Służba Zdrowia - strona główna
SZ nr 17–25/2018
z 22 marca 2018 r.


>>> Wyszukiwarka leków refundowanych


Chirurdzy kontra rak

Halina Pilonis

O tym, czym różni się chirurg od Pana Boga oraz dlaczego winę za złe wyniki leczenia raka w Polsce ponoszą także lekarze tej specjalności mówi prof. Adam Dziki, kierownik Kliniki Chirurgii Ogólnej i Kolorektalnej Uniwersytetu Medycznego w Łodzi, współwłaściciel szpitala powiatowego w Brzezinach, twórca Centrum Leczenia Chorób Jelita Grubego.

Halina Pilonis: Na jednej z konferencji powiedział Pan, że jeśli pacjent, u którego zdiagnozowano raka jelita grubego trafi do złego chirurga, to najlepsze leki mu nie pomogą. Czy polski system kształcenia specjalizacyjnego produkuje dobrych chirurgów onkologicznych?

Adam Dziki: Poza nowotworami krwi i układu chłonnego wszystkie inne nowotwory powinno się leczyć przede wszystkim chirurgicznie. Chemioterapia poprawia wynik leczenia o kilka procent, ale podstawą terapii jest chirurgia. Jednak nasz system kształcenia nie przygotowuje dobrze do tego zawodu. I dlatego jesteśmy w ogonie Europy pod względem wyników leczenia raka. W Polsce zapadalność na nowotwory wcale nie jest większa niż w innych krajach. Również nie do końca prawdą jest, że przegrywamy walkę z tą chorobą jedynie dlatego, że wykrywamy ją zbyt późno. Porównanie wyników leczenia nowotworów w tym samym stadium zaawansowania pokazuje, że też wypadamy gorzej na tle krajów zachodniej Europy. Powodem jest złe kształcenie chirurgów. To są pozostałości po epoce komunizmu, że lekarze w Polsce specjalizują się w chirurgii onkologicznej próbującej leczyć wszystkie nowotwory. Nie można być omnibusem, który doskonale zoperuje raka mózgu, płuca, jelita i nerki. Na całym cywilizowanym świecie lekarze specjalizują się w chirurgii poszczególnych narządów. Tylko wtedy mogą być dobrzy w tym, co robią.

H.P.: Organizacja leczenia nowotworów w Polsce też nie sprzyja sukcesom chirurgii onkologicznej. Zabiegi w tym zakresie wciąż wykonuje się nie tylko w specjalistycznych ośrodkach.

A.D.: Powiem nieco kolokwialnie: nie każdy nowotwór można zoperować w każdej wsi. Jeśli jakiś mały szpital wykonał w ciągu roku trzy operacje raka odbytnicy, to nie mogły się one udać. Bo przy takiej liczbie zabiegów, jakie doświadczenie może mieć lekarz? To też przekłada się na nasze wyniki leczenia nowotworów. Wiadomo, że pieniędzy nagle nie przybędzie i nie powstaną nowe ośrodki onkologiczne, ale oddziały chirurgii w mniejszych szpitalach mogłyby specjalizować się w poszczególnych nowotworach. NFZ powinien płacić oddziałom za operacje danych nowotworów tylko pod warunkiem że zrobią ich na przykład więcej niż 100 w roku. Jeśli mniej, nie dostaną pieniędzy za żadną. Zmusi to dyrektorów szpitali do podjęcia strategicznej decyzji, że placówka nie będzie operować nowotworów, w których nie ma doświadczenia.

H.P.: Mówi Pan o swoich kolegach po fachu, że czasami od Pana Boga różnią się tylko tym, że Bóg nie chce być chirurgiem. Dlaczego?

