Epidemie gorączek tropikalnych są jak sezon ogórkowy – nadchodzą wczesnym latem i na ogół po kilku miesiącach wygasają. Wtedy mają swój wielki czas w mediach, bo mistrzostwa świata w piłce nożnej czy letnia olimpiada są co cztery lata, a w polityce też niewiele się dzieje. Nie są nośnym tematem w zachodnim świecie, bo go nie dotyczą, o przepraszam… już dotyczą, gdyż w globalnej wiosce nikt nie jest bezpieczny.
31 października 2019 roku Komisja Europejska zapowiedziała przeznaczenie 6 mln euro na testy nowej szczepionki przeciwko wirusowi ebola w Demokratycznej Republice Konga. Zapowiedź ta pojawia się w czasie, gdy epidemia eboli w DR Konga nadal rozprzestrzenia się na wschodzie kraju przy wysokim ryzyku rozprzestrzenienia się na sąsiednie kraje.
W 1976 r. w afrykańskich miejscowościach Nazara, Maridi (Sudan) oraz w Yambuku (wówczas jeszcze Zair [nieistniejący od 1997], nieopodal rzeki Ebola) doszło do wybuchu epidemii. W Sudanie zanotowano wówczas 284 przypadki zachorowań na gorączkę krwotoczną nieznanego dotąd pochodzenia, z czego 55% stanowiły przypadki śmiertelne. W tym samym czasie zaobserwowano 318 nowych zachorowań w Zairze (śmiertelność sięgała 88%). Ofiarami byli głównie pracownicy fabryki tekstylnej. Wydawałoby się, że były to pierwsze przypadki. Nic bardziej mylnego. Okazało się, że kilka lat wcześniej – w 1972 roku – w Tandala Hospital lekarz, wykonujący sekcję zwłok ucznia ze szkoły niedzielnej, zakaził się nieznanym dotąd patogenem. Objawy, które rozwinęły się w następstwie infekcji, uznano początkowo za żółtą febrę. Jednak w 1977 roku, po ponownym przeanalizowaniu akt pacjenta i wykonaniu badań, stwierdzono obecność wirusa ebola (EBOV).
ebola zabija szybko i boleśnie
Po zakażeniu organizmu człowieka wirus może namnażać się w każdej komórce. Wiadomo, że w pierwszej kolejności (zwykle we wrotach zakażenia) wirus namnaża się w makrofagach i komórkach dendrytycznych, blokując prawidłowe mechanizmy odporności naturalnej i nabytej. W dalszej kolejności atakuje komórki śródbłonka, uszkadzając system naczyniowy. Gwałtowne i masywne namnażanie wirusa powoduje nadmierną, niekontrolowaną syntezę cytokin prozapalnych. Ta „burza cytokinowa” (ang. cytokine storm) jest odpowiedzialna za napływ neutrofilów i eozynofilów do zakażonych tkanek, indukcję zaburzeń krzepnięcia i zwiększenie przepuszczalności naczyń. To wszystko z czasem, bo okres inkubacji trwa od 2 do 21 dni, ale może sięgać 25 dni. Choroba rozpoczyna się objawami rzekomo grypowymi – gorączka z dreszczami, bóle stawów, mięśni, bóle w klatce piersiowej. Nudnościom towarzyszą bóle brzucha, utrata apetytu, biegunki oraz wymioty. Po upływie 5–7 dni pojawia się grudkowa wysypka, zlokalizowana dośrodkowo, która po 24 godzinach przekształca się w duże, dobrze ograniczone, zlane zmiany plamisto-grudkowe, które mogą mieć charakter krwotoczny. Zajęcie układu oddechowego przebiega pod postacią bólu gardła, kaszlu oraz czkawki. EBOV zajmuje centralny układ nerwowy, powodując bóle głowy, nadmierne pobudzenie, zmęczenie, splątanie, a nawet śpiączkę. Skutkiem upośledzenia integralności ściany naczyń krwionośnych są krwawienia z nosa, pochwy, dziąseł, krwiste wymioty, smoliste stolce oraz krwioplucie. Chorzy zakażeni EBOV umierają między 7. a 16. dniem choroby. Śmierć następuje na skutek niewydolności wielonarządowej, związanej z nasilającym się spadkiem ciśnienia tętniczego, DIC oraz z martwicą ogniskową tkanek. Śmiertelność w dotychczasowych epidemiach zakażeń wirusem ebola wahała się od 25 do 90%. W nielicznych przypadkach udaje się opanować objawy, a proces zdrowienia stwierdza się po 14 dniach od pierwszych symptomów. Należy podkreślić, iż zakaźność pacjenta wzrasta w miarę trwania choroby i jest największa w terminalnej fazie oraz po śmierci chorego. W czasie epidemii w Afryce wiele osób ulega zakażeniu w trakcie opieki nad chorym, a także w czasie rytuałów pogrzebowych osób zmarłych na chorobę wywołaną przez wirus ebola. Wykazano, iż miano wirusa u osób, które przeżyły, było około 100 razy niższe niż u pacjentów, którzy zmarli.
