Zwróciliśmy się do kandydatów do Nagrody im. A. Pienkowskiej 2006 z pytaniem, co sami uważają za swój największy sukces w minionych 12 miesiącach. Przegląd tych wypowiedzi przywraca wiarę w to, że w każdych warunkach można i trzeba robić swoje. Nawet gdy sukcesy nie są dostrzegane, a mozolna, codzienna praca wykonywana jest bez rozgłosu. Do wielkich rzeczy dochodzi się przecież małymi krokami. (...)
Anestezjolodzy z Raciborza
Mimo niesprzyjającej atmosfery, jaka panuje w naszym mieście, przynajmniej przez dwa miesiące doświadczyliśmy, że jesteśmy lekarzami mogącymi mieć wpływ na kształt swojej pracy. Poczuliśmy, że wykonujemy wolny zawód. Nasza sytuacja poruszyła nie tylko środowiska medyczne. Może w przyszłości to zaowocuje... Chcemy podziękować wszystkim kolegom anestezjologom za słowa otuchy.
Krzysztof Bukiel
Prawdę mówiąc, nie osiągnąłem znaczącego sukcesu w ostatnich 12 miesiącach. Mogłoby się wydawać, że za taki sukces powinienem uznać strajki lekarzy organizowane przez OZZL, a zakończone wywalczeniem podwyżki płac. Ale tak naprawdę to był sukces ich uczestników oraz regionalnych i lokalnych liderów OZZL, wspieranych często przez działaczy miejscowej izby lekarskiej. Zmobilizowali lekarzy, zorganizowali i skoordynowali ich działania, podtrzymując na duchu w trudnych chwilach. "Bunt białych niewolników" rozpoczął Zdzisław Szramik z Rzeszowa. Sławomir Zimny z Łodzi i Maciej Niwiński ze Śląska zmobilizowali największą liczbę szpitali i przeżyli najbardziej dramatyczne naciski, by zaniechać tej aktywności.
Strajki, a szczególnie ich dotychczasowe efekty, to w pewnym sensie także moja i nasza (OZZL) porażka. Strajk miał mieć charakter powszechny, obejmujący (prawie) wszystkich pracowników opieki zdrowotnej i (prawie) wszystkie zakłady pracy, by zmusić rządzących nie do doraźnych kroków w celu uciszenia "natrętów", ale do poważnych działań zmierzających do zbudowania w Polsce racjonalnego systemu opieki zdrowotnej, godzącego zasadę solidaryzmu społecznego z mechanizmami rynkowymi. Projekt takiego systemu nasz Związek opracował, jest szeroka koalicja popierających go organizacji. Istnienie tego projektu, nie tylko jako zapisów na papierze, ale – coraz częściej – w świadomości wielu ludzi, uważam za swoje największe osiągnięcie. Trudno jednak zapisać je na konto ostatnich 12 miesięcy, bo to proces wieloletni. Mam nadzieję, że działania, jakie zamierzamy (w OZZL) podjąć w najbliższych miesiącach doprowadzą do wprowadzenia naszego projektu w życie, co będzie właściwym i oczekiwanym efektem strajków lekarzy.
Anna Dymna
Największym sukcesem minionego roku jest to, że moje szalone marzenia stają się realne, zamieniają się w konkretne i radosne działania coraz liczniejszej grupy ludzi. Udało mi się poznać i zrozumieć wiele problemów i spraw, pomóc dzięki mojej fundacji setkom osób, wywołać uśmiech na wielu smutnych twarzach. Świat wokół mnie staje się mimo wszystko jaśniejszy i radośniejszy, bo wciąż jestem komuś potrzebna, bo obok mnie stoi coraz więcej wspaniałych ludzi. A kiedy wróciłam z urlopu, trzy koty, stęsknione, czekały na mnie na płocie...
Jerzy Miller
Najważniejszą konsekwencją prac w ostatnich 12 miesiącach jest zmiana jakości konkursu ofert na świadczenia zdrowotne. Konkurs na przyszły rok Fundusz rozpoczął już 1 września; na negocjacje warunków placówki medyczne będą miały dwukrotnie więcej czasu niż w poprzednich latach. Po raz pierwszy umożliwiamy prawdziwą konkurencję: po pierwsze – w konkursie będą rywalizowały oddziały szpitalne, np. chirurgia z chirurgią, okulistyka z okulistyką, po drugie – rywalizacja będzie dotyczyć placówek z tego samego terenu, np. szpitali z danego miasta.
