SZ nr 17–25/2015
z 12 marca 2015 r.
Sieć na medycynę
Halina Pilonis
Niektórzy traktują Facebooka czy YouTube jak zabawkę. Czy jednak można lekceważyć siłę mediów społecznościowych? A może warto nauczyć się z nich korzystać? Zwłaszcza że medycyna i farmacja są już tam dość mocno obecne.
Internet zaczyna wypierać telewizję i prasę papierową. Popularność zyskują też media społecznościowe. Facebook informuje, że ma w Polsce ok. 16 mln użytkowników, gdy tymczasem najpopularniejsze programy telewizyjne ogląda kilka milionów widzów – w 2014 r. najwięcej obejrzało serial „M jak miłość” – ponad 6 mln, Mistrzostwa Świata w Piłce Siatkowej Mężczyzn niecałe 6 mln i Mistrzostwa Świata w Piłce Nożnej ponad 5 mln (dane KRRiT). Jeszcze mniej czytelników mają największe dzienniki: „Fakt” – dzienna sprzedaż niecałe 350 tys., „Gazeta Wyborcza” – około 200 tys. (dane ZKDP). Potencjał Internetu dostrzegają też reklamodawcy, którzy zostawiają już więcej pieniędzy „w Sieci” niż w dziennikach i magazynach. Niektórzy prognozują, że za kilka lat wydatki na reklamę online będą większe od tych przeznaczanych na reklamę w telewizji.
Według raportu NapoleonCat publikowanego przez wirtualnemedia.pl, prawie 7,5 mln Polaków poszukuje w Sieci informacji o zdrowiu. Coraz więcej osób korzysta z porad tzw. dr. Google’a, który wraz z mediami społecznościowymi staje się głównym źródłem wiedzy w tej dziedzinie. To niepokojące. Z drugiej strony Internet może być świetnym narzędziem promującym profilaktykę zdrowotną. Dobrym przykładem jest przeprowadzona na Facebooku akcja „Mam jaja!”, którą promowało zdjęcie panów trzymających się za krocze. Zachęcała ona do badań wykrywających raka jąder. W ciągu doby od publikacji zdjęcia obejrzało je ponad 160 tys. osób, a ponad 1,5 tys. udostępniło na swoich profilach, uznając za warte popularyzacji. Zainteresowanie tematyką medyczną w Internecie to przede wszystkim jednak zapytania o leki, lekarzy, apteki czy sposoby samoleczenia. Popularne są też tematy dotyczące wydarzeń nagłaśnianych przez media.
– W ostatnim czasie na społecznościowej „tapecie” była pigułka „dzień po”. Podczas 19 dni pojawiło się ponad 12 tys. wypowiedzi związanych z tym tematem, a fora internetowe i media społecznościowe miały aż 77-proc. udział w dyskusji – informuje Robert Stalmach z CEO Newspoint. Miesięczne analizy pokazują, że najwięcej informacji związanych z frazą „jak leczyć” i jej pochodnymi znajduje się na Facebooku i Google+. Największymi stronami serwisów o zdrowiu są Onet Styl Życia – 75 120 fanów, Hellozdrowie.pl – 39 637, Pogromcy Mitów Medycznych – 38 646 i Zdrowie Gazeta.pl – 21 917.
Medycyna na YouTube i Twitterze
Twitter jest popularny wśród polityków, dziennikarzy i celebrytów. Według raportu NapoleonCat, najczęściej śledzone są profile Joanny Krupy i Wojciecha Szczęsnego. Marszałek Sejmu Radek Sikorski jest dopiero na 7. miejscu. Tematyka zdrowotna na Twitterze to przede wszystkim skarżenie się na złe samopoczucie. Polacy informują, że cierpią z powodu kataru, bólu gardła i głowy.
Najpopularniejszymi kanałami związanymi ze zdrowiem na YouTube są SeksGurupl z 23 723 566 wyświetleniami, abczdrowiepl z 15 006 921 i USP Zdrowie z 8 963 506. Dla porównania najwięcej wyświetleń ma profil ProstoTV – 651 382 083. Z YouTube masowo korzystają już studenci medycyny, którzy mogą znaleźć tam nagrane wykłady, animacje tłumaczące zjawiska fizjologiczne czy filmiki uczące wykonywania konkretnych procedur medycznych. Użytkownicy YouTube to przeważnie osoby w wieku 25–34 lata oraz uczniowie i studenci. Jak pokazują badania prowadzone wśród internautów, oglądalność YouTube przewyższa wszystkie stacje telewizyjne. Poza filmami, programami telewizyjnymi, filmikami zamieszczanymi przez użytkowników, powstają programy przeznaczone tylko na tę platformę, w tym wiele edukacyjnych.
