SZ nr 27–48/2024
z 30 czerwca 2024 r.
Worków z pieniędzmi nie będzie
Małgorzata Solecka
Jeśli chodzi o nakłady, cały czas jesteśmy w ogonie krajów wysokorozwiniętych. Średnia dla OECD, jeśli chodzi o nakłady łączne, to 9 proc., w Polsce – ok. 6,5 proc. Jeśli chodzi o wydatki publiczne, w zasadzie nie przekraczamy 5 proc. – mówił podczas kongresu Patient Empowerment Jakub Szulc, były wiceminister zdrowia, w maju powołany przez minister Izabelę Leszczynę do zespołu, który ma pracować nad zmianami systemowymi.
Ekspert, ekonomista, wykazuje się nadmiernym pesymizmem, bo barierę 5 proc. udawało się w ostatnich latach przekroczyć… i to wielokrotnie: według najnowszej edycji Monitorowania Finansowania Ochrony Zdrowia, zaprezentowanego w ostatniej dekadzie maja przez Federację Przedsiębiorców Polskich, 5 proc. osiągnęliśmy w 2020 roku, w 2022 roku znów spadliśmy poniżej 5 proc. (i to „z wysokiego konia”, bo w 2021 roku było to niemal 5,5 proc.), by w 2023 roku zanotować odbicie do ok. 5,3 proc. Wszystko wskazuje, że w bieżącym roku regresu nie będzie. Według autorów Monitora realny odsetek PKB na zdrowie wyniesie 5,42 proc. – jeśli oczywiście dane makroekonomiczne z przyjętego przez rząd Wieloletniego Planu Finansowego Państwa na lata 2024–2027, na podstawie których eksperci FPP przygotowali najnowszy Monitor, się potwierdzą.
Te wahania – o dziesiętne części punktu procentowego – oczywiście ani na jotę nie zmieniają sensu wypowiedzi Jakuba Szulca ani nie unieważniają znaku zapytania: – Jak to się ma do twierdzenia, że zdrowie jest najważniejsze?
Wieloletni Plan Finansowy Państwa na lata 2024–2027 przedstawia wstępną prognozę podstawowych wielkości makroekonomicznych i stanowi podstawę przygotowania projektu ustawy budżetowej na kolejny rok. Nie mogło w nim zabraknąć również odniesień do ochrony zdrowia, i to odniesień z „wysokiego C”. – Jednym z istotnych wymiarów rozwoju kapitału ludzkiego jest stan zdrowia i dostęp do usług z zakresu opieki zdrowotnej. Dobry stan zdrowia obywateli i całego społeczeństwa jest istotną determinantą wzrostu gospodarczego, a interwencje w dziedzinie zdrowia są kluczowe w ograniczaniu ryzyka ubóstwa z powodu dezaktywacji zawodowej wynikającej z przyczyn zdrowotnych – czytamy w dokumencie. – Działalności państwa ujętej w obszarze „Zdrowie” został przypisany cel: zwiększenie bezpieczeństwa zdrowotnego społeczeństwa poprzez zapewnienie trwałego dostępu do świadczeń opieki zdrowotnej, ze szczególnym uwzględnieniem świadczeń ratujących życie.
Stopień osiągnięcia celu będzie monitorowany za pomocą trzech mierników:
1. liczba świadczeniobiorców objętych koordynowaną opieką onkologiczną (w osobach), która w okresie planowania WPFP 2024–2027 wyniesie odpowiednio:
- 2024 r. – 42 000
- 2025 r. – 44 000
- 2026 r. – 46 000
- 2027 r. – 48 000
2. liczba przeprowadzonych postępowań rejestracyjnych w zakresie produktów leczniczych, wyrobów medycznych i produktów biobójczych (w szt.), których przewiduje się zrealizować:
- 2024 r. – 62 980 szt.
- 2025 r. – 60 690 szt.
- 2026 r. – 60 400 szt.
- 2027 r. – 59 810 szt.