Prace nad szczepionką
trwały 20 lat
Od 1976 roku, kiedy odkryto wirus ebola, epidemie gorączki krwotocznej dotyczyły małych, zamkniętych społeczności w Afryce. Wystarczyło zatem otoczyć zagrożone wioski kordonem sanitarnym i wysłać specjalistów, by powstrzymać zagrożenie. Ebola atakuje bowiem tak szybko, że chorzy umierali, zanim zdążyli się przemieścić i rozprzestrzenić chorobę. W latach 1976–2014 wirus ebola uśmiercił 1600 osób, a to niewiele z punktu widzenia biznesu producentów szczepionek. Sytuacja uległa radykalnej zmianie w 2014 roku. Wtedy epidemia dotknęła gęsto zaludnione obszary Afryki Zachodniej. Szybko rozprzestrzeniała się i stosowane wcześniej środki okazały się nieskuteczne. W ciągu kilkunastu miesięcy wirus zabił 11 tys. osób. Epidemia zaczęła zagrażać całemu światu, także temu bogatemu. Do USA przyjechali pierwsi obywatele tego kraju zarażeni ebolą. Wtedy realnie prace nad szczepionką nabrały szaleńczego tempa. Od opracowania szczepionki do udowodnienia jej skuteczności minęło jedynie 10 miesięcy, co jest absolutnym rekordem w świecie medycyny, gdzie proces ten może trwać kilkanaście lat.
Ebola nadal się rozprzestrzenia, musimy walczyć z tą chorobą na wszystkich frontach. Szczepienia to kluczowy element tych wysiłków. UE jest zaangażowana we wspieranie wysiłków Światowej Organizacji Zdrowia i władz DR Konga w celu zwalczenia ogniska choroby – Christos Stylianides, komisarz do spraw pomocy humanitarnej i zarządzania kryzysowego oraz koordynator UE ds. eboli
Europejska Agencja Leków
rejestruje szczepionkę na ebolę
Komitet ds. Produktów Leczniczych Stosowanych u Ludzi (CHMP) Europejskiej Agencji Leków (EMA) na podstawie danych klinicznych, oceniających bezpieczeństwo i immunogenność schematu szczepień u dorosłych i dzieci, badań przedklinicznych oraz analiz immunobridgingu, zalecił przyznanie warunkowego pozwolenia na dopuszczenie do obrotu w Unii Europejskiej dla Ervebo (rVSVΔG-ZEBOV-GP), pierwszej szczepionki do czynnej immunizacji osób w wieku 18 lat i starszych zagrożonych zakażeniem wirusem ebola. Szczepionka rVSV-ZEBOV (Recombinant vesicular stomatitis virus–Zaire Ebola virus) jest żywym, atenuowanym rekombinowanym wirusem pęcherzykowego zapalenia jamy ustnej, w którym gen glikoproteiny otoczki zastępuje się genem wirusa Ebola, szczepu Kikwit 1995. Obecnie trwa procedura rejestracyjna szczepionki w wielu krajach w Afryce oraz w Stanach Zjednoczonych. Amerykańska Agencja ds. Żywności i Leków ma wydać decyzję do 20 marca 2020 roku, choć można spodziewać się jej wcześniej.
