Służba Zdrowia - strona główna
SZ nr 26–33/2016
z 14 kwietnia 2016 r.


>>> Wyszukiwarka leków refundowanych


Chleba naszego powszedniego...

Bogumiła Kempińska-Mirosławska

Już starożytni Egipcjanie uważali niektóre pokarmy za szczególnie wartościowe, inne za wręcz szkodliwe. Dostrzegali związek między przejadaniem się a niestrawnością i występowaniem chorób.

W starożytnej Grecji słynny lekarz Hipokrates twierdził, iż właściwe odżywianie daje dobre skutki w powiązaniu z ruchem, a ludzie otyli mają skłonność do umierania wcześniej niż ludzie szczupli. Galen, znany lekarz starożytnego Rzymu, odwołując się do teorii humoralnej dzielił pożywienie na gorące, zimne, suche oraz wilgotne i zalecał spożywanie posiłków zgodnie z temperamentem: cholerycznym, sangwinicznym, melancholicznym lub flegmatycznym. W tym czasie dominował pogląd, że we wszystkich pokarmach, które zaspokajają głód, występuje w różnych ilościach jedna i ta sama substancja odżywcza, niezbędna dla ludzkiego organizmu, stanowiąca także jego budulec, którą nazywano materią. Przywiązywanie przez starożytnych lekarzy szczególnej wagi do wpływu pożywienia na organizm zawierało się w myśli: co zjesz, tym jesteś, według której pokarm stanowił materia necessaria zdrowia.

W średniowieczu kontynuowano tę myśl i zastanawiano się nad procesem trawienia. Lekarze przyrównali go do gotowania i uznali, że główna rola w trawieniu przypada żołądkowi. Podkreślano ważność kolejności przyjmowania pokarmów. Aby zostały one strawione, a składniki odżywcze przyswojone, jako pierwsze należało jeść potrawy lekkostrawne, a dopiero potem te cięższe. Nieprzestrzeganie kolejności miało powodować opadanie na dno żołądka ciężkich potraw i blokowanie przewodu pokarmowego. Na skutek tego trawienie było spowalniane, co powodowało gnicie i przyciąganie do żołądka „złych humorów”, objawiając się bólami brzucha, zaparciem, wzdęciem, uczuciem ciężkości. Remedium na te dolegliwości były środki wymiotne i przeczyszczające, aby odblokować żołądek i usunąć zgnilizny.

Aby zapobiec złemu trawieniu i objawom niestrawności lekarze wypracowali zalecenia dotyczące właściwego przygotowania układu trawiennego do posiłku, szczególnie takiego, który miał się składać z wielu dań. Przed jedzeniem żołądek należało „otworzyć” odpowiednim aperitifem (łac. aperire – otwierać), najlepiej o naturze ostrej i suchej. Tę rolę spełniać miały słodycze na bazie cukru, miodu i przypraw – imbiru, kminku, anyżu, kopru włoskiego, a ponadto wino lub słodzone napoje mleczne. Po aperitifie można było przejść do spożywania lekkostrawnych owoców, np. jabłek, następnie warzyw: sałaty, kapusty, portulaki, przyprawionych ziołami. Następnie spożywano lekkie mięsa, np. mięso kury lub młodej kozy podawane z zupą. Na koniec serwowano cięższe mięsa – wieprzowinę lub  wołowinę, podawane z warzywami i orzechami. Ponieważ na początku posiłku żołądek był „otwierany”, na końcu należało go „zamknąć”, np. drażami w postaci przyprawionych kawałków cukru lub grzanym winem, doprawionym aromatycznymi przyprawami, do którego podawano dojrzały ser. Oczywiście, tak bogate menu było przywilejem nielicznych, bogatych mieszkańców średniowiecznej Europy. Ale też głównie oni mogli sobie pozwolić na opłacanie lekarza, który niósł pomoc, jeśli z jakichś powodów te ustalone zasady jednak zawiodły. Zdecydowana większość ludzi zadowalała się na co dzień znacznie prostszym posiłkiem, opartym na kaszach, warzywach, twarogu, jajkach, słoninie, od czasu do czasu mięsie. A chleb? Choć znany od zarania dziejów, mający także znaczenie sakralne, głównym składnikiem codziennej diety stał się dopiero pod koniec XIV w., wypierając stopniowo z codziennego jadłospisu ciepłe posiłki bazujące na owsiance lub kaszach. W Europie na mąkę chlebową uprawiano żyto, jęczmień, grykę, proso, owies i pszenicę, którą uważano za najbardziej odżywczą i najzdrowszą. Mąka pszeniczna była też najdroższa. Chleb wyrośnięty, pieczony na zakwasie był popularny na południu Europy, w rejonach uprawy pszenicy. Chleb płaski, przygotowywany bez zaczynu i pieczony z mąki jęczmiennej, żytniej lub owsianej – powszechniejszy był na północy i w rejonach wyżynnych. Ten rodzaj pieczywa, łatwiejszy w przechowywaniu, stosowano także jako prowiant dla żołnierzy. Chleb spożywano na różne sposoby. Popularne były maczanki, tj. kawałki chleba maczane w winie, zupie, bulionie czy sosie, lub placki – pieczone z mąki chlebowej i nadziewane mięsem, jajami, warzywami czy owocami. Jeszcze w końcu XIX w. gdzieniegdzie pieczono placki – pełniące funkcję chleba – według bardzo starych sposobów. Oto jeden z nich, podany przez Z. Glogera:

Kamień umywa się i rozpala w ogniu na kominie, potem odmuchuje z popiołu i otacza dokoła żarzącymi węglami. Bierze się następnie kawałek słoniny i osadziwszy na kijku, smaruje się nią rozpaloną „plitę”, na której potem kładzie się łyżką dość rzadkiego ciasta, czyli „pampuch” lub „reczuch”. W czasie postu kamień nie smaruje się słoniną tylko olejem.

Tak wypieczony placek był płaski i twardy, gdyż ziarna zaledwie tłuczono, a otrzymana w ten sposób mąka zawierała łuski i plewy. Drobno mielona i przesiewana biała mąka była zastrzeżona do wypiekania chleba dla bogatych. Dla biedniejszych wypiekano chleb zrobiony z grubiej mielonego ziarna, ciemniejszy, o zwiększonej zawartości otrąb. W czasach niedostatku zbóż i klęsk głodu do mąki dodawano kasztany, żołędzie, suszone strąki grochu, a nawet liście paproci czy wytłoczyny z warzyw. Tanie, ale też mniej wartościowe, stanowiły wtedy zasadniczą masę chleba, który wówczas jadano głównie po to, aby wypełnić żołądek i zaspokoić głód – i niewiele miało to wspólnego ze zdrowiem. Szczególnie dotkliwe i groźne dla zdrowia, szczególnie biedniejszej ludności, były lata deszczowej pogody w okresie żniw. Źle przechowywane, zawilgocone ziarno zbożowe często bywało skażone grzybem buławinki czerwonej tworzącym przetrwalnik – sporysz, zawierający silnie działające na naczynia krwionośne i ośrodkowy układ nerwowy alkaloidy, np. ergotaminę i substancje halucynogenne. Chleb i inne potrawy przygotowywane z mąki skażonej sporyszem powodowały masowe zatrucia tzw. ergotyzm, zwany wówczas chorobą lub ogniem św. Antoniego. Przebiegał on pod postacią ergotyzmu drgawkowego i gangrenowego. Ergotyzm drgawkowy objawiał się niepokojem, zawrotami głowy, szumami usznymi, odczuwaniem na skórze ukąszeń lub ukłuć, gwałtownymi skurczami mięśni kończyn, drgawkami i psychozą. Ergotyzm gangrenowy był wynikiem wpływu ergotaminy na naczynia krwionośne, która – doprowadzając do ich skurczu, niedokrwienia tkanek i martwicy, często powikłanej zakażeniem – powodowała utratę palców, a nawet kończyn. W wiekach średnich szczególnie liczne i nasilone epidemie ergotyzmu – tzw. choroby wsi, ludzi ubogich i dorastających dzieci – występowały we Francji, Niemczech i Rosji, często pod postacią masowych psychoz.