Witamina A – królową Facebooka
Według raportu NapoleonCat, w branży zdrowie najpopularniejszymi stronami na Facebooku są: „Seks to zdrowie” z półmilionową rzeszą fanów, „Ania Lewandowska” – 400 tys., „Colgate – z uśmiechem do świata” – niecałe 300 tys. Poniżej dwustu tys. fanów mają „Dbam o siebie”, „WIEMY CO JEMY”, „Polski Bank Komórek Macierzystych”. Dla porównania, najczęściej odwiedzane strony telewizji FOX, Peugeota i Roberta Lewandowskiego mają około 8 mln fanów. Największymi stronami serwisów medycznych są „1000 Pierwszych Dni” – 159 454 fanów, „Posiłki w szpitalach” – 63 516, „Żyj Zdrowo” – 19 087 i „Anestezjologia Polska” – 5 382. Wśród schorzeń największym zainteresowaniem cieszą się przeziębienie i kaszel. Z dziedzin medycyny najpopularniejsze są chirurgia, fizjoterapia, ginekologia i psychiatria. Najczęściej pojawiającą się witaminą na polskim Facebooku jest A, nieco rzadziej witamina C, a daleko za nimi E, B6 i D. „Złotym dniem” w kategorii zdrowie jest niedziela, w pozostałych zainteresowanie jest niższe z lekką przewagą czwartku. „Złote godziny” to 20.00 i 21.00. Z placówek medycznych najwięcej fanów ma strona Instytutu Matki i Dziecka – 13 481, Centrum Zdrowia Dziecka – 10 602, a najwięcej polubień Szpital św. Zofii w Warszawie – 1 483, Instytut Matki i Dziecka – 497 i Wojewódzki Specjalistyczny Szpital Dziecięcy im. św. Ludwika w Krakowie – 164.
Farmacja w social media
Zdaniem ekspertów, 2015 r. ma być przełomowy, jeśli chodzi o obecność farmacji w social mediach. Sposobem zaistnienia jest skoncentrowanie się na schorzeniu lub problemie, np. fan page „Seks to zdrowie” prowadzony przez Polpharmę. – Producenci No-Spa komunikują przyczyny i rodzaje bólów brzucha, radzą jak zwalczać stres domowymi sposobami, np. gorąca kąpiel z solą morską, imbirem i cynamonem. Strefa Detoxu Hepatil to fan page, który pomaga zafundować sobie detox w domowym zaciszu, dzięki jedzeniu wybranych owoców, warzyw, stosowaniu przypraw, jak pieprz czy imbir, ćwiczeniom, piciu wody, a nie tylko tabletek – zauważa Dagna Ważyńska z KnowledgeHub. Jak informuje Paweł Loedl z VML Poland, coraz częstszym zabiegiem jest tworzenie przydatnych dla chorych narzędzi, np. Mapa Zachorowań Teraflu lub udostępnienie przez Sanofi darmowego Wi–Fi na stokach narciarskich z prezentacją leków na choroby stawu kolanowego. Innym sposobem zaistnienia jest dobre hasło. Kiedy w Sieci wystartowała strona: niebiegam.pl oraz jej fan page, po miesiącu 60 tys. osób zostało jej fanami. Z pozoru hasło miało kontestować popularny trend na bieganie i maratony, tak naprawdę jednak fan page należy do producenta Stoperanu – środka na biegunkę. Ogromną społeczność zbudowała też strona „Niech głos będzie z Tobą” – 110 tys. fanów, która promowała Pastylki Isla® lek na chrypkę, problemy z głosem oraz ból gardła.
Co może zyskać lekarz na Facebooku?
Facebook narodził się w 2004 r. na Uniwersytecie Harvarda i był początkowo przeznaczony dla uczniów i studentów. Dziś chwali się, że na świecie ma około miliarda użytkowników. Jego rynkową wartość szacuje się na ok. 180 mld $. Na założenie i prowadzenie profilu na Facebooku zdecydowało się wiele placówek medycznych i lekarzy. Specjaliści od reklamy twierdzą, że obecność na Facebooku może zwiększać liczbę pacjentów i zainteresowanie gabinetem, bo ci zadowoleni z usług polecają profil innym. Dzięki temu poprawia się rozpoznawalność nazwiska przez wyszukiwarki, co – jeśli lekarz posiada stronę internetową – może przełożyć się na większą jej popularność. Pogłębia się też więź z pacjentami, którzy śledząc profil swojego doktora czują się jego znajomymi. Rośnie również wiarygodność i zaufanie, dzięki prezentowaniu na profilu ciekawych informacji medycznych i dyskusji z pacjentami online.
Najpopularniejsze artykuły
10 000 kroków dziennie? To mit!
Odkąd pamiętam, 10 000 kroków było złotym standardem chodzenia. To jest to, do czego powinniśmy dążyć każdego dnia, aby osiągnąć (rzekomo) optymalny poziom zdrowia. Stało się to domyślnym celem większości naszych monitorów kroków i (czasami nieosiągalną) linią mety naszych dni. I chociaż wszyscy wspólnie zdecydowaliśmy, że 10 000 to idealna dzienna liczba do osiągnięcia, to skąd się ona w ogóle wzięła? Kto zdecydował, że jest to liczba, do której powinniśmy dążyć? A co ważniejsze, czy jest to mit, czy naprawdę potrzebujemy 10 000 kroków dziennie, aby osiągnąć zdrowie i dobre samopoczucie?