Służba Zdrowia - strona główna
SZ nr 1–8/2016
z 21 stycznia 2016 r.


>>> Wyszukiwarka leków refundowanych


Najbardziej pożądany zawód świata

Krzysztof Boczek

Pielęgniarek brakuje w prawie wszystkich krajach rozwiniętych. Deficyt za 5–10 lat będzie jeszcze większy. Gdzie szukuć nowych rąk do pracy i jakim kosztem? Na horyzoncie nie widać idealnych rozwiązań.

Bardzo trudno być pielęgniarką w Polsce – mówi Kasia Kaseja, ze Specjalistycznego ZOZ nad Matką i Dzieckiem w Poznaniu. – Jest nas tak mało, że trzeba robić wszystko – dodaje w reportażu. Tak zaczyna się raport CNN na temat niedostatków pielęgniarek. Nie tylko w Polsce, a prawie na całym świecie.


ŚWIAT: 40 proc. na emeryturę

Wg Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) obecnie na Ziemi jest o 7,2 mln personelu medycznego za mało w stosunku do potrzeb. – W 2035 r. będzie ich brakowało aż 12,9 mln – grzmi WHO w swoim raporcie z Trzeciego Globalnego Forum HR Ochrony Zdrowia. Bo populacja na Ziemi mocno się starzeje, a nowych rąk do pracy w tej branży przybywa niewiele. Tendencja ta jest mocno widoczna zwłaszcza w krajach rozwiniętych. Prawie na całym Zachodzie. Świat przypomina trochę otyłą osobę cierpiącą na bulimię, która, przy malejących zasobach jedzenia, potrzebuje jeść więcej i więcej. I to mimo iż znaczna część zapasów w spiżarce lada chwila się przeterminuje. Światowa Organizacja Zdrowia przestrzega, że aż 40 proc. pielęgniarek obecnie zatrudnionych odejdzie z zawodu w ciągu najbliższych 10 lat. Kto potem będzie się nami opiekował? Problem niedostatku pielęgniarek na świecie i wielkiego zagrożenia w tej pracy wyskoczył jak bąbel na skórze, podczas ubiegłorocznego szczytu epidemii eboli. Bo kilka pielęgniarek z krajów zachodnich i setki z Afryki zaraziły się tą chorobą. Świat nagle zdał sobie sprawę: to bardzo niebezpieczna praca. Epidemia w Afryce pochłonęła ponad 500 pracowników personelu medycznego. Znaczna część z nich to pielęgniarki. Podczas epidemii świat także się dowiedział, że w krajach Afryki Subsaharyjskiej, niedostatek pielęgniarek jest tak olbrzymi, że trudno nawet oszacować jego wielkość.


EUROPA: głupcem być

Po 2030 r. co czwarty Europejczyk będzie miał 65 lat i więcej. Ale już w 2020 – wg UE – będzie brakować na Starym Kontynencie ponad milion pielęgniarek. Dlaczego? – Ludzie odchodzą z zawodu, bo nie mogą już wytrzymać trudnych warunków tej pracy – tłumaczy Paul De Raeve, sekretarz generalny w Europejskiej Federacji Stowarzyszeń Pielęgniarskich z 27 krajów UE. – Młodzi ludzie uważają, że trzeba być głupcem, by wybrać sobie taki zawód – dodaje. Największy deficyt dotyczyć będzie Wielkiej Brytanii. Dziura już jest olbrzymia. Tak duża, że po wydrenowaniu personelu medycznego z rynków pracy Europy Środkowo-Wschodniej (m.in. z Polski) NHS sięgnął po dalsze kraje. W całym 2015 r. NHS planuje ściągnąć spoza Unii i zatrudnić aż 20,7 tys. pielęgniarek. Jedna tylko olbrzymia placówka University College London Hospitals (UCLH) potrzebuje „na cito” 500 osób do pracy w tym zawodzie. NHS szuka ich głównie w Indiach i na Filipinach. Płaci za ich werbowanie i ściągnięcie do kraju. Tymczasem Urząd Imigracyjny Wielkiej Brytanii (UI) odrzuca część wniosków. W ciągu ostatnich kilku miesięcy aż 30 proc. – Jesteśmy tym bardzo rozczarowani – skomentował te działania UI dr Peter Carter, do niedawna prezes Royal College of Nursing. Przypomniał, że wśród pielęgniarek na Wyspach średnia wieku jest wysoka i problem niedługo będzie znacznie większy niż obecnie. NHS przestrzega Urząd Imigracyjny przed zbyt rygorystycznym rozpatrywaniem wniosków o pracę, składanych przez pielęgniarki. – To stwarza zagrożenie dla pacjentów w szpitalach – grzmi ta instytucja. NHS zażądał więc, by ten zawód został wpisany na oficjalne listy deficytowych profesji w Wielkiej Brytanii. To spowodowałoby, że służby imigracyjne musiałyby poluzować śruby, rozpatrując wnioski pielęgniarek – miałyby one pierwszeństwo w uzyskaniu zgody na pracę. Problem etatowych dziur w szpitalach nagłaśniają duże media, m.in. BBC. Dziennikarze ujawnili, że na rządowej liście brakujących zawodów, znalazły się tak „niezbędne” dla Brytyjczyków profesje, jak m.in. projektanci gier komputerowych czy tancerze baletowi. – Czy to oni będą wymieniać wenflony i dbać o odleżyny chorych? – pytają zbulwersowane media. Publiczna presja na ministra imigracji Jamesa Brokenshire’a trwa. Brytyjczycy także silnie namawiają do powrotu do zawodu osoby, które go porzuciły. Na Wyspach jest jeden argument za tym – relatywnie wysokie zarobki pielęgniarek. Średnie wynoszą „zaledwie” 2,3 tys. funtów, ale doświadczone i utalentowane mogą zarabiać nawet trzykrotnie więcej. To uposażenia przewyższające lekarskie pensje. Obecna szefowa Royal College of Nursing – Janet Davis, zarabia rocznie astronomiczne 156 tys. funtów! Mimo to, lobby pielęgniarskie i tak żąda dla siebie większych zarobków w publicznym sektorze. Przez kolejne 4 lata płace pielęgniarek na Wyspach mają rosnąć o 1 proc. rocznie.


NIEMCY: made in China

Drugi z najbardziej potrzebujących krajów w UE – Niemcy – spodziewają się, że w 2030 r. będą potrzebowały pół miliona pielęgniarek. Obecnie na rynku jest ok. 10 tys. ofert dla nich, na które brak chętnych. Ale wg Federalnego Stowarzyszenia Prywatnych Dostawców Usług Socjalnych (BPA), do opieki nad chorymi i starymi ludźmi nad Renem brakuje aż 50 tys. osób. Jak załatać te dziury? Niemcy, oprócz szeroko otwartych rąk dla imigrantów zarobkowych w zawodach medycznych, zwłaszcza z krajów UE (gł. Hiszpania, Portugalia), ściągają także pielęgniarki z... Chin. Bo wg niektórych szacunków, tam jest ponad 400 tys. bezrobotnych osób w tym zawodzie. Ogromną liczbę takich specjalistów wypuszcza tam co roku ponad 200 college’ów i 12 uniwersytetów z kierunkami pielęgniarskimi. W specjalnym programie w Shandong International Nurse Training Center w Chinach, tamtejsze pielęgniarki przygotowywane są do pracy w Niemczech. Przez 8 miesięcy uczą się języka, kultury i specyfiki życia u naszych zachodnich sąsiadów. W 2014 r. zaimportowano 150 takich pracowników. Ale te kilkaset nowych rąk do pracy rocznie, to ciągle kropla w morzu potrzeb. Wyszkolenie w Niemczech pielęgniarki jest krótsze – zajmuje tylko 3 lata, zamiast standardowych 4.


AMERYKA: kokosy jak magnes

Kanadyjskie Stowarzyszenie Pielęgniarek twierdzi, że w ich zawodzie w 2022 r. będzie brakować 60 tys. par rąk do pracy. To dużo, bo prawie 20 proc. więcej niż obecne zatrudnienie w tej branży. Ottawa chciałaby co roku edukować więcej pielęgniarek, bo jest dość chętnych, ale miejsc na uczelniach brak. W Kanadzie jest za mało wykwalifikowanej kadry wykładowców i prowadzących zajęcia dla przyszłych pielęgniarek. Deficyt na rynku pracy ten kraj będzie więc nadal uzupełniał w najbardziej typowy dla siebie sposób – imigrantami zarobkowymi. Znacznie gorzej jest w USA – do 2020 r. ma tam brakować 800 tys. pielęgniarek. To bardzo dużo, biorąc pod uwagę fakt, że obecnie pracuje ich tam ok. 2,7 mln.

