Służba Zdrowia - strona główna
SZ nr 38–39/2000
z 11 maja 2000 r.


>>> Wyszukiwarka leków refundowanych


Stosowanie leków przeciwbólowych dostępnych bez recepty

Jerzy Jarosz

Samoleczenie staje się zjawiskiem masowym, a medycyna kliniczna jakby nie zauważa i nie rozumie tego problemu, sprowadzając go do nielicznych przypadków leczenia powikłań toksycznych lub innych niezwykle rzadkich patologii, np. zatruć samobójczych, w których leki OTC stają się środkiem lub narzędziem. Ale sedno problemu tkwi zupełnie gdzie indziej.

Poszukując danych dotyczących samoleczenia przeciwbólowego w Polsce, oprócz jednego wiarygodnego, wykonanego w 1996 roku przez Główny Urząd Statystyczny badania epidemiologicznego, napotkać można jedynie na badania rynkowe przeprowadzane na zlecenie firm farmaceutycznych lub na dane dotyczące zatruć lekami.

Jak zatem wygląda samoleczenie w odniesieniu do leczenia przeciwbólowego?

W 1999 r. Polacy kupili ponad 128 mln opakowań leków przeciwbólowych dostępnych bez recepty: 60% stanowiły leki zawierające kwas acetylosalicylowy (ASA), 26% – paracetamol, 11% ibuprofen i 3% inne substancje czynne. Przytoczone odsetki nie w pełni odpowiadają wskazaniom, według których były użyte, gdyż te same leki stosowane są w leczeniu przeziębień i innych zakażeń wirusowych. Można mieć jednak pewność, że zwalczanie bólu było jednym z podstawowych wskazań.

Na pytanie, czy w ciągu ostatnich 2 tygodni stosowałeś jakieś leki przeciwbólowe – 20,7% Polaków odpowiedziało pozytywnie w odniesieniu do leków OTC, a 14,4% – do leków uzyskiwanych na podstawie recept.

Dane te sytuują Polskę na drugim miejscu pod względem ilości kupowanych leków przeciwbólowych w Europie. Dalsze miejsce w rankingu wydatków poniesionych na zakup tych leków można wyjaśnić względnym ubóstwem polskiego społeczeństwa i dostępnością tanich preparatów krajowej produkcji.

Badanie MDM wykazało, że statystyczny Polak zażywa lek przeciwbólowy 9 razy w miesiącu.

W rosnącej konsumpcji leków przeciwbólowych chyba nie bez znaczenia jest fakt, iż – jak zauważył J. B. Show – ludzie tym różnią się od zwierząt, że lubią zażywać leki.

Do przyczyn najczęściej występujących dolegliwości bólowych należą bóle głowy, które odczuwa każdego roku blisko 65% Polaków. Dodatkowe 15% ma bóle głowy w postaci migreny. W następnej kolejności wymieniane są bóle związane z przeziębieniem, bóle kręgosłupa, bóle mięśniowe i różnego rodzaju bóle stawów, określane jako reumatyczne. Częstą przyczyną zażywania analgetyków są też bóle zębów. A także bóle miesiączkowe, dotyczące ponad 15% populacji.

Chociaż bóle głowy są najczęściej występującą dolegliwością, to najwięcej leków przeciwbólowych zażywanych jest z powodu bólów kręgosłupa. Taka tendencja obserwowana jest w większości krajów. W odniesieniu do Polski brak jest odnośnych danych.

Porównanie ilości zażywanych leków przeciwbólowych zależnie od płci wskazuje, że kobiety stosują je prawie dwukrotnie częściej niż mężczyźni. Dotyczy to zarówno leków OTC, jak i kupowanych na recepty. Różnicy tej nie da się wytłumaczyć jedynie występowaniem bólów miesiączkowych czy większej częstotliwości migreny wśród kobiet. Pewną rolę odgrywa tu zapewne kulturowo uwarunkowany stosunek do bólu i cierpienia. W Polskim społeczeństwie ciągle jeszcze funkcjonuje stereotyp mężczyzny niepoddającego się dolegliwościom i znoszącego mężnie cierpienia fizyczne.

