Służba Zdrowia - strona główna
SZ nr 43–50/2019
z 13 czerwca 2019 r.


>>> Wyszukiwarka leków refundowanych


A pacjenci z SM nadal czekają

Halina Pilonis

Oprócz większych nakładów na leczenie sytuację chorych z SM poprawiłyby zmiany organizacyjne programów lekowych, aktualizacja kryteriów kwalifikacji do terapii i skrócenie czasu od objawów do leczenia. O wciąż nierozwiązanych problemach związanych z terapią SM rozmawiano 15 maja br. w Gdańsku podczas konferencji „Jak ulepszyć opiekę nad osobami z SM? Oczekiwania pacjentów a możliwości systemu ochrony zdrowia”. Debatę zorganizowały: Polskie Towarzystwo Stwardnienia Rozsianego, prof. Jarosław Sławek, prezes Polskiego Towarzystwa Neurologicznego oraz Instytut Ochrony Zdrowia.



Uczestnicy podkreślali, że dzięki tym spotkaniom tworzącym płaszczyznę dialogu przedstawicieli NFZ, administracji państwowej, lekarzy i pacjentów wiele spraw udało się załatwić. Jednak wciąż pozostają nierozwiązane problemy.


Leczenie rozpoczynane zbyt późno

Zgodnie ze standardami leczenia opracowanymi przez światowej sławy ekspertów, od pierwszych objawów SM do diagnozy poprzedzonej badaniami powinno minąć zaledwie dwa miesiące. W Polsce są to często dwa lata. – Potrzeba nam świadomości i wiedzy na temat rozpoznawania choroby i takiej organizacji opieki zdrowotnej, żeby pacjent trafiał do leczenia znacznie szybciej. Pierwsze dwa lata od diagnozy są bowiem kluczowe dla sprawności ruchowej pacjentów w późniejszym wieku – apelował prof. Sławek, konsultant w dziedzinie neurologii województwa pomorskiego. Tomasz Połeć, szef Polskiego Towarzystwa Stwardnienia Rozsianego, mówiąc o optymalizacji ścieżki pacjenta w systemie ochrony zdrowia, podkreślał, że Polski nie stać na nieefektywne leczenie SM. – Chory, który zaczyna być leczony zbyt późno, traci samodzielność, co generuje wyższe koszty długoterminowej opieki, konieczność korzystania z renty i leczenia powikłań. Analiza ekonomiczna nie pozostawia więc wątpliwości, że bardziej opłaca się leczyć – wyjaśniał.


Kwalifikacja do terapii

Dr Waldemar Fryze, ordynator oddziału Neurologicznego i Udarowego Szpitala Copernicus, ubolewał, że w programach lekowych wciąż obowiązują kryteria
McDonalda z 2010 r. Tymczasem w 2017 r. efektem pracy grupy ekspertów nad zwiększeniem ich czułości i specyficzności była ich modyfikacja opublikowana w „The Lancet Neurology”. – W efekcie pacjent ma rozpoznany SM według kryteriów z 2017 r., ale nie mieści się w obowiązujących z 2010 r., więc wychodzi ze szpitala i nie jest leczony – mówił dr Fryze. Kamila Banaszkiewicz, przewodnicząca Grupy Młodych z SM „Twardziele”, opowiadała o bardzo młodym mężczyźnie, u którego zdiagnozowano stwardnienie rozsiane, ale nie mieścił się w kryteriach z 2010 r. i musiał czekać, aż jego stan się pogorszy, aby rozpocząć leczenie.
Zdaniem prof. Sławka, problemem jest też wczesna identyfikacja pacjentów, którzy nie odpowiadają na terapię i przekazanie ich do leczenia o wyższej skuteczności.


Pacjenci nadal czekają
na leczenie w Polsce


Małgorzata Grodziewicz, zastępca dyrektora ds. medycznych Pomorskiego Oddziału Wojewódzkiego NFZ, poinformowała, że – według stanu na koniec kwietnia 2019 r. – w kolejce na leczenie w pierwszej linii czeka 29 osób w województwie pomorskim. Nie ma natomiast kolejki do drugiej linii.
Podkreśliła jednak, że często niesłusznie NFZ obwiniany jest o stosowanie nieaktualnych kryteriów kwalifikacji do programów lekowych i opieszałość w rozpoczęciu leczenia. – Tymczasem to nie Fundusz jest autorem tych regulacji, ale Minister Zdrowia, który tworzy je z wykorzystaniem AOTMiT-u i konsultantów. NFZ jest tylko wykonawcą tych decyzji – mówiła. T. Połeć dodał, że narzucanie kryteriów ograniczających dostęp do leczenia generuje koszty utrzymywania niepełnosprawnych. – Konieczne jest więc przyspieszenie diagnozy, przyjęcie wytycznych według standardów międzynarodowych, dostęp do nowoczesnych terapii i prowadzenie rejestru chorych – konkludował.
Jak prezentował prof. Sławek, niestety w Polsce są miejsca, w których nadal duża grupa pacjentów ma utrudniony dostęp do leczenia (np. woj. dolnośląskie: 267 pacjentów, mazowieckie: 104, kujawsko-pomorskie: 91, lubelskie: 92).


Czas skradziony przez biurokrację

Zdaniem prof. Sławka, obsługa administracyjna programów lekowych jest zbyt rozbudowana i odciąga lekarzy od pracy z pacjentem. Dr W. Fryze podkreślał, że pierwsza rozmowa z pacjentem powinna trwać godzinę. – Trzeba omówić wybór terapii. Wiadomo, że im skuteczniejszy lek, tym więcej działań niepożądanych. To ryzyko trzeba choremu przedstawić. NFZ tego czasu nie zrefunduje – mówił. Dodał, że jeśli leczenie okazuje się nieskuteczne, wizyta znów musi być dłuższa. – W takiej rozmowie chorego z lekarzem potrzebne jest partnerstwo, a tego nie da się zbudować w 10 minut – podkreślał. O komunikacji pacjentów z lekarzami opowiadała też K. Banaszkiewicz. – Nie dość, że neurologów jest za mało, to jeszcze ich uwagę absorbują formalności administracyjne, przez co brakuje czasu na rozmowę – ubolewała. Dorota Kuzimska, zastępca dyrektora ds. Sprzedaży i Rozliczeń Usług Medycznych Szpitala Klinicznego Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego, przyznała, że na obsługę administracyjną programów lekowych ponoszone są spore nakłady. – Jeśli bowiem lekarz nie jest w stanie na bieżąco uzupełniać dokumentacji, trzeba oddać środki do NFZ – wyjaśniła.


Objęcie leczeniem pacjentów
z postacią pierwotną


K. Banaszkiewicz poinformowała, że jednym ze zgłaszanych przez pacjentów problemów jest brak refundacji leku dla chorych z postacią pierwotnie postępującą, co jest nierównym traktowaniem. Dr W. Fryze przypomniał, że pacjenci w innych krajach mogą być leczeni lekiem posiadającym rejestrację do leczenia postaci pierwotnie postępującej. – To dotyczyłoby zaledwie 5% chorych na SM – mówił. Dodał, że dziś nikt nie wie, kiedy należy zakończyć leczenie. – Wkrótce być może dowiemy się, czy będzie można to zrobić po 10–15 latach braku rzutów. Już niebawem bowiem mają ukazać się wyniki badania prowadzonego w USA. Dlatego dziś trudno zgodzić się z decyzją, że powodem zakończenia terapii jest stan kliniczny oceniony powyżej 5.0 w skali EDSS – ubolewał.


Kryzys demograficzny
w polskiej neurologii


Prof. J. Sławek mówił o brakach kadrowych, które dotyczą neurologów, pielęgniarek i fizjoterapeutów. – Mamy najmniej w UE lekarzy na 100 tys. mieszkańców. Tymczasem szkolimy na polskich uczelniach doktorów dla innych krajów. Polscy medycy wciąż wyjeżdżają za granicę i zbyt mało osób kształci się na naszych uczelniach – ubolewał. Poinformował, że w ostatnim rozdaniu rezydentur minister zdrowia przyznał ich w zakresie neurologii tylko 16, po jednym na województwo. – To nie pokrywa potrzeb. W województwie pomorskim kolejka na leczenie nie wynika z braku pieniędzy, ale raczej z powodów organizacyjnych, w tym braków kadrowych – podkreślał. Problemem są też zarobki lekarzy. – W Polsce poprawiło się znacząco finansowanie leków, ale nie pracy lekarza i pielęgniarek – przypomniał.


Potrzebna opieka koordynowana

Prof. Sławek przypomniał, że w zakresie leczenia SM potrzebne są ośrodki referencyjne i opieka koordynowana. – Ale nie taka, jak nam zaoferowano ostatnio. Finansowanie zwiększono minimalnie, a wpisano aromatoterapię czy muzykoterapię. Żaden szpital za takie pieniądze temu nie sprosta – powiedział. K. Banaszkiewicz potwierdziła, że pacjenci chcą kompleksowej opieki. – A póki co przydałyby się chociaż listy specjalistów od chorób współistniejących – mówiła. Dodała, że nierozwiązanym problemem jest częstotliwość zgłaszania się pacjentów po leki. – Są miejsca w Polsce, gdzie można robić to co trzy miesiące, a są takie, gdzie trzeba co miesiąc. To problem dla chorych, którzy resztką sił godzą życie zawodowe, rodzinne i chorobę. Wielu nie ujawnia w swojej pracy, że cierpi na SM i na comiesięczną wizytę bierze urlop. To jest 12 dni w skali roku – wyliczała. – Rzadsze wizyty mogłyby też dać więcej czasu lekarzom na rozmowę z pacjentem – dodał T. Połeć.

M. Grodziewicz z NFZ poinformowała, że pacjenci – zgodnie z programem – mogą przychodzić co trzy miesiące. Okres ten zależy więc od organizacji pracy oddziału. T. Połeć podniósł również w swojej prezentacji kwestię tego, iż pacjenci chcą być leczeni blisko swojego miejsca zamieszkania, a więc nie wyobrażają sobie, aby było mniej miejsc, gdzie mogą się leczyć.


Kulejąca rehabilitacja

M. Grodziewicz przyznała, że jeśli chodzi o rehabilitację, problem jest ogromny, bo w całej Polsce są tylko dwa ośrodki specjalistyczne. – Przeznaczamy na ten cel z roku na rok coraz więcej pieniędzy, ale jest zbyt mało kadry i ośrodków – mówiła. – Z punktu widzenia ekonomii opłaca się inwestować w rehabilitację, bo to pozwala na zachowanie sprawności i samodzielności – podkreślił T. Połeć. Dodał, że wciąż skandalem jest zaopatrzenie w środki pomocnicze. – W XXI wieku refundowanie tylko dwóch pieluchomajtek dziennie jest nieludzkie – oburzał się. K. Banaszkiewicz poinformowała, że w 2019 r. na terenie Trójmiasta udało się uruchomić program neurorehabilitacji, w ramach którego odbywa się terapia neurologiczna i terapia mięśni dna miednicy. Martyna Romanowska-Naimska, fizjoterapeutka mięśni dna miednicy podkreślała, że bez odpowiedniej diagnostyki i fachowej opieki samodzielne ćwiczenia mogą mieć odwrotny skutek od oczekiwanego. Dariusz Majorek, dyrektor oddziału pomorskiego PFRON poinformował, że efektem wcześniejszych konferencji jest przyznanie oddziałowi wojewódzkiemu PTSR finansowania na trzy lata terapii psychologicznej dla 90 osób.


Neurologia powinna być priorytetem

Prof. J. Sławek ubolewał, że wśród priorytetów ochrony zdrowia wymienionych w exposé premiera M. Morawieckiego zabrakło neurologii. Znalazła się kardiologia, onkologia oraz zwiększenie liczby łóżek opieki długoterminowej. Tymczasem problemy w tym obszarze medycyny narastają i to nie tylko z powodu starzenia się społeczeństwa. Prezes Polskiego Towarzystwa Neurologicznego poinformował, że wraz z konsultantem krajowym przekazał kilka tygodni temu 10 postulatów ministrowi zdrowia mówiących, co należy poprawić w polskiej neurologii. Niestety, na razie bez odzewu.

Uczestnicy konferencji byli zgodni, że w zakresie leczenia SM najważniejsze postulaty to poprawa diagnostyki i wczesne wdrażanie leczenia według najnowszych kryteriów, wyrównanie dostępu do terapii w skali kraju, poprawa wyceny świadczeń i organizacji programów lekowych, refundacja leku dla postaci pierwotnie postępującej, wprowadzenie opieki koordynowanej, ale bez zmniejszania liczby istniejących ośrodków i poprawa dostępu do rehabilitacji.