To „wina” m.in. reformy służby zdrowia w USA – Obamacare, która uprawnia więcej osób do opieki pielęgniarskiej niż dotychczas. Wg szacunków chodzi o ok. 30–40 mln potencjalnych pacjentów więcej. Po 2020 r. deficyt może być jeszcze większy. A to ze względu na zjawisko, które w USA nazywają „srebrnym tsunami” – obecnie ponad milion pielęgniarek ma 50 i więcej lat. Odejdą z zawodu w ciągu 10–15 lat. Co robią USA, by zapchać dziury? Drenują rynki pracy krajów latynoamerykańskich. Pielęgniarki z Meksyku czy Karaibów to normalka. – Rozwiązaniem są też partnerstwa publiczno-prywatne, które będą tworzyć „baseny talentów” – specjalistów o wysokich kompetencjach. Ci z kolei mają szkolić armie pielęgniarek – pisze w raporcie Sara Sonenshine, była sekretarz stanu w USA ds. Spraw Publicznych i Publicznej Dyplomacji. Ale najlepszym sposobem na łatanie dziur są… kursy online dla pielęgniarek. Coraz więcej ich oferują uczelnie. W ten sposób łatwiej i szybciej wykształcą się chętni do tego zawodu. W Medline University, który oferuje także możliwość nauki za darmo, co miesiąc lekcje bierze 40 tys. przyszłych pielęgniarek. Do zawodu przyciągają też bardzo dobre zarobki – przeciętna pielęgniarka dostaje miesięcznie w USA 5,7 tys. dolarów (bez nadgodzin). Najlepsze wyciągają nawet ponad 10 tys. dolarów. W Kalifornii te stawki dotyczą nawet przeciętnych pracowników: w San Jose średnia pensja w tym zawodzie w 2013 r. wynosiła aż 10,3 tys. dolarów na miesiąc, a w Oakland – 10,1 tys. W żadnym innym kraju przedstawicielki tego zawodu nie mogą liczyć aż na takie kokosy.


AZJA: Mekka jest jedna

Państwa Zatoki Perskiej „zasysają” pielęgniarki z innych krajów Azji. Zjednoczone Emiraty Arabskie i Arabia Saudyjska oferują zarobki wysokie dla obywateli Indii czy Bangladeszu. Tylko częściowo z tego powodu w Indiach jest olbrzymi deficyt pielęgniarek – wg raportu WHO z 2010 r. brakuje tam aż 2,4 mln osób o tej profesji! Bliski Wschód jest swego rodzaju Mekką dla personelu medycznego z biednych krajów Azji, ale raczej wątpliwe, by stała się nią Japonia. W tym kraju ¼ ze 126-milionowej populacji ma 65 lat i więcej. Najstarszy naród na Ziemi. Miliony spośród tych staruszków wymagają leczenia i opieki pielęgniarskiej już teraz. A jej nie mają. W Japonii brak pielęgniarek stał się narodowym problem. Szacuje się, że w 2025 roku będzie potrzeba aż 2,5 miliona osób w tym zawodzie, tj. o 800 tys. więcej niż obecnie. Powód tak dużego deficytu? Niskie płace – średnio 2,5 tys. dolarów miesięcznie. To 30 proc. poniżej średniej pensji w kraju. Z powodu trudnych warunków pracy, długich godzin, zmianowości, 17 proc. pielęgniarek co roku zmienia zatrudnienie. Dziura w etatach byłaby wielokrotnie większa, gdyby nie rodziny japońskie – kobiety często rezygnują z własnej pracy zawodowej, by opiekować się schorowanymi rodzicami. Ktoś musi to robić. Rząd Japonii nie ma jasnego pomysłu na to, jak uzupełnić obecną dziurę i tę, która pojawi się za 10 lat. Kraj Kwitnącej Wiśni i tak dokonał gigantycznej poprawy w tej materii – w 2000 roku pielęgniarek było zaledwie 550 tys., 15 lat później już 3 razy więcej. Ale nadal za mało. Imigranci zarobkowi? Japończycy mają olbrzymi problem z akceptacją tego scenariusza. Boją się, że podniosłoby to poziom przestępczości oraz „rozwodniło” ich hermetyczną kulturę. Tylko 1,7 proc. Japończyków uważa, że ich kraj powinien promować i przyjmować imigrantów zarobkowych. Dlatego też Departament Imigracyjny rzuca pielęgniarkom z innych krajów kłody pod nogi. Wespół z pielęgniarskimi związkami zawodowymi w Japonii – te obawiają się obniżenia i tak niskich płac. Jak wyglądają te kłody? Test językowy jest piekielnie trudny. Wśród 741 pielęgniarek z Indonezji, Filipin i innych krajów Azji, w 2013 roku ten 7-godzinny test, złożony z 240 pytań zdało zaledwie 96 osób. Rok później już tylko 30. Wiele z nich próbowało swych sił drugi, trzeci raz. Co roku, przez 3 lata, imigranckie pielęgniarki mogą podchodzić do tego egzaminu językowego, ale jeśli nie zdadzą go w ciągu 3 lat, są odsyłane do macierzystych krajów.

Ministerstwo Zdrowia Japonii chwyta się więc innych sposobów – zachęca do zmiany zawodu na pielęgniarski, oferując wsparcie podczas jego nauki. Próbuje także ponownie przyciągnąć certyfikowane pielęgniarki, które odeszły już z pracy. A najlepiej wyedukowanym oferuje wyższe płace. Ale to ciągle za mało, by zalepić istniejącą dziurę. Rozwiązań na horyzoncie nie widać. Pieniędzy na ten cel też więcej nie będzie – przy olbrzymim zadłużeniu Japonii, rząd nie chce zwiększać dziury w budżecie, a to on głównie ponosi koszty opieki pielęgniarskiej. Co więc mają zrobić sędziwi Japończycy? Jeść dużo ryb, liczyć na zdrowie do grobowej deski i co rano jak mantrę powtarzać: „co nas nie zabije, to nas wzmocni”.





Najpopularniejsze artykuły

Ciemna strona eteru

Zabrania się sprzedaży eteru etylowego i jego mieszanin – stwierdzał artykuł 3 uchwalonej przez sejm ustawy z dnia 22 czerwca 1923 r. w przedmiocie substancji i przetworów odurzających. Nie bez kozery, gdyż, jak podawały statystyki, aż 80 proc. uczniów szkół narkotyzowało się eterem. Nauczyciele bili na alarm – używanie przez dzieci i młodzież eteru prowadzi do ich otępienia. Lekarze wołali – eteromania to zguba dla organizmu, prowadzi do degradacji umysłowej, zaburzeń neurologicznych, uszkodzenia wątroby. Księża z ambon przestrzegali – eteryzowanie się nie tylko niszczy ciało, ale i duszę, prowadząc do uzależnienia.

Ile trwają studia medyczne w Polsce? Podpowiadamy!

Studia medyczne są marzeniem wielu młodych ludzi, ale wymagają dużego poświęcenia i wielu lat intensywnej nauki. Od etapu licencjackiego po specjalizację – każda ścieżka w medycynie ma swoje wyzwania i nagrody. W poniższym artykule omówimy dokładnie, jak długo trwają studia medyczne w Polsce, jakie są wymagania, by się na nie dostać oraz jakie możliwości kariery otwierają się po ich ukończeniu.

Diagnozowanie insulinooporności to pomylenie skutku z przyczyną

Insulinooporność początkowo wykrywano u osób chorych na cukrzycę i wcześniej opisywano ją jako wymagającą stosowania ponad 200 jednostek insuliny dziennie. Jednak ze względu na rosnącą świadomość konieczności leczenia problemów związanych z otyłością i nadwagą, w ostatnich latach wzrosło zainteresowanie tą... no właśnie – chorobą?

Najlepsze systemy opieki zdrowotnej na świecie

W jednych rankingach wygrywają europejskie systemy, w innych – zwłaszcza efektywności – dalekowschodnie tygrysy azjatyckie. Większość z tych najlepszych łączy współpłacenie za usługi przez pacjenta, zazwyczaj 30% kosztów. Opisujemy liderów. Polska zajmuje bardzo odległe miejsca w rankingach.

Testy wielogenowe pozwalają uniknąć niepotrzebnej chemioterapii

– Wiemy, że nawet do 85% pacjentek z wczesnym rakiem piersi w leczeniu uzupełniającym nie wymaga chemioterapii. Ale nie da się ich wytypować na podstawie stosowanych standardowo czynników kliniczno-patomorfologicznych. Taki test wielogenowy jak Oncotype DX pozwala nam wyłonić tę grupę – mówi onkolog, prof. Renata Duchnowska.

10 000 kroków dziennie? To mit!

Odkąd pamiętam, 10 000 kroków było złotym standardem chodzenia. To jest to, do czego powinniśmy dążyć każdego dnia, aby osiągnąć (rzekomo) optymalny poziom zdrowia. Stało się to domyślnym celem większości naszych monitorów kroków i (czasami nieosiągalną) linią mety naszych dni. I chociaż wszyscy wspólnie zdecydowaliśmy, że 10 000 to idealna dzienna liczba do osiągnięcia, to skąd się ona w ogóle wzięła? Kto zdecydował, że jest to liczba, do której powinniśmy dążyć? A co ważniejsze, czy jest to mit, czy naprawdę potrzebujemy 10 000 kroków dziennie, aby osiągnąć zdrowie i dobre samopoczucie?