Chleb, który w XVIII w. stał się niezastąpiony w codziennej diecie, według ówczesnych lekarzy pełnił nie tylko rolę dostarczyciela materii, budulca dla ciała, ale miał też właściwości zdrowotne i lecznicze; pieczony z białej, najlepiej pszenicznej mąki, zaliczany był do pokarmów lekkostrawnych, szczególnie korzystnych w niedomaganiu żołądka i wątroby. Taki chleb zalecano też dzieciom i kobietom w ciąży. Ale w medycynie ludowej chleb stosowano także zewnętrznie – ugnieciony z pajęczyną przykładano na stłuczenia, a z pleśnią – na ropiejące rany. Kawałek chleba posmarowany masłem, na którym znachor napisał tajemniczą formułkę – zaklęcie – i podany do zjedzenia pogryzionemu przez wściekłego psa, miał zapobiegać rozwinięciu się u chorego wścieklizny.

W XIX w. produkty mączne stały się dla wielu podstawą diety. Zmiany w uprawie zbóż, w tym szczególnie pszenicy spowodowały, że otrzymywano nowe, bardziej wydajne odmiany o coraz liczniejszych zastosowaniach kulinarnych, ale też wyższej zawartości glutenu. Pod koniec XIX w. na zboża i mąkę padł cień – choć jeszcze wówczas nie zdawano sobie z tego sprawy. W 1887 r. Samuel Gee, angielski lekarz pediatra, opisał chorobę, którą nazwał celiakią, czyli chorobą trzewną. Nawiązując do nazwy i opisu pozostawionego przez lekarza starożytności – Areteusza z Kapadocji, przedstawił ją jako rodzaj przewlekłej niestrawności, którą spotyka się u ludzi w każdym wieku, ale jest szczególnie częsta u dzieci między pierwszym a piątym rokiem życia. Objawy choroby są związane z kałem, który jest luźny, o bladym kolorze, jakby pozbawiony żółci; drożdżowy, pienisty, prawdopodobnie z powodu wyglądu fermentacji, śmierdzący, smród często bardzo duży, gdyż jedzenie poddane jest gniciu. Przyczyn celiakii nie wskazał, ale zwrócił uwagę na znaczenie diety. Postęp dokonał się dzięki przeprowadzonym w czasie II wojny światowej przez holenderskiego pediatrę Willema Dicke (1905 – 1962) obserwacjom klinicznym w jednym ze szpitali dziecięcych. Wykazał on, że objawy celiakii były stwierdzane rzadziej w okresach, gdy brakowało mąki. Swoje odkrycie opublikował w 1950 r. Następne badania wykazały, że przyczyną celiakii jest nieprawidłowa reakcja na gluten, główny składnik zbóż, szczególnie pszenicy. Dało to podstawę do opracowania diety bezglutenowej; produkty zbożowo-mączne u chorych na celiakię musiały usunąć się w cień. Do lat 90. XX w. wydawało się, iż choroba trzewna dotyczy głównie małych dzieci, u których przybiera postać enteropatii z towarzyszącym niedożywieniem. Ale natura zmienną jest i choroby także. Coraz częściej zaczęto opisywać nietypowe postaci tej choroby, szczególnie u osób dorosłych, będące maską innych schorzeń, np. przewlekłego zapalenia stawów, zatok, przewlekłego zmęczenia, migren, i wielu innych, sprawiając tym samym znaczne trudności diagnostyczne. Natura nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa. Pokarm oparty na znanych od tysiącleci zbożach, w tym tak trudny do zastąpienia w codziennej diecie chleb, przestał być odżywczą materią budującą ciało i stał się dla niektórych wrogiem – materia non grata. Co zjesz, tym się staniesz?




Najpopularniejsze artykuły

Programy lekowe w chorobach z autoimmunizacji w praktyce klinicznej. Stan obecny i kierunki zmian – oglądaj na żywo

Ile trwają studia medyczne w Polsce? Podpowiadamy!