3. liczba jednostek KKCz (Koncentratu Krwinek Czerwonych) wydanych do lecznictwa (w szt.) w latach 2024–2027 będzie wynosiła ok. 1 100 000 szt. w każdym roku. W planie zaznaczono, że finansowane będą również wieloletnie programy związane:
- z rozwojem medycyny transplantacyjnej,
- zwalczaniem chorób nowotworowych,
- zwalczaniem chorób układu krążenia,
- ze wsparciem oddziałów psychiatrycznych dla dzieci i młodzieży,
- oraz innymi programami polityki zdrowotnej.
Przypomniano, że od 1 czerwca 2024 r. rząd wprowadził program medycznego wsparcia zapłodnienia pozaustrojowego i leczenia niepłodności metodą in vitro.
– Podejmowane będą również działania w zakresie kształtowania zdrowego stylu życia poprzez profilaktykę oraz promocję zdrowia, a także edukację zdrowotną. Szeroko rozumiana profilaktyka zdrowia będzie realizowana także w obszarze kultury fizycznej i sportu, co ma się przełożyć na „zwiększenie poziomu aktywności fizycznej społeczeństwa (co ma istotne znaczenie w odniesieniu do ogólnego stanu zdrowia społeczeństwa).
W planie przypomniano też, że zgodnie z ustawą o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych wskaźnik minimalnych nakładów na finansowanie ochrony zdrowia będzie stopniowo ulegał podwyższeniu z 6,0 proc. PKB w 2023 r. do 6,2 proc. w 2024 r. 6,5 proc. w 2025 r., 6,8 proc. w 2026 r., aż do osiągnięcia poziomu 7 proc. PKB w 2027 roku.
To istotna informacja: podczas gdy z raportów międzynarodowych wynika, że średnia dla krajów unijnych lub krajów wysokorozwiniętych już w tej chwili znacząco przekracza docelowy polski poziom wydatków (można tylko zastanawiać się, ile wyniesie za trzy lata), w żaden sposób nie zasygnalizowano wytyczenia nowej mapy drogowej – na przykład do 8–9 proc. (nie mówiąc o przyspieszeniu czy korekcie obecnie obowiązującej ustawy, przede wszystkim jeśli chodzi o usunięcie metodologii n-2). Zresztą ministra zdrowia Izabela Leszczyna nie daje powodów by oczekiwać, że będzie walczyć o skokowy wzrost nakładów. Przeciwnie, w wypowiedziach publicznych raczej tonuje oczekiwania w tej kwestii. Wprawdzie podczas Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach deklarowała, że jako minister zrobi wszystko, by nakłady na zdrowie rosły, kilkanaście dni później, podczas Nadzwyczajnego Krajowego Zjazdu Lekarzy stwierdziła wprost, że „dodatkowych worków z pieniędzmi, którymi można byłoby zasilić system, nie będzie”.
Co więc będzie? Eksperci z Federacji Przedsiębiorców Polskich: Zgodnie z ustawą zapewniającą wzrost nakładów na ochronę zdrowia, w 2024 r. poziom publicznych wydatków na zdrowie powinien wynieść minimum 6,2 proc. PKB. Stan na maj 2024 roku, z uwzględnieniem ustawy budżetowej i już zmienionego planu finansowego NFZ – wydatki nominalnie wyniosą 200 mld zł, co oznacza wzrost względem 2023 roku o 19,4 mld zł. – Porównując tę wartość z PKB prognozowanym na 2024 r. (3691,5 mld zł), przekłada się to na wydatki na poziomie 5,42 proc. PKB – ocenia dr Łukasz Kozłowski, główny ekonomista FPP. To realny odsetek, bo jeśli zastosować metodologię ustawową, osiągnięcie minimalnych nakładów jest niezagrożone, bo odsetek wobec PKB z 2022 roku wyniesie 6,5 proc. PKB. Widać wyraźnie, że „nożyce” między odsetkiem realnym a ustawowym są rozwarte bardzo szeroko – w tej chwili jest to więcej niż jeden punkt procentowy. Wzrost 19,4 mld zł robi wrażenie, zwłaszcza że inflacja już wyraźnie wyhamowała, jednak trzeba pamiętać, że lwią część tej kwoty pochłonie wzrost wynagrodzeń. Koszty operacji AOTMiT szacuje na 12–15 mld zł, pracodawcy uważają, że należałoby raczej przyjąć, że w skali roku będzie to kwota 18 mld zł, a tylko w tym roku świadczeniodawcy będą musieli wyłożyć na ten cel ponad 10 mld zł. Nie bez znaczenia jest też fakt pomniejszenia kwoty nakładów za 2023 rok o blisko 6 mld zł – bo taka była skala „niedowykonań”, niezrealizowanych wydatków na świadczenia.
