Służba Zdrowia - strona główna
SZ nr 51–66/2019
z 11 lipca 2019 r.


>>> Wyszukiwarka leków refundowanych


Wygrać z kolejkami

Halina Pilonis

W jaki sposób rozwiązać problem wciąż powstających kolejek do leczenia SM w Polsce? – zastanawiali się eksperci podczas konferencji prasowej pt. „Jak wygrać z kolejkami? Skuteczne działanie pacjenta z SM w systemie ochrony zdrowia”, która odbyła się 10 czerwca br. w Warszawie.

– Obecnie 760 chorych na SM czeka w kolejce, tracąc zdrowie i nadzieję. Jak długo ta sytuacja może jeszcze trwać? – pytał Tomasz Połeć, przewodniczący Rady Głównej Polskiego Towarzystwa Stwardnienia Rozsianego. Jego zdaniem, to efekt nierównego dostępu do świadczeń w Polsce oraz przestarzałego i nieefektywnego systemu finansowania leczenia SM, w którym szpitale muszą kredytować programy lekowe, bo NFZ płaci z opóźnieniem. – Banalne stwierdzenie: czas to pieniądz, w przypadku chorych na SM ma bardzo realny kontekst, bo czekający na terapię pacjent przestaje pracować i zamiast płacić podatki, staje się biorcą renty – mówił.


SM dotyka ludzi młodych

Stwardnienie rozsiane to choroba neurologiczna, której postęp prowadzi do niepełnosprawności i wykluczenia społecznego. W Polsce populacja chorych szacowana jest na około 45 tysięcy osób. SM nazywane jest chorobą młodych dorosłych, ponieważ dotyka pacjentów w wieku 20–40 lat. Częściej chorują kobiety. Choroba obecnie uznawana jest za nieuleczalną, ale dzięki wcześnie wdrożonej i odpowiedniej terapii lekowej oraz zdrowemu stylowi życia, pacjenci mogą modyfikować jej przebieg i odsunąć w czasie widmo niepełnosprawności. Dla nowo zdiagnozowanych chorych z SM kluczowe jest, aby rozpocząć leczenie od razu po postawieniu diagnozy. Jak podkreślał przewodniczący PTSR, w przypadku SM każdy dzień opóźnienia włączenia leczenia może mieć tragiczne konsekwencje zdrowotne. Niestety, pacjenci w wielu województwach w Polsce zmuszeni są oczekiwać na włączenie do programów lekowych, przez co tracą szansę na zachowanie rezerwy neurologicznej, co za tym idzie dotychczasowej aktywności życiowej, społecznej i zawodowej. – Tymczasem właściwe leczenie pozwala założyć rodzinę, pracować i normalnie żyć – podkreślał Połeć.


Bezprawne kolejki

Rafał P. Janiszewski z Kancelarii Doradczej podkreślał, że programy lekowe mają wydzielone, osobne finansowanie regulowane ustawą refundacyjną. – I tak jak w aptece pacjent nie może usłyszeć, że limit się skończył i ma przyjść po lek za rok, tak samo w programach lekowych terapię powinien otrzymać natychmiast po diagnozie – wyjaśnił. Podkreślał, że prawo zakłada bezlimitowość refundacji, a umowa NFZ ze świadczeniodawcą nakazuje leczenie każdego pacjenta, który kwalifikuje się do programu lekowego. Dodatkowo ustawa o zawodzie lekarza obliguje medyka do rozpoczęcia terapii po postawieniu diagnozy. Pacjent zdiagnozowany i zakwalifikowany do programu ma więc prawo domagać się terapii. Poza tym do kolejki, zgodnie z ustawą o świadczeniach zdrowotnych, nie można zapisać pacjenta z powodu braku pieniędzy, ale tylko wtedy, jeśli nie ma fizycznych możliwości zrealizowania świadczenia. Świadczeniodawcy odkładają więc kwalifikację chorych do programu, bo wtedy musieliby ich leczyć, a nie mogą przez to, że nie ma płynności płatniczej z NFZ.