Studia medyczne są marzeniem wielu młodych ludzi, ale wymagają dużego poświęcenia i wielu lat intensywnej nauki. Od etapu licencjackiego po specjalizację – każda ścieżka w medycynie ma swoje wyzwania i nagrody. W poniższym artykule omówimy dokładnie, jak długo trwają studia medyczne w Polsce, jakie są wymagania, by się na nie dostać oraz jakie możliwości kariery otwierają się po ich ukończeniu.

Tygrys maruder

Gdzie są powiatowe centra zdrowia? Co z lepszą dostępnością do lekarzy geriatrów? A z obietnicą, że pacjent dostanie zwrot kosztów z NFZ, jeśli nie zostanie przyjęty w poradni AOS w ciągu 60 dni? Posłowie PiS skrzętnie wykorzystali „100 dni rządu”, by zasypać Ministerstwo Zdrowia mniej lub bardziej absurdalnymi interpelacjami dotyczącymi stanu realizacji obietnic, złożonych w trakcie kampanii wyborczej. Niepomni, że ich ministrowie i prominentni posłowie w swoim czasie podkreślali, że na realizację obietnic (w zdrowiu na pewno) potrzeba kadencji lub dwóch.

Worków z pieniędzmi nie będzie

Jeśli chodzi o nakłady, cały czas jesteśmy w ogonie krajów wysokorozwiniętych. Średnia dla OECD, jeśli chodzi o nakłady łączne, to 9 proc., w Polsce – ok. 6,5 proc. Jeśli chodzi o wydatki publiczne, w zasadzie nie przekraczamy 5 proc. – mówił podczas kongresu Patient Empowerment Jakub Szulc, były wiceminister zdrowia, w maju powołany przez minister Izabelę Leszczynę do zespołu, który ma pracować nad zmianami systemowymi.

Personalizacja szczepień przeciw grypie i strategie poprawy wyszczepialności

– W Polsce głównym problemem jest brak zainteresowania szczepieniami przeciwko grypie. Debata na temat rodzaju szczepionek przeciw grypie i ich porównywanie to temat drugo- planowy. Zwłaszcza że intensywne promowanie nowych preparatów może osłabiać zaufanie do tych już dostępnych – uważa Paweł Grzesiowski, Główny Inspektor Sanitarny. Prof. Robert Flisiak, powołany przez ministrę zdrowia Izabelę Leszczynę na szefa zespołu do spraw monitorowania i oceny zagrożeń związanych z chorobami zakaźnymi, wskazuje, że najważniejsza jest dziś poprawa poziomu wyszczepialności poprzez identyfikację i wdrażanie odpowiednich strategii i kierunków działań.

Pigułka dzień po, czyli w oczekiwaniu na zmianę

Już w pierwszych tygodniach urzędowania minister zdrowia Izabela Leszczyna ogłosiła program „Bezpieczna, świadoma ja”, czyli – pakiet rozwiązań dla kobiet, związanych przede wszystkim ze zdrowiem prokreacyjnym. Po kilku miesiącach można byłoby już zacząć stawiać pytania o stan realizacji… gdyby było o co pytać.

Klimat stawia nowe wyzwania zdrowotne

Globalna zmiana klimatu stała się jednym z najbardziej widocznych problemów środowiskowych XXI wieku. Od zdjęć niedźwiedzi polarnych przyczepionych do topniejących kier lodowych na Alasce po wyschnięte i popękane pola uprawne rozciągające się aż po horyzont w Afryce – obrazy ekologicznych skutków zmian klimatycznych stały się częścią naszej wspólnej świadomości. Rzadko jednak skutki zmian klimatycznych są wyrażane w kategoriach rzeczywistych i potencjalnych kosztów życia i cierpienia ludzkiego.

Kamica żółciowa – przyczyny, objawy i leczenie

Kamica żółciowa to schorzenie, które dotyka około 20% populacji. Jest to najczęstsza przyczyna hospitalizacji związanych z układem pokarmowym. Charakteryzuje się występowaniem złogów w pęcherzyku żółciowym lub drogach żółciowych. Niektórzy pacjenci nie doświadczają żadnych objawów, inni cierpią z powodu ataku kolki żółciowej i innych powikłań.

Dobra polisa na życie — na co zwrócić uwagę?