Najpopularniejsze artykuły

Ciemna strona eteru

Zabrania się sprzedaży eteru etylowego i jego mieszanin – stwierdzał artykuł 3 uchwalonej przez sejm ustawy z dnia 22 czerwca 1923 r. w przedmiocie substancji i przetworów odurzających. Nie bez kozery, gdyż, jak podawały statystyki, aż 80 proc. uczniów szkół narkotyzowało się eterem. Nauczyciele bili na alarm – używanie przez dzieci i młodzież eteru prowadzi do ich otępienia. Lekarze wołali – eteromania to zguba dla organizmu, prowadzi do degradacji umysłowej, zaburzeń neurologicznych, uszkodzenia wątroby. Księża z ambon przestrzegali – eteryzowanie się nie tylko niszczy ciało, ale i duszę, prowadząc do uzależnienia.

Ile trwają studia medyczne w Polsce? Podpowiadamy!

Studia medyczne są marzeniem wielu młodych ludzi, ale wymagają dużego poświęcenia i wielu lat intensywnej nauki. Od etapu licencjackiego po specjalizację – każda ścieżka w medycynie ma swoje wyzwania i nagrody. W poniższym artykule omówimy dokładnie, jak długo trwają studia medyczne w Polsce, jakie są wymagania, by się na nie dostać oraz jakie możliwości kariery otwierają się po ich ukończeniu.

Diagnozowanie insulinooporności to pomylenie skutku z przyczyną

Insulinooporność początkowo wykrywano u osób chorych na cukrzycę i wcześniej opisywano ją jako wymagającą stosowania ponad 200 jednostek insuliny dziennie. Jednak ze względu na rosnącą świadomość konieczności leczenia problemów związanych z otyłością i nadwagą, w ostatnich latach wzrosło zainteresowanie tą... no właśnie – chorobą?

Najlepsze systemy opieki zdrowotnej na świecie

W jednych rankingach wygrywają europejskie systemy, w innych – zwłaszcza efektywności – dalekowschodnie tygrysy azjatyckie. Większość z tych najlepszych łączy współpłacenie za usługi przez pacjenta, zazwyczaj 30% kosztów. Opisujemy liderów. Polska zajmuje bardzo odległe miejsca w rankingach.

Testy wielogenowe pozwalają uniknąć niepotrzebnej chemioterapii

– Wiemy, że nawet do 85% pacjentek z wczesnym rakiem piersi w leczeniu uzupełniającym nie wymaga chemioterapii. Ale nie da się ich wytypować na podstawie stosowanych standardowo czynników kliniczno-patomorfologicznych. Taki test wielogenowy jak Oncotype DX pozwala nam wyłonić tę grupę – mówi onkolog, prof. Renata Duchnowska.

10 000 kroków dziennie? To mit!

Odkąd pamiętam, 10 000 kroków było złotym standardem chodzenia. To jest to, do czego powinniśmy dążyć każdego dnia, aby osiągnąć (rzekomo) optymalny poziom zdrowia. Stało się to domyślnym celem większości naszych monitorów kroków i (czasami nieosiągalną) linią mety naszych dni. I chociaż wszyscy wspólnie zdecydowaliśmy, że 10 000 to idealna dzienna liczba do osiągnięcia, to skąd się ona w ogóle wzięła? Kto zdecydował, że jest to liczba, do której powinniśmy dążyć? A co ważniejsze, czy jest to mit, czy naprawdę potrzebujemy 10 000 kroków dziennie, aby osiągnąć zdrowie i dobre samopoczucie?

Czy NFZ może zbankrutować?

Formalnie absolutnie nie, publiczny płatnik zbankrutować nie może. Fundusz bez wątpienia znalazł się w poważnych kłopotach. Jest jednak jedna dobra wiadomość: nareszcie mówi się o tym otwarcie.

