Nie oszukujmy się. Połowa osób z chorobą niedokrwienną serca, które na sygnale trafiają do szpitala, zwłaszcza zawałowcy przed 50 r.ż., ma normalny lub wręcz niski poziom cholesterolu. Amerykański patolog K. McCully przez wiele lat badał takie przypadki i podczas sekcji zwykle stwierdzał to samo: zaawansowana miażdżyca bez hypercholesterolemii.
W końcu zagadkę wyjaśniono: za przyspieszone powstawanie miażdżycy może odpowiadać homocysteina – endogenny aminokwas, który w stężeniu >12 mmol/L staje się cytotoksyczny i uszkadza śródbłonek. W takich stężeniach homocysteina wiąże się też we krwi z tlenkiem azotu, uniemożliwiając jego działanie wazodylatycyjne.
Wiele leków podnosi poziom homocysteiny: diuretyki, metformina, fenytoina, metotraksat. Do hyperhomocysteinemii prowadzi także palenie tytoniu i nadużywanie kawy. Poziom homocysteiny obniża spożywanie odpowiedniej ilości kwasu foliowego.
Nazwana już cholesterolem XXI wieku, homocysteina znamiennnie zwiększa ryzyko zgonu z powodu niewydolności serca. Potwierdzili to polscy naukowcy (prof. Ponikowski i prof. Banasiak we współpracy z prof. Naruszewiczem). Homocysteina indukuje też procesy zakrzepowe, których konsekwencją są niedokrwienne udary mózgu. Są też dowody, że sprzyja ona poronieniom i powstawaniu wad cewy nerwowej, a u kobiet po 35. r.ż. zwiększa ryzyko urodzenia dziecka z zespołem Downa. U osób z hyperhomocysteinemią zdecydowanie częściej dochodzi do demencji starczej i choroby Alzheimera.
Wyniki badania NATPOL PLUS biją na alarm: ponad 1/4 Polaków ma toksyczny poziom homocysteiny. W UE oznaczenie poziomu homocysteiny jest drugim (po troponinie T) najczęściej zlecanym badaniem u pacjentów kardiologicznych. Tymczasem w centrum uwagi polskich lekarzy wciąż pozostaje cholesterol. Kłopot jednak z tym, że w naszym kraju coraz mniej pieniędzy przeznacza się na diagnostykę (1,5-2 rocznie na osobę w porówaniu z 15-17 w Europie Zachodniej), za to coraz więcej na leczenie, które – w tej sytuacji – ma prawo być nieskuteczne.
Amerykanie postawili na profilaktykę i wygląda na to, że uporali się z problemem. W 1999 roku wprowadzono w USA obowiązkową fortyfikację mąki kwasem foliowym. W ciągu kilku lat pozwoliło to obniżyć poziom homocysteiny w populacji o 11%.
- Chcemy zrobić to samo, bo rzadko zdarza się tak ogromna szansa na poprawę zdrowia populacji – mówi prof. Marek Naruszewicz, prezes Polskiego Towarzystwa Badań nad Miażdżycą. – Mamy już gotowe oświadczenie, w którym wybitni polscy kardiolodzy i neurolodzy wskazują na konieczność suplementowania mąki. Jeśli uda się przekonać decydentów, będziemy pierwszym krajem w Europie. Będziemy mogli zmniejszyć śmiertelność i zahamować rozwój wielu chorób. Kupując chleb, makaron czy ciastka – każdy sam, za własne pieniądze, będzie chronił swoje życie, bez konieczności nakładów ze strony państwa.
Dzięki staraniom prof. Naruszewicza już dziś można kupić fortyfikowane kwasem foliowym miksy do pieczenia chleba. Kwas foliowy został także wprowadzony do napoju Danviva.
Odkąd American Heart Assotiation zaleca oznaczanie homocysteiny w grupach podwyższonego ryzyka – Europa je wykonuje. Ale jak dotąd żaden kraj nie zdecydował się na suplementację żywności. British Medical Jurnal (luty 2005) stawia jednak sprawę jasno: Brak zainteresowania w Europie obligatoryjną fortyfikacją mąki jest złą polityką. Ten sam dziennik publikuje także wyniki najnowszych badań, według których kwas foliowy w tabletkach (zalecany kobietom w okresie rozrodczym) nie chroni wystarczająco przed urodzeniem dziecka z wadą cewy nerwowej. Skuteczniejsza jest fortyfikacja. Z kolei w dokumencie Eurodiet z 2002 r. czytamy: Fortyfikacja kwasem foliowym pozostaje bardzo pilnym problemem. (...) Obowiązkowa fortyfikacja mąki w USA przyczyniła się znacznie do obniżenia śmiertelności społeczeństwa.
Polskie Towarzystwo Badań nad Miażdżycą ogłosi w kwietniu rok 2005 Rokiem Homocysteiny. Planowana jest kampania edukacyjna kierowana do społeczeństwa i - przede wszystkim – do lekarzy. Organizatorzy liczą, że zaowocuje ona częstszym oznaczaniem poziomu homocysteiny. Badanie to jest dosyć drogie, ale jego koszty spadną, gdy będzie się je wykonywać na dużą skalę.