A.D.: Większość chirurgów nie chce poddawać kontroli efektów swojej pracy. Poza tym jakością nie jest zainteresowane ani Ministerstwo Zdrowia, ani NFZ. Narodowy Fundusz Zdrowia płaci za procedury medyczne niezależnie od ich efektów, a przecież wskaźniki przeżyć czy powikłań to podstawowe czynniki określające skuteczność leczenia. NFZ sprawdza jedynie, czy stempla w karcie DILO nie postawiono dwa dni później. Tymczasem nie można tak samo wyceniać pracy oddziałów chirurgii, które mają 20 proc. śmiertelności, dużo powikłań i operacji powtórnych naprawiających popełnione wcześniej błędy i takich ze śmiertelnością, powikłaniami oraz koniecznością reoperacji na poziomie dosłownie kilku procent. Tak się jednak dzieje. W dodatku nasz system nie motywuje lekarzy do doszkalania się. Niby samorząd lekarski monitoruje szkolenia lekarzy. Ale jeśli nie uzbiera się odpowiedniej liczby punktów edukacyjnych, nic w zasadzie się nie stanie. Tymczasem nawet w Indiach można stracić prawo wykonywania zawodu, jeśli nie weźmie się udziału w odpowiedniej liczbie szkoleń. Uważam, że wszyscy powinniśmy poddawać się audytowi. To zwiększy szansę naszych chorych na wyleczenie.

H.P.: Jest Pan twórcą Centrum Leczenia Chorób Jelita Grubego w szpitalu powiatowym w Brzezinach. Czy udało się Panu wdrożyć tam optymalny model leczenia tego raka? Ile to kosztuje? Czy wycena procedur przez NFZ jest wystarczająca?

A.D.: W zeszłym roku zoperowaliśmy 450 chorych z rakiem jelita grubego. W tym roku już ponad 100. Mamy bardzo dobre wyniki, jeśli chodzi o liczbę powikłań czy konieczność reoperacji. Ale za tym nie idą żadne dodatkowe pieniądze. A przecież skuteczne leczenie chorób jelit, na które cierpi coraz więcej osób, jest możliwe tylko w wyspecjalizowanych placówkach medycznych, co potwierdzają osiąganymi wynikami podobne ośrodki działające za granicą. Dlatego zabiegamy w NFZ o zmianę wyceny naszych procedur. Przecież nawet ryzyko powikłań jest inne, w zależności od tego, czy operuje się przepukliny czy raka jelita. Na całym świecie chirurgia jest dla szpitala dochodowa, a u nas deficytowa. Najgorzej wyceniana jest płaca lekarza. Szwy, staplery czy aparatura kosztują w Polsce tyle samo co za granicą, ale praca lekarza wyceniona jest kilkukrotnie niżej. Tymczasem gdybyśmy mieli więcej pieniędzy, kupilibyśmy rezonans i mogli robić więcej operacji laparoskopowych. Na razie do laparoskopii dokładamy.

H.P.: W 2014 r. Profesor Adam Dziki Sp. z o.o. stała się współwłaścicielem powiatowego szpitala w Brzezinach. Był to pierwszy publiczny szpital, którego współwłaścicielem stał się znany lekarz. Czy z perspektywy czterech lat może Pan powiedzieć, że była to dobra inwestycja?

A.D.: Trudno nazwać to tylko moją inwestycją, ponieważ udziałowcami jest kilka podmiotów, między innymi spółka giełdowa Pelion i powiat brzeziński. Szpital zyskał na tym partnerstwie publiczno-prywatnym. Placówka zmieniła się na lepsze, przeszła gruntowny remont. W efekcie chce się tam leczyć bardzo wielu chorych. Kontrakt był wykonywany na poziomie 250%, a nawet 300%. Jednak za nadwykonania NFZ nie chciał płacić. W konsekwencji wiele operacji wykonano za darmo. Teraz jesteśmy w sieci i będziemy mieli finansowanie ryczałtowe.

H.P.: Jak Pan ocenia reformę szpitali ministra Konstantego Radziwiłła?

A.D.: W przypadku naszego szpitala jeszcze za wcześnie na ocenę. Ale w tym, co mówił minister było wiele sprzeczności. Jego opinie, że prywatny szpital nie powinien mieć kontraktu z NFZ i że w ogóle taka placówka nie może zarabiać, nijak się miały do jego wizji podstawowej opieki zdrowotnej, która jest prywatna i zarabia.

H.P.: Czy popierał Pan protest rezydentów?

A.D.: Uważam, że nasz system ochrony zdrowia jest niedofinansowany i że lekarze powinni zarabiać więcej. Ale żeby wykonać wszystkie procedury przewidziane w ramach specjalizacji nie wystarczy pracować 48 godzin w tygodniu. Niestety, wtedy specjalizacja trwałaby 15 lat. W tym zawodzie pracuje się nieco więcej. Dlatego trzeba lubić to, co się robi. Bo tu nie chodzi tylko o pieniądze.