Ubezpieczenie na życie to zabezpieczenie finansowe w trudnych chwilach. Zapewnia wsparcie w przypadku nieszczęśliwego wypadku lub śmierci ubezpieczonego. Aby polisa dobrze spełniała swoją funkcję i gwarantowała pomoc, niezbędne jest gruntowne sprawdzenie jej warunków. Jeśli chcesz wiedzieć, na czym dokładnie powinieneś się skupić — przeczytaj ten tekst!

Diagnozowanie insulinooporności to pomylenie skutku z przyczyną

Insulinooporność początkowo wykrywano u osób chorych na cukrzycę i wcześniej opisywano ją jako wymagającą stosowania ponad 200 jednostek insuliny dziennie. Jednak ze względu na rosnącą świadomość konieczności leczenia problemów związanych z otyłością i nadwagą, w ostatnich latach wzrosło zainteresowanie tą... no właśnie – chorobą?

Testy wielogenowe pozwalają uniknąć niepotrzebnej chemioterapii

– Wiemy, że nawet do 85% pacjentek z wczesnym rakiem piersi w leczeniu uzupełniającym nie wymaga chemioterapii. Ale nie da się ich wytypować na podstawie stosowanych standardowo czynników kliniczno-patomorfologicznych. Taki test wielogenowy jak Oncotype DX pozwala nam wyłonić tę grupę – mówi onkolog, prof. Renata Duchnowska.

Onkologia – droga wielu medycznych szans i możliwości

Wybierając specjalizacje onkologiczne można pomagać pacjentom w walce z chorobą nowotworową, prowadzić innowacyjne badania naukowe i korzystać z nowoczesnej aparatury medycznej. To pasjonujące, że jedna dziedzina medycyny ma tak wiele do zaoferowania – twierdzi Zuzanna Górska, studentka II roku kierunku lekarskiego i przyszła onkolog.

Preludium i pandemiczna fuga

Rozmowa z prof. dr. hab. n. biol. Krzysztofem Pyrciem, wirusologiem, kierownikiem Pracowni Wirusologii w Małopolskim Centrum Biotechnologii Uniwersytetu  Jagiellońskiego (MCB), liderem grupy badawczej Virogenetics, działającej w ramach MCB, należącej do europejskiego konsorcjum DURABLE, które od 2023 r. zrzesza światowej klasy instytuty badań podstawowych i translacyjnych, koordynowane przez Instytut Pasteura w Paryżu. 

Ciemna strona eteru

Zabrania się sprzedaży eteru etylowego i jego mieszanin – stwierdzał artykuł 3 uchwalonej przez sejm ustawy z dnia 22 czerwca 1923 r. w przedmiocie substancji i przetworów odurzających. Nie bez kozery, gdyż, jak podawały statystyki, aż 80 proc. uczniów szkół narkotyzowało się eterem. Nauczyciele bili na alarm – używanie przez dzieci i młodzież eteru prowadzi do ich otępienia. Lekarze wołali – eteromania to zguba dla organizmu, prowadzi do degradacji umysłowej, zaburzeń neurologicznych, uszkodzenia wątroby. Księża z ambon przestrzegali – eteryzowanie się nie tylko niszczy ciało, ale i duszę, prowadząc do uzależnienia.

Leki, patenty i przymusowe licencje

W nowych przepisach przygotowanych przez Komisję Europejską zaproponowano wydłużenie monopolu lekom, które odpowiedzą na najpilniejsze potrzeby zdrowotne. Ma to zachęcić firmy farmaceutyczne do ich produkcji. Jednocześnie Komisja proponuje wprowadzenie przymusowego udzielenia licencji innej firmie na produkcję chronionego leku, jeśli posiadacz patentu nie będzie w stanie dostarczyć go w odpowiedniej ilości w sytuacjach kryzysowych.

Czy NFZ może zbankrutować?

Formalnie absolutnie nie, publiczny płatnik zbankrutować nie może. Fundusz bez wątpienia znalazł się w poważnych kłopotach. Jest jednak jedna dobra wiadomość: nareszcie mówi się o tym otwarcie.




bot