Służba Zdrowia - strona główna
SZ nr 93–100/2019
z 19 grudnia 2019 r.


>>> Wyszukiwarka leków refundowanych


Zdrowie 2.0 czyli stary niedźwiedź mocno śpi

Małgorzata Solecka

W styczniu minister zdrowia ma zasiąść do renegocjacji porozumienia, podpisanego w lutym 2018 roku z Porozumieniem Rezydentów, czy też raczej – ze środowiskiem lekarskim. Nastroje po stronie społecznej są bojowe. Po stronie resortu zdrowia mobilizacji nie widać i nie widać też perspektyw na zmianę nastawienia, które streścić można krótko: – Sprawy idą w dobrym kierunku.




Fot. Thinkstock

W zasadzie w tym miejscu można byłoby z góry założyć, że podczas styczniowych renegocjacji (zostały wpisane do lutowego porozumienia sprzed dwóch lat i zapewne w styczniu przynajmniej się rozpoczną, bo resort zdrowia terminów nie dotrzymuje, ale robi to z dużym wdziękiem i sporą dozą dyplomacji) dojdzie do karczemnej awantury, strony okopią się na swoich stanowiskach i spowoduje to kolejny wybuch lekarskiego niezadowolenia. Nic bardziej mylnego, bojowość nastrojów dotyczy w zasadzie tylko liderów środowiska, którzy – przynajmniej w tym momencie – nie są w stanie zmobilizować „mas pracujących”. Ktoś jeszcze pamięta o akcji wypowiadania klauzuli opt-out, jaka miała przetoczyć się przez publiczne szpitale jesienią? I czym się ta akcja skończyła?

Akcja „Polska to chory kraj”… Manifest do polityków podpisało niespełna 45 tysięcy osób (stan na 8 grudnia). Aby siła rażenia była odpowiednia do zamiarów organizatorów, podpisów powinno być ćwierć miliona. Przynajmniej. Nierealne? Lekarzy i lekarzy dentystów w Polsce jest ponad 170 tysięcy – łącznie. Gdyby każdy się podpisał, zachęcił najbliższych, a może nawet kilku pacjentów – pół miliona, milion byłby kwestią tygodnia. Tak liczba mogłaby ruszyć z posad bryłę, może nie świata, ale gmachu przy ul. Miodowej w Warszawie na pewno. A przecież są jeszcze niezadowoleni ratownicy, diagności, fizjoterapeuci, pielęgniarki…

I gdy Jerzy Owsiak pod koniec listopada apelował do neonatologów, a tak naprawdę do wszystkich lekarzy, o większe zaangażowanie na rzecz przebudowy systemu, jego słowa brzmiały prawdziwie i gorzko. – Skoro my mówimy, że z polskim zdrowiem nie jest dobrze, to chcemy usłyszeć to samo od was. Niech wasz głos będzie słyszalny. To nie może być jeden lekarz, który powie: „ja się z tym nie zgadzam”. To musi być wasz wspólny głos – przekonywał lider Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy.

Powie ktoś – a Okręgowa Izba Lekarska w Warszawie? A Bartosz Fiałek z Zarządu Krajowego OZZL, walczący z kolejnymi patologiami w ochronie zdrowia, i to takimi, które wrosły na przestrzeni lat w system, jak huba w drzewo, żeby przywołać tylko kontrakty w AOS, na podstawie których lekarz tym więcej zarobi, im mniej pacjentów skieruje na badania diagnostyczne? A rezydenci i młodzi specjaliści chirurgii, którzy właśnie zakładają Porozumienie Chirurgów OZZL, by walczyć o wyższe standardy kształcenia i o lepsze warunki pracy?


Ciągle mało

– W polskiej służbie zdrowia nastąpił chyba megakryzys. Jeżeli nic się nie zmieni w sprawie 68 tys. brakujących lekarzy, 100 tys. personelu medycznego, to ten krach może nastąpić lada moment. Będą te najnowocześniejsze urządzenia stały, a nie będzie miał kto przy nich pracować – mówił, nawołując, by środowisko lekarskie „zwarło szeregi” i zaczęło „głośno mówić o tym, z czym lekarze borykają się na co dzień”.

Lepiej sytuację oddałoby zapewne określenie „zmagają się”. Bo sytuacja w ochronie zdrowia, zwłaszcza w skali mikro, na poziomie poszczególnych placówek, wygląda dramatycznie. I to zarówno w niewielkich szpitalach powiatowych, jak i w specjalistycznych, dużych szpitalach, o znaczeniu wręcz strategicznym. – Toniemy – mówi krótko dyrektor jednego z takich wiodących, regionalnych szpitali monoprofilowych.