Rafał Janiszewski zauważył, że NFZ w planach finansowych nie uwzględnia wykonania z roku poprzedniego i wpisuje kwotę niższą niż rzeczywiście wykorzystane środki. – To jest nieracjonalne planowanie. Zwłaszcza że pieniądze teoretycznie są, bo NFZ może wydać na refundację leków 17% budżetu na świadczenia zdrowotne. A tego nie robi i ok. 2 mld zł z tych 17% przeznacza na inne wydatki – tłumaczył. W efekcie szpitale kredytują Fundusz, co jest przyczyną zmniejszania ich zasobów. – Należy więc walczyć o skorelowanie planu finansowego NFZ z decyzjami refundacyjnymi. Trzeba też wykorzystać maksymalny pułap środków na refundację – postulował.


Dewastujący chorego czas

Efektem niedoszacowania wydatków NFZ są kolejki w programach lekowych. Tymczasem – jak podkreślają specjaliści – czekający chorzy tracą szansę na samodzielne życie. Prof. Konrad Rejdak, prezes elekt Polskiego Towarzystwa Neurologicznego i konsultant wojewódzki w zakresie neurologii podkreślał, że już dawno upadł dogmat jakoby z leczeniem SMS można było poczekać parę lat od pierwszego rzutu. – Nie jest prawdą, że z pacjentem nic się w tym czasie nie dzieje. Okazało się bowiem, że gdyby systematycznie i często wykonywać rezonans magnetyczny, pokaże on, że aktywność choroby widoczna w tym badaniu będzie dziesięciokrotnie wyższa niż rzuty kliniczne. Toczący się proces chorobowy zaburza rezerwę mózgową i to się w pewnym momencie ujawnia w postaci zaburzeń chodu i innych funkcji neurologicznych. Dziś celem terapii jest zatrzymanie wszystkich pacjentów w fazie umiarkowanego deficytu neurologicznego i niedopuszczenie do przejścia w fazę wtórnie postępującą, a więc utrzymanie sprawności przez lata – wyjaśniał. Dodał, że najistotniejsze dla przebiegu choroby są pierwsze 2 lata. – Chory musi być leczony od początku i to intensywnie, aby uchronić mózg i rdzeń kręgowy przed zniszczeniem. Jeśli lek okazuje się nieskuteczny, lekarz powinien mieć możliwość jego zamiany – podkreślił.


Problemy neurologii

Prof. Rejdak poinformował, że dostępność do leczenia SM utrudnia też brak neurologów. – Specjalistów tej dziedziny medycyny ubywa. Często pracują osoby w wieku emerytalnym i gdyby one zrezygnowały, szpitale nie obsadziłyby dyżurów. Tymczasem obsługa programów lekowych nakłada na lekarzy wiele czynności biurokratycznych, co zabiera im czas na kontakt z chorym – mówił. Dlatego, jego zdaniem, należy uprościć System Monitorowania Programów Terapeutycznych (SMPT) i poprawić jego efektywność. Prof. Danuta Ryglewicz, kierownik Kliniki Neurologicznej Instytutu Psychiatrii i Neurologii w Warszawie dodała, że neurologia powinna być specjalizacją priorytetową, bo obejmuje wiele schorzeń o wysokim wskaźniku chorobowości, a braki kadrowe są ogromne. – Jeśli jeden lekarz ma prowadzić 400 chorych na SM, musi mieć czas, aby co miesiąc porozmawiać z pacjentem. Dlatego odmawia przyjmowania nowych – wyjaśniła. Problemem są też sztywne kryteria wejścia do programu lekowego i zamiana leku. – Jeśli nie trzymamy się ścisłych wytycznych, kontrola NFZ zabiera przyznane środki i nakłada karę. Potrzebujemy więc więcej elastyczności – apelował prof. Rejdak. Zdaniem prof. Ryglewicz, comiesięczne zgłaszanie się pacjentów po leki nie zawsze ma uzasadnienie medyczne, jest uciążliwe dla pacjentów i zabiera czas lekarzom. – Kiedyś nie wiedzieliśmy, jak nowe leki będą działały, czy wystąpi dużo działań niepożądanych. Dziś mamy doświadczenie i wiemy, że większość pacjentów mogłaby przychodzić raz na kwartał – powiedziała.


Prawa pacjenta

Malina Wieczorek, prezes Fundacji SM Walcz o siebie poinformowała, że coraz więcej pacjentów jest zadowolonych ze swojego lekarza prowadzącego. Marzanna Bieńkowska z Departamentu Postępowań Wyjaśniających Biura Rzecznika Praw Pacjenta podkreślała, że w zakresie prawa chorego do informacji rzeczywiście poprawia się relacja między lekarzem a pacjentem, ale chory nadal nie wie, gdzie kolejki są najkrótsze i jak najszybciej uzyskać leczenie. Mecenas Janiszewski zauważył jednak, że łamane jest prawo pacjenta do leczenia, a pozorne kontraktowanie świadczeń przez NFZ na kwotę niższą niż wynoszą koszty jest podstawą do rozpoczęcia działań Rzecznika Praw Pacjenta. – Pacjent ma prawo domagać się natychmiastowego leczenia, zwłaszcza że w innych częściach kraju chorzy nie czekają. Dlatego może złożyć skargę do NFZ oraz Biura Rzecznika Praw Pacjenta – radził. – Przecież NFZ wie, ile jest zachorowań w każdym roku, dlaczego więc planuje za mało pieniędzy? – pytała Malina Wieczorek. – Jeżeli minister zdrowia podejmuje decyzje refundacyjne, musi znać ich skutki finansowe. Tymczasem Fundusz nie zawiera kontraktu na rzeczywistą liczbę chorych, tylko zakłada nadwykonania, za które będzie można zapłacić później. Pieniądze może więc przeznaczyć na inne bieżące wydatki, niezwiązane bezpośrednio z lekami – mówił Janiszewski.


Z mapą łatwiej trafić

Polskie Towarzystwo Stwardnienia Rozsianego, chcąc wesprzeć pacjentów na ścieżce leczenia SM, stworzyło internetowe narzędzie pod nazwą Mapa SM, które pozwala zweryfikować w szybki sposób informacje na temat kolejek w poszczególnych ośrodkach leczenia SM w całej Polsce. Mapa SM wykorzystuje publikacje ze strony Narodowego Funduszu Zdrowia. Pacjenci, dzięki Mapie, mogą sprawdzić, czy te dane są aktualne. W przypadku, gdy pojawia się rozbieżność między tym, co podaje NFZ a stanem faktycznym, każdy będzie mógł skorzystać z formularza i wpisać swoje uwagi, np. o znacznie dłuższej kolejce lub wstrzymaniu naboru do programu leczenia. Po ich zweryfikowaniu przez wyznaczonego pracownika PTSR, będą one dodawane do Mapy. Uzyskane w ten sposób informacje pomogą pacjentom odnaleźć się na ścieżce leczenia i wpłynąć na czas jego rozpoczęcia. – Pacjenci słyszą po diagnozie, że liczy się czas. A potem dowiadują się, że muszą czekać. Jeśli okazuje się, że dłużej niż pół roku, warto poszukać ośrodka, gdzie można zacząć leczyć się szybciej. I skoro co miesiąc trzeba stawić się po lek, najlepiej znaleźć placówkę najbliżej domu. To wszystko umożliwi nasza mapa – mówi Dominika Czarnota-Szałkowska z Polskiego Towarzystwa Stwardnienia Rozsianego. Dodaje, że co prawda NFZ prowadzi rejestr kolejek, ale 95% pacjentów nie wie o istnieniu portalu Funduszu. Poza tym nie rozdziela on leczenia dzieci i dorosłych. – Na stronie NFZ nie można też wpisywać komentarzy. Na naszej mapie będą pojawiać się uwagi pacjentów. Mapa ma być też źródłem informacji dla nas, abyśmy w naszych działaniach mogli skonfrontować terminy zdeklarowane przez szpitale z rzeczywistymi – poinformowała. Dodała, że dzięki takim inicjatywom jak Mapa SM, pacjenci przestają być bezradni, angażują się w świadomy proces zarządzania swoją chorobą i stają się partnerem dla systemu ochrony zdrowia, którego nie można już dłużej lekceważyć.




