Służba Zdrowia - strona główna
SZ nr 10–11/2000
z 3 lutego 2000 r.


>>> Wyszukiwarka leków refundowanych


Zatoczyliśmy wielkie koło

Krzysztof Bukiel

Kiedy przed 10 laty rozpoczęto głośno mówić o potrzebie reformy ochrony zdrowia, podkreślano przede wszystkim konieczność "odpaństwowienia" tej dziedziny życia. Dlatego taką popularność zyskała idea ubezpieczeń zdrowotnych. Ubezpieczenia miały być ucieczką od politycznego przetargu dotyczącego nakładów na ochronę zdrowia, ratunkiem wobec bezradności państwa nie potrafiącego zaspokoić rosnących aspiracji obywateli do dobrej opieki zdrowotnej. Pomysłodawcy ubezpieczeń słusznie zakładali, że jeżeli o nakładach na lecznictwo będą decydować sami ubezpieczeni, a nie politycy, to nakłady te będą bardziej odpowiadać potrzebom zdrowotnym obywateli i ich możliwościom.

Aby pogodzić niezależność finansową ubezpieczeń zdrowotnych od budżetu i polityków z zasadą powszechności ubezpieczenia zdrowotnego, Społeczna Komisja Zdrowia przy NSZZ "Solidarność" (w której pracach uczestniczyli również przedstawiciele OZZL) przedstawiła projekt kas chorych jako korporacji ubezpieczonych. Korporacja taka miała być niezależną, samorządną i samofinansującą się organizacją ubezpieczonych, która przejęłaby od państwa odpowiedzialność za sfinansowanie opieki zdrowotnej dla swoich członków. Taka koncepcja kas chorych nakładała na nich poważny obowiązek, ale dawała też narzędzia, aby temu podołać.

Dlatego, zgodnie z tą ideą, kasa chorych sama mogła podnosić wysokość składki i sama miała decydować o tym, w jaki sposób wyda uzyskane pieniądze. Zasada ta miała być szczególnie istotna w przypadku, gdyby pojawił się niedobór środków finansowych.

Wtedy kasa miała zadecydować, czy obciążyć każdego wyższą składką, czy może wprowadzić współpłacenie za niektóre świadczenia. Kasa również miała prowadzić pobór składki i być wyposażona w instrumenty pozwalające jej na skuteczne ściąganie należności.

Istotne było również całkowite oddzielenie składki na ubezpieczenie zdrowotne od budżetu państwa. Miało to nastąpić przez jednorazowe, odpowiednie zmniejszenie wysokości stopy podatku osobistego. Ewentualne następne zmiany poziomu składki nie wpływałyby już w żaden sposób na kondycję budżetu państwa (stąd szczególne znaczenie miało odpowiednio wysokie skalkulowanie pierwszej składki, o którą zmniejszano podatek).

Przyznanie tak szerokich praw kasom chorych wymagało, oczywiście, aby były one odpowiednio kontrolowane. Dlatego naczelną zasadą funkcjonowania kas miała być ich samorządność. To ubezpieczeni mieli sami wybierać władze kasy chorych, wpływając w ten sposób bezpośrednio na politykę kasy. Ta zasada miała podkreślać wspólnotę osób ubezpieczonych w danej kasie, dawać poczucie, że kasa jest ich własna i że za nią wszyscy wspólnie odpowiadają. Pamiętam – w ten sposób mniej więcej formułowane – uzasadnienie do projektu ustawy o powszechnym ubezpieczeniu zdrowotnym, autorstwa Społecznej Komisji Zdrowia przy NSZZ "Solidarność".