– To nie my – odpowiedzą zapewne przedstawiciele resortu zdrowia, gdy już zasiądą do renegocjacji. To źle zarządzający swoimi placówkami dyrektorzy, to rzucająca kłody pod nogi „totalna opozycja”, to osiem lat rządów PO-PSL, to – last but not least – roszczeniowi lekarze (i inni pracownicy systemu, ale lekarze przede wszystkim). No i może jeszcze niedbający o swoje zdrowie pacjenci, choć o tym głośno lepiej jednak nie mówić, przynajmniej do rozstrzygnięcia wyborów prezydenckich. Potem – rzecz w Polsce rzadko spotykana – aż trzy lata do kolejnych wyborów, można, ewentualnie, przemycić kilka trudniejszych do zrozumienia prawd.

Na razie jednak panuje urzędowy optymizm. – Koniec z obdrapaniem w służbie zdrowia – mówił podczas exposé premier Mateusz Morawiecki. O zdrowiu, prawdę mówiąc, było w inauguracyjnym przemówieniu szefa rządu niewiele, a temat został wręcz „podczepiony” do tematyki cyfryzacji, co natychmiast wytknęli eksperci. Z niemal półtoragodzinnego przemówienia, skupionego na ekonomii, sprawach socjalnych i tematach z pogranicza ideologii i polityki, ochronie zdrowia poświęcił Morawiecki dosłownie chwilę. I mówił głównie o tym, co już udało się osiągnąć. – Każdego dnia wystawiamy około miliona e-recept i zwolnień. Nasze hasło to od Polski papierowej do Polski cyfrowej – stwierdził.

Sukcesem (historycznym) jest, zdaniem szefa rządu, radykalne zwiększenie nakładów publicznych na zdrowie. – Zwiększyliśmy finansowanie z 70 mld zł do 106 mld zł, czyli o ponad 50 proc.! – przekonywał Morawiecki, odnosząc dane z 2019 roku do tych sprzed pięciu lat. To stały element przekazu rządu (nienapawający, w kontekście styczniowych rozmów o realizacji porozumienia, przesadnym optymizmem). Rząd wykazuje, jak realizuje ustawę 6 proc. PKB na zdrowie (podkreślając, że nawet z naddatkiem), choć eksperci, również ci, którzy przez kilkanaście miesięcy powtarzali za ministrem zdrowia twierdzenia o szybkim wzroście nakładów, wylewają teraz kubły zimnej wody. – Powiedzmy wprost, że bez zdecydowanych decyzji i działań, jeśli chodzi o zwiększenie nakładów na ochronę zdrowia nie poprawimy sytuacji w systemie. Ostatni raport OECD, który pokazał, że mimo dopływu ośmiu miliardów złotych do systemu nie przebiliśmy granicy 4,5 proc. PKB wydatków publicznych odarł nas ze wszystkich złudzeń – mówiła podczas listopadowej prezentacji Indeksu Zrównoważonego Rozwoju Systemów Ochrony Zdrowia dr Małgorzata Gałązka-Sobotka z Uczelni Łazarskiego, wiceprzewodnicząca Rady Narodowego Funduszu Zdrowia.

Ten rozdźwięk między tym, co mówią praktycy i eksperci, a przekazem politycznym jest olbrzymi i z dnia na dzień się powiększa. Premier bez mrugnięcia okiem stwierdza np. w połowie listopada, że sukcesem rządu jest to, że „ruszyła Narodowa Strategia Onkologiczna”, gdy tymczasem Ministerstwo Zdrowia przekazuje projekt tego dokumentu – ważnego, i wszystko wskazuje, że dobrze skonstruowanego – do uzgodnień międzyresortowych na początku grudnia, i to bez ustalonych gwarancji finansowania.

W sytuacji, gdy w mniejszych i większych szpitalach zamykane są oddziały, premier ogłasza powołanie Funduszu Modernizacji Szpitali. Wszyscy wiedzą (wie to też minister zdrowia), że w tej chwili kluczowym, fundamentalnym wręcz, problemem są braki kadrowe, a nie inwestycje w ściany czy sprzęt, ale obietnica malowania ścian niewiele kosztuje. – To poprawa dla wielu chorych, których komfort fizyczny i psychiczny jest bardzo ważny. To będzie pożegnanie PRL-owskiej szarzyzny i obdrapania w tak ważnej dziedzinie jaką jest zdrowie – mówi więc Morawiecki. I apeluje – po czterech latach otwartych ataków i kontestowania wszystkich zmian wprowadzonych przez poprzedników – o ponadpartyjną zgodę w sprawach związanych z ochroną zdrowia.

