Badacze z Harwardzkiej Szkoły Publicznego Zdrowia T.H. Chana w Bostonie sprawdzili, czy płeć lekarza ma wpływ na efekty opieki klinicznej. Wyniki tych prac opublikował „JAMA Internal Medicine”.
Naukowcy przeanalizowali 20 proc. pacjentów Medicare, którzy w latach 2011–2014, w wieku 65 lat i więcej trafili w ostrych stanach do szpitali. Zebrało się milion przypadków. Sprawdzono związek między płcią lekarza a śmiertelnością w ciągu 30 dni oraz powrotem do szpitala w ciągu 30 dni od opuszczenia placówki.
Naukowcy brali także pod uwagę, czy to różnice w efektach leczenia u pacjentów nie wynikały ze stanu, w jakim pojawili się w placówce. Próbowano także szukać innych mechanizmów, które mogły wpływać na efekty pracy lekarza (długość dyżuru, liczba pacjentów). By wykluczyć opcję, iż mężczyźni są bardziej chętni do leczenia trudniejszych przypadków na oddziałach intensywnej terapii, naukowcy wykluczyli szpitale z takimi oddziałami.
Okazało się, że chorzy leczeni przez lekarki odznaczali się niższą o 4 proc. śmiertelnością w ciągu 30 dni od przyjęcia i o 5 proc. rzadziej wracali do szpitala po jego opuszczeniu. Dlaczego tak się dzieje? Z innych badań wynika, że lekarki ściślej stosują procedury medyczne i częściej używają komunikacji nakierowanej na pacjenta, niż robią to lekarze. Naukowcy stawiają hipotezę, że mężczyźni są też zbyt pewni siebie i mają tendencję do podejmowania niepotrzebnego ryzyka.
Której płci lekarze są częściej pozywani do sądu? Mężczyźni. I to aż 2,5 razy częściej niż panie. To wyniki badań publikowanych w „BMC Medicine”.
Między 2008 a 2012 rokiem w USA wzrosła liczba dyscyplinarek wobec lekarzy obu płci o 17 proc. W Wielkiej Brytanii, w tym samym czasie, aż o 64 proc. zwiększyła się liczba skarg na medyków, a o 42 proc. – liczba tych, których ukarano lub zawieszono.
Z powodu tego trendu naukowcy z University College London przeanalizowali 32 publikacje naukowe, które opisywały aż 40 246 przypadków spraw sądowych z udziałem lekarzy – to pierwsze tak szerokie i, co istotne, międzynarodowe badania tej kwestii. Różnice są ogromne i występują od co najmniej 15 lat. I to w wielu krajach.
Z czego wynikają? Badacze z UCL podkreślają, że potrzeba więcej badań, by zrozumieć, dlaczego to mężczyźni są częściej pozywani przez pacjentów niż panie. Oraz jak zmniejszyć te dysproporcje.