Koncepcja "odpaństwowienia" służby zdrowia, a zwłaszcza jej finansowania, od początku miała też swoich przeciwników. Wielu ludzi, przyzwyczajonych od lat do idei państwa socjalnego i ufających w jego ogromne możliwości, uważało, że ochrona zdrowia jest zbyt ważną, a zwłaszcza zbyt kosztowną dziedziną, aby pozbawiać ją państwowej "opieki". Zwolennicy tej teorii mieli w zanadrzu ulubiony argument, że "przecież wszędzie w cywilizowanym świecie państwo odpowiada za służbę zdrowia".
Z pomieszania tych dwóch koncepcji narodził się projekt instytucji powszechnego ubezpieczenia zdrowotnego, zaproponowany przez koalicję SLD-PSL. Przewidywał on formalnie powstanie ubezpieczeń zdrowotnych, ale będących w istocie wydzieloną częścią budżetu państwa, utworzoną ze specjalnego, celowego podatku. Instytucje ubezpieczenia zdrowotnego nie miały praktycznie żadnej samodzielności w sprawach najistotniejszych, to jest kształtowania swoich dochodów i sposobu wydatkowania środków. Nic też dziwnego, że projektodawcy, świadomi rzeczywistego charakteru takich "ubezpieczeń", zapisali w swojej ustawie gwarancje państwa dla ubezpieczeń zdrowotnych.

Pomimo że to AWS wprowadziła – w końcu – powszechne ubezpieczenia zdrowotne w Polsce w niemal 100% odpowiadają one koncepcji ubezpieczeń państwowych, zaproponowanych przez SLD. W wyniku pamiętnych kompromisów z UW pozbawiono całkowicie kasy chorych ich pierwotnego charakteru – niezależnej "korporacji ubezpieczonych". Dzisiaj poseł Unii Wolności nie pamięta już nawet, dlaczego używa się nazwy "rada kasy" – charakterystycznej dla ciał samorządowych, a nie "rada nadzorcza", jak w innych wydzielonych państwowych funduszach lub agencjach. Rezygnując stopniowo ze wszystkich elementów niezależności kas chorych od państwa, reformatorzy z AWS – chyba tylko dla zachowania pozorów nieustępliwości – skreślili jednak pierwotny zapis w ustawie, autorstwa SLD, o gwarancjach państwa dla ubezpieczeń zdrowotnych. Powstała w ten sposób konstrukcja już całkiem osobliwa: państwo nakazuje nam wpłacać składkę na ubezpieczenie zdrowotne, państwo określa wysokość składki, państwo decyduje o wysokości refundacji ze środków kasy na leki i na świadczenia zdrowotne, państwo prowadzi pobór składki (poprzez państwowy ZUS), państwo ma wyłączne prawo i możliwości ściągania nie zapłaconych należności na rzecz kasy, ale państwo... za nic nie odpowiada.

Nic więc dziwnego, że na pierwszym posiedzeniu nadzwyczajnej podkomisji sejmowej ds. nowelizacji ustawy o powszechnym ubezpieczeniu zdrowotnym, jedną z pierwszych poprawek, przyjętą zgodnymi głosami posłów koalicji i opozycji, był powrót do zapisu, iż jedną z naczelnych zasad powszechnego ubezpieczenia zdrowotnego jest gwarancja państwa. Przypieczętowano zatem to, czego tak naprawdę nigdy nie porzucono: upaństwowienie finansowania służby zdrowia w Polsce. Tym razem jednak, inaczej niż przed 10 laty, nikt nie twierdził już, że jest to niewłaściwe.

Teraz zatem – konsekwentnie – musimy znowu walczyć o większe nakłady ze strony państwa na ochronę zdrowia, o jednoznacznie określony zakres świadczeń zdrowotnych gwarantowanych przez państwo, o państwowe, minimalne cenniki za usługi zdrowotne kontraktowane przez kasy, o państwowe minimalne stawki wynagrodzenia itp. itd. Zatoczyliśmy wielkie koło.