Najpopularniejsze artykuły

Ciemna strona eteru

Zabrania się sprzedaży eteru etylowego i jego mieszanin – stwierdzał artykuł 3 uchwalonej przez sejm ustawy z dnia 22 czerwca 1923 r. w przedmiocie substancji i przetworów odurzających. Nie bez kozery, gdyż, jak podawały statystyki, aż 80 proc. uczniów szkół narkotyzowało się eterem. Nauczyciele bili na alarm – używanie przez dzieci i młodzież eteru prowadzi do ich otępienia. Lekarze wołali – eteromania to zguba dla organizmu, prowadzi do degradacji umysłowej, zaburzeń neurologicznych, uszkodzenia wątroby. Księża z ambon przestrzegali – eteryzowanie się nie tylko niszczy ciało, ale i duszę, prowadząc do uzależnienia.

Ile trwają studia medyczne w Polsce? Podpowiadamy!

Studia medyczne są marzeniem wielu młodych ludzi, ale wymagają dużego poświęcenia i wielu lat intensywnej nauki. Od etapu licencjackiego po specjalizację – każda ścieżka w medycynie ma swoje wyzwania i nagrody. W poniższym artykule omówimy dokładnie, jak długo trwają studia medyczne w Polsce, jakie są wymagania, by się na nie dostać oraz jakie możliwości kariery otwierają się po ich ukończeniu.

Diagnozowanie insulinooporności to pomylenie skutku z przyczyną

Insulinooporność początkowo wykrywano u osób chorych na cukrzycę i wcześniej opisywano ją jako wymagającą stosowania ponad 200 jednostek insuliny dziennie. Jednak ze względu na rosnącą świadomość konieczności leczenia problemów związanych z otyłością i nadwagą, w ostatnich latach wzrosło zainteresowanie tą... no właśnie – chorobą?

Najlepsze systemy opieki zdrowotnej na świecie

W jednych rankingach wygrywają europejskie systemy, w innych – zwłaszcza efektywności – dalekowschodnie tygrysy azjatyckie. Większość z tych najlepszych łączy współpłacenie za usługi przez pacjenta, zazwyczaj 30% kosztów. Opisujemy liderów. Polska zajmuje bardzo odległe miejsca w rankingach.

Testy wielogenowe pozwalają uniknąć niepotrzebnej chemioterapii

– Wiemy, że nawet do 85% pacjentek z wczesnym rakiem piersi w leczeniu uzupełniającym nie wymaga chemioterapii. Ale nie da się ich wytypować na podstawie stosowanych standardowo czynników kliniczno-patomorfologicznych. Taki test wielogenowy jak Oncotype DX pozwala nam wyłonić tę grupę – mówi onkolog, prof. Renata Duchnowska.

10 000 kroków dziennie? To mit!

Odkąd pamiętam, 10 000 kroków było złotym standardem chodzenia. To jest to, do czego powinniśmy dążyć każdego dnia, aby osiągnąć (rzekomo) optymalny poziom zdrowia. Stało się to domyślnym celem większości naszych monitorów kroków i (czasami nieosiągalną) linią mety naszych dni. I chociaż wszyscy wspólnie zdecydowaliśmy, że 10 000 to idealna dzienna liczba do osiągnięcia, to skąd się ona w ogóle wzięła? Kto zdecydował, że jest to liczba, do której powinniśmy dążyć? A co ważniejsze, czy jest to mit, czy naprawdę potrzebujemy 10 000 kroków dziennie, aby osiągnąć zdrowie i dobre samopoczucie?

Cukrzyca: technologia pozwala pacjentom zapomnieć o barierach

Przejście od leczenia cukrzycy typu pierwszego opartego na analizie danych historycznych i wielokrotnych wstrzyknięciach insuliny do zaawansowanych algorytmów automatycznego jej podawania na podstawie ciągłego monitorowania glukozy w czasie rzeczywistym jest spełnieniem marzeń o sztucznej trzustce. Pozwala chorym uniknąć powikłań cukrzycy i żyć pełnią życia.