– Zgodnie z naszymi szacunkami, średni koszt podwyżek wynagrodzeń w sferze ochrony zdrowia związanych wyłącznie z realizacją obecnie obowiązujących przepisów prawa sięga ok. 12,6 mld zł w skali roku. Jeśli dodamy do tego kolejne 9,5 mld zł na lata 2025–2026 z tytułu dodatkowych rozwiązań, wzrost kosztów płacowych będzie prawdopodobnie wyraźnie przewyższał wzrost całkowitych nakładów na ochronę zdrowia w przyszłym roku. Innymi słowy, jeśli rząd równocześnie nie zwiększy budżetu przeznaczonego na ochronę zdrowia, w celu znalezienia środków na podwyżkę nieuchronne będą cięcia wydatków na świadczenia dla pacjentów, czy zakup nowego sprzętu. W związku z powyższym, konieczne jest, by każdej propozycji kolejnych podwyżek płac towarzyszyła zapowiedź proporcjonalnego zwiększenia planowanych całościowych wydatków na zdrowie – skomentował dla „Służby Zdrowia” dr Łukasz Kozłowski, główny ekonomista FPP.
Istotna jest też perspektywa kolejnych lat. Jak zauważają autorzy Monitora, zgodnie z ustawą zapewniającą wzrost nakładów na ochronę zdrowia, w 2027 r. publiczne wydatki na ten cel powinny wynieść 7 proc. PKB. Uwzględniając obecne prognozy makroekonomiczne, gdyby odsetek ten był realny, czyli odnosił się do zakładanej na 2027 rok wartości PKB, wydatki publiczne musiałyby przekroczyć 314 mld zł. Z powodu ustawowej metodologii obliczania nakładów będą one oscylować, według wskaźników wpisanych do WPFP, wokół 280 mld zł. – Tymczasem, uwzględniając obowiązujący stan prawny, tj. obecną stawkę oraz bazę składki zdrowotnej oraz dotychczasowy poziom zapewnianych dotacji budżetowych w relacji do PKB, można oczekiwać wzrostu całkowitego poziomu finansowania ochrony zdrowia do 243,2 mld zł – czytamy w Monitorze. Tę lukę, biorąc pod uwagę obowiązujący stan prawny, będzie musiał pokryć budżet państwa.
Najpopularniejsze artykuły
10 000 kroków dziennie? To mit!
Odkąd pamiętam, 10 000 kroków było złotym standardem chodzenia. To jest to, do czego powinniśmy dążyć każdego dnia, aby osiągnąć (rzekomo) optymalny poziom zdrowia. Stało się to domyślnym celem większości naszych monitorów kroków i (czasami nieosiągalną) linią mety naszych dni. I chociaż wszyscy wspólnie zdecydowaliśmy, że 10 000 to idealna dzienna liczba do osiągnięcia, to skąd się ona w ogóle wzięła? Kto zdecydował, że jest to liczba, do której powinniśmy dążyć? A co ważniejsze, czy jest to mit, czy naprawdę potrzebujemy 10 000 kroków dziennie, aby osiągnąć zdrowie i dobre samopoczucie?