Służba Zdrowia - strona główna
SZ nr 85–92/2012
z 12 listopada 2012 r.


>>> Wyszukiwarka leków refundowanych


Zniechęcić do refundacji

– Decydentom nie chodzi o to, by usprawnić system refundacji, tylko by utrzymać atmosferę zastraszenia lekarzy. Wskutek tego boją się oni przepisywać leki refundowane – mówi prezes Naczelnej Rady Lekarskiej dr n. med. Maciej Hamankiewicz.

„SZ”: Czytał Pan sondaż „Medycyny Praktycznej”, z którego wynika, że aż 79% lekarzy przepisuje recepty pełnopłatne, chociaż pacjent ma uprawnienia do refundacji?

– Czytałem, ale sondaż został przeprowadzony tylko wśród lekarzy zgromadzonych na zjeździe Polskiego Towarzystwa Kardiologicznego w Poznaniu, i to jedynie tych, którzy sami zgłosili się do wypełnienia ankiety. Czyli nie nosi on znamion badania obiektywnego i reprezentatywnego dla całego środowiska. Niemniej jednak to istotny sygnał i wnioski, jakie stąd wypływają, trzeba brać pod uwagę i analizować.

Jakie są te wnioski?

– Lekarze dla własnego bezpieczeństwa i podmiotów, w których pracują, przestrzegają i będą przestrzegać rygorystycznie charakterystyk produktów leczniczych, a te nie przystają ani do rzeczywistości, ani do potrzeb chorych. Lekarz mając do wyboru: urzędniczy zapis czy wiedzę medyczną, będzie przepisywał leki według swojej wiedzy. Ale ponieważ wiele wątpliwości dotyczy tych urzędniczych charakterystyk i zaleceń, określających, kiedy można wypisać lek refundowany, więc lekarz będzie wydawał recepty na 100%. Przykład: jeden z leków na niewydolność serca refundowany jest tylko dla osób po 60. roku życia. Jeżeli mam pacjenta, który urodził się w listopadzie 1952 r. (rozmowa odbyła się w październiku – red.), to zapisze mu pan ten lek z refundacją, czy bez? A według kontrolera będzie mu się należała refundacja, czy nie? Podobnych przykładów jest wiele. Ja jestem internistą i takie niejasności występują przy większości leków stosowanych w chorobach wewnętrznych. Wątpliwości te wielokrotnie zgłaszaliśmy Ministerstwu Zdrowia.

Czy nie jest tak, że lekarze po prostu idą na łatwiznę?

– Niech mi pan pokaże kogoś, kto świadomie będzie stwarzał sobie kłopoty i parł pod prąd. To nie jest „pójście na łatwiznę”, tylko wybranie prostszego rozwiązania. System powinien być przyjazny, nie obciążać nas nadmiernie, a tymczasem zastanawianie się nad taryfikacją leku jest czasochłonne – jeśli nie ma odpowiedniego systemu komputerowego, zajmuje nawet 20 minut. Czas lekarza jest cenny, zmuszono go zatem do wyboru nie najlepszego rozwiązania dla pacjentów. Lekarz w obronie czasu przeznaczonego dla chorych zawsze wybierze szybsze wyjście. System dotyczący refundacji leków jest skomplikowany, nieprzejrzysty, nieskomputeryzowany. Wątpliwości dotyczą nawet podstawowych leków, np. insuliny. Konia z rzędem temu, kto jest w stanie je rozstrzygnąć. Powiem więcej – nawet kontroler z NFZ nie będzie mógł tego uczynić, mając przed oczyma zrealizowaną w aptece receptę.

Jeśli nikt nie jest w stanie, to jak robi to te 21% lekarzy, którzy twierdzą, że zawsze wypisują leki refundowane, jeśli pacjentowi się należą?

