Służba Zdrowia - strona główna
SZ nr 9–16/2018
z 15 lutego 2018 r.


>>> Wyszukiwarka leków refundowanych


Czy Trump ma problemy psychiczne?

Krzysztof Boczek

Chorobę psychiczną prezydenta USA od prawie roku sugerują psychiatrzy i specjaliści od zdrowia psychicznego w Ameryce. Wnioskują o komisję, która pozwoli zbadać, czy prezydent może pełnić swoją funkcję.

„Prezydent Donald Trump cierpi na niebezpieczną chorobę psychiczną i nie jest mentalnie sprawny do pełnienia swojej funkcji” – taką tezę ogłosiła w kwietniu 2017 r. na konferencji naukowej na Uniwersytecie Yale grupa psychiatrów i specjalistów od zdrowia psychicznego. „Paranoja”, „urojenia” prezydenta skłoniły ich do tego, by upublicznić swoje stanowisko. – Ciąży na nas etyczna odpowiedzialność, by przestrzec opinię publiczną przed niebezpieczną chorobą psychiczną Donalda Trumpa – mówił na konferencji dr John Gartner, psychoterapeuta, który założył organizację Duty to Warn (tłum.: obowiązek, by ostrzegać). Ta skupiła kilkunastu specjalistów od zdrowia psychicznego, myślących podobnie jak on: Trump jest groźny, bo chory. Psychicznie.

Prof. James Gilligan, niezwykle doświadczony psychiatra w Uniwersytetu Nowego Jorku, ekspert od prognozowania działań agresywnych, tłumaczył na konferencji, że pracował z najgroźniejszymi ludźmi w społeczeństwie – mordercami, gwałcicielami – i jest przekonany o niebezpieczeństwie, jakie niesie zachowanie Trumpa. – Potrafię rozpoznać zagrożenia z daleka. I nie potrzeba 50 lat studiowania niebezpiecznych ludzi, by wiedzieć, jakim zagrożeniem jest ten człowiek – przekonywał.

Jego petycję wzywającą Trumpa do ustąpienia z funkcji podpisało... 41 tys. psychiatrów, psychologów, terapeutów i innych specjalistów od zdrowia psychicznego.


Historia o zwyczajnym szaleństwie

W październiku ub.r. światło dzienne ujