Resort zdrowia chce dla przynajmniej kilku typów nowotworów rozwinąć koordynowaną i kompleksową opiekę realizowaną w specjalistycznych centrach. Są już wstępne propozycje wytycznych dla raka piersi.
Dyskusje o breast cancer units nabiorą tempa pewnie po wakacjach, ale już w ich trakcie Agencja Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji zaprezentowała w ministerstwie projekt dotyczący centrów. Każde z nich będzie musiało oferować różne typy terapii. Obecnie część pacjentek trafia do ośrodków, gdzie to, jakie leczenie będzie stosowane, wynika z oferty placówki, a nie potrzeb terapeutycznych.
Leczenie będzie składać się z czterech modułów. Pierwszy to diagnostyka wstępna i pogłębiona. Kolejny obejmuje leczenie (w tym świadczenia chirurgiczne, radioterapię, brachyterapię, leczenie systemowe, chirurgię plastyczną). Pacjentki otrzymają także świadczenia rehabilitacyjne zarówno przed operacją, zaraz po niej, jak i w późnym okresie pooperacyjnym, a także wtórną. Co ważne, badana też będzie jakość leczenia i skuteczność terapii w skali minimum pięciu lat oraz toksyczność terapii.
Co z jakością?
Wiele wskazuje na to, że początkowo specjalistyczne centra, choć będą musiały spełnić wysokie wymogi, to jednak niekoniecznie wszystkie z europejskich wytycznych. Ministerstwu zależy bowiem, żeby centra szybko zaczęły działać na terenie całego kraju. Teraz są tylko trzy takie placówki.
Kierunek zmian chwalą lekarze i pacjenci. – Utworzenie specjalistycznych miejsc to krok w dobrym kierunku. To w nich osiąga się najlepsze wyniki mierzone m.in. przeżywalnością chorych – mówi prof. Tadeusz Pieńkowski z Polskiego Towarzystwa Badań nad Rakiem Piersi.
Nieoficjalnie wiadomo, że obecnie resort zdrowia oraz AOTMiT prowadzą prace analityczne nad propozycją świadczenia kompleksowego w raku płuca. Ministerstwo ma w planach zajęcie się też m.in. rakiem prostaty, szyjki macicy lub ogólnie nowotworów ginekologicznych, nowotworów płuc.
Poprawią się też wyceny?
Równolegle trwają prace nad innymi ważnymi zmianami w zakresie finansowania leczenia raka. W sierpniu Andrzej Jacyna, p.o. prezesa NFZ zapowiedział, że chce od 1 października płacić więcej za wysokokosztowe zabiegi. Chodzi m.in. o podział grup JGP, które wbrew nazwie nie zawsze są jednorodne. To jeden z powodów, dla których placówki onkologiczne popadają w długi. W zeszłym roku 20 wiodących ośrodków – jak twierdzą ich szefowie – wygenerowało ok. 500 mln zł długu, w tym ma być jeszcze gorzej.
– Sytuacja ośrodków onkologicznych jest szczególnie trudna. Chcemy przeprowadzić kompleksową analizę grup JGP w onkologii i wytypować procedury, które są niejednorodne w ramach tych jednorodnych grup – mówił w rozmowie z „Dziennikiem Gazetą Prawną” Andrzej Jacyna. Ponadto Fundusz chce wspólnie z placówkami utworzyć w ramach sieci szpitali podsieć onkologiczną uwzględniającą m.in. kompetencje placówek, współpracę między różnymi poziomami opieki. Spotkanie na ten temat ma się odbyć już po skierowaniu do druku tego wydania „Służby Zdrowia”.