W tym roku zapewniamy pełną przejrzystość konkursu ofert: w systemie informatycznym przez cały czas będzie dostępna dokumentacja przebiegu postępowania konkursowego, a wyboru najlepszej oferty dokona komputer, na podstawie określonego algorytmu.
Jarosław Pinkas
Za najważniejsze osiągnięcie ostatnich 12 miesięcy uważam umiejętne wykorzystanie sztuki kompromisu podczas tworzenia rządowego projektu ustawy o Państwowym Ratownictwie Medycznym. Przyniesie ona wymierne korzyści zarówno pacjentom, zapewniając im poczucie bezpieczeństwa i obniżając wskaźniki umieralności, jak i systemowi ochrony zdrowia, który dodatkowo zostanie zasilony z budżetu państwa znaczącą kwotą. Ostateczny kształt projektu ustawy jest efektem ścierania się wielu poglądów i stanowisk. Jestem bardzo zadowolony, że w wyniku mrówczej pracy udało się dopracować zapisy akceptowane przez liczne środowiska.
Jacek Puchała
Pojęcie sukcesu kojarzy się potocznie z odniesieniem zwycięstwa. Zwycięstwo z kolei oznacza najczęściej pokonanie czegoś lub kogoś, a jeszcze lepiej – czegoś i kogoś jednocześnie. Poprzez walkę przeciw czemuś lub komuś, przy wykreowaniu przeciwnika czy nawet wroga. A nadto w drodze do celu, czyli zwycięstwa, prowadzi się grę, eufemistycznie nazywaną taktyką, a często oznaczającą po prostu kłamstwo, podstęp i zdradę.
Mnie osobiście "sukces" kojarzy się jeszcze z innym pojęciem, które w obecnych czasach utraciło większość pozytywnych skojarzeń, tzn. z polityką. I w takim sensie wszystko, co udało mi się w życiu dokonać, nie może być odbierane jako odniesienie sukcesu. Było bowiem działaniem – "o coś!" – przynosząc efekt w postaci zrealizowania celu zwróconego w kierunku przeciwnym od siebie, ukierunkowanego na innych – dla!
Wykonując swój zawód, obowiązek będący rodzajem powołania, udało mi się pokonać jedynie niewielką część, obecnej w nas wszystkich, obojętności.
Alicja Sadowska
Niewątpliwym sukcesem naszego Stowarzyszenia jest to, że Polska została włączona do europejskich badań prowadzonych wśród opiekunów chorych na Alzheimera. Wyniki tych badań z pewnością pokażą, jakie są różnice w poziomie opieki nad chorymi w krajach starej UE i jej nowych członków. Uzmysłowią też, jak wiele w naszym kraju trzeba zmienić w zakresie organizacji opieki nad chorymi na Alzheimera, a także w społecznej świadomości tego, czym jest choroba Alzheimera dla społeczeństwa.
Satysfakcją napawa mnie też kolejne, piąte już, uzupełnione wydanie poradnika "Jak sobie radzić z chorobą Alzheimera". Wydaliśmy go w nakładzie 70 tys. egzemplarzy, trafi do wszystkich organizacji zajmujących się chorobą Alzheimera w kraju.
Moim osobistym sukcesem jest to, że zostałam wybrana na drugą kadencję do Zarządu Alzheimer-Europe, która zrzesza organizacje alzheimerowskie z 33 państw. Ten wybór to zastrzyk energii i siły do dalszych działań. Dzięki pracy w tej organizacji wiem, na jaką pomoc od państwa mogą liczyć mieszkańcy starej UE: od dowożenia posiłków, odbierania i przywożenia bielizny pościelowej z pralni, po konkretne pieniądze. Nam najbardziej zależy na domach dziennego pobytu dla chorych, by umożliwić opiekunom normalną aktywność zawodową. Obecnie w Polsce jest 10 takich domów, w Warszawie – jeden dla 14 osób, na Woli, a taki dom dziennego pobytu powinien być w każdej dzielnicy. Ok. 30% opiekunów chorych to ich dzieci; by móc wykonywać pracę zawodową, muszą na cały dzień zamykać rodzica w domu i denerwują się, by nic złego się nie stało.
