- Jeżeli po rocznych, szumnych zapowiedziach "naprawiania reformy", epatowania opinii publicznej gotowym programem SLD – urodził się projekt, którego jedynym celem jest wyrzucenie z kas chorych paru ludzi, by na ich miejsce wsadzić "swoich" i dzięki temu ręcznie sterować systemem, dzieląc pieniądze "po uważaniu" – to ja mogę tylko współczuć całej służbie zdrowia. Tak skomentowała najnowszy projekt nowelizacji ustawy o puz, skierowany do uzgodnień międzyresortowych, była wiceminister Anna Knysok.
Projekt, o którym mowa, doprecyzowuje ogólnikowy zapis, wprowadzony w ub.r., iż ubezpieczenie zdrowotne jest oparte na zasadzie "gwarancji państwa". Obecnie resort rozwija zapis. Przewiduje mianowicie dodanie w art. 1a ustawy o puz ustępu o treści: "zasada gwarancji państwa realizowana jest w drodze powoływania członków rad kas chorych przez ministra właściwego do spraw zdrowia..."
Śmieszne? Cóż, już Ludwik XIV głosił: państwo to ja. Minister Łapiński od początku swego urzędowania nie ukrywał, że zamierza zwolnić i odwołać wszystkich wrogów ideologicznych. Przeprowadził gruntowną czystkę w ministerstwie zdrowia (łącznie z dyscyplinarnym zwolnieniem kierowcy, który woził jego 5 poprzedników), pozbawił stanowisk część konsultantów krajowych mianowanych przez poprzednika, zwolnił dyrektorów podległych sobie instytutów, zlikwidował prężnie działające krakowskie Centrum Monitorowania Jakości. Ze szczególną determinacją usiłuje też zwolnić część dyrektorów kas chorych, pochodzących z nadania poprzedniej koalicji, co uniemożliwiają mu jednak rady kas. I dlatego właśnie, by rozwiązać ten problem, przygotowano projekt nowelizacji ustawy o puz.
Kuriozalne jest utożsamianie gwarancji państwa... z mianowaniem kilkudziesięciu ludzi na członków rad kas chorych. Kuriozalna jest również próba zamachu przy tej okazji na realizowaną od 12 lat ideę demokratycznego i samorządnego państwa. W omawianym projekcie odbiera się bowiem dotychczasowe uprawnienia do powoływania rad kas chorych – sejmikom województw. Zakłada się zmniejszenie liczby ich członków z 9 do 7, przy czym 4 minister by mianował sam, a kandydatury 3 pozostałych – zgłaszane na wniosek sejmiku – opiniowałby i zatwierdzał. W projekcie zapisano również, że minister odwołuje członka rady, jeśli ten nie spełnia wymogów (m.in. wyższe wykształcenie w dziedzinie ekonomii, zarządzania, medycyny lub prawa plus egzamin na członka rady nadzorczej jednoosobowej spółki Skarbu Państwa). Niepokojąco brzmi propozycja zapisu, że "członek rady kasy chorych może być w każdym czasie odwołany przed upływem kadencji". (Przez kogo i za co – projekt nie definiuje; czy np. wyrażanie opinii zgodnej z interesem ubezpieczonych, ale niezgodnej ze stanowiskiem ministra zdrowia też będzie skutkowało odwołaniem?)
Słowem – taka nowelizacja ustawy zapewniłaby ministrowi zdrowia możliwość całkowitego odgórnego sterowania systemem. Na marginesie nasuwa się spostrzeżenie, że minister Łapiński wyraźnie nie lubi PSL, stąd zapewne zapis wykluczający z rad kas chorych osoby z wyższym wykształceniem, np. rolniczym.
Kto dużo trzyma – słabo ściska. Powtórka z centralizacji systemu opieki zdrowotnej może dziś przynieść znacznie więcej szkód niż dotychczasowa reforma. Fobie i obsesje ministra Łapińskiego coraz bardziej niepokoją. Cofają sektor do czasów sprzed demokracji i samorządności. W zapędzie do podporządkowywania sobie wszystkiego i wszystkich, szukania wszędzie podejrzanych, grożenia karami winnym domniemanych nadużyć – przekroczone zostały już wszelkie granice.
W styczniu br. 73% Polaków źle oceniało sytuację w kraju (takie nastroje mieliśmy ostatnio tuż przed wprowadzeniem stanu wojennego). Myślę, że w służbie zdrowia – gdyby ktoś przeprowadził podobne badania – nastroje byłyby jeszcze gorsze. Skrajnym populizmem i demagogią nie uda się wyzwolić aktywności środowisk służby zdrowia. Mimo że większość dotychczasowej energii szef resortu spożytkował na utwierdzenie społeczeństwa w opinii, że poprzednia ekipa pogrążyła system ochrony zdrowia w totalnej ruinie – to, porównując osiągnięcia M. Łapińskiego ze startem ekipy W. Maksymowicza – nie sposób nie zauważyć, że AWS od początku miała bardzo wyraźny plan reformy (szczegółowy harmonogram przedstawiła w 2 miesiące po objęciu władzy, a obecna zamierza głównie cofnąć system do czasów centralizmu). Niestety, jej propozycje to czysta destrukcja tego wszystkiego, co zrobiono w ostatnich latach.
"(...) W związku z tym, że należy urzeczywistnić zasadę konstytucyjnej odpowiedzialności... Rządu za opiekę zdrowotną nad obywatelami w pierwszej kolejności minister powinien uzyskać wpływ na powoływanie rad kas chorych" – zapisano w oficjalnym dokumencie MZ "Narodowa Ochrona Zdrowia. Strategiczne kierunki działań Ministerstwa Zdrowia w latach 2002-2003", zaprezentowanym dziennikarzom 4 lutego. Minister Łapiński przedstawił harmonogram "urzeczywistniania" tej zasady: