SZ nr 17–25/2020
z 19 marca 2020 r.
Życie po wyjściu z sieci
Ewa Szarkowska
System podstawowego szpitalnego zabezpieczenia opieki zdrowotnej zaczął w Polsce funkcjonować od 1 października 2017 r. i objął 590 placówek. Obecnie w tzw. sieci szpitali działają 582 lecznice.
– Mniejsza liczba placówek sieciowych wynika z wielu czynników, m.in. z konsolidacji lub przekształceń szpitali – wyjaśnia Sylwia Wądrzyk-Bularz, rzeczniczka centrali NFZ.
Tak więc 1 grudnia 2017 r. Uniwersytecki Szpital Kliniczny we Wrocławiu został połączony z drugim szpitalem klinicznym Uniwersytetu Medycznego SPSK nr 1. Obecnie jest to jeden szpital funkcjonujący w sieci pod nazwą Uniwersytecki Szpital Kliniczny. Do podobnej sytuacji doszło też w woj. śląskim. W 2017 r. szpital w Wodzisławiu i Rydułtowach posiadał 2 zakłady i dwie umowy – osobno Rydułtowy, osobno Wodzisław Śląski. Obecnie występują jako jeden zakład. Jesienią 2019 r.
z powodu zakończenia działalności i ogłoszenia likwidacji placówki wypadł z sieci Instytut Medycyny Pracy i Zdrowia Środowiskowego w Sosnowcu. Działająca w nim toksykologia została w drodze konkursu zakontraktowana w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym nr 5 im. św. Barbary w Sosnowcu.
Zerwane umowy
Pierwszą placówką, która wypadła w połowie 2018 r. z sieci z powodu utraty umowy z NFZ, był szpital w Pszczynie (woj. śląskie) prowadzony przez prywatną spółkę Centrum Dializa z Sosnowca. W wyniku negatywnych kontroli śląski NFZ wypowiedział tej spółce w marcu 2018 r. umowę o udzielanie świadczeń opieki zdrowotnej we wszystkich zakresach. Szpital wznowił działalność w sierpniu 2018 r. – już poza siecią – na podstawie umów z NFZ zawartych w wyniku rokowań i dodatkowych konkursów przez powiatową spółkę Centrum Przedsiębiorczości CP. Obecnie w szpitalu działa m.in. izba przyjęć i 8 oddziałów szpitalnych, pracownia diagnostyki obrazowej, dwie poradnie specjalistyczne, zakład rehabilitacji oraz ZOL.
Niemalże w tym samym czasie z systemu ryczałtowego finansowania wypadł Szpital Świętego Ducha w Rawie Mazowieckiej (woj. łódzkie), po tym jak Zarząd Powiatu Rawskiego w trybie natychmiastowym rozwiązał umowę dzierżawy pomieszczeń szpitala przez spółkę AMG Centrum Medyczne. Ta, nie mając możliwości udzielania świadczeń, zawnioskowała o rozwiązanie wszystkich umów zawartych z NFZ. Ponieważ jest to jedyny szpital w powiecie, Fundusz ogłosił rokowania i od sierpnia 2018 r. rozpoczął finansowanie w ramach umów pozasieciowych interny i izby przyjęć, a miesiąc później – pediatrii, chirurgii ogólnej, chorób płuc, ginekologii i położnictwa. W kolejno ogłaszanych konkursach kontrakt z NFZ uzyskały poradnie specjalistyczne (okulistyki dla dorosłych i dzieci, chirurgii urazowo-ortopedycznej, onkologii, leczenia gruźlicy i chorób płuc) i pracownie diagnostyczne.
W 2018 r. poza siecią znalazł się też szpital w Rykach (woj. lubelskie), po tym jak prowadząca go spółka AMG Centrum Medyczne niepodziewanie zawiesiła praktycznie z dnia na dzień swoją działalność. Placówka wróciła pod skrzydła samorządu powiatowego i wznowiła działalność już poza siecią w lipcu 2019 r. na podstawie umowy na diagnostykę: badania tomografii komputerowej i badania endoskopowe przewodu pokarmowego (gastroskopię i kolonoskopię). Następnie, w wyniku rokowań, lecznica uzyskała kontrakty z NFZ na świadczenia zdrowotne izby przyjęć i oddziału chorób wewnętrznych oraz czterech poradni specjalistycznych (gruźlicy i chorób płuc, chirurgii ogólnej, kardiologicznej i ginekologiczno-położniczej).
Brak oddziału szpitalnego
Z powodu niedoboru lekarzy Szpital Miejski w Morągu był zmuszony zamknąć 10-łóżkowy oddział pediatryczny. Pacjentów przejęły szpitale w Ostródzie, Iławie i Olsztynie. – Byłam ostatnią osobą, która chciała likwidacji pediatrii, szczególnie że na oddziale stworzyliśmy komfortowe warunki – podkreśla prezes zarządu szpitala Ewa Michałowska. Utrata oddziału pediatrycznego spowodowała wykreślenie placówki w lipcu 2018 r. z sieci, bo – jak wyjaśnia Warmińsko-Mazurski OW NFZ – nie spełniała już kryterium kwalifikacyjnego szpitali I poziomu PSZ. W pozostałych zakresach (interna i izba przyjęć) szpital zawarł umowy z NFZ w drodze konkursów.
O krok od wypadnięcia z sieci w 2019 r. były jeszcze szpitale: w Opatowie (woj. świętokrzyskie) i Białogardzie (woj. zachodniopomorskie). Nie stało się tak tylko dlatego, że prowadząca je spółka Centrum Dializa przekazała swoje kontrakty sieciowe z NFZ powołanym przez powiaty spółkom w drodze tzw. cesji, czyli przejęcia całości praw i obowiązków wynikających z umów o udzielanie świadczeń w systemie podstawowego szpitalnego zabezpieczenia świadczeń opieki zdrowotnej. Oprócz leczenia szpitalnego cesja dotyczyła także ambulatoryjnej opieki specjalistycznej.
Z sieci wyszli sami
W 2019 r. znalazł się w woj. łódzkim szpital, który pod koniec czerwca sam wypowiedział kontrakt sieciowy z NFZ. Dyrekcja Powiatowego Centrum Matki i Dziecka w Piotrkowie Trybunalskim wyjaśniała, że głównym powodem tej decyzji było pogłębiające się zadłużenie placówki, a jego najistotniejszą przyczyną był zbyt niski ryczałt z NFZ. Kontrakt z ŁOW NFZ we wszystkich zakresach, które obejmowała umowa w ramach sieci szpitali (izba przyjęć, trzy oddziały szpitalne, cztery poradnie specjalistycznych, nocna i świąteczna opieka zdrowotna), wygasł 30 września 2019 r.
Zgodnie z zatwierdzonym wcześniej przez radnych powiatu programem naprawczym, po wyjściu z sieci porodówkę i oddział noworodkowy miał przejąć szpital wojewódzki w Piotrkowie Tryb. W PCMiD miał pozostać oddział chorób wewnętrznych i powstać ZOL. Negocjacje między starostwem powiatowym a zarządem województwa łódzkiego na temat takiej reorganizacji zakończyły się jednak fiaskiem, a NFZ zamiast rozpisać konkurs na świadczenia w zakresie chorób wewnętrznych, zapewnił je w drodze rokowań w szpitalu wojewódzkim. W efekcie PCMiD musiał zamknąć oddział chorób wewnętrznych oraz dwie poradnie: kardiologiczną i neurologiczną. Nie udziela też nocnej i świątecznej opieki zdrowotnej.
Starosta Powiatu Piotrkowskiego Piotr Wojtysiak przyznaje, że decyzja o wyjściu z sieci szpitala była bardzo trudna, ale nadal uważa, że słuszna. – To była jedyna decyzja, którą mogliśmy podjąć, by ograniczyć ujemny wynik finansowy naszego szpitala, który wynikał z nieadekwatnego ryczałtu NFZ na realizację świadczeń zdrowotnych. Za rok 2018 strata placówki wyniosła 6,7 mln zł. Szacujemy, że za rok 2019 będzie to powyżej 9 mln zł. Dla powiatu z budżetem rzędu 80 mln zł to jest ogromne obciążenie – podkreśla starosta i dodaje: – Niestety, nie uzyskaliśmy w NFZ kontraktów pozasieciowych na wszystkie zakresy, jakie zakładał program przeprofilowania działalności szpitala świadczeń i to jest dla nas minus tej decyzji. Czuję niedosyt, że nie udało się nam w tej kwestii porozumieć z samorządem województwa łódzkiego, który jest organem prowadzącym drugi szpital w Piotrkowie. Jednakże w sytuacji, która powstała, staramy się rozwijać działalność naszej placówki, opierając się na nowych rodzajach świadczeń zdrowotnych.
Od 1 października 2019 r., na podstawie umów zawartych z łódzkim NFZ w wyniku rozstrzygnięć konkursów ofert , PCMiD zapewnia opiekę na izbie przyjęć i dwóch oddziałach szpitalnych (położniczo-ginekologicznym i noworodków) oraz w poradni diabetologicznej. Szpital realizuje ponadto zawarty znacznie wcześniej pozasieciowy kontrakt z NFZ na jedyny w powiecie oddział dziecięcy, oferujący m.in. diagnostykę i leczenie alergii, chorób neurologicznych i niedoborów odporności. W PCMiD działają m.in. pracownie diagnostyczne, poradnie specjalistyczne i stomatologiczne oraz przychodnie POZ. Placówka udziela też świadczeń z zakresu medycyny pracy.
Pełniący od października 2019 r. obowiązki dyrektora PCMiD w Piotrkowie Tryb. prof. Piotr Woźniak optymistycznie patrzy w przyszłość, bo – jak twierdzi – szpital ma bardzo dobrze wykwalifikowaną kadrę medyczną, niezbędny sprzęt oraz warunki lokalowe do tego, aby świadczyć usługi medyczne na wysokim poziomie. – Działamy, mamy ambitne plany na przyszłość. To ciekawa i warta uwagi koncepcja związaną z opieką nad dziećmi oraz kobietami zarówno w kontekście lecznictwa szpitalnego, jak i ambulatoryjnego, która ze względu na profil działalności szpitala powinna stanowić idealne uzupełnienie obecnego zakresu świadczeń medycznych – przekonuje prof. Woźniak.
Korzyści z bycia poza siecią
Szpitale, które znalazły się poza siecią, wskazują, że dzięki temu otrzymują z NFZ pieniądze za tzw. nadwykonania, choć nigdy nie wiadomo, w jakiej wysokości będzie to zapłata. – Za rok 2018 otrzymaliśmy zwrot w wysokości około 80 procent – mówi Małgorzata Leszczyńska, dyrektor Szpitala Świętego Ducha w Rawie Maz. Łódzki NFZ informuje, że rawski szpital otrzymał z tego tytułu ponad 408 tys. zł, najwięcej za świadczenia na oddziale chirurgii ogólnej – 140 tys. zł. – Świadczenia wykonane ponad umowę w roku 2019, zostały opłacone w 100 procentach kwotą 1 398 528 zł. Najwyższa kwota zapłaty dotyczyła świadczeń udzielonych na internie – 423 tys. zł. Szpital podpisał już ugodę – twierdzi rzecznik prasowy oddziału Anna Leder.
Świadczenia ponadlimitowe w 2019 r. ma uregulowane też lecznica w Rykach. Jak informuje prezes zarządu szpitala Beata Kocięcka, lubelski oddział NFZ pozytywnie rozpatrzył wniosek, aby niewykorzystane środki przez oddział wewnętrzny przesunąć na pokrycie nadwykonań w poradniach.
Funkcjonowanie poza siecią i związana z tym konieczność zawierania umów na konkretne zakresy świadczeń zdrowotnych, dają jeszcze jedną korzyść. Jak wyjaśnia rzecznik prasowy szpitala powiatowego w Pszczynie Barbara Zejma, w razie niewykonania kontraktu na konkretnym oddziale możliwe jest zmniejszenie wartości umowy tylko dla tego oddziału, a nie całego szpitala.
Są też minusy
Miniony rok udowodnił jednak, że życie szpitali po wypadnięciu z sieci ma poważne wady. NFZ zapewnia, że placówki mające umowy pozasieciowe otrzymują dodatkowe środki wynikające ze wzrostu wyceny udzielanych świadczeń zdrowotnych. Wyjątek stanowią wzrosty przeznaczone dla szpitali sieciowych. – Pszczyński szpital funkcjonuje poza siecią, ponieważ dla NFZ rozpoczął działalność jako nowa jednostka. Nas nie dotyczy ryczałt, zatem każde podniesienie wartości procedury w ramach ryczałtu omija nasz szpital – wyjaśnia Barbara Zejma.
Szpitale pozasieciowe uważają, że w praktyce zostały wyeliminowane z podwyżki procedur medycznych. Wprawdzie cena za punkt jest taka sama, ale wycena procedur jest niższa o ok. 4 proc., a w przypadku oddziałów zabiegowych różnica jest jeszcze większa. Wzrost ryczałtów o wzrost wyceny procedur medycznych dla ryczałtowców nie powodował też wzrostu ich kosztów (szpitale te nie muszą przyjmować więcej pacjentów). Wszystko to sprawia, że lecznice, które nie z własnej winy wypadły z sieci, czują się traktowane po macoszemu. Ponadto obawiają się, że w następnych regulacjach finansowych znowu mogą zostać pominięte. Natomiast wzrost kosztów działalności leczniczej w tych jednostkach będzie taki sam jak w szpitalach sieciowych.
– To nie jest tak, że w ogóle nie wzrósł nam kontrakt w 2019 r., ale nie zmienia to faktu, że pacjenci naszego szpitala otrzymują tę samą usługę za niższą cenę, a przecież leczymy pacjentów według tych samych standardów. Jest to wysoce niesprawiedliwie dla szpitala, jak i dla pacjentów, ponieważ płacą składki zdrowotne i powinni mieć taką samą opiekę bez względu na to, w którym szpitalu się leczą – uważa Ewa Michałowska.
Czy mogą i chcą wrócić do sieci?
Zgodnie z ustawą z 2017 r. wprowadzającą tzw. sieć szpitali, placówkę prowadzącą działalność leczniczą kwalifikuje się do systemu podstawowego szpitalnego zabezpieczenia świadczeń opieki zdrowotnej na okres 4 lat. Pierwszy wykaz świadczeniodawców zakwalifikowanych do poszczególnych poziomów obowiązuje do 30 czerwca 2021 r. Wykaz placówek zakwalifikowanych do sieci na kolejne 4 lata zostanie opublikowany do 27 marca 2021 r. i będzie obowiązywał od 1 lipca 2021 r. Mogą się w nim znaleźć również placówki, które w tej edycji z różnych powodów wypadły z sieci, o ile spełnią wymogi wynikające z ustawy.
Rzecznik prasowy oddziału NFZ w Olsztynie Magdalena Mil informuje, że szpital w Morągu będzie mógł wrócić do sieci, pod warunkiem że uruchomi oddział pediatryczny i będzie on funkcjonował przez 2 lata poprzedzające następną kwalifikację. Prezes Michałowska nie ma jednak złudzeń, że taki scenariusz – przy obecnych kłopotach kadrowych i finansowych szpitali powiatowych – jest nierealny.
– Żeby odtworzyć oddział pediatryczny, trzeba mieć zespół. Niestety, w Morągu nie ma tylu pediatrów, a lekarze z zewnątrz, w tym także rezydenci nie chcą pracować w tak małych ośrodkach. Podobne kłopoty mają też inne szpitale. Przepiękny lokal pediatrii na razie stoi pusty. Zastanawiamy się, co zorganizować w zamian – tłumaczy Ewa Michałowska.
SPZOZ w Rawie Maz., działając poza siecią, w 2019 r. podpisał kontrakty na udzielanie świadczeń przez dwie nowe poradnie (chirurgii ogólnej i ginekologiczno-położniczej). Rozszerzył też działalność chirurgii, w ramach której wykonywane są zabiegi ortopedyczne i urologiczne.
– Pozyskaliśmy środki z NFZ zwiększające kontrakt na chirurgię, endoskopię i inne oddziały oraz poradnie. Nie są to może wielkie kwoty, ale to jest już sukces, bo świadczy o tym, że szpital ma szansę z roku na rok podnosić wielkość kontraktów – uważa dyr. Leszczyńska. Zapytana, czy Szpital św. Ducha jest zainteresowany ponownym przystąpieniem do sieci, zwraca uwagę, że będzie można podjąć taką decyzję dopiero przy kolejnym kontraktowaniu, tj. w 2021 r.
– Dzisiaj nie potrafię powiedzieć, czy będzie to konieczność, czy nasz wybór – mówi Małgorzata Leszczyńska.
Formalny wymóg posiadania umowy z NFZ na dany zakres świadczeń przez co najmniej 2 lata stawia pod wielkim znakiem zapytania powrót do sieci szpitali placówki powiatowej w Rykach. – Izba przyjęć i oddział wewnętrzny działają od października 2019 r. Z tego powodu nie będziemy mogli ubiegać się o kwalifikację, chyba że zmienią się wytyczne w tym zakresie – mówi prezes Kocięcka. Ma nadzieję, że Ministerstwo Zdrowia uwzględni obecną sytuację na rynku, w tym i to, że pojawiły się nowe spółki prowadzące szpitale powiatowe na bazie upadłych podmiotów.
Ministerstwo Zdrowia potwierdza, że ponowna kwalifikacja szpitali do sieci odbędzie się w 2021 r.
– Obecnie nie są prowadzone prace legislacyjne w zakresie zmian w przepisach regulujących warunki kwalifikacji szpitali do podstawowego szpitalnego zabezpieczenia świadczeń opieki zdrowotnej – informuje rzecznik prasowy resortu Wojciech Andrusiewicz.
Najpopularniejsze artykuły
10 000 kroków dziennie? To mit!
Odkąd pamiętam, 10 000 kroków było złotym standardem chodzenia. To jest to, do czego powinniśmy dążyć każdego dnia, aby osiągnąć (rzekomo) optymalny poziom zdrowia. Stało się to domyślnym celem większości naszych monitorów kroków i (czasami nieosiągalną) linią mety naszych dni. I chociaż wszyscy wspólnie zdecydowaliśmy, że 10 000 to idealna dzienna liczba do osiągnięcia, to skąd się ona w ogóle wzięła? Kto zdecydował, że jest to liczba, do której powinniśmy dążyć? A co ważniejsze, czy jest to mit, czy naprawdę potrzebujemy 10 000 kroków dziennie, aby osiągnąć zdrowie i dobre samopoczucie?