Najpopularniejsze artykuły

Ciemna strona eteru

Zabrania się sprzedaży eteru etylowego i jego mieszanin – stwierdzał artykuł 3 uchwalonej przez sejm ustawy z dnia 22 czerwca 1923 r. w przedmiocie substancji i przetworów odurzających. Nie bez kozery, gdyż, jak podawały statystyki, aż 80 proc. uczniów szkół narkotyzowało się eterem. Nauczyciele bili na alarm – używanie przez dzieci i młodzież eteru prowadzi do ich otępienia. Lekarze wołali – eteromania to zguba dla organizmu, prowadzi do degradacji umysłowej, zaburzeń neurologicznych, uszkodzenia wątroby. Księża z ambon przestrzegali – eteryzowanie się nie tylko niszczy ciało, ale i duszę, prowadząc do uzależnienia.

Ile trwają studia medyczne w Polsce? Podpowiadamy!

Studia medyczne są marzeniem wielu młodych ludzi, ale wymagają dużego poświęcenia i wielu lat intensywnej nauki. Od etapu licencjackiego po specjalizację – każda ścieżka w medycynie ma swoje wyzwania i nagrody. W poniższym artykule omówimy dokładnie, jak długo trwają studia medyczne w Polsce, jakie są wymagania, by się na nie dostać oraz jakie możliwości kariery otwierają się po ich ukończeniu.

Diagnozowanie insulinooporności to pomylenie skutku z przyczyną

Insulinooporność początkowo wykrywano u osób chorych na cukrzycę i wcześniej opisywano ją jako wymagającą stosowania ponad 200 jednostek insuliny dziennie. Jednak ze względu na rosnącą świadomość konieczności leczenia problemów związanych z otyłością i nadwagą, w ostatnich latach wzrosło zainteresowanie tą... no właśnie – chorobą?

Najlepsze systemy opieki zdrowotnej na świecie

W jednych rankingach wygrywają europejskie systemy, w innych – zwłaszcza efektywności – dalekowschodnie tygrysy azjatyckie. Większość z tych najlepszych łączy współpłacenie za usługi przez pacjenta, zazwyczaj 30% kosztów. Opisujemy liderów. Polska zajmuje bardzo odległe miejsca w rankingach.

Testy wielogenowe pozwalają uniknąć niepotrzebnej chemioterapii

– Wiemy, że nawet do 85% pacjentek z wczesnym rakiem piersi w leczeniu uzupełniającym nie wymaga chemioterapii. Ale nie da się ich wytypować na podstawie stosowanych standardowo czynników kliniczno-patomorfologicznych. Taki test wielogenowy jak Oncotype DX pozwala nam wyłonić tę grupę – mówi onkolog, prof. Renata Duchnowska.

10 000 kroków dziennie? To mit!

Odkąd pamiętam, 10 000 kroków było złotym standardem chodzenia. To jest to, do czego powinniśmy dążyć każdego dnia, aby osiągnąć (rzekomo) optymalny poziom zdrowia. Stało się to domyślnym celem większości naszych monitorów kroków i (czasami nieosiągalną) linią mety naszych dni. I chociaż wszyscy wspólnie zdecydowaliśmy, że 10 000 to idealna dzienna liczba do osiągnięcia, to skąd się ona w ogóle wzięła? Kto zdecydował, że jest to liczba, do której powinniśmy dążyć? A co ważniejsze, czy jest to mit, czy naprawdę potrzebujemy 10 000 kroków dziennie, aby osiągnąć zdrowie i dobre samopoczucie?

Cukrzyca: technologia pozwala pacjentom zapomnieć o barierach

Przejście od leczenia cukrzycy typu pierwszego opartego na analizie danych historycznych i wielokrotnych wstrzyknięciach insuliny do zaawansowanych algorytmów automatycznego jej podawania na podstawie ciągłego monitorowania glukozy w czasie rzeczywistym jest spełnieniem marzeń o sztucznej trzustce. Pozwala chorym uniknąć powikłań cukrzycy i żyć pełnią życia.

Zdrowa tarczyca, czyli wszystko, co powinniśmy wiedzieć o goitrogenach

Z dr. n. med. Markiem Derkaczem, specjalistą chorób wewnętrznych, diabetologiem oraz endokrynologiem, wieloletnim pracownikiem Kliniki Endokrynologii, a wcześniej Kliniki Chorób Wewnętrznych Uniwersytetu Medycznego w Lublinie rozmawia Antoni Król.

