna refundacja gwarantowana przez zakłady ubezpieczeń, w zamian za niewielką comiesięczną składkę ubezpieczeniową płaconą ubezpieczycielowi, w praktyce daje pacjentowi obniżenie wysokości dopłaty do leków ponoszonej w aptece. Nie jest to jednak obniżenie takie, jak w przypadku udzielania rabatu w znanych nam akcjach marketingowych. Nie ma nic wspólnego z „lekami za złotówkę” ani wcześniejszymi działaniami sprzedażowymi hurtowni i producentów leków. Polega ono na tym, że w zamian za zapłaconą składkę ubezpieczony w przypadku kupowania leków na receptę w aptece uzyskuje prawo do pokrycia części swojej standardowej dopłaty, wynikającej z różnicy między ceną leku a tym, co przysługuje mu z tytułu refundacji z NFZ. Istotną, nawet 80-proc. część dopłaty pacjenta w postaci świadczenia ubezpieczeniowego, czy jak ktoś woli „odszkodowania”, pokrywa ubezpieczyciel. Zasadę tę obrazuje poniższy schemat:

Pierwsze ubezpieczenia lekowe pojawiły się w Polsce w 2012 roku jako odpowiedź ubezpieczycieli na wysokość dopłat do zakupu leków, a także unormowania rynku wprowadzone przez nową ustawę refundacyjną. Ujednolicenie cen leków na receptę we wszystkich aptekach w Polsce ułatwiło to zadanie. Wciąż wysoki poziom współpłatności za leki w Polsce daje przestrzeń do rozwoju komplementarnych ubezpieczeń lekowych. Pozwalają one znacząco obniżyć dopłaty do leków na receptę ponoszone w aptece przez pacjentów.
W większości krajów europejskich średni udział pacjentów w kosztach leków to 40 proc. i mniej, w Polsce, wbrew zapowiedziom przy wprowadzaniu ustawy refundacyjnej, udział pacjentów w kosztach leków wzrósł z 69 proc. w 2011 roku do 73 proc. w 2014 roku (za: Sequence HC Partners i DZP „Wpływ ustawy o refundacji leków na dostęp pacjenta do farmakoterapii”).
Procentowa wysokość dopłat do leków refundowanych dokonywanych przez pacjentów, od 2011 roku utrzymuje się na stałym poziomie ok. 31 procent. Mimo że ustawa refundacyjna doprowadziła do obniżenia cen leków w naszym kraju i średnia kwotowa dopłata do leków na receptę spadła z 8,84 zł w 2011 r. do 7,71 zł w 2014 r., to jednak największym beneficjentem tej zmiany nie są pacjenci, a raczej NFZ. Polscy pacjenci procentowo wciąż płacą za leki najwięcej w Europie, a kwotowo – choć w porównaniu do wielu krajów europejskich leki w Polsce są tańsze – dla wielu osób o polskich zarobkach i emeryturach, wydatki na leki na receptę są dużym obciążeniem.


Ubezpieczenia lekowe
ułatwiają farmakoterapię


Na razie ubezpieczenia te oferowane są w Polsce wyłącznie w formie grupowej, podobnie jak w innych krajach, gdzie takie ubezpieczenia prywatne mają zastosowanie. Najlepszym przykładem jest Francja. Tam dopłaty do leków ponoszone przez pacjentów pokrywane są w połowie przez dodatkowe dobrowolne ubezpieczenia zdrowotne. Z dodatkowych ubezpieczeń komplementarnych od dopłat pacjentów, i pokrywających koszty świadczeń niedostępnych w koszyku gwarantowanym przez państwo lub takich, których publiczna kasa społecznych ubezpieczeń zdrowotnych nie pokrywa w całości, korzysta ponad 90 proc. populacji.

Innym krajem, w którym grupowe ubezpieczenia lekowe rozwijają się dynamicznie, jest Dania, w której funkcjonują progowe dopłaty do leków. Pacjenci są uprawnieni do uzyskania publicznej refundacji kosztów zakupu leków dopiero po przekroczeniu określonego poziomu wydatków na leki. Tych progów jest kilka, a refundacja ze środków publicznych rośnie wraz z wielkością kosztów ponoszonych przez pacjentów z własnej kieszeni. Takie rozwiązania są z jednej strony ułatwieniem w dostępie do leków dla osób przewlekle chorych (wyższa refundacja dotyczy tych, którzy ponoszą najwyższe koszty farmakoterapii), ale jednocześnie pozwalają na rozwój ubezpieczeń kosztów własnych pacjentów w zakupie leków.