Lek, który przeszedł już
„chrzest bojowy”
Ervebo został przetestowany na około 16 000 osób biorących udział w kilku badaniach klinicznych w Afryce, Europie i Stanach Zjednoczonych, gdzie udowodniono, że lek jest bezpieczny, immunogenny i skuteczny przeciwko wirusowi Ebola-Zaire, który krążył w Afryce Zachodniej w latach 2014–2016. Wtedy szczepionka przeszła chrzest bojowy. W grudniu 2016, czyli już po wygaszeniu epidemii zachodnioafrykańskiej, WHO ogłosiła wyniki badań klinicznych przeprowadzonych dla tej szczepionki kilka miesięcy wcześniej, gdy epidemia dogasała, w Gwinei. Próby przeprowadzono na 12 tysiącach ochotników. W grupie zaszczepionej (6 tys. osób) nie wystąpiło zachorowanie. W grupie kontrolnej choroba pojawiła się 23 razy. Wstępne dane sugerują, że szczepionka jest też skuteczna w obecnej epidemii w Demokratycznej Republice Konga. Dodatkowe dane dotyczące skuteczności i bezpieczeństwa są gromadzone za pomocą protokołu Extended Access Protocol i zostaną uwzględnione w raportach bezpieczeństwa po wprowadzeniu do obrotu. Schemat szczepień obejmuje dwie dawki podawane w odstępie ośmiu tygodni, choć dane z badań klinicznych i programów realizowanych według procedury compassionate use wykazały, że Ervebo chroni przed wirusem ebola u ludzi już po podaniu pojedynczej dawki.
Ervebo otrzymał pozytywną opinię o warunkowym pozwoleniu na dopuszczenie do obrotu od CHMP, ponieważ uznano to za właściwe w świetle trwającego zagrożenia zdrowia publicznego w Demokratycznej Republice Konga, gdzie trafi 500 000 zestawów eksperymentalnej szczepionki do wykorzystania w nowym badaniu klinicznym organizowanym przez rząd Demokratycznej Republiki Konga i światowych interesariuszy działających na rzecz ochrony zdrowia w celu powstrzymania epidemii eboli w tym kraju.
Rosja: Mamy 100-proc. skuteczną szczepionkę przeciw eboli
Choć zdawało się, że Ervebo i jego rekomendacja przez CHMP to jedyna, nowa dostępna opcja w dziedzinie walki z ebolą, to oddzielną ścieżkę do sukcesu postanowili stworzyć rosyjscy naukowcy. Pod koniec października rosyjska minister ochrony zdrowia, Weronika Skworcowa poinformowała, że Rosja przygotowała nową szczepionkę przeciwko wirusowi ebola i jest gotowa dostarczyć ją Afryce, po tym, jak zostanie ona zarejestrowana. Skworcowa poinformowała, że Rosja opracowała „unikatową szczepionkę przeciwko eboli, która miała 100-proc. skuteczność w czasie testów na ssakach z gatunku naczelnych”. Rosyjska szczepionka może być przechowywana w zwykłych domowych lodówkach.
Jedna szczepionka już jest, prawdopodobnie niedługo pojawi się kolejna – rosyjska. To oczywiście ogromny sukces, ale pozostaje pewien niesmak. Niesmak polegający na tym, że dopiero kiedy wirus zabił ponad 11 tysięcy osób i zaczął zagrażać naszemu wygodnemu światu, to stał się niebezpieczny również z naszej perspektywy. Kiedy umiera ktoś, gdzieś tam, ale daleko, to przecież nie problem – takie jest życie.