– Jeżeli chory wymaga zaordynowania tylko jednego leku, to znajdziemy charakterystykę produktu leczniczego i możemy szybko sprawdzić uwarunkowania refundacyjne i wypisać receptę z należną refundacją. Z sondażu można wnioskować, że lekarze są źli, bo ordynują pacjentom droższe leki nierefundowane. Ale tak nie jest. Moi koledzy, kardiolodzy, przepisują leki nierefundowane, które są i tańsze, i lepsze od refundowanych, a pacjent ma z tego wyłącznie korzyści.

Czy ten skomplikowany system to wytwór polskiej biurokracji, czy też podobnie jest w innych krajach?

– Polski system jest chory, bo tylko u nas refundacja jest oparta na charakterystyce produktu leczniczego. Nasi zachodni koledzy w ogóle nie zastanawiają się nad poziomem refundacji. Wkładają kartę pacjenta do czytnika, na niej zakodowane są wszystkie dane, więc przy ordynacji leku taryfikacja dokonuje się automatycznie. Ten proces w ogóle nie angażuje lekarza. Do jego zadań należy postawienie diagnozy i dobór najlepszego leku dla pacjenta.

Czy Pana zdaniem MZ świadomie tak skomplikowało system, by lekarze nie wypisywali leków refundowanych?

– Twierdziłem tak od samego początku i dalej będę głośno to mówił – system właśnie po to został skonstruowany tak, a nie inaczej. Do tego jeszcze wśród lekarzy rozbudzono atmosferę strachu, a wszystko to miało na celu zmniejszenie wydatków na refundację leków. Metoda zastraszania i ograniczenie refundacji poprzez skomplikowanie systemu przynosi już zresztą oszczędności NFZ, a nie pacjentowi.

Czy Pana zdaniem określaniem stopnia refundacji mogliby się zająć aptekarze? Apteki w Polsce są w pełni skomputeryzowane…

– My o to zabiegaliśmy i stale o tym mówiliśmy – to byłoby najprostsze i błyskawiczne do wprowadzenia rozwiązanie. Wystarczyłoby przekazanie aptekarzowi kodu choroby, na którą pacjent cierpi. Farmaceuta dysponując systemem komputerowym automatycznie określiłby należną odpłatność, bez wysiłku i pomyłek. Ale gdy to proponowaliśmy, wytworzyła się dyskusja, czy przekazanie aptekarzowi kodu choroby przez pacjenta nie byłoby złamaniem tajemnicy lekarskiej. W moim mniemaniu nie, bo to pacjent sam podawałby farmaceucie kod choroby. Uważam więc, że złośliwością było nałożenie tych obowiązków na lekarzy. Cały czas chodzi nie o to, by usprawniać system, tylko by utrzymać tę atmosferę zastraszenia. Dzięki temu lekarze często się boją przepisywać leki refundowane.

Nie przesadza Pan? Nie przypominam sobie, by lekarze masowo byli karani za błędy na receptach.

– Pan ma na myśli tylko praktyki lekarskie, a ja mówię o lekarzach pracujących wszędzie, także w szpitalach. Kary nałożone na ich placówki zdrowia przekładają się pośrednio na lekarzy. Jeśli ktoś uzależnia możliwość przepisania leku wziewnego na astmę od aktualnego wyniku badania spirometrycznego, to proszę mi pokazać, ilu pacjentów ma te badania i w efekcie szanse na leki refundowane? Niewielu. Bo dostęp do spirometrii jest słaby. Trzeba najpierw doposażyć lekarzy, by każdy miał spirometr na biurku. Ale i nawet to by nie wystarczyło – większość pacjentów nie jest w stanie prawidłowo wykonać badania spirometrycznego. Nawet ja, który dużo trenuję, pływam, w swoim wieku nie jestem w stanie zrobić 6-sekundowego wydechu podczas badania spirometrem. A przepisy są wyraźne – ma być aktualny wynik badania. Bez niego mogą być nakładane kary dla lekarza, który przepisał lek refundowany. n

Rozmawiał Krzysztof Boczek




Najpopularniejsze artykuły

Ile trwają studia medyczne w Polsce? Podpowiadamy!

