Powoli mija czas pewnego szoku, jakiego doznali ci, którzy przez osiem lat kierowali sprawami państwowymi. Takie odsunięcie od wpływów i związanych z tym możliwości dla wielu jest trudne, co zresztą widać po zachowaniu części polityków i posłów. A już prawie groteską pachnie, kiedy ci, którzy mieli tak dużo czasu na zmiany, biorą się do pouczania i doradzania. Jest dość znamienne dla obecnej zmiany władzy, że nowej ekipie nie dano tych zwyczajowych pierwszych spokojnych 100 dni, którymi mogli się niejednokrotnie cieszyć poprzednicy.
Nieco odmiennie jest w sprawach ochrony zdrowia. Nowa ekipa ministerialna ma jednak spokój, bo awantury dotyczą innych spraw. Mam więc nadzieję, że ten czas wykorzystany zostanie na sformułowanie skonkretyzowanego programu na najbliższe lata. Bo trudno uznać, że takim programem było wystąpienie ministra na sejmowej Komisji Zdrowia, na której przedstawione zostały niektóre zamierzenia na najbliższy okres.
Program udostępnienia dla osób powyżej 75. roku życia części leków za darmo, jakkolwiek dość ryzykowny, jest w pełni realny. Nie jest to też żadna nowość. Leki za darmo już bywały i było to źródłem wielu patologicznych zachowań i nawet przestępczych zjawisk. Dlatego też, mając na uwadze tamte doświadczenia, program ten powinien być wprowadzany z dużą rozwagą i z wykorzystaniem aktualnych możliwości technicznych śledzenia skutków nowych zmian, tak aby szybko reagować, jeśli pojawią się zachowania niepożądane.
Leczenie farmakologiczne schorzeń charakterystycznych dla wieku podeszłego oraz innych chorób, na które chorują nie tylko osoby starsze, ale których przebieg u nich bywa odmienny, jest problemem dużo szerszym. Jeden z doświadczonych geriatrów wielokrotnie przekonywał mnie, że pierwsze od czego najczęściej zaczyna leczenie osób starszych to ich „odtrucie” z nadmiaru leków. Już samo to często daje poprawę stanu pacjenta. Oczywiście, osoby starsze muszą być leczone również i farmakologicznie, ale trzeba mieć świadomość, że leki te są inaczej metabolizowane niż u osoby w kwiecie wieku, czasem dłużej pozostają w krwiobiegu aniżeli u osób młodszych, czasem inaczej działają. Odmienne też są interakcje. Spotykamy się też czasem z takimi pożałowania godnymi praktykami, jak faszerowanie osób starszych „psychotropami”, aby wyciszyć te osoby na noc. Zjawisko takie występuje czasem indywidualnie, a czasem także na większą skalę w niektórych zakładach opiekuńczych.
O wszystkim tym wspominam, bo mam nadzieję, że problem poprawy leczenia osób starszych nie ograniczy się tylko do zapewnienia tym najstarszym pacjentom leków za darmo.
Inna zapowiedziana przez ministra zmiana, tj. przywrócenie lekarskiego stażu podyplomowego to realizacja powszechnie formułowanego postulatu. To dobra zmiana.
Tym niemniej – jak pisałem w poprzednim felietonie – system ochrony zdrowia wymaga bardzo szerokiej i głębokiej naprawy. Naprawy wymagają podstawowe mechanizmy finansowania, naprawy wymaga organizacja, struktura. Prawie wszystko. Bo tak hasali po systemie poprzednicy! I mam tu na myśli nie tylko jedną formację polityczną. System ochrony zdrowia jest totalnie rozregulowany i z pewnością zmiana semantyczna nazwy „system ochrony zdrowia” na „system służby zdrowia” sytuacji nie uzdrowi.