W Polsce dzięki ubezpieczeniom lekowym pacjenci zyskują dostęp do szerokiego wachlarza leków, nie tylko tych, które znajdują się na liście publicznego płatnika, ale także tych, głównie innowacyjnych, które wciąż pozostają poza listami refundacyjnymi NFZ. Każdy z ubezpieczycieli oferuje te produkty ubezpieczeniowe w kilku wariantach, a więc każdy z pracodawców, który chce, aby jego pracownicy szybko powrócili do zdrowia, jest w stanie wybrać dogodną dla siebie ofertę.


Korzyści dla pacjentów

Kluczową korzyścią pacjenta jest znaczne obniżenia wysokości dopłat do leków ponoszonych w aptece. Dzięki takiej polisie, w zamian za miesięczną składkę ubezpieczeniową, ubezpieczyciel pokrywa większość kosztów, które w aptece musi ponieść pacjent za zakupione leki. Oznacza to, że obok NFZ, także PZU Życie, TU Zdrowie i LUX MED Ubezpieczenia refundują koszty zakupu leków. NFZ w swojej części, a prywatni ubezpieczyciele w części pacjenta. Z ubezpieczenia lekowego można skorzystać w każdej aptece w Polsce. Ubezpieczyciele, chcąc ułatwić korzystanie z polis lekowych, zbudowali system obsługi przyjazny zarówno pacjentom, jak i aptekom. Systemy obsługowe IT skonstruowane do obsługi tych ubezpieczeń pozwalają uzyskać dodatkową refundację leku w oparciu o dwa rozwiązania – bezgotówkowe – w aptekach, które na mocy umowy z operatorem pracującym na rzecz ubezpieczycieli honorują karty ubezpieczenia lekowego ubezpieczycieli oraz gotówkowe – z refundacją kosztów poniesionych przez ubezpieczonego, po przesłaniu przez niego mobilną aplikacją w telefonie zdjęcia recepty oraz paragonu z apteki. Nie ma więc barier w realizacji usługi w każdej aptece w kraju.


Korzyści dla apteki

Na razie są to korzyści głównie wizerunkowe – apteka, która bez problemu obsługuje pacjentów, posiadających karty apteczne ubezpieczycieli, jawi się jako nowoczesna i innowacyjna. Obsługa bezgotówkowa ubezpieczeń lekowych to niemal to samo, co przyjęcie płatności z wykorzystaniem karty kredytowej. Przed 20 laty takie płatności były rzadkością, dzisiaj rzadkością powoli stają się płatności gotówką. A że ze względu na skalę dopłat do leków, których muszą dokonywać pacjenci w Polsce oraz coraz większe zainteresowanie pracodawców wsparciem zdrowia pracowników, potencjał rozwoju ubezpieczeń lekowych w naszym kraju jest bardzo duży, warto przełamywać wszelkie bariery, jakie ubezpieczenia lekowe napotykają na swojej drodze.


Potencjał rozwoju

Obecnie na leki prywatnie wydajemy ok. 23 mld zł, z czego ok. 10 mld stanowią dopłaty pacjentów do leków na receptę (refundowanych i nierefundowanych przez NFZ), a zatem część z tej kwoty mogliby pokrywać prywatni ubezpieczyciele w ramach prywatnej refundacji leków. Jeśli zmiany na rynku pracy w ciągu najbliższych lat, w związku zmianami demograficznymi, będą łączyły się z większą dbałością o zdrowie pracowników, a także pojawią się w końcu przepisy pozwalające na dynamiczny rozwój, koniecznych w Polsce, komplementarnych ubezpieczeń zdrowotnych, to możemy liczyć, że duży udział w rynku ubezpieczeń dodatkowych będą miały właśnie polisy lekowe. Myślę, że kilkaset milionów złotych przypisu z ubezpieczeń lekowych rocznie to perspektywa najbliższych 3–5 lat. Pozytywny wpływ na to może mieć zarówno minister Zembala, jak i inni potencjalni kandydaci na ten urząd w kolejnych latach. Jasne stanowisko w tej sprawie polityków kształtujących politykę zdrowotną w naszym kraju może wpłynąć zarówno na społeczną świadomość możliwości obniżenia uciążliwości dopłaty do leków solidarnym rozłożeniem ryzyka przez grupowe ubezpieczenia lekowe, ale także uciąć niepotrzebne wystąpienia przeciwników rozwoju w tym obszarze. Mam na myśli wystąpienia prezesa Naczelnej Rady Aptekarskiej kierowane co jakiś czas do ministra zdrowia i prezesa Komisji Nadzoru Finansowego w związku z oferowaniem tych ubezpieczeń przez PZU Życie i ich obsługą przez firmę pośredniczącą przy „likwidacji szkody” – czytaj: obsłudze świadczeń ubezpieczeniowych w aptekach.