Jednak największy sukces to świadomość, że ok. 2 tysięcy opiekunów, którzy przyszli w ciągu ostatnich 12 miesięcy do Stowarzyszenia, zostało wysłuchanych ze zrozumieniem i życzliwością. Otrzymali poradę, informacje, uzupełnili wiedzę na temat choroby, opieki nad chorym i samym sobą. Osoby te wracają do nas, co jest najlepszym dowodem, jak bardzo jesteśmy potrzebni.
Henryk Skarżyński
Za największy sukces ostatnich 12 miesięcy uważam: po pierwsze – przeprowadzenie w Międzynarodowym Centrum Słuchu i Mowy w ciągu jednego roku najwięcej w skali świata operacji poprawiających słuch (ponad 6,5 tys.); po drugie – udzielenie przez mój zespół w ostatnich 12 miesiącach ponad 150 tys. konsultacji; wreszcie – wprowadzenie polskiego ośrodka do bardzo wąskiego, elitarnego międzynarodowego klubu placówek, w których przywrócono słuch ponad 1000 głuchym pacjentom za pomocą implantów ślimakowych.
Za najbardziej prestiżowe osiągnięcie naukowe i kliniczne uważam zoperowanie według oryginalnej, opracowanej przeze mnie metody – pierwszej w świecie grupy dzieci z częściową głuchotą. Znakomite wyniki terapii zostały przedstawione na najważniejszych konferencjach w Europie, Ameryce Północnej, Australii i Azji. Za osiągnięcie organizacyjne uważam z kolei uruchomienie przez Instytut dla naszych pacjentów nowej placówki: Międzynarodowego Centrum Rehabilitacji w Łebie.
Wojciech Szrajber
Trudno mówić o własnych sukcesach. Oprócz tych mierzalnych, wyrażonych w złotówkach, a odnoszących się do zmniejszenia zadłużenia placówki, wypłacenia załodze podwyżek z tytułu tzw. ustawy 203 czy związanych z istotnymi zmianami w infrastrukturze, organizacji oraz wyglądzie zakładu – pozostają bowiem też wartości niewymierne, kto wie, czy dla dyrektora nie równie ważne: etyczne, moralne, po prostu ludzkie. Z perspektywy kilku miesięcy po usunięciu mnie ze stanowiska, a więc i opadnięciu bezpośrednich emocji – myślę, że moim najważniejszym dokonaniem było zapewnienie wszystkim pracownikom mojego zozu poczucia solidarności, wspólnej odpowiedzialności za szpital i - co najważniejsze – także za zdrowie naszych pacjentów. To szczególnie ważne, gdy zakład działa w stanie kryzysu finansowego, kiedy dla ratowania placówki trzeba znaleźć zrozumienie i poparcie załogi, często dla bardzo trudnych decyzji. Jestem dumny, że takiego poparcia doświadczyłem.
Dyrektor szpitala to nie tylko szczęśliwy użytkownik służbowego samochodu, opłacanej komórki czy posiadacz "rewelacyjnej pensji". To również człowiek, który potrafi, mimo własnych słabości czy strachu o byt swojej rodziny – w chwili próby stanąć po stronie załogi, w tym protestujących lekarzy i ich słusznych, choć trudnych do spełnienia postulatów.
Podpisanie przeze mnie porozumienia w atmosferze niepewności co do losu zakładu i strajkujących lekarzy nie było kapitulacją żadnej ze stron. Zawarliśmy je przy pełnej świadomości, że konieczne jest zrealizowanie trudnego planu oszczędnościowego. Jestem głęboko przekonany, że – zgodnie z przesłaniem patronki tego konkursu – tylko dialog, wzajemne zaufanie i czystość intencji uczestników sporu są płaszczyzną, na której możliwe jest trwałe rozwiązywanie problemów społecznych, w tym pracowniczych.
Zebrała Halina Pilonis