Najpopularniejsze artykuły

Ciemna strona eteru

Zabrania się sprzedaży eteru etylowego i jego mieszanin – stwierdzał artykuł 3 uchwalonej przez sejm ustawy z dnia 22 czerwca 1923 r. w przedmiocie substancji i przetworów odurzających. Nie bez kozery, gdyż, jak podawały statystyki, aż 80 proc. uczniów szkół narkotyzowało się eterem. Nauczyciele bili na alarm – używanie przez dzieci i młodzież eteru prowadzi do ich otępienia. Lekarze wołali – eteromania to zguba dla organizmu, prowadzi do degradacji umysłowej, zaburzeń neurologicznych, uszkodzenia wątroby. Księża z ambon przestrzegali – eteryzowanie się nie tylko niszczy ciało, ale i duszę, prowadząc do uzależnienia.

Ile trwają studia medyczne w Polsce? Podpowiadamy!

Studia medyczne są marzeniem wielu młodych ludzi, ale wymagają dużego poświęcenia i wielu lat intensywnej nauki. Od etapu licencjackiego po specjalizację – każda ścieżka w medycynie ma swoje wyzwania i nagrody. W poniższym artykule omówimy dokładnie, jak długo trwają studia medyczne w Polsce, jakie są wymagania, by się na nie dostać oraz jakie możliwości kariery otwierają się po ich ukończeniu.

Diagnozowanie insulinooporności to pomylenie skutku z przyczyną

Insulinooporność początkowo wykrywano u osób chorych na cukrzycę i wcześniej opisywano ją jako wymagającą stosowania ponad 200 jednostek insuliny dziennie. Jednak ze względu na rosnącą świadomość konieczności leczenia problemów związanych z otyłością i nadwagą, w ostatnich latach wzrosło zainteresowanie tą... no właśnie – chorobą?

Najlepsze systemy opieki zdrowotnej na świecie

W jednych rankingach wygrywają europejskie systemy, w innych – zwłaszcza efektywności – dalekowschodnie tygrysy azjatyckie. Większość z tych najlepszych łączy współpłacenie za usługi przez pacjenta, zazwyczaj 30% kosztów. Opisujemy liderów. Polska zajmuje bardzo odległe miejsca w rankingach.

Testy wielogenowe pozwalają uniknąć niepotrzebnej chemioterapii

– Wiemy, że nawet do 85% pacjentek z wczesnym rakiem piersi w leczeniu uzupełniającym nie wymaga chemioterapii. Ale nie da się ich wytypować na podstawie stosowanych standardowo czynników kliniczno-patomorfologicznych. Taki test wielogenowy jak Oncotype DX pozwala nam wyłonić tę grupę – mówi onkolog, prof. Renata Duchnowska.

10 000 kroków dziennie? To mit!

Odkąd pamiętam, 10 000 kroków było złotym standardem chodzenia. To jest to, do czego powinniśmy dążyć każdego dnia, aby osiągnąć (rzekomo) optymalny poziom zdrowia. Stało się to domyślnym celem większości naszych monitorów kroków i (czasami nieosiągalną) linią mety naszych dni. I chociaż wszyscy wspólnie zdecydowaliśmy, że 10 000 to idealna dzienna liczba do osiągnięcia, to skąd się ona w ogóle wzięła? Kto zdecydował, że jest to liczba, do której powinniśmy dążyć? A co ważniejsze, czy jest to mit, czy naprawdę potrzebujemy 10 000 kroków dziennie, aby osiągnąć zdrowie i dobre samopoczucie?

Cukrzyca: technologia pozwala pacjentom zapomnieć o barierach

Przejście od leczenia cukrzycy typu pierwszego opartego na analizie danych historycznych i wielokrotnych wstrzyknięciach insuliny do zaawansowanych algorytmów automatycznego jej podawania na podstawie ciągłego monitorowania glukozy w czasie rzeczywistym jest spełnieniem marzeń o sztucznej trzustce. Pozwala chorym uniknąć powikłań cukrzycy i żyć pełnią życia.