A zatem, Panie Ministrze i panowie politycy, czy jesteście za tym, aby Polacy w zamian za comiesięczną kilkunasto- czy kilkudziesięciozłotową dobrowolną składkę ubezpieczeniową, w razie choroby bez problemu mogli kupić leki w każdej aptece w Polsce, nie martwiąc się, czy wystarczy im na nie pieniędzy na koncie czy w portfelu? Jasnej odpowiedzi wielu z nas oczekuje przed 25 października!




Najpopularniejsze artykuły

Ciemna strona eteru

Zabrania się sprzedaży eteru etylowego i jego mieszanin – stwierdzał artykuł 3 uchwalonej przez sejm ustawy z dnia 22 czerwca 1923 r. w przedmiocie substancji i przetworów odurzających. Nie bez kozery, gdyż, jak podawały statystyki, aż 80 proc. uczniów szkół narkotyzowało się eterem. Nauczyciele bili na alarm – używanie przez dzieci i młodzież eteru prowadzi do ich otępienia. Lekarze wołali – eteromania to zguba dla organizmu, prowadzi do degradacji umysłowej, zaburzeń neurologicznych, uszkodzenia wątroby. Księża z ambon przestrzegali – eteryzowanie się nie tylko niszczy ciało, ale i duszę, prowadząc do uzależnienia.

Ile trwają studia medyczne w Polsce? Podpowiadamy!

Studia medyczne są marzeniem wielu młodych ludzi, ale wymagają dużego poświęcenia i wielu lat intensywnej nauki. Od etapu licencjackiego po specjalizację – każda ścieżka w medycynie ma swoje wyzwania i nagrody. W poniższym artykule omówimy dokładnie, jak długo trwają studia medyczne w Polsce, jakie są wymagania, by się na nie dostać oraz jakie możliwości kariery otwierają się po ich ukończeniu.

Diagnozowanie insulinooporności to pomylenie skutku z przyczyną

Insulinooporność początkowo wykrywano u osób chorych na cukrzycę i wcześniej opisywano ją jako wymagającą stosowania ponad 200 jednostek insuliny dziennie. Jednak ze względu na rosnącą świadomość konieczności leczenia problemów związanych z otyłością i nadwagą, w ostatnich latach wzrosło zainteresowanie tą... no właśnie – chorobą?

Najlepsze systemy opieki zdrowotnej na świecie

W jednych rankingach wygrywają europejskie systemy, w innych – zwłaszcza efektywności – dalekowschodnie tygrysy azjatyckie. Większość z tych najlepszych łączy współpłacenie za usługi przez pacjenta, zazwyczaj 30% kosztów. Opisujemy liderów. Polska zajmuje bardzo odległe miejsca w rankingach.

Testy wielogenowe pozwalają uniknąć niepotrzebnej chemioterapii

– Wiemy, że nawet do 85% pacjentek z wczesnym rakiem piersi w leczeniu uzupełniającym nie wymaga chemioterapii. Ale nie da się ich wytypować na podstawie stosowanych standardowo czynników kliniczno-patomorfologicznych. Taki test wielogenowy jak Oncotype DX pozwala nam wyłonić tę grupę – mówi onkolog, prof. Renata Duchnowska.

10 000 kroków dziennie? To mit!

Odkąd pamiętam, 10 000 kroków było złotym standardem chodzenia. To jest to, do czego powinniśmy dążyć każdego dnia, aby osiągnąć (rzekomo) optymalny poziom zdrowia. Stało się to domyślnym celem większości naszych monitorów kroków i (czasami nieosiągalną) linią mety naszych dni. I chociaż wszyscy wspólnie zdecydowaliśmy, że 10 000 to idealna dzienna liczba do osiągnięcia, to skąd się ona w ogóle wzięła? Kto zdecydował, że jest to liczba, do której powinniśmy dążyć? A co ważniejsze, czy jest to mit, czy naprawdę potrzebujemy 10 000 kroków dziennie, aby osiągnąć zdrowie i dobre samopoczucie?