Ludność wiejska stosuje częściej leki przeciwbólowe niż mieszkańcy miast.

W badaniu GUS nie wykazano wyraźnych różnic z zażywania leków przeciwbólowych w zależności od wykształcenia czy aktywności zawodowej.

Znamienne i warte zastanowienia są dane dotyczące stosowania leków przeciwbólowych w różnych grupach wiekowych. W populacji młodszej, do 50. roku życia, przeważa stosowanie leków OTC, podczas gdy osoby starsze częściej biorą leki przepisane przez lekarza. Wyrównanie następuje w grupie wiekowej 55–59 lat.

Świadczyć to może o konieczności utrzymania się ludzi aktywnych zawodowo w pełnej sprawności i gotowości do uczestnictwa w życiu zawodowym. Lek przeciwbólowy działa tu jak doping stosowany przez sportowców. Pomaga utrzymać się w wysokiej formie pomimo dolegliwości, pozwala nie dać po sobie poznać, że ma się jakieś kłopoty zdrowotne.

Z drugiej zaś strony, dane te mogą świadczyć o rozsądku społeczeństwa. Kontakty z lekarzem nabierają coraz większego znaczenia i są coraz częstsze wraz ze starzeniem się pacjentów i ryzykiem poważnych chorób.

Przeciwnicy samodzielnego stosowania leków przeciwbólowych podkreślają ryzyko maskowania objawów poważnej choroby, wymagającej leczenia przyczynowego przez samodzielne leczenie objawowe. Przedstawiona zależność pomiędzy wiekiem a rosnącą częstotliwością kontaktów z lekarzem przemawia przeciwko temu argumentowi. Ryzyko poważnej, objawiającej się bólem choroby może mieć istotne znaczenie u osób powyżej 40. roku życia.

Chorzy z chorobą przewlekłą (pytano o istnienie jakiejkolwiek, niekoniecznie objawiającej się bólem, choroby przewlekłej), znacznie częściej stosują leki przepisane przez lekarza niż leki OTC. Podobnie pacjenci skarżący się na wiele dolegliwości (niezależnie od ich charakteru) znacznie częściej kontaktują się z lekarzem niż ci, którzy mają mniej dolegliwości.

Jak się wydaje, problem związany z powszechną dostępnością leków polega na tym, że farmakologicznie czynne substancje nie są rozpoznawane jako leki, a raczej traktowane na równi z używkami, takimi jak kawa i herbata, choć już nie alkohol czy papierosy. Brakuje też często świadomości interakcji z innymi lekami.

Np. chory przygotowywany do operacji chirurgicznej, zapytany o przyjmowane dotychczas leki, na ogół nie wymienia kwasu acetylosalicylowego, jeśli brał go z powodu przeziębienia lub banalnych dolegliwości bólowych. Jeśli zaś kwas acetylosalicylowy był podawany z innych wskazań, np. z powodu choroby niedokrwiennej serca, wszyscy chorzy wymieniają go jako lek. I tak Acard (75 mg) wymieniany jest jako lek, a polopiryna zazwyczaj nie. Chorzy nie zdają sobie sprawy z poważnych konsekwencji, jakie może mieć zażywanie kwasu acetylosalicylowego w okresie okołooperacyjnym.

W celu prześledzenia dylematów, przed którymi staje chory decydujący się na samodzielne leczenie przeciwbólowe, przypominam o istnieniu wytycznych Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) dotyczących leczenia bólów nowotworowych. Powstały one jako sprzeciw przeciwko bezdusznemu traktowaniu przez medycynę ludzi cierpiących z powodu bólów nowotworowych. Racjonalne stosowanie prostych zasad leczenia z wykorzystaniem doskonale znanych leków pozwoliło uwolnić od bólu 80–90% cierpiących z tego powodu. Główną barierą, jaka została przełamana przez ekspertów WHO – autorów schematu, był brak zainteresowania i niewiedza lekarzy.

Zasady racjonalnego leczenia można streścić krótko: właściwy lek, właściwa dawka, odpowiednio często stosowana.