Cukrzyca: technologia pozwala pacjentom zapomnieć o barierach

Przejście od leczenia cukrzycy typu pierwszego opartego na analizie danych historycznych i wielokrotnych wstrzyknięciach insuliny do zaawansowanych algorytmów automatycznego jej podawania na podstawie ciągłego monitorowania glukozy w czasie rzeczywistym jest spełnieniem marzeń o sztucznej trzustce. Pozwala chorym uniknąć powikłań cukrzycy i żyć pełnią życia.

Zdrowa tarczyca, czyli wszystko, co powinniśmy wiedzieć o goitrogenach

Z dr. n. med. Markiem Derkaczem, specjalistą chorób wewnętrznych, diabetologiem oraz endokrynologiem, wieloletnim pracownikiem Kliniki Endokrynologii, a wcześniej Kliniki Chorób Wewnętrznych Uniwersytetu Medycznego w Lublinie rozmawia Antoni Król.

Soczewki dla astygmatyków – jak działają i jak je dopasować?

Astygmatyzm to jedna z najczęstszych wad wzroku, która może znacząco wpływać na jakość widzenia. Na szczęście nowoczesne rozwiązania optyczne, takie jak soczewki toryczne, pozwalają skutecznie korygować tę wadę. Jak działają soczewki dla astygmatyków i na co zwrócić uwagę podczas ich wyboru? Oto wszystko, co warto wiedzieć na ten temat.

Onkologia – organizacja, dostępność, terapie

Jak usprawnić profilaktykę raka piersi, opiekę nad chorymi i dostęp do innowacyjnych terapii? – zastanawiali się eksperci 4 września br. podczas Forum Ekonomicznego w Karpaczu.

Jakie badania profilaktyczne są zalecane po 40. roku życia?

Po 40. roku życia wzrasta ryzyka wielu chorób przewlekłych. Badania profilaktyczne pozwalają wykryć wczesne symptomy chorób, które często rozwijają się bezobjawowo. Profilaktyka zdrowotna po 40. roku życia koncentruje się przede wszystkim na wykryciu chorób sercowo-naczyniowych, nowotworów, cukrzycy oraz innych problemów zdrowotnych związanych ze starzeniem się organizmu.

Aż 9,3 tys. medyków ze Wschodu ma pracę dzięki uproszczonemu trybowi

Już ponad 3 lata działają przepisy upraszczające uzyskiwanie PWZ, a 2 lata – ułatwiające jeszcze bardziej zdobywanie pracy medykom z Ukrainy. Dzięki nim zatrudnienie miało znaleźć ponad 9,3 tys. członków personelu służby zdrowia, głównie lekarzy. Ich praca ratuje szpitale powiatowe przed zamykaniem całych oddziałów. Ale od 1 lipca mają przestać obowiązywać duże ułatwienia dla medyków z Ukrainy.

Rzeczpospolita bezzębna

Polski trzylatek statystycznie ma aż trzy zepsute zęby. Sześciolatki mają próchnicę częściej niż ich rówieśnicy w Ugandzie i Wietnamie. Na fotelu dentystycznym ani razu w swoim życiu nie usiadł co dziesiąty siedmiolatek. Statystyki dotyczące starszych napawają grozą: 92 proc. nastolatków i 99 proc. dorosłych ma próchnicę. Przeciętny Polak idzie do dentysty wtedy, gdy nie jest w stanie wytrzymać bólu i jest mu już wszystko jedno, gdzie trafi.

Astronomiczne rachunki za leczenie w USA

Co roku w USA ponad pół miliona rodzin ogłasza bankructwo z powodu horrendalnie wysokich rachunków za leczenie. Bo np. samo dostarczenie chorego do szpitala może kosztować nawet pół miliona dolarów! Prezentujemy absurdalnie wysokie rachunki, jakie dostają Amerykanie. I to mimo ustawy, która rok temu miała zlikwidować zjawisko szokująco wysokich faktur.

Leki, patenty i przymusowe licencje

W nowych przepisach przygotowanych przez Komisję Europejską zaproponowano wydłużenie monopolu lekom, które odpowiedzą na najpilniejsze potrzeby zdrowotne. Ma to zachęcić firmy farmaceutyczne do ich produkcji. Jednocześnie Komisja proponuje wprowadzenie przymusowego udzielenia licencji innej firmie na produkcję chronionego leku, jeśli posiadacz patentu nie będzie w stanie dostarczyć go w odpowiedniej ilości w sytuacjach kryzysowych.




bot