Studia medyczne są marzeniem wielu młodych ludzi, ale wymagają dużego poświęcenia i wielu lat intensywnej nauki. Od etapu licencjackiego po specjalizację – każda ścieżka w medycynie ma swoje wyzwania i nagrody. W poniższym artykule omówimy dokładnie, jak długo trwają studia medyczne w Polsce, jakie są wymagania, by się na nie dostać oraz jakie możliwości kariery otwierają się po ich ukończeniu.

Najlepsze systemy opieki zdrowotnej na świecie

W jednych rankingach wygrywają europejskie systemy, w innych – zwłaszcza efektywności – dalekowschodnie tygrysy azjatyckie. Większość z tych najlepszych łączy współpłacenie za usługi przez pacjenta, zazwyczaj 30% kosztów. Opisujemy liderów. Polska zajmuje bardzo odległe miejsca w rankingach.

Diagnozowanie insulinooporności to pomylenie skutku z przyczyną

Insulinooporność początkowo wykrywano u osób chorych na cukrzycę i wcześniej opisywano ją jako wymagającą stosowania ponad 200 jednostek insuliny dziennie. Jednak ze względu na rosnącą świadomość konieczności leczenia problemów związanych z otyłością i nadwagą, w ostatnich latach wzrosło zainteresowanie tą... no właśnie – chorobą?

Testy wielogenowe pozwalają uniknąć niepotrzebnej chemioterapii

– Wiemy, że nawet do 85% pacjentek z wczesnym rakiem piersi w leczeniu uzupełniającym nie wymaga chemioterapii. Ale nie da się ich wytypować na podstawie stosowanych standardowo czynników kliniczno-patomorfologicznych. Taki test wielogenowy jak Oncotype DX pozwala nam wyłonić tę grupę – mówi onkolog, prof. Renata Duchnowska.

W jakich specjalizacjach brakuje lekarzy? Do jakiego lekarza najtrudniej się dostać?

Problem z dostaniem się do lekarza to dla pacjentów codzienność. Największe kolejki notuje się do specjalistów przyjmujących w ramach podstawowej opieki zdrowotnej, ale w wielu województwach również na prywatne wizyty trzeba czekać kilka tygodni. Sprawdź, jakich specjalizacji poszukują pracodawcy!

Ciemna strona eteru

Zabrania się sprzedaży eteru etylowego i jego mieszanin – stwierdzał artykuł 3 uchwalonej przez sejm ustawy z dnia 22 czerwca 1923 r. w przedmiocie substancji i przetworów odurzających. Nie bez kozery, gdyż, jak podawały statystyki, aż 80 proc. uczniów szkół narkotyzowało się eterem. Nauczyciele bili na alarm – używanie przez dzieci i młodzież eteru prowadzi do ich otępienia. Lekarze wołali – eteromania to zguba dla organizmu, prowadzi do degradacji umysłowej, zaburzeń neurologicznych, uszkodzenia wątroby. Księża z ambon przestrzegali – eteryzowanie się nie tylko niszczy ciało, ale i duszę, prowadząc do uzależnienia.

Aborcja: Czego jeszcze brakuje, by lekarze przestali się bać?

Lekarze nie powinni się bać, że za wykonanie aborcji może grozić im odpowiedzialność karna, a pacjentkom trzeba zapewnić realny dostęp do świadczeń. Wytyczne ministra zdrowia oraz Prokuratora Generalnego to krok w dobrym kierunku, ale nadal potrzebna jest przede wszystkim regulacja rangi ustawowej – głosi przyjęte na początku września stanowisko Naczelnej Rady Lekarskiej.

Onkologia – organizacja, dostępność, terapie

Jak usprawnić profilaktykę raka piersi, opiekę nad chorymi i dostęp do innowacyjnych terapii? – zastanawiali się eksperci 4 września br. podczas Forum Ekonomicznego w Karpaczu.

10 000 kroków dziennie? To mit!