Już sam wybór leku może być problematyczny. Różnorodność nazw handlowych leków sprawia wrażenie, że istnieje wiele różniących się od siebie preparatów, podczas gdy w istocie wybór dokonywany jest pomiędzy kilkoma substancjami czynnymi: paracetamolem, kwasem acetylosalicylowym a ibuprofenem, lub ujmując to inaczej – pomiędzy paracetamolem a lekiem z grupy niesteroidowych leków przeciwzapalnych (NLPZ). Różnorodność nazw handlowych dla osób słabo zorientowanych w podstawach farmakologii może stwarzać ryzyko przedawkowania substancji czynnych.

Przy doborze dawki i częstotliwości jej stosowania chorzy zazwyczaj biorą pod uwagę dawkę leku zawartą w 1 tabletce i  maksymalną liczbę tabletek, które mogą przyjąć w ciągu doby, o czym informuje ulotka. Taki zakres informacji, konieczny ze względów bezpieczeństwa i procedur rejestracji leków jako OTC, może powodować stosowanie zbyt niskich dawek lub przekraczanie dawek pułapowych w przypadku łączenia tych samych substancji czynnych.

Zatrucia lekami OTC stanowią nieznaczny odsetek wszystkich zatruć. Część z nich to samobójcze zatrucia paracetamolem, których liczba wzrosła po doniesieniach prasowych, tendencyjnie podkreślających możliwość spowodowania ciężkich, nieodwracalnych uszkodzeń wątroby tym lekiem.

Rzetelna informacja powinna pomagać w zrozumieniu różnic w mechanizmach działania NLPZ i paracetamolu oraz związanych z tym potencjalnych działaniach niepożądanych. Przekazywane informacje powinny osłabiać lęk przed stosowaniem leków przeciwbólowych, ale też nie zachęcać do rozwiązywania wszystkich problemów życiowych za pomocą tabletki. Trzeba przyznać, że lekarze niechętnie zajmują się przekazywaniem takich informacji. Zapewne, częściowo wynika to ze świadomości niepełnej wiedzy o lekach przeciwbólowych OTC. Z drugiej strony – obserwuje się jawną niechęć lekarzy w stosunku do samoleczenia pacjentów.

Próbą wypełnienia luki informacyjnej było powołanie w Warszawie w 1998 roku Centrum Informacji o Paracetamolu. Od tego czasu udzielono ponad 5 tys. porad telefonicznych. Analiza zadawanych pytań wskazuje na potrzebę uzyskiwania szczegółowych informacji o mechanizmach działania leków, różnicach pomiędzy poszczególnymi preparatami, możliwościach ich łączenia itp.

Samoleczenie bólów w Polsce jest zjawiskiem powszechnym. Dostępne dane pozwalają stwierdzić, że chorzy korzystają z leków, zachowując znaczny rozsądek. Z punktu widzenia medycznego obydwa te zjawiska należy uznać za korzystne. Argumenty ekonomiczne dodatkowo przemawiają na korzyść samoleczenia bólów.

Bezpieczeństwo i skuteczność leczenia zależą w znacznej mierze od ilości rzetelnych i pełnych informacji przekazywanych społeczeństwu.




Najpopularniejsze artykuły

Fenomenalne organoidy

Organoidy to samoorganizujące się wielokomórkowe struktury trójwymiarowe, które w warunkach in vitro odzwierciedlają budowę organów lub guzów nowotworowych in vivo. Żywe modele części lub całości narządów ludzkich w 3D, w skali od mikrometrów do milimetrów, wyhodowane z tzw. indukowanych pluripotentnych komórek macierzystych (ang. induced Pluripotent Stem Cells, iPSC) to nowe narzędzia badawcze w biologii i medycynie. Stanowią jedynie dostępny, niekontrowersyjny etycznie model wczesnego rozwoju organów człowieka o dużym potencjale do zastosowania klinicznego. Powstają w wielu laboratoriach na świecie, również w IMDiK PAN, gdzie badane są organoidy mózgu i nowotworowe. O twórcach i potencjale naukowym organoidów mówi prof. dr hab. n. med. Leonora Bużańska, kierownik Zakładu Bioinżynierii Komórek Macierzystych i dyrektor w Instytucie Medycyny Doświadczalnej i Klinicznej w Warszawie im. Mirosława Mossakowskiego Polskiej Akademii Nauk (IMDiK PAN).

10 000 kroków dziennie? To mit!

Odkąd pamiętam, 10 000 kroków było złotym standardem chodzenia. To jest to, do czego powinniśmy dążyć każdego dnia, aby osiągnąć (rzekomo) optymalny poziom zdrowia. Stało się to domyślnym celem większości naszych monitorów kroków i (czasami nieosiągalną) linią mety naszych dni. I chociaż wszyscy wspólnie zdecydowaliśmy, że 10 000 to idealna dzienna liczba do osiągnięcia, to skąd się ona w ogóle wzięła? Kto zdecydował, że jest to liczba, do której powinniśmy dążyć? A co ważniejsze, czy jest to mit, czy naprawdę potrzebujemy 10 000 kroków dziennie, aby osiągnąć zdrowie i dobre samopoczucie?

Cukrzyca: technologia pozwala pacjentom zapomnieć o barierach

Przejście od leczenia cukrzycy typu pierwszego opartego na analizie danych historycznych i wielokrotnych wstrzyknięciach insuliny do zaawansowanych algorytmów automatycznego jej podawania na podstawie ciągłego monitorowania glukozy w czasie rzeczywistym jest spełnieniem marzeń o sztucznej trzustce. Pozwala chorym uniknąć powikłań cukrzycy i żyć pełnią życia.

Zdrowa tarczyca, czyli wszystko, co powinniśmy wiedzieć o goitrogenach

Z dr. n. med. Markiem Derkaczem, specjalistą chorób wewnętrznych, diabetologiem oraz endokrynologiem, wieloletnim pracownikiem Kliniki Endokrynologii, a wcześniej Kliniki Chorób Wewnętrznych Uniwersytetu Medycznego w Lublinie rozmawia Antoni Król.

Onkologia – organizacja, dostępność, terapie

Jak usprawnić profilaktykę raka piersi, opiekę nad chorymi i dostęp do innowacyjnych terapii? – zastanawiali się eksperci 4 września br. podczas Forum Ekonomicznego w Karpaczu.

2024 rok: od A do Z

Czym ochrona zdrowia będzie żyć do końca roku? Kto i co wywrze na system ochrony zdrowia największy – pozytywny i negatywny – wpływ? Do pełnej prognozy potrzeba byłoby zapewne stu, jeśli nie więcej, haseł. Przedstawiamy więc wersję, z konieczności – i dla dobra Czytelnika – skróconą.

Demencja i choroba Alzheimera – jak się przygotować do opieki?

Demencja i choroba Alzheimera to schorzenia, które dotykają coraz większą liczbę seniorów, a opieka nad osobą cierpiącą na te choroby wymaga nie tylko ogromnej empatii, ale także odpowiednich przygotowań i wiedzy. Choroby te powodują zmiany w funkcjonowaniu mózgu, co przekłada się na stopniową utratę pamięci, umiejętności komunikacji, a także zdolności do samodzielnego funkcjonowania. Dla rodziny i bliskich opiekunów staje się to wielkim wyzwaniem, gdyż codzienność wymaga przystosowania się do zmieniających się potrzeb osoby z demencją. Jak skutecznie przygotować się do opieki nad seniorem i jakie działania podjąć, by zapewnić mu maksymalne wsparcie oraz godność?

Wygrać z sepsą

W Polsce wciąż nie ma powszechnej świadomości, co to jest sepsa. Brakuje jednolitych standardów jej diagnostyki i leczenia. Wiele do życzenia pozostawia dostęp do badań mikrobiologicznych, umożliwiających szybkie rozpoznnanie sespy i wdrożenie celowanej terapii. – Polska potrzebuje pilnie krajowego programu walki z sepsą. Jednym z jej kluczowych elementów powinien być elektroniczny rejestr, bo bez tego nie wiemy nawet, ile tak naprawdę osób w naszym kraju choruje i umiera na sepsę – alarmują specjaliści.