Nie wydaje się jednak, by taka miała szansę zapanować. W sejmowej Komisji Zdrowia Prawo i Sprawiedliwość utrzymało fotel przewodniczącego dla Tomasza Latosa, o którym można powiedzieć wiele, ale nie to, by potrafił łączyć, nie dzielić, posłów (choć bez wątpienia jeszcze większy talent w dzieleniu parlamentarzystów miał jego poprzednik z PO, Bartosz Arłukowicz). W senacie Komisją Zdrowia kieruje Beata Małecka-Libera. I ochrona zdrowia – kształt ustaw, inicjatywy ustawodawcze, być może również prace eksperckie i studyjne – ma szansę stać się w senacie jednym z priorytetów. Co sprawi równocześnie, że stanie się tematem czysto politycznym. Ale czy to naprawdę źle?




Najpopularniejsze artykuły

Ciemna strona eteru

Zabrania się sprzedaży eteru etylowego i jego mieszanin – stwierdzał artykuł 3 uchwalonej przez sejm ustawy z dnia 22 czerwca 1923 r. w przedmiocie substancji i przetworów odurzających. Nie bez kozery, gdyż, jak podawały statystyki, aż 80 proc. uczniów szkół narkotyzowało się eterem. Nauczyciele bili na alarm – używanie przez dzieci i młodzież eteru prowadzi do ich otępienia. Lekarze wołali – eteromania to zguba dla organizmu, prowadzi do degradacji umysłowej, zaburzeń neurologicznych, uszkodzenia wątroby. Księża z ambon przestrzegali – eteryzowanie się nie tylko niszczy ciało, ale i duszę, prowadząc do uzależnienia.

Ile trwają studia medyczne w Polsce? Podpowiadamy!

Studia medyczne są marzeniem wielu młodych ludzi, ale wymagają dużego poświęcenia i wielu lat intensywnej nauki. Od etapu licencjackiego po specjalizację – każda ścieżka w medycynie ma swoje wyzwania i nagrody. W poniższym artykule omówimy dokładnie, jak długo trwają studia medyczne w Polsce, jakie są wymagania, by się na nie dostać oraz jakie możliwości kariery otwierają się po ich ukończeniu.

Diagnozowanie insulinooporności to pomylenie skutku z przyczyną

Insulinooporność początkowo wykrywano u osób chorych na cukrzycę i wcześniej opisywano ją jako wymagającą stosowania ponad 200 jednostek insuliny dziennie. Jednak ze względu na rosnącą świadomość konieczności leczenia problemów związanych z otyłością i nadwagą, w ostatnich latach wzrosło zainteresowanie tą... no właśnie – chorobą?

Najlepsze systemy opieki zdrowotnej na świecie

W jednych rankingach wygrywają europejskie systemy, w innych – zwłaszcza efektywności – dalekowschodnie tygrysy azjatyckie. Większość z tych najlepszych łączy współpłacenie za usługi przez pacjenta, zazwyczaj 30% kosztów. Opisujemy liderów. Polska zajmuje bardzo odległe miejsca w rankingach.

Testy wielogenowe pozwalają uniknąć niepotrzebnej chemioterapii

– Wiemy, że nawet do 85% pacjentek z wczesnym rakiem piersi w leczeniu uzupełniającym nie wymaga chemioterapii. Ale nie da się ich wytypować na podstawie stosowanych standardowo czynników kliniczno-patomorfologicznych. Taki test wielogenowy jak Oncotype DX pozwala nam wyłonić tę grupę – mówi onkolog, prof. Renata Duchnowska.

10 000 kroków dziennie? To mit!

Odkąd pamiętam, 10 000 kroków było złotym standardem chodzenia. To jest to, do czego powinniśmy dążyć każdego dnia, aby osiągnąć (rzekomo) optymalny poziom zdrowia. Stało się to domyślnym celem większości naszych monitorów kroków i (czasami nieosiągalną) linią mety naszych dni. I chociaż wszyscy wspólnie zdecydowaliśmy, że 10 000 to idealna dzienna liczba do osiągnięcia, to skąd się ona w ogóle wzięła? Kto zdecydował, że jest to liczba, do której powinniśmy dążyć? A co ważniejsze, czy jest to mit, czy naprawdę potrzebujemy 10 000 kroków dziennie, aby osiągnąć zdrowie i dobre samopoczucie?

Czy NFZ może zbankrutować?

Formalnie absolutnie nie, publiczny płatnik zbankrutować nie może. Fundusz bez wątpienia znalazł się w poważnych kłopotach. Jest jednak jedna dobra wiadomość: nareszcie mówi się o tym otwarcie.