Cukrzyca: technologia pozwala pacjentom zapomnieć o barierach

Przejście od leczenia cukrzycy typu pierwszego opartego na analizie danych historycznych i wielokrotnych wstrzyknięciach insuliny do zaawansowanych algorytmów automatycznego jej podawania na podstawie ciągłego monitorowania glukozy w czasie rzeczywistym jest spełnieniem marzeń o sztucznej trzustce. Pozwala chorym uniknąć powikłań cukrzycy i żyć pełnią życia.

Zdrowa tarczyca, czyli wszystko, co powinniśmy wiedzieć o goitrogenach

Z dr. n. med. Markiem Derkaczem, specjalistą chorób wewnętrznych, diabetologiem oraz endokrynologiem, wieloletnim pracownikiem Kliniki Endokrynologii, a wcześniej Kliniki Chorób Wewnętrznych Uniwersytetu Medycznego w Lublinie rozmawia Antoni Król.

Czy NFZ może zbankrutować?

Formalnie absolutnie nie, publiczny płatnik zbankrutować nie może. Fundusz bez wątpienia znalazł się w poważnych kłopotach. Jest jednak jedna dobra wiadomość: nareszcie mówi się o tym otwarcie.

Onkologia – organizacja, dostępność, terapie

Jak usprawnić profilaktykę raka piersi, opiekę nad chorymi i dostęp do innowacyjnych terapii? – zastanawiali się eksperci 4 września br. podczas Forum Ekonomicznego w Karpaczu.

Soczewki dla astygmatyków – jak działają i jak je dopasować?

Astygmatyzm to jedna z najczęstszych wad wzroku, która może znacząco wpływać na jakość widzenia. Na szczęście nowoczesne rozwiązania optyczne, takie jak soczewki toryczne, pozwalają skutecznie korygować tę wadę. Jak działają soczewki dla astygmatyków i na co zwrócić uwagę podczas ich wyboru? Oto wszystko, co warto wiedzieć na ten temat.

Aż 9,3 tys. medyków ze Wschodu ma pracę dzięki uproszczonemu trybowi

Już ponad 3 lata działają przepisy upraszczające uzyskiwanie PWZ, a 2 lata – ułatwiające jeszcze bardziej zdobywanie pracy medykom z Ukrainy. Dzięki nim zatrudnienie miało znaleźć ponad 9,3 tys. członków personelu służby zdrowia, głównie lekarzy. Ich praca ratuje szpitale powiatowe przed zamykaniem całych oddziałów. Ale od 1 lipca mają przestać obowiązywać duże ułatwienia dla medyków z Ukrainy.

Jakie badania profilaktyczne są zalecane po 40. roku życia?

Po 40. roku życia wzrasta ryzyka wielu chorób przewlekłych. Badania profilaktyczne pozwalają wykryć wczesne symptomy chorób, które często rozwijają się bezobjawowo. Profilaktyka zdrowotna po 40. roku życia koncentruje się przede wszystkim na wykryciu chorób sercowo-naczyniowych, nowotworów, cukrzycy oraz innych problemów zdrowotnych związanych ze starzeniem się organizmu.

Rzeczpospolita bezzębna

Polski trzylatek statystycznie ma aż trzy zepsute zęby. Sześciolatki mają próchnicę częściej niż ich rówieśnicy w Ugandzie i Wietnamie. Na fotelu dentystycznym ani razu w swoim życiu nie usiadł co dziesiąty siedmiolatek. Statystyki dotyczące starszych napawają grozą: 92 proc. nastolatków i 99 proc. dorosłych ma próchnicę. Przeciętny Polak idzie do dentysty wtedy, gdy nie jest w stanie wytrzymać bólu i jest mu już wszystko jedno, gdzie trafi.

Leki, patenty i przymusowe licencje

W nowych przepisach przygotowanych przez Komisję Europejską zaproponowano wydłużenie monopolu lekom, które odpowiedzą na najpilniejsze potrzeby zdrowotne. Ma to zachęcić firmy farmaceutyczne do ich produkcji. Jednocześnie Komisja proponuje wprowadzenie przymusowego udzielenia licencji innej firmie na produkcję chronionego leku, jeśli posiadacz patentu nie będzie w stanie dostarczyć go w odpowiedniej ilości w sytuacjach kryzysowych.

Astronomiczne rachunki za leczenie w USA

Co roku w USA ponad pół miliona rodzin ogłasza bankructwo z powodu horrendalnie wysokich rachunków za leczenie. Bo np. samo dostarczenie chorego do szpitala może kosztować nawet pół miliona dolarów! Prezentujemy absurdalnie wysokie rachunki, jakie dostają Amerykanie. I to mimo ustawy, która rok temu miała zlikwidować zjawisko szokująco wysokich faktur.




bot