Jak cyfrowe bliźniaki wywrócą medycynę do góry nogami

Podobnie jak model pogody, który powstaje za pomocą komputerów o ogromnej mocy obliczeniowej, można generować prognozy zdrowotne dotyczące tego, jak organizm za-reaguje na chorobę lub leczenie, niezależnie od tego, czy jest to lek, implant, czy operacja. Ilość danych potrzebnych do stworzenia modelu zależy od tego, czy modelujemy funkcjonowanie całego ciała, wybranego organu czy podsystemu molekularnego. Jednym słowem – na jakie pytanie szukamy odpowiedzi.

Budowanie marki pracodawcy w ochronie zdrowia

Z Anną Macnar – dyrektorem generalnym HRM Institute, ekspertką w obszarze employer brandingu, kształtowania i optymalizacji środowiska pracy, budowania strategii i komunikacji marki oraz zarządzania talentami HR – rozmawia Katarzyna Cichosz.

Testy wielogenowe pozwalają uniknąć niepotrzebnej chemioterapii

– Wiemy, że nawet do 85% pacjentek z wczesnym rakiem piersi w leczeniu uzupełniającym nie wymaga chemioterapii. Ale nie da się ich wytypować na podstawie stosowanych standardowo czynników kliniczno-patomorfologicznych. Taki test wielogenowy jak Oncotype DX pozwala nam wyłonić tę grupę – mówi onkolog, prof. Renata Duchnowska.

Aż 9,3 tys. medyków ze Wschodu ma pracę dzięki uproszczonemu trybowi

Już ponad 3 lata działają przepisy upraszczające uzyskiwanie PWZ, a 2 lata – ułatwiające jeszcze bardziej zdobywanie pracy medykom z Ukrainy. Dzięki nim zatrudnienie miało znaleźć ponad 9,3 tys. członków personelu służby zdrowia, głównie lekarzy. Ich praca ratuje szpitale powiatowe przed zamykaniem całych oddziałów. Ale od 1 lipca mają przestać obowiązywać duże ułatwienia dla medyków z Ukrainy.

Kongres Zdrowia Seniorów 2024

Zdrowy, sprawny – jak najdłużej – senior, to kwestia interesu społecznego, narodowego – mówili eksperci podczas I Kongresu Zdrowia Seniorów, który odbył się 1 lutego w Warszawie.

Najlepsze systemy opieki zdrowotnej na świecie

W jednych rankingach wygrywają europejskie systemy, w innych – zwłaszcza efektywności – dalekowschodnie tygrysy azjatyckie. Większość z tych najlepszych łączy współpłacenie za usługi przez pacjenta, zazwyczaj 30% kosztów. Opisujemy liderów. Polska zajmuje bardzo odległe miejsca w rankingach.

Ile trwają studia medyczne w Polsce? Podpowiadamy!

Studia medyczne są marzeniem wielu młodych ludzi, ale wymagają dużego poświęcenia i wielu lat intensywnej nauki. Od etapu licencjackiego po specjalizację – każda ścieżka w medycynie ma swoje wyzwania i nagrody. W poniższym artykule omówimy dokładnie, jak długo trwają studia medyczne w Polsce, jakie są wymagania, by się na nie dostać oraz jakie możliwości kariery otwierają się po ich ukończeniu.

Ciemna strona eteru

Zabrania się sprzedaży eteru etylowego i jego mieszanin – stwierdzał artykuł 3 uchwalonej przez sejm ustawy z dnia 22 czerwca 1923 r. w przedmiocie substancji i przetworów odurzających. Nie bez kozery, gdyż, jak podawały statystyki, aż 80 proc. uczniów szkół narkotyzowało się eterem. Nauczyciele bili na alarm – używanie przez dzieci i młodzież eteru prowadzi do ich otępienia. Lekarze wołali – eteromania to zguba dla organizmu, prowadzi do degradacji umysłowej, zaburzeń neurologicznych, uszkodzenia wątroby. Księża z ambon przestrzegali – eteryzowanie się nie tylko niszczy ciało, ale i duszę, prowadząc do uzależnienia.




bot