Obejmując urząd Ministra Zdrowia, Marek Balicki apelował o 60 dni spokoju. Deklarował zarazem rozpoczęcie rzetelnego dialogu społecznego. Owe 2 miesiące właśnie minęły. W tym czasie minister nie przedstawił szczegółów programu nowej polityki MZ, niewątpliwie z powodu braku zmian personalnych w kierownictwie resortu. Odwołanie b. wiceministrów zdrowia Ewy Kralkowskiej i Aleksandra Naumana nastąpiło bowiem dopiero 17 marca, dokładnie 2 miesiące po dniu wyzwolenia służby zdrowia od Mariusza Łapińskiego. Stanowiska podsekretarzy stanu w MZ objęli Janusz Opolski oraz Wiktor Masłowski.
W ciągu pierwszych 60 dni swego urzędowania M. Balicki rozpoczął rozmowy ze środowiskami medycznymi, a w zapowiedzianym przezeń "okrągłym stole" ma uczestniczyć niemal sto (!) różnych organizacji i instytucji (pełna lista – www.mz.gov.pl).
Tymczasem w kraju nie ustają protesty pracowników, którzy nie otrzymują przysługujących im wynagrodzeń, nasila się również determinacja i opór części pracodawców przeciw podpisaniu z kasami chorych niekorzystnych aneksów, które miałyby obowiązywać do końca roku.
17 marca w Dz.U. nr 45 ukazała się ustawa o powszechnym ubezpieczeniu zdrowotnym w Narodowym Funduszu Zdrowia. Wejdzie w życie 1 kwietnia. Ale już obecnie trwają prace nad jej nowelizacją – konieczne jest przesunięcie o rok (jeszcze przed 15 kwietnia) terminu wejścia w życie zapisu dotyczącego uchwalania przez sejmiki województw projektów planów zdrowotnych (NFZ będzie oczywiście tworzył jednak własne plany, jak czyniły to dotąd kasy chorych). Projekt nowelizacji ustawy przewiduje też uregulowanie kwestii odprowadzania składki zdrowotnej od osób uprawnionych do otrzymywania czeskich świadczeń emerytalno-rentowych oraz uzupełnia zapisy w sprawach wydawania leków, które nie znalazły się na liście leków refundowanych, ale mają tę samą nazwę międzynarodową, a ich cena nie jest wyższa niż limit.
Do chwili zamknięcia numeru – nie wiadomo jeszcze, kto stanie na czele Funduszu. Czy premier Miller okaże zaufanie bezpartyjnemu szefowi resortu zdrowia i weźmie pod uwagę jego sugestie w sprawie obsady tego stanowiska? Pozycja prezesa Funduszu będzie kluczowa w sektorze ochrony zdrowia, ale też istotna dla systemu finansów publicznych. W jego gestii znajdzie się przecież rocznie 30 mld zł z naszych składek. Nie wystarczy, by osoba na tym stanowisku miała tylko "jakieś" kwalifikacje plus rekomendację SLD. Musi się również cieszyć nieposzlakowaną opinią, aby Narodowy Fundusz Zdrowia nie stał się miejscem możliwych, gigantycznych nadużyć finansowych.
A. Gielewska
W 60. dniu urzędowania minister Marek Balicki odpowiadając na pytania SZ stwierdził m.in.:
Niezwykle ważne jest, aby minister zdrowia miał wpływ na obsadę zarządu NFZ. Ustawa stanowi, że prezesa Funduszu powołuje premier, jednak minister zdrowia powinien mieć wpływ na obsadę tego stanowiska. Od jego współpracy z zarządem Funduszu będzie zależało przecież zarówno uruchomienie, jak i późniejsze funkcjonowanie tej instytucji. Zarząd powinien być powoływany przede wszystkim z uwzględnieniem kryteriów merytorycznych. Prezes musi mieć przygotowanie ekonomiczne, gdyż tylko wtedy jego decyzje zagwarantują ład w działalności płatnika i poczucie bezpieczeństwa zarówno osobom pracującym w systemie ochrony zdrowia, jak i wszystkim korzystającym ze świadczeń.
O pracodawcach odmawiających zawarcia kontraktów do końca br.
Najważniejsze jest, by świadczeniodawcy do 31 marca podpisali umowy z kasami chorych. Ci, którzy tego nie zrobią, mogą zapłacić wysoką cenę.
Ustawa o NFZ nie pozostawia wątpliwości, że nowe umowy z Funduszem będą mogły być podpisane dopiero po przeprowadzeniu konkursu ofert według nowej procedury. Podpisany w ten sposób kontrakt nie może działać wstecz. Jednocześnie – wszystkie umowy zawarte przez świadczeniodawców z kasami chorych będą respektowane do czasu podpisania nowych, z Funduszem. Również procedura konkursowa, rozpoczęta przez kasy chorych pod rządami ustawy o puz, będzie kontynuowana zgodnie z obowiązującymi dotąd przepisami.
Kasy chorych muszą więc albo aneksować kontrakty, albo rozpocząć konkurs ofert – koniecznie przed 31 marca. W przeciwnym razie – świadczeniodawcy będą narażeni na poważne niebezpieczeństwo: praktycznie – ich placówki mogą się znaleźć w stanie likwidacji, ponieważ nie będą miały szans otrzymania środków publicznych na pokrycie kosztów świadczeń medycznych. Nie będzie to już problem deficytu rzędu kilku czy kilkunastu procent w ich budżecie, ale strat znacznie większych, których nie zdołają potem odrobić.