Odkąd pamiętam, 10 000 kroków było złotym standardem chodzenia. To jest to, do czego powinniśmy dążyć każdego dnia, aby osiągnąć (rzekomo) optymalny poziom zdrowia. Stało się to domyślnym celem większości naszych monitorów kroków i (czasami nieosiągalną) linią mety naszych dni. I chociaż wszyscy wspólnie zdecydowaliśmy, że 10 000 to idealna dzienna liczba do osiągnięcia, to skąd się ona w ogóle wzięła? Kto zdecydował, że jest to liczba, do której powinniśmy dążyć? A co ważniejsze, czy jest to mit, czy naprawdę potrzebujemy 10 000 kroków dziennie, aby osiągnąć zdrowie i dobre samopoczucie?

Leki, patenty i przymusowe licencje

W nowych przepisach przygotowanych przez Komisję Europejską zaproponowano wydłużenie monopolu lekom, które odpowiedzą na najpilniejsze potrzeby zdrowotne. Ma to zachęcić firmy farmaceutyczne do ich produkcji. Jednocześnie Komisja proponuje wprowadzenie przymusowego udzielenia licencji innej firmie na produkcję chronionego leku, jeśli posiadacz patentu nie będzie w stanie dostarczyć go w odpowiedniej ilości w sytuacjach kryzysowych.

Leki przeciwpsychotyczne – ryzyko dla pacjentów z demencją

Obecne zastrzeżenia dotyczące leczenia behawioralnych i psychologicznych objawów demencji za pomocą leków przeciwpsychotycznych opierają się na dowodach zwiększonego ryzyka udaru mózgu i zgonu. Dowody dotyczące innych niekorzystnych skutków są mniej jednoznaczne lub bardziej ograniczone wśród osób z demencją. Pomimo obaw dotyczących bezpieczeństwa, leki przeciwpsychotyczne są nadal często przepisywane w celu leczenia behawioralnych i psychologicznych objawów demencji.

Astronomiczne rachunki za leczenie w USA

Co roku w USA ponad pół miliona rodzin ogłasza bankructwo z powodu horrendalnie wysokich rachunków za leczenie. Bo np. samo dostarczenie chorego do szpitala może kosztować nawet pół miliona dolarów! Prezentujemy absurdalnie wysokie rachunki, jakie dostają Amerykanie. I to mimo ustawy, która rok temu miała zlikwidować zjawisko szokująco wysokich faktur.

Zdrowa tarczyca, czyli wszystko, co powinniśmy wiedzieć o goitrogenach

Z dr. n. med. Markiem Derkaczem, specjalistą chorób wewnętrznych, diabetologiem oraz endokrynologiem, wieloletnim pracownikiem Kliniki Endokrynologii, a wcześniej Kliniki Chorób Wewnętrznych Uniwersytetu Medycznego w Lublinie rozmawia Antoni Król.

Czy NFZ może zbankrutować?

Formalnie absolutnie nie, publiczny płatnik zbankrutować nie może. Fundusz bez wątpienia znalazł się w poważnych kłopotach. Jest jednak jedna dobra wiadomość: nareszcie mówi się o tym otwarcie.

Osteotomia okołopanewkowa sposobem Ganza zamiast endoprotezy

Dysplazja biodra to najczęstsza wada wrodzona narządu ruchu. W Polsce na sto urodzonych dzieci ma ją czworo. W Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym pod kierownictwem dr. Jarosława Felusia przeprowadzane są operacje, które likwidują ból i kupują pacjentom z tą wadą czas, odsuwając konieczność wymiany stawu biodrowego na endoprotezę.

Lecytyna sojowa – wszechstronne właściwości i zastosowanie w zdrowiu

Lecytyna sojowa to substancja o szerokim spektrum działania, która od lat znajduje zastosowanie zarówno w medycynie, jak i przemyśle spożywczym. Ten niezwykły związek należący do grupy fosfolipidów pełni kluczową rolę w funkcjonowaniu organizmu, będąc podstawowym budulcem błon komórkowych.




bot