Cukrzyca: technologia pozwala pacjentom zapomnieć o barierach

Przejście od leczenia cukrzycy typu pierwszego opartego na analizie danych historycznych i wielokrotnych wstrzyknięciach insuliny do zaawansowanych algorytmów automatycznego jej podawania na podstawie ciągłego monitorowania glukozy w czasie rzeczywistym jest spełnieniem marzeń o sztucznej trzustce. Pozwala chorym uniknąć powikłań cukrzycy i żyć pełnią życia.

Zdrowa tarczyca, czyli wszystko, co powinniśmy wiedzieć o goitrogenach

Z dr. n. med. Markiem Derkaczem, specjalistą chorób wewnętrznych, diabetologiem oraz endokrynologiem, wieloletnim pracownikiem Kliniki Endokrynologii, a wcześniej Kliniki Chorób Wewnętrznych Uniwersytetu Medycznego w Lublinie rozmawia Antoni Król.

Soczewki dla astygmatyków – jak działają i jak je dopasować?

Astygmatyzm to jedna z najczęstszych wad wzroku, która może znacząco wpływać na jakość widzenia. Na szczęście nowoczesne rozwiązania optyczne, takie jak soczewki toryczne, pozwalają skutecznie korygować tę wadę. Jak działają soczewki dla astygmatyków i na co zwrócić uwagę podczas ich wyboru? Oto wszystko, co warto wiedzieć na ten temat.

Onkologia – organizacja, dostępność, terapie

Jak usprawnić profilaktykę raka piersi, opiekę nad chorymi i dostęp do innowacyjnych terapii? – zastanawiali się eksperci 4 września br. podczas Forum Ekonomicznego w Karpaczu.

Jakie badania profilaktyczne są zalecane po 40. roku życia?

Po 40. roku życia wzrasta ryzyka wielu chorób przewlekłych. Badania profilaktyczne pozwalają wykryć wczesne symptomy chorób, które często rozwijają się bezobjawowo. Profilaktyka zdrowotna po 40. roku życia koncentruje się przede wszystkim na wykryciu chorób sercowo-naczyniowych, nowotworów, cukrzycy oraz innych problemów zdrowotnych związanych ze starzeniem się organizmu.

Aż 9,3 tys. medyków ze Wschodu ma pracę dzięki uproszczonemu trybowi

Już ponad 3 lata działają przepisy upraszczające uzyskiwanie PWZ, a 2 lata – ułatwiające jeszcze bardziej zdobywanie pracy medykom z Ukrainy. Dzięki nim zatrudnienie miało znaleźć ponad 9,3 tys. członków personelu służby zdrowia, głównie lekarzy. Ich praca ratuje szpitale powiatowe przed zamykaniem całych oddziałów. Ale od 1 lipca mają przestać obowiązywać duże ułatwienia dla medyków z Ukrainy.

Rzeczpospolita bezzębna

Polski trzylatek statystycznie ma aż trzy zepsute zęby. Sześciolatki mają próchnicę częściej niż ich rówieśnicy w Ugandzie i Wietnamie. Na fotelu dentystycznym ani razu w swoim życiu nie usiadł co dziesiąty siedmiolatek. Statystyki dotyczące starszych napawają grozą: 92 proc. nastolatków i 99 proc. dorosłych ma próchnicę. Przeciętny Polak idzie do dentysty wtedy, gdy nie jest w stanie wytrzymać bólu i jest mu już wszystko jedno, gdzie trafi.

Astronomiczne rachunki za leczenie w USA

Co roku w USA ponad pół miliona rodzin ogłasza bankructwo z powodu horrendalnie wysokich rachunków za leczenie. Bo np. samo dostarczenie chorego do szpitala może kosztować nawet pół miliona dolarów! Prezentujemy absurdalnie wysokie rachunki, jakie dostają Amerykanie. I to mimo ustawy, która rok temu miała zlikwidować zjawisko szokująco wysokich faktur.

Leki, patenty i przymusowe licencje

W nowych przepisach przygotowanych przez Komisję Europejską zaproponowano wydłużenie monopolu lekom, które odpowiedzą na najpilniejsze potrzeby zdrowotne. Ma to zachęcić firmy farmaceutyczne do ich produkcji. Jednocześnie Komisja proponuje wprowadzenie przymusowego udzielenia licencji innej firmie na produkcję chronionego leku, jeśli posiadacz patentu nie będzie w stanie dostarczyć go w odpowiedniej ilości w sytuacjach kryzysowych.




bot