Małgorzata Solecka – autorka książki „Służba zdrowia? Jak pokonać chory system” – twierdzi, że za obecny stan systemu odpowiedzialna jest „Polska Partia Mieszania Łyżeczką”, która niepodzielnie od lat włada naszą ochroną zdrowia. Politycy, którzy prześcigają się w pomysłach na zmiany w systemie, dokonywane dla samych zmian.
Książka napisana jest z myślą o czytelniku, który chce się dowiedzieć, dlaczego po ponad ćwierć wieku od zmiany ustroju i niemal dwóch dekadach pierwszej rewolucyjnej reformy, system ochrony zdrowia nadal przypomina rozgrzebany plan budowy. Niekoniecznie o specjaliście – pielęgniarce, lekarzu czy menedżerze szpitala, choć niewątpliwie i oni znajdą w książce interesujące treści. Prof. Janusz Skalski, wybitny krakowski kardiochirurg po lekturze książki stwierdził: „Brałem tę książkę do ręki bez wiary w to, że znajdę w niej rzetelną analizę stanu ochrony zdrowia, że mnie czymś zaskoczy. Myliłem się. Książkę polecam wszystkim, zwłaszcza zatrudnionym w ochronie zdrowia, parlamentarzystom, decydentom od spraw lecznictwa, ministrowi zdrowia oraz opozycji. Oby z pokorą ją przeczytali i wyciągnęli wnioski”.
Autorka na system stara się patrzeć z punktu widzenia obywatela – pacjenta i podatnika – ale udaje jej się przy tym nie gubić perspektywy tych, którzy go współtworzą. Pisząc o relacjach między lekarzami i pacjentami, nie ulega pokusie łatwych oskarżeń. Wytyka błędy, a nawet złą wolę, w przedstawianiu głośnych tematów zdrowotnych mediom – choć sama jest dziennikarką. A może właśnie dlatego.
W książce nie ma jasnej odpowiedzi na postawione w tytule pytanie, choć lektura – momentami przypominająca oparty na faktach thriller – skłania czytelnika do refleksji, jaką drogę należałoby wybrać, by możliwe było definitywne pożegnanie z tym, co niszczy polską służbę zdrowia – brakami kadrowymi, niedostatkiem finansów, zapóźnieniami w zarządzaniu (informatyzacja!).
Małgorzata Solecka od osiemnastu lat pisze o problemach ochrony zdrowia. Od niemal dziesięciu – na łamach „Służby Zdrowia”. Wydana przez Wydawnictwo WAM książka wydaje się swego rodzaju manifestem niezgody, wręcz frustracji dziennikarza, który przez już niemal dwie dekady opisuje i komentuje reformy i „reformy”.