Zdrowa tarczyca, czyli wszystko, co powinniśmy wiedzieć o goitrogenach

Z dr. n. med. Markiem Derkaczem, specjalistą chorób wewnętrznych, diabetologiem oraz endokrynologiem, wieloletnim pracownikiem Kliniki Endokrynologii, a wcześniej Kliniki Chorób Wewnętrznych Uniwersytetu Medycznego w Lublinie rozmawia Antoni Król.

Czy NFZ może zbankrutować?

Formalnie absolutnie nie, publiczny płatnik zbankrutować nie może. Fundusz bez wątpienia znalazł się w poważnych kłopotach. Jest jednak jedna dobra wiadomość: nareszcie mówi się o tym otwarcie.

Onkologia – organizacja, dostępność, terapie

Jak usprawnić profilaktykę raka piersi, opiekę nad chorymi i dostęp do innowacyjnych terapii? – zastanawiali się eksperci 4 września br. podczas Forum Ekonomicznego w Karpaczu.

Soczewki dla astygmatyków – jak działają i jak je dopasować?

Astygmatyzm to jedna z najczęstszych wad wzroku, która może znacząco wpływać na jakość widzenia. Na szczęście nowoczesne rozwiązania optyczne, takie jak soczewki toryczne, pozwalają skutecznie korygować tę wadę. Jak działają soczewki dla astygmatyków i na co zwrócić uwagę podczas ich wyboru? Oto wszystko, co warto wiedzieć na ten temat.

Aż 9,3 tys. medyków ze Wschodu ma pracę dzięki uproszczonemu trybowi

Już ponad 3 lata działają przepisy upraszczające uzyskiwanie PWZ, a 2 lata – ułatwiające jeszcze bardziej zdobywanie pracy medykom z Ukrainy. Dzięki nim zatrudnienie miało znaleźć ponad 9,3 tys. członków personelu służby zdrowia, głównie lekarzy. Ich praca ratuje szpitale powiatowe przed zamykaniem całych oddziałów. Ale od 1 lipca mają przestać obowiązywać duże ułatwienia dla medyków z Ukrainy.

Jakie badania profilaktyczne są zalecane po 40. roku życia?

Po 40. roku życia wzrasta ryzyka wielu chorób przewlekłych. Badania profilaktyczne pozwalają wykryć wczesne symptomy chorób, które często rozwijają się bezobjawowo. Profilaktyka zdrowotna po 40. roku życia koncentruje się przede wszystkim na wykryciu chorób sercowo-naczyniowych, nowotworów, cukrzycy oraz innych problemów zdrowotnych związanych ze starzeniem się organizmu.

Rzeczpospolita bezzębna

Polski trzylatek statystycznie ma aż trzy zepsute zęby. Sześciolatki mają próchnicę częściej niż ich rówieśnicy w Ugandzie i Wietnamie. Na fotelu dentystycznym ani razu w swoim życiu nie usiadł co dziesiąty siedmiolatek. Statystyki dotyczące starszych napawają grozą: 92 proc. nastolatków i 99 proc. dorosłych ma próchnicę. Przeciętny Polak idzie do dentysty wtedy, gdy nie jest w stanie wytrzymać bólu i jest mu już wszystko jedno, gdzie trafi.

Leki, patenty i przymusowe licencje

W nowych przepisach przygotowanych przez Komisję Europejską zaproponowano wydłużenie monopolu lekom, które odpowiedzą na najpilniejsze potrzeby zdrowotne. Ma to zachęcić firmy farmaceutyczne do ich produkcji. Jednocześnie Komisja proponuje wprowadzenie przymusowego udzielenia licencji innej firmie na produkcję chronionego leku, jeśli posiadacz patentu nie będzie w stanie dostarczyć go w odpowiedniej ilości w sytuacjach kryzysowych.

Astronomiczne rachunki za leczenie w USA

Co roku w USA ponad pół miliona rodzin ogłasza bankructwo z powodu horrendalnie wysokich rachunków za leczenie. Bo np. samo dostarczenie chorego do szpitala może kosztować nawet pół miliona dolarów! Prezentujemy absurdalnie wysokie rachunki, jakie dostają Amerykanie. I to mimo ustawy, która rok temu miała zlikwidować zjawisko szokująco wysokich faktur.




bot