Zdrowa tarczyca, czyli wszystko, co powinniśmy wiedzieć o goitrogenach

Z dr. n. med. Markiem Derkaczem, specjalistą chorób wewnętrznych, diabetologiem oraz endokrynologiem, wieloletnim pracownikiem Kliniki Endokrynologii, a wcześniej Kliniki Chorób Wewnętrznych Uniwersytetu Medycznego w Lublinie rozmawia Antoni Król.

Czy NFZ może zbankrutować?

Formalnie absolutnie nie, publiczny płatnik zbankrutować nie może. Fundusz bez wątpienia znalazł się w poważnych kłopotach. Jest jednak jedna dobra wiadomość: nareszcie mówi się o tym otwarcie.

Onkologia – organizacja, dostępność, terapie

Jak usprawnić profilaktykę raka piersi, opiekę nad chorymi i dostęp do innowacyjnych terapii? – zastanawiali się eksperci 4 września br. podczas Forum Ekonomicznego w Karpaczu.

Soczewki dla astygmatyków – jak działają i jak je dopasować?

Astygmatyzm to jedna z najczęstszych wad wzroku, która może znacząco wpływać na jakość widzenia. Na szczęście nowoczesne rozwiązania optyczne, takie jak soczewki toryczne, pozwalają skutecznie korygować tę wadę. Jak działają soczewki dla astygmatyków i na co zwrócić uwagę podczas ich wyboru? Oto wszystko, co warto wiedzieć na ten temat.

Aż 9,3 tys. medyków ze Wschodu ma pracę dzięki uproszczonemu trybowi

Już ponad 3 lata działają przepisy upraszczające uzyskiwanie PWZ, a 2 lata – ułatwiające jeszcze bardziej zdobywanie pracy medykom z Ukrainy. Dzięki nim zatrudnienie miało znaleźć ponad 9,3 tys. członków personelu służby zdrowia, głównie lekarzy. Ich praca ratuje szpitale powiatowe przed zamykaniem całych oddziałów. Ale od 1 lipca mają przestać obowiązywać duże ułatwienia dla medyków z Ukrainy.

Jakie badania profilaktyczne są zalecane po 40. roku życia?

Po 40. roku życia wzrasta ryzyka wielu chorób przewlekłych. Badania profilaktyczne pozwalają wykryć wczesne symptomy chorób, które często rozwijają się bezobjawowo. Profilaktyka zdrowotna po 40. roku życia koncentruje się przede wszystkim na wykryciu chorób sercowo-naczyniowych, nowotworów, cukrzycy oraz innych problemów zdrowotnych związanych ze starzeniem się organizmu.

Rzeczpospolita bezzębna

Polski trzylatek statystycznie ma aż trzy zepsute zęby. Sześciolatki mają próchnicę częściej niż ich rówieśnicy w Ugandzie i Wietnamie. Na fotelu dentystycznym ani razu w swoim życiu nie usiadł co dziesiąty siedmiolatek. Statystyki dotyczące starszych napawają grozą: 92 proc. nastolatków i 99 proc. dorosłych ma próchnicę. Przeciętny Polak idzie do dentysty wtedy, gdy nie jest w stanie wytrzymać bólu i jest mu już wszystko jedno, gdzie trafi.

Leki, patenty i przymusowe licencje

W nowych przepisach przygotowanych przez Komisję Europejską zaproponowano wydłużenie monopolu lekom, które odpowiedzą na najpilniejsze potrzeby zdrowotne. Ma to zachęcić firmy farmaceutyczne do ich produkcji. Jednocześnie Komisja proponuje wprowadzenie przymusowego udzielenia licencji innej firmie na produkcję chronionego leku, jeśli posiadacz patentu nie będzie w stanie dostarczyć go w odpowiedniej ilości w sytuacjach kryzysowych.

Astronomiczne rachunki za leczenie w USA

Co roku w USA ponad pół miliona rodzin ogłasza bankructwo z powodu horrendalnie wysokich rachunków za leczenie. Bo np. samo dostarczenie chorego do szpitala może kosztować nawet pół miliona dolarów! Prezentujemy absurdalnie wysokie rachunki, jakie dostają Amerykanie. I to mimo ustawy, która rok temu miała zlikwidować zjawisko szokująco wysokich faktur.




bot