Służba Zdrowia - strona główna
SZ nr 1–8/2016
z 21 stycznia 2016 r.


>>> Wyszukiwarka leków refundowanych


Karawana idzie dalej

Oliwia Tarasewicz-Gryt

Tylko ten, kto nic nie robi, może uniknąć krytyki. Polityk zawsze podlega ocenie, zwłaszcza gdy musi podjąć decyzje mające wpływ na ludzkie życie. Zmuszony do działań zgodnie z szerzej pojmowanym interesem społecznym.

Wrocznicę pierwszego udanego przeszczepu nerki – 26 stycznia – obchodzimy Ogólnopolski Dzień Transplantacji. W tym roku mija dokładnie pół wieku. Miesiąc wcześniej Ministerstwo Zdrowia przyjęło projekt nowej ustawy refundacyjnej, w której najwięcej kontrowersji wzbudziła zmiana w sposobie dofinansowania leków przyjmowanych przez osoby po przeszczepach. Zamiast refundowanych do 2015 roku leków oryginalnych, na listę trafiły zamienniki. W konsekwencji cena leków oryginalnych wzrosła kilkudziesięciokrotnie. Decyzja ta wywołała protesty pacjentów i zaniepokojenie wśród transplantologów, którzy boją się ryzyka związanego ze zmianami w dotychczasowej terapii.

Można przyjąć, że zawsze będą grupy niezadowolonych. To przekonanie prowadzi jednak nieuchronnie do wniosku: „psy szczekają, karawana idzie dalej”. To nie jest dobry model postępowania, jeśli wcześniej deklarowaliśmy publicznie otwartość na argumenty „wszystkich interesariuszy systemu opieki zdrowotnej” a później zamiast dialogu stosujemy technikę zdartej płyty i powtarzamy zaniepokojonym pacjentom, że „wszystko będzie dobrze”, bez podawania rzeczowych argumentów. Szczególnie, jeśli te ogólnikowe zapewnienia padają w odpowiedzi na konkretne wątpliwości i pytania.


Szczególnie wrażliwy pacjent

Jakie to wątpliwości? Najważniejsze dotyczą tego, czy lek odtwórczy działa dokładnie tak samo jak oryginalny, jak zapewnia ministerstwo. Zmiany zaskoczyły pacjentów i lekarzy, którzy obawiają się, że w przypadku leków o tak wąskim indeksie terapeutycznym, jak leki immunosupresyjne, nawet niewielkie różnice w stężeniu mogą prowadzić do poważnych objawów niepożądanych, szczególnie u pacjentów z nawracającymi infekcjami. Obawy wyrażają także rodzice dzieci po transplantacji, argumentujący że w nowym wykazie nie znalazł się lek w postaci zawiesiny, którą można podać małemu dziecku. Lekarze potwierdzają, że generyk proponowany dzieciom nie był wcześniej podawany w tej grupie wiekowej. Eksperci zgłaszają także inne wątpliwości. Mówią m.in. o wyzwaniu organizacyjnym związanym ze zmianą leku, o konieczności ponownego przetestowania i ustalenia odpowiedniej dawki, co wiąże się z dodatkowymi wizytami w poradni transplantacyjnej. To koszty zarówno dla pacjenta, jak i placówki. Pojawił się argument, że proponowany zamiennik nie został oceniony przez Agencję Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji. Jeden z leków, z uwagi na trwającą jeszcze przez pół roku ochronę patentową nie może pojawić się na rynku przed wrześniem 2016. Można przyjąć, że leki immunosupresyjne przyjmuje kilka tysięcy osób, czyli zaledwie garstka pacjentów. Jest to jednak szczególnie wrażliwa grupa osób, które mają za sobą ciężką chorobę, oczekiwanie na dawcę, trudną operację, strach przed odrzuceniem. Większość z nich ma poczucie, że ich życie zależy od przyjmowanych leków. Nawet jeśli wynikające z lęku działania pacjentów byłyby nieracjonalne, należy ich uspokoić i rzetelnie doinformować w razie potrzeby.


„Psy szczekają”

Po opublikowaniu zmian w ustawie, pacjenci po przeszczepach błyskawicznie zorganizowali się w mediach społecznościowych i rozpoczęli swoją kampanię, udostępniając informacje o lekach, komentarze ekspertów i doniesienia medialne o zmianach w ustawie refundacyjnej. Nie otrzymując odpowiedzi na wątpliwości zgłaszane m.in. bezpośrednio na profilu ministra Radziwiłła, zainicjowali akcję pisania petycji i maili do kancelarii ministra.

Sytuację można śledzić nie tylko w mediach społecznościowych, gdzie robią to głównie osoby osobiście zainteresowane, zatem jej zasięg jest ograniczony, ale także w ogólnopolskich mediach, co nadaje jej większego rozgłosu. To kolejna w nowej kadencji ministra kontrowersyjna decyzja. Wcześniej media krytycznie odnosiły się do zmian w finansowaniu zabiegu in vitro, spekulując przy okazji o innych, potencjalnych – podszytych etyką i świato-
poglądem – decyzjach ministra. Pisano też o platformie P1, głównie w kontekście potencjalnej utraty unijnych środków, które zostały przeznaczone na ten cel.

W trosce o pozytywny odbiór zmian proponowanych przez MZ i zaufanie, o które prosił minister Radziwiłł na początku kadencji, warto zrobić coś więcej niż zapewnienie, że pacjenci „nadal będą mieli dostęp do refundowanych leków immunosupresyjnych” i „nie tylko mogą czuć się bezpieczni, bo leki będą, ale również mogą się czuć bezpieczni, bo będą to leki tanie”.


Książkowe zarządzanie kryzysem

To bez wątpienia sytuacja kryzysowa dla ministerstwa. Na wątpliwości związane z ustawą refundacyjną zareagowało poprawnie. Ponieważ zmiany w ustawie opublikowano tuż przed świętami, 23 grudnia, to zaraz po świętach na stronie internetowej MZ pojawiło się wyjaśnienie, dotyczące bezpieczeństwa stosowania leków generycznych. Powoływano się w nim na inne kraje europejskie, w których także dopuszcza się odpowiedniki oraz zapewnienia, że jest to ten sam lek, który różni się nazwą, opakowaniem i kształtem tabletki. Protesty nie ustawały, więc zwołano konferencję prasową i na niej po raz kolejny uspokajano pacjentów. Na społecznościowym profilu ministra Radziwiłła pojawił się komunikat. Kancelaria zdecydowała się imiennie odpowiadać każdemu z zaniepokojonych pacjentów na maile, co zostało bardzo pozytywnie przyjęte przez zainteresowanych. Po sensacyjnej publikacji jednego z tabloidów, na stronie MZ opublikowano kolejne wyjaśnienie, w którym padła obietnica negocjacji cenowych z producentami leków. Mimo wdrożenia strategii komunikacji antykryzysowej i modelowego działania, zalecanego w każdym podręczniku do PR, nie można oprzeć się wrażeniu, że zarządzający tą komunikacją przeczytali tylko połowę książki i nie ustrzegli się błędów. Jakie to błędy?


Brak planu

Wiadomo, że tego rodzaju decyzje co roku wzbudzają kontrowersje. W PR są nazywane sytuacjami „znanymi nieznanymi” – czyli dającymi się przewidzieć w ogólnym kształcie i nieznanymi jedynie w szczegółach. Dla linii lotniczych taką sytuacją są strajki, opóźnienia, zła pogoda lub katastrofy. Z protestami dotyczącymi leków immunosupresyjnych zetknął się w 2011 roku poprzedni minister. By uniknąć kolejnych kontrowersji, akcję taką warto przeprowadzić długofalowo. Nawet jeśli nie informuje się o niej opinii publicznej (co jest uzasadnione, ponieważ dotyczy zazwyczaj bardzo wąskiej grupy osób), warto zadbać o zaplecze i powoli przyzwyczaić zainteresowane grupy do planowanych zmian. Można to zrobić, zdobywając najpierw poparcie ekspertów. Jak się okazuje, w tej sytuacji eksperci stali się źródłem informacji dla protestujących. MZ w swoich komunikatach na opinie specjalistów się nie powoływało, co sprawia wrażenie, że dyskusja nie toczy się na poziomie merytorycznym.


Taktyka zdartej płyty

To naturalna konsekwencja braku planu i „gaszenia pożarów” zamiast świadomego zarządzania. Nie dostarczając konkretnych argumentów, ministerstwo zapewniało wielokrotnie o bezpieczeństwie i „oparciu na badaniach naukowych”. Minimalizowało konsekwencje, mówiąc o różnicy w nazwie leku i kształcie tabletki, i prosiło o zaufanie.

W sytuacji, gdy druga strona przytacza naukowe artykuły, podaje merytoryczne argumenty, warto przyjąć pozycję eksperta, przejąć kontrolę nad tą komunikacją, przystąpić do realnego dialogu i dyskutować merytorycznie, zamiast powtarzać te same ogólniki.


Niepotrzebna polityka

To ostatnia rzecz, jaka interesuje w tym momencie zaniepokojonych pacjentów i niepotrzebnie podgrzewa atmosferę sporu. Konstanty Radziwiłł na briefingu zapewnił pacjentów, że leki generyczne zawierają tę samą substancję czynną, co oryginalne, więc są to te same leki. Dodał, że cytuje wypowiedź Bartosza Arłukowicza z 2011 roku. Odniósł się w ten sposób do wcześniejszych zarzutów byłego ministra, jakie padły w sejmie w kontekście tej ustawy. To oczywiście nie pierwsza taka historia, w której chorzy nie mogą liczyć na wsparcie na poziomie legislacyjnym i nie pierwszy minister, które podejmuje niepopularne, trudne decyzje. Wydaje się jednak, że cytowanie na konferencji prasowej poprzedniego szefa resortu, szczególnie w sytuacji, gdy dzisiaj zarówno partia rządząca, jak i opozycja prowadzą aktywną działalność archiwistów i wyszukują w przeszłości fakty mające wykazać niekonsekwencje i błędy polityków obu stron, nie służy rozwiązaniu sytuacji.


Wygrać 100 dni

Nie minęło jeszcze 100 dni nowego rządu. Klimat panuje w Polsce taki, że nawet niezainteresowani polityką zaczęli się baczniej przyglądać poczynaniom rządu. Choć zdrowie zeszło chwilowo na dalszy plan, a zarządzanie tym akurat obszarem wydaje się wyjątkowo wyważone i zrównoważone w porównaniu do innych sfer, to jednak pewne informacje przebijają się do mediów i mają wpływ na opinię publiczną. Planując i komunikując publicznie istotne zmiany, ministerstwo liczy się zapewne ze wzmożonym zainteresowaniem, które wymusza szczególną rozwagę, stąd starania o poprawne relacje i (nieco pozorna) otwartość na rozmowy ze środowiskiem zaniepokojonych pacjentów. Z uwagi na kluczowy – z punktu widzenia budowania zaufania i wizerunku – okres, i zbliżający się czas podsumowania pierwszych decyzji, jedynie racjonalne planowania, uwzględniające nie tylko realne działania, ale i strategię komunikacji, także tej na wypadek kryzysu, czy trudności w realizacji planów jest niezbędne dla utrzymania kredytu zaufania „wszystkich interesariuszy systemu opieki zdrowotnej”. Podsumowania pokażą, czy udało się to osiągnąć.