Świadczeniodawcy zapewne rozumieją, że wywieranie dziś nacisku na kasy, by uzyskać wyższe kontrakty, jest bezprzedmiotowe, ponieważ nie mają one legalnej możliwości, by ulec takim naciskom. Nie mogą przecież zawierać kontraktów na kwoty wyższe niż wynoszą ich przychody określone w planie finansowym. Ci, którzy dzisiaj podejmują decyzje o niezawarciu kontraktu – nie mają szans na wygraną. Niepodpisanie umów do 31 marca postawi ich zakłady w trudnej sytuacji.
Realia są takie: składki na ubezpieczenia zdrowotne, które wpłynęły za grudzień i za styczeń były niskie. Składka za styczeń w skali kraju była o 90 mln zł niższa niż to przewidywano przy założonej 97-procentowej, czyli również niższej ściągalności niż w ub.r. Jest nadzieja, że sytuacja może się poprawić w następnych miesiącach, ale na razie jest, jak jest.
Dyrektorzy zozów, oczekujący wyższych kontraktów, nie zdołają wynegocjować dziś więcej pieniędzy. Jeśli nie podpiszą umów – zamykają sobie drogę do ewentualnie wyższych środków po wejściu w życie ustawy o NFZ. Wtedy bowiem pieniędzy powinno być trochę więcej: plany finansowe kas na br. nie uwzględniają np. tego, że nastąpi odroczenie spłaty pożyczki zaciągniętej przez nie w 2000 r. (projekt ustawy w tej sprawie rozpatrzy Rada Ministrów 18 marca) ani wyższej, bo 75-proc. podstawy wymiaru składki od osób prowadzących pozarolniczą działalność gospodarczą (przepis ten wejdzie w życie od 3. miesiąca następnego kwartału, jak głosi ustawa o NFZ – przyp. red.). Niewykluczone są też wyższe wpływy ze składki, ponieważ zaczyna spadać bezrobocie.
Dodatkowych środków się nie wyprotestuje, bo nikt ich w kasach nie schował. Niezależnie od kondycji placówki, wybór jest tylko jeden, a dyrektor, który nie podpisze kontraktu, utrudni zakładowi możliwość dalszej działalności.
Większość zozów stale się rozwija, co zarazem powiększa zapotrzebowanie na środki w systemie. W wielu szpitalach, które wizytowałem, dokonuje się stały rozwój, zwiększający zarazem koszty funkcjonowania placówek, a przez to – ich deficyt. Z dnia na dzień rośnie też liczba wniosków o zakup kolejnego angiografu czy innego sprzętu wysokospecjalistycznego, które spływają na biurko ministra zdrowia. Nie bierze się jednak pod uwagę, czy są środki na zakup tej aparatury ani czy znajdą się pieniądze na pokrycie kosztów jej funkcjonowania, a zatem – sfinansowanie świadczeń wykonywanych przy jej użyciu.
O uczestnikach i obradach "okrągłego stołu"
Węzłowe problemy w ochronie zdrowia to sprawa wszystkich, a wielostronne i różnorodne na nie spojrzenie – może tylko wzbogacić konferencję.
Nie widzę powodu, by komukolwiek ograniczać prawo do uczestniczenia w tej debacie. Nikt zresztą nie udowodnił, że duża liczba uczestników jest przeszkodą w dyskusji, a mała – ułatwieniem.
Dyskusji fachowców w sprawach organizacji czy finansowania ochrony zdrowia mieliśmy już wiele, podobnie zresztą jak debat reprezentatywnych organizacji społecznych. Te ostatnie odbywają się regularnie w Komisji Trójstronnej, choć ubolewam, że z powodu sprzeciwu jednego z reprezentatywnych związków zawodowych – w 2 niedawnych spotkaniach z ministrem zdrowia nie mogły uczestniczyć inne, ważne organizacje związkowe działające w ochronie zdrowia.
"Okrągły stół" powinien umożliwić przedyskutowanie takich tematów, jak np. ubezpieczenia dodatkowe, zasady korzystania ze świadczeń finansowanych ze środków publicznych, w tym współpłacenie, wysokość składki zdrowotnej, czy też – ewentualne wyodrębnienie jej z podatku od osób fizycznych. Trzeba mieć świadomość, że żyjemy w demokratycznym kraju, gdzie nie tylko zmieniają się rządy, lecz istnieją też zdecydowane podziały w społeczeństwie i różny jest rozkład opinii i głosów. Rząd nie może narzucać społeczeństwu rozwiązań przez nie nie akceptowanych.
O obecnych pracach MZ
14 marca minister zdrowia powołał dwa zespoły: do opracowania zasad alokacji środków na poszczególne województwa (kierowany przez Wiesławę Kłos), którego prace kontynuował będzie potem Fundusz, oraz zespół do przygotowania ujednoliconych zasad kontraktowania świadczeń (kierowany przez Marka Lejka). Ten ostatni będzie doskonalił zaprezentowany już wcześniej produkt, a efekty jego pracy również przejmie Fundusz.