Cukrzyca: technologia pozwala pacjentom zapomnieć o barierach

Przejście od leczenia cukrzycy typu pierwszego opartego na analizie danych historycznych i wielokrotnych wstrzyknięciach insuliny do zaawansowanych algorytmów automatycznego jej podawania na podstawie ciągłego monitorowania glukozy w czasie rzeczywistym jest spełnieniem marzeń o sztucznej trzustce. Pozwala chorym uniknąć powikłań cukrzycy i żyć pełnią życia.

Zdrowa tarczyca, czyli wszystko, co powinniśmy wiedzieć o goitrogenach

Z dr. n. med. Markiem Derkaczem, specjalistą chorób wewnętrznych, diabetologiem oraz endokrynologiem, wieloletnim pracownikiem Kliniki Endokrynologii, a wcześniej Kliniki Chorób Wewnętrznych Uniwersytetu Medycznego w Lublinie rozmawia Antoni Król.

Czy NFZ może zbankrutować?

Formalnie absolutnie nie, publiczny płatnik zbankrutować nie może. Fundusz bez wątpienia znalazł się w poważnych kłopotach. Jest jednak jedna dobra wiadomość: nareszcie mówi się o tym otwarcie.

Onkologia – organizacja, dostępność, terapie

Jak usprawnić profilaktykę raka piersi, opiekę nad chorymi i dostęp do innowacyjnych terapii? – zastanawiali się eksperci 4 września br. podczas Forum Ekonomicznego w Karpaczu.

Soczewki dla astygmatyków – jak działają i jak je dopasować?

Astygmatyzm to jedna z najczęstszych wad wzroku, która może znacząco wpływać na jakość widzenia. Na szczęście nowoczesne rozwiązania optyczne, takie jak soczewki toryczne, pozwalają skutecznie korygować tę wadę. Jak działają soczewki dla astygmatyków i na co zwrócić uwagę podczas ich wyboru? Oto wszystko, co warto wiedzieć na ten temat.

Aż 9,3 tys. medyków ze Wschodu ma pracę dzięki uproszczonemu trybowi

Już ponad 3 lata działają przepisy upraszczające uzyskiwanie PWZ, a 2 lata – ułatwiające jeszcze bardziej zdobywanie pracy medykom z Ukrainy. Dzięki nim zatrudnienie miało znaleźć ponad 9,3 tys. członków personelu służby zdrowia, głównie lekarzy. Ich praca ratuje szpitale powiatowe przed zamykaniem całych oddziałów. Ale od 1 lipca mają przestać obowiązywać duże ułatwienia dla medyków z Ukrainy.

Jakie badania profilaktyczne są zalecane po 40. roku życia?

Po 40. roku życia wzrasta ryzyka wielu chorób przewlekłych. Badania profilaktyczne pozwalają wykryć wczesne symptomy chorób, które często rozwijają się bezobjawowo. Profilaktyka zdrowotna po 40. roku życia koncentruje się przede wszystkim na wykryciu chorób sercowo-naczyniowych, nowotworów, cukrzycy oraz innych problemów zdrowotnych związanych ze starzeniem się organizmu.

Rzeczpospolita bezzębna

Polski trzylatek statystycznie ma aż trzy zepsute zęby. Sześciolatki mają próchnicę częściej niż ich rówieśnicy w Ugandzie i Wietnamie. Na fotelu dentystycznym ani razu w swoim życiu nie usiadł co dziesiąty siedmiolatek. Statystyki dotyczące starszych napawają grozą: 92 proc. nastolatków i 99 proc. dorosłych ma próchnicę. Przeciętny Polak idzie do dentysty wtedy, gdy nie jest w stanie wytrzymać bólu i jest mu już wszystko jedno, gdzie trafi.

Leki, patenty i przymusowe licencje

W nowych przepisach przygotowanych przez Komisję Europejską zaproponowano wydłużenie monopolu lekom, które odpowiedzą na najpilniejsze potrzeby zdrowotne. Ma to zachęcić firmy farmaceutyczne do ich produkcji. Jednocześnie Komisja proponuje wprowadzenie przymusowego udzielenia licencji innej firmie na produkcję chronionego leku, jeśli posiadacz patentu nie będzie w stanie dostarczyć go w odpowiedniej ilości w sytuacjach kryzysowych.

Astronomiczne rachunki za leczenie w USA

Co roku w USA ponad pół miliona rodzin ogłasza bankructwo z powodu horrendalnie wysokich rachunków za leczenie. Bo np. samo dostarczenie chorego do szpitala może kosztować nawet pół miliona dolarów! Prezentujemy absurdalnie wysokie rachunki, jakie dostają Amerykanie. I to mimo ustawy, która rok temu miała zlikwidować zjawisko szokująco wysokich faktur.




bot