SZ nr 9–16/2016
z 11 lutego 2016 r.
Alzheimera można wyczuć w moczu
"Służba Zdrowia"
Alzheimera można wyczuć w moczu
Czy powstanie nowe, nieinwazyjne narzędzie do wczesnej diagnostyki choroby Alzheimera? Jest na to szansa: amerykańscy naukowcy z Departamentu Rolnictwa oraz Instytutu Monella odkryli, że sygnatura zapachowa moczu może się zmienić pod wpływem zmian w mózgu charakterystycznych dla tej choroby, a całkiem możliwe, że także dla innych schorzeń neurologicznych. Uczeni zbadali trzy mysie modele choroby Alzheimera z nadekspresją białka APP. Udało się wykazać, że każdy ze szczepów chorych myszy wytwarzał profil zapachowy moczu inny niż gryzonie z grupy kontrolnej. Co ciekawe, zmiana woni nie wynika z pojawienia się nowych związków, ale ze zmiany proporcji normalnie występujących w moczu składników. Różnice w zapachu moczu pomiędzy myszami zdrowymi a wytwarzającymi w nadmiarze białko APP były w zasadzie niezależne od wieku. Najważniejsze jednak, że dawały się one wykryć jeszcze przed odłożeniem się widocznej ilości blaszek amyloidowych w mózgach. Może to oznaczać, że charakterystyczna sygnatura zapachowa ma związek z obecnością pewnych genów predysponujących do zachorowania na Alzheimera, a nie z rozwojem patologicznych zmian w mózgu.
Źródła: EurekAlert! / KopalniaWiedzy
Ile płci mają Brytyjczycy? Ankieta skierowana do 13-letnich (i starszych) uczniów brytyjskich szkół, wspierana m.in. przez Children’s Commissioner for England, miała za zadanie zbadać, jak młodzi mieszkańcy Wysp identyfikują swoją płeć. Pierwsze pytanie wydawało się jeszcze dość proste, do wyboru było tylko 6 pozycji: dziewczynka, chłopiec, mężczyzna, kobieta, młody mężczyzna, młoda kobieta. Dalej robiło się już jednak o wiele ciekawej. Pojawiały się odpowiedzi, takie jak np. „gender fluid”, czyli osoba, która identyfikuje swoją płeć w płynny sposób, często zmieniając pogląd na ten temat. Interesujące były też pozycje, takie jak „demi boy” lub „demi girl”. To ktoś, kto tylko częściowo uznaje się za przedstawiciela jednej płci, a przy tym wcale nie identyfikuje się (nawet częściowo) z płcią przeciwną. W ankiecie pojawiła się też opcja „tri-gender”. Kto to taki? To osoba, która jednocześnie uważa się za osobnika płci męskiej, żeńskiej oraz bezpłciowego. Ankieta wywołała kontrowersje i Anne Longfield, rzecznik praw dziecka, zdecydowała o wycofaniu jej ze szkół. Autorzy ankiety podkreślali też, że uczniowie poniżej 16. r.ż. byli instruowani, że ankietę mogą wypełnić w konsultacji z rodzicami.
Źródło: „Moja Wyspa”
W stresie łatwiej się zgubić Niemieccy uczeni zbadali oddziaływanie stresu na orientację w przestrzeni oraz na rozpoznawanie twarzy. W eksperymencie wykorzystano popularny protokół stosowany w badaniach nad stresem – badanym kazano włożyć na 3 minuty dłonie do lodowatej wody. Zachodzą wówczas w organizmie procesy polegające m.in. na przyspieszeniu pulsu czy wydzielaniu kortyzolu – hormonu stresu. Dodatkowym źródłem stresu dla mężczyzn trzymających dłonie w wodzie było filmowanie przebiegu eksperymentu oraz to, że przez cały czas byli „pouczani” przez kobietę należącą do zespołu badawczego. Okazało się, że zestresowani mężczyźni gorzej radzili sobie z zadaniami polegającymi na percepcji wzrokowej w zakresie złożonych scen przestrzennych. Nie było zaś różnicy w percepcji twarzy. – Wyniki naszych badań potwierdzają, że podczas gdy sceny przestrzenne przetwarzane są w hipokampie, to twarze w przyległych obszarach płata skroniowego – wyjaśnia członek zespołu, Marcus Paul. – Stres ma decydujący wpływ na hipokamp. Wpływa więc nie tylko na pamięć, ale i na postrzeganie przestrzeni.
Źródła: „Psychoneuroendocrinology” / PAP
Najpopularniejsze artykuły
10 000 kroków dziennie? To mit!
Odkąd pamiętam, 10 000 kroków było złotym standardem chodzenia. To jest to, do czego powinniśmy dążyć każdego dnia, aby osiągnąć (rzekomo) optymalny poziom zdrowia. Stało się to domyślnym celem większości naszych monitorów kroków i (czasami nieosiągalną) linią mety naszych dni. I chociaż wszyscy wspólnie zdecydowaliśmy, że 10 000 to idealna dzienna liczba do osiągnięcia, to skąd się ona w ogóle wzięła? Kto zdecydował, że jest to liczba, do której powinniśmy dążyć? A co ważniejsze, czy jest to mit, czy naprawdę potrzebujemy 10 000 kroków dziennie, aby osiągnąć zdrowie i dobre samopoczucie?