Nie ma idealnej recepty na to, by młodzież nie sięgała po środki psychoaktywne – mówił prowadzący sesję ks. Arkadiusz Nowak. Zebrani zastanawiali się, jak poprawić efektywność działań profilaktycznych w Polsce. W trakcie Kongresu Zdrowia Publicznego szukano też odpowiedzi na pytanie: „Jak walczyć z epidemią otyłości?”
Ksiądz Arkadiusz Nowak podkreślił, że nie istnieje doskonała metoda leczenia uzależnień. A są nawet i tacy, którzy twierdzą, że wyleczenie jest niemożliwe. Stąd tym większe znaczenie profilaktyki. Polska na tle UE pod względem liczby młodych ludzi zażywających substancje psychoaktywne nie wypada najlepiej. Przodujemy pod względem liczby osób, które w ciągu ostatniego roku zażywały amfetaminę czy ecstasy. Dr Piotr Jabłoński z Krajowego Biura ds. Przeciwdziałania Narkomanii mówił, że ostatnie badania przeprowadzone wśród polskiej młodzieży szkolnej pokazują bardziej optymistyczne trendy. – Jeśli chodzi o używanie substancji nielegalnych w grupach 15–18 lat wskaźniki są stabilne albo spadkowe – poinformował. Dodał, że jedna substancja wyłamuje się z tego trendu. Są to przetwory konopi indyjskich. Pod tym względem wyprzedza nas tylko Francja. Dr Jabłoński zauważył jednak, że na przestrzeni ostatnich pięciu lat o 30 tysięcy zmniejszyła się liczba osób uzależnionych.
6 tysięcy możliwości
Tomasz Białas, dyrektor Departamentu Nadzoru nad Środkami Zastępczymi GIS podkreślił, że zasięg występowania w kraju substancji psychoaktywnych – choć jeszcze w 2010 r. rósł – w 2013 r. zmniejszył się. Odsetek osób mających z nimi kontakt utrzymuje się na poziomie 9 proc., gdy np. we Francji i Hiszpanii odnotowano wzrost z 5 do 13 proc. – wyliczał. Mniej optymistyczne dane przedstawił dr Piotr Burda, krajowy konsultant ds. toksykologii. – W ciągu ostatnich lat nastąpił wzrost zgłoszeń o podejrzeniu zatrucia dopalaczami. W 2013 r. było ich 1079, a w 2014 r. – 2500, w tym roku mamy już 6500 – poinformował. Dodał też, że według chemików z tego, co jest chemicznie stworzone, można zaprojektować około 6 tysięcy nowych substancji potencjalnie psychoaktywnych. – Problem nie skończy się, bo możliwości syntezy chemicznej są ogromne – podkreślił.
Restrykcyjne prawo
Nasze prawo dotyczące karania osób posiadających narkotyki jest, obok obowiązującego na Białorusi, najbardziej restrykcyjne w Europie. Radca prawny Katarzyna Furman mówiła, że zwracają się do niej o poradę rodzice dzieci, które zostały zatrzymane, bo miały przy sobie narkotyki. Często jednak był to ich pierwszy z nimi kontakt. Uczestnicy debaty zastanawiali się, czy prawo może wpisywać się w profilaktykę narkomanii. – W Polsce istnieje ciągle zjawisko narkofobii i co uchodzi palaczom tytoniu i ciężko uzależnionym od alkoholu czy leków, jest piętnowane w przypadku używających narkotyków. Nie ma równego traktowania – mówił dr Jabłoński. Mecenas Furman przypomniała, że mamy mechanizm w ustawie o przeciwdziałaniu narkomanii motywujący do terapii, który pozwala zawiesić i umorzyć postępowanie karne przeciwko uzależnionemu, podejmującemu leczenie.
Współpraca z rodzicami
Dr Burda uważa, że trzeba edukować nie tylko młodzież, ale i rodziców. – Oni często nie liczą się z rzeczywistością. Myślą, że narkotyki może są obecne w grupach patologicznych, ale nie w ich rodzinie. Poza tym, gdy dowiadują się, że ich dziecko ma z nimi kontakt, zamiast działać, wpadają w rozpacz: „Przegrałem swoje życie. Jeszcze alkohol bym zniósł, ale nie narkotyki”. A to jest właśnie moment, kiedy trzeba wejść z interwencją – podkreślał dr Jabłoński. Elżbieta Karasek z Biura Rzecznika Praw Dziecka poinformowała, że obok braku miejsc w placówkach dla młodzieży uzależnionej, problemem, z którym się najczęściej spotykają jest niezadowolenie rodziców z oferty tych ośrodków. Dodała, że konieczna jest zmiana współpracy z rodzicami: zamiast wzajemnych pretensji – partnerstwo.
Działania profilaktyczne
Zdaniem dr. Jabłońskiego, poza wszechstronną edukacją, ważna jest profilaktyka selektywna wśród określonych grup oraz skierowana do tych, którzy przechodzą z używania do uzależnienia. – Trzeba być wiarygodnym. Nie można mówić: marihuana cię zabije, bo młodzież wie, że to nieprawda. Nie wolno być niekonsekwentnym i pokazywać, że alkohol: tak, a marihuana: nie – radził. Zebrani podkreślili, że Polska ma narzędzia formalne do prowadzenia działań profilaktycznych. Jest Rada ds. Przeciwdziałania Narkomanii, gdzie kilka resortów współpracuje ze sobą. Mamy Krajowy Program Przeciwdziałania Narkomanii. – Wielkim dorobkiem Polski jest to, że 90 proc. działań jest realizowanych przez organizacje pozarządowe. A od 2005 r. udało się wciągnąć w to samorząd – zauważył. Grzegorz Hudzik, zastępca Głównego Inspektora Sanitarnego dodał, że nowe syntetyczne narkotyki, czyli dopalacze też powinny być objęte jedną wspólną metodą postępowania. – Mamy nadzieję, że ustawa o zdrowiu publicznym da nam narzędzia, aby te działania scalić – mówi.
Jedzenie też uzależnia
Otyłość jest w Polsce cywilizacyjnym problemem zdrowotnym. Zwłaszcza, że polskie dzieci tyją najszybciej w Europie. Obecnie już co piąte w wieku szkolnym boryka się z nadwagą. – Jeśli już 63 proc. mężczyzn i ponad 50 proc. kobiet w Polsce ma nadwagę, to możemy powiedzieć, że zafundowaliśmy sobie pandemię otyłości, która może być tsunami ekonomicznym dla naszego systemu – mówił podczas Kongresu prof. Leszek Markuszewski, przewodniczący Komisji epidemiologii chorób niezakaźnych i promocji zdrowia Rady Sanitarno-Epidemiologicznej. Prof. Mirosław Jarosz, dyrektor Instytutu Żywności i Żywienia podkreślił konieczność podjęcia działań edukacyjnych. Andrzej Gantner, dyrektor Polskiej Federacji Producentów Żywności przypomniał, że kiedy 10 lat temu wspólnie z GIS uruchamiał program „Trzymaj formę”, jednym z jego postulatów było wprowadzenie w szkole przedmiotu „zdrowie”. Minęło 10 lat i wciąż go nie ma. Zdaniem zebranych, minister edukacji powinien być zainteresowany problemem żywienia, bo ono wpływa na skuteczność nauczania. Dobrze odżywione dziecko lepiej przyswaja wiedzę i sprawia mniej kłopotów wychowawczych.
Sklepikowe nieporozumienie
Była wiceminister zdrowia Beata Małecka-Libera przyznała, że rząd, wprowadzając rozporządzenie sklepikowe, za słabo edukował społeczeństwo. – Spotykałam się z uczniami w szkołach i za każdym razem słyszałam: „Ale my jesteśmy wolni i chcemy sami decydować o tym, co będziemy jeść” – opowiadała. Zdaniem zebranych, rozporządzenie powinna poprzedzić nowoczesna kampania edukacyjna skierowana do rodziców oraz dzieci i młodzieży. Zmiany należało też wprowadzać stopniowo. Marek Posobkiewicz, Główny Inspektor Sanitarny zauważył, że dziś mamy do czynienia z nowym gatunkiem człekokształtnych tzw. Homo internus, który siedzi przygarbiony przed monitorem, mało się rusza, tyje na potęgę i myśli, że wszystko może załatwić przez Internet. Dlatego konieczne jest kształtowanie świadomości tego nowego gatunku. Uwarunkowania prawne pomogą tym, którzy nie poradzą sobie z własną świadomością.
Reformulacja
Działania w zakresie reformulacji żywności zalecane przez Komisję Europejską i WHO mają na celu zmniejszenie zawartości soli, kwasów tłuszczowych trans, nasyconych kwasów tłuszczowych, cukrów prostych w żywności. Andrzej Gantner zapewnił, że z każdym rokiem jest coraz więcej produktów ze zmniejszoną ich zawartością. Jednak te dodatki są często związane z technologią wytwarzania produktu i ich wykluczenie wymaga zmian w tych procesach. – Problem z reformulacją jest też taki, że produkt z doskonałym profilem zdrowotnym musi być jednak jadalny, bo żadna z firm nie będzie robić artykułów, których nikt nie kupi – zauważył. Marek Posobkiewicz dodał, że reformulacja musi być robiona z głową, bo gdyby poddać jej watę cukrową, zostałby tylko sam patyk. – Obniżanie zawartości soli, tłuszczy i cukru musi odbywać się stopniowo, żeby można było przyzwyczaić się do nowych smaków – podkreślał.
Mechanizmy prawne i fiskalne
Były wiceminister zdrowia Igor Radziewicz-Winnicki zauważył, że skoro mimo działań edukacyjnych przez ostatnie 15 lat liczba otyłych w Polsce podwoiła się, trzeba zacząć mówić o wdrażaniu rozwiązań prawnych. – Gdyby w przerwach meczów piłkarskich nie promowano chipsów, tylko surowy kalafior, to pewnie ludzie jedliby warzywa. – Państwo powinno ten obszar zagospodarować – postulował. Zdaniem Radziewicza-Winnickiego, niewykorzystanym narzędziem w naszym kraju są też mechanizmy fiskalne. – Jeśli obywatel ma do wyboru wydanie 15 zł na rybę lub 6 zł na odpowiednią porcję wieprzowiny, wybierze opcję tańszą – podkreślał. Andrzej Gantner przekonywał, że lepiej promować przedsiębiorstwa, które idą w kierunku reformulacji niż narzucać dodatkowe obciążenia na niepodążające jeszcze tą drogą. – W Polsce podatek VAT na większość produktów spożywczych wynosi 23 proc., w Niemczech to 17 proc. Warto wprowadzić pozytywne motywowanie. W Niemczech VAT na wellness and fitness jest jednym z najniższych możliwych w UE, a każdemu, kto udowodni, że wydał na to pieniądze, od podatku odpisuje się 500 euro – przekonywał.