Czy NFZ może zbankrutować?

Formalnie absolutnie nie, publiczny płatnik zbankrutować nie może. Fundusz bez wątpienia znalazł się w poważnych kłopotach. Jest jednak jedna dobra wiadomość: nareszcie mówi się o tym otwarcie.

Onkologia – organizacja, dostępność, terapie

Jak usprawnić profilaktykę raka piersi, opiekę nad chorymi i dostęp do innowacyjnych terapii? – zastanawiali się eksperci 4 września br. podczas Forum Ekonomicznego w Karpaczu.

Soczewki dla astygmatyków – jak działają i jak je dopasować?

Astygmatyzm to jedna z najczęstszych wad wzroku, która może znacząco wpływać na jakość widzenia. Na szczęście nowoczesne rozwiązania optyczne, takie jak soczewki toryczne, pozwalają skutecznie korygować tę wadę. Jak działają soczewki dla astygmatyków i na co zwrócić uwagę podczas ich wyboru? Oto wszystko, co warto wiedzieć na ten temat.

Aż 9,3 tys. medyków ze Wschodu ma pracę dzięki uproszczonemu trybowi

Już ponad 3 lata działają przepisy upraszczające uzyskiwanie PWZ, a 2 lata – ułatwiające jeszcze bardziej zdobywanie pracy medykom z Ukrainy. Dzięki nim zatrudnienie miało znaleźć ponad 9,3 tys. członków personelu służby zdrowia, głównie lekarzy. Ich praca ratuje szpitale powiatowe przed zamykaniem całych oddziałów. Ale od 1 lipca mają przestać obowiązywać duże ułatwienia dla medyków z Ukrainy.

Jakie badania profilaktyczne są zalecane po 40. roku życia?

Po 40. roku życia wzrasta ryzyka wielu chorób przewlekłych. Badania profilaktyczne pozwalają wykryć wczesne symptomy chorób, które często rozwijają się bezobjawowo. Profilaktyka zdrowotna po 40. roku życia koncentruje się przede wszystkim na wykryciu chorób sercowo-naczyniowych, nowotworów, cukrzycy oraz innych problemów zdrowotnych związanych ze starzeniem się organizmu.

Rzeczpospolita bezzębna

Polski trzylatek statystycznie ma aż trzy zepsute zęby. Sześciolatki mają próchnicę częściej niż ich rówieśnicy w Ugandzie i Wietnamie. Na fotelu dentystycznym ani razu w swoim życiu nie usiadł co dziesiąty siedmiolatek. Statystyki dotyczące starszych napawają grozą: 92 proc. nastolatków i 99 proc. dorosłych ma próchnicę. Przeciętny Polak idzie do dentysty wtedy, gdy nie jest w stanie wytrzymać bólu i jest mu już wszystko jedno, gdzie trafi.

Leki, patenty i przymusowe licencje

W nowych przepisach przygotowanych przez Komisję Europejską zaproponowano wydłużenie monopolu lekom, które odpowiedzą na najpilniejsze potrzeby zdrowotne. Ma to zachęcić firmy farmaceutyczne do ich produkcji. Jednocześnie Komisja proponuje wprowadzenie przymusowego udzielenia licencji innej firmie na produkcję chronionego leku, jeśli posiadacz patentu nie będzie w stanie dostarczyć go w odpowiedniej ilości w sytuacjach kryzysowych.

Astronomiczne rachunki za leczenie w USA

Co roku w USA ponad pół miliona rodzin ogłasza bankructwo z powodu horrendalnie wysokich rachunków za leczenie. Bo np. samo dostarczenie chorego do szpitala może kosztować nawet pół miliona dolarów! Prezentujemy absurdalnie wysokie rachunki, jakie dostają Amerykanie. I to mimo ustawy, która rok temu miała zlikwidować zjawisko szokująco wysokich faktur.




bot