Najpopularniejsze artykuły

Ciemna strona eteru

Zabrania się sprzedaży eteru etylowego i jego mieszanin – stwierdzał artykuł 3 uchwalonej przez sejm ustawy z dnia 22 czerwca 1923 r. w przedmiocie substancji i przetworów odurzających. Nie bez kozery, gdyż, jak podawały statystyki, aż 80 proc. uczniów szkół narkotyzowało się eterem. Nauczyciele bili na alarm – używanie przez dzieci i młodzież eteru prowadzi do ich otępienia. Lekarze wołali – eteromania to zguba dla organizmu, prowadzi do degradacji umysłowej, zaburzeń neurologicznych, uszkodzenia wątroby. Księża z ambon przestrzegali – eteryzowanie się nie tylko niszczy ciało, ale i duszę, prowadząc do uzależnienia.

Ile trwają studia medyczne w Polsce? Podpowiadamy!

Studia medyczne są marzeniem wielu młodych ludzi, ale wymagają dużego poświęcenia i wielu lat intensywnej nauki. Od etapu licencjackiego po specjalizację – każda ścieżka w medycynie ma swoje wyzwania i nagrody. W poniższym artykule omówimy dokładnie, jak długo trwają studia medyczne w Polsce, jakie są wymagania, by się na nie dostać oraz jakie możliwości kariery otwierają się po ich ukończeniu.

Diagnozowanie insulinooporności to pomylenie skutku z przyczyną

Insulinooporność początkowo wykrywano u osób chorych na cukrzycę i wcześniej opisywano ją jako wymagającą stosowania ponad 200 jednostek insuliny dziennie. Jednak ze względu na rosnącą świadomość konieczności leczenia problemów związanych z otyłością i nadwagą, w ostatnich latach wzrosło zainteresowanie tą... no właśnie – chorobą?

Najlepsze systemy opieki zdrowotnej na świecie

W jednych rankingach wygrywają europejskie systemy, w innych – zwłaszcza efektywności – dalekowschodnie tygrysy azjatyckie. Większość z tych najlepszych łączy współpłacenie za usługi przez pacjenta, zazwyczaj 30% kosztów. Opisujemy liderów. Polska zajmuje bardzo odległe miejsca w rankingach.

Testy wielogenowe pozwalają uniknąć niepotrzebnej chemioterapii

– Wiemy, że nawet do 85% pacjentek z wczesnym rakiem piersi w leczeniu uzupełniającym nie wymaga chemioterapii. Ale nie da się ich wytypować na podstawie stosowanych standardowo czynników kliniczno-patomorfologicznych. Taki test wielogenowy jak Oncotype DX pozwala nam wyłonić tę grupę – mówi onkolog, prof. Renata Duchnowska.

10 000 kroków dziennie? To mit!

Odkąd pamiętam, 10 000 kroków było złotym standardem chodzenia. To jest to, do czego powinniśmy dążyć każdego dnia, aby osiągnąć (rzekomo) optymalny poziom zdrowia. Stało się to domyślnym celem większości naszych monitorów kroków i (czasami nieosiągalną) linią mety naszych dni. I chociaż wszyscy wspólnie zdecydowaliśmy, że 10 000 to idealna dzienna liczba do osiągnięcia, to skąd się ona w ogóle wzięła? Kto zdecydował, że jest to liczba, do której powinniśmy dążyć? A co ważniejsze, czy jest to mit, czy naprawdę potrzebujemy 10 000 kroków dziennie, aby osiągnąć zdrowie i dobre samopoczucie?

Cukrzyca: technologia pozwala pacjentom zapomnieć o barierach

Przejście od leczenia cukrzycy typu pierwszego opartego na analizie danych historycznych i wielokrotnych wstrzyknięciach insuliny do zaawansowanych algorytmów automatycznego jej podawania na podstawie ciągłego monitorowania glukozy w czasie rzeczywistym jest spełnieniem marzeń o sztucznej trzustce. Pozwala chorym uniknąć powikłań cukrzycy i żyć pełnią życia.

Zdrowa tarczyca, czyli wszystko, co powinniśmy wiedzieć o goitrogenach

Z dr. n. med. Markiem Derkaczem, specjalistą chorób wewnętrznych, diabetologiem oraz endokrynologiem, wieloletnim pracownikiem Kliniki Endokrynologii, a wcześniej Kliniki Chorób Wewnętrznych Uniwersytetu Medycznego w Lublinie rozmawia Antoni Król.

Czy NFZ może zbankrutować?

Formalnie absolutnie nie, publiczny płatnik zbankrutować nie może. Fundusz bez wątpienia znalazł się w poważnych kłopotach. Jest jednak jedna dobra wiadomość: nareszcie mówi się o tym otwarcie.

Onkologia – organizacja, dostępność, terapie

Jak usprawnić profilaktykę raka piersi, opiekę nad chorymi i dostęp do innowacyjnych terapii? – zastanawiali się eksperci 4 września br. podczas Forum Ekonomicznego w Karpaczu.

Soczewki dla astygmatyków – jak działają i jak je dopasować?

Astygmatyzm to jedna z najczęstszych wad wzroku, która może znacząco wpływać na jakość widzenia. Na szczęście nowoczesne rozwiązania optyczne, takie jak soczewki toryczne, pozwalają skutecznie korygować tę wadę. Jak działają soczewki dla astygmatyków i na co zwrócić uwagę podczas ich wyboru? Oto wszystko, co warto wiedzieć na ten temat.

Aż 9,3 tys. medyków ze Wschodu ma pracę dzięki uproszczonemu trybowi

Już ponad 3 lata działają przepisy upraszczające uzyskiwanie PWZ, a 2 lata – ułatwiające jeszcze bardziej zdobywanie pracy medykom z Ukrainy. Dzięki nim zatrudnienie miało znaleźć ponad 9,3 tys. członków personelu służby zdrowia, głównie lekarzy. Ich praca ratuje szpitale powiatowe przed zamykaniem całych oddziałów. Ale od 1 lipca mają przestać obowiązywać duże ułatwienia dla medyków z Ukrainy.

Jakie badania profilaktyczne są zalecane po 40. roku życia?

Po 40. roku życia wzrasta ryzyka wielu chorób przewlekłych. Badania profilaktyczne pozwalają wykryć wczesne symptomy chorób, które często rozwijają się bezobjawowo. Profilaktyka zdrowotna po 40. roku życia koncentruje się przede wszystkim na wykryciu chorób sercowo-naczyniowych, nowotworów, cukrzycy oraz innych problemów zdrowotnych związanych ze starzeniem się organizmu.

Rzeczpospolita bezzębna

Polski trzylatek statystycznie ma aż trzy zepsute zęby. Sześciolatki mają próchnicę częściej niż ich rówieśnicy w Ugandzie i Wietnamie. Na fotelu dentystycznym ani razu w swoim życiu nie usiadł co dziesiąty siedmiolatek. Statystyki dotyczące starszych napawają grozą: 92 proc. nastolatków i 99 proc. dorosłych ma próchnicę. Przeciętny Polak idzie do dentysty wtedy, gdy nie jest w stanie wytrzymać bólu i jest mu już wszystko jedno, gdzie trafi.

Leki, patenty i przymusowe licencje

W nowych przepisach przygotowanych przez Komisję Europejską zaproponowano wydłużenie monopolu lekom, które odpowiedzą na najpilniejsze potrzeby zdrowotne. Ma to zachęcić firmy farmaceutyczne do ich produkcji. Jednocześnie Komisja proponuje wprowadzenie przymusowego udzielenia licencji innej firmie na produkcję chronionego leku, jeśli posiadacz patentu nie będzie w stanie dostarczyć go w odpowiedniej ilości w sytuacjach kryzysowych.

Astronomiczne rachunki za leczenie w USA

Co roku w USA ponad pół miliona rodzin ogłasza bankructwo z powodu horrendalnie wysokich rachunków za leczenie. Bo np. samo dostarczenie chorego do szpitala może kosztować nawet pół miliona dolarów! Prezentujemy absurdalnie wysokie rachunki, jakie dostają Amerykanie. I to mimo ustawy, która rok temu miała zlikwidować zjawisko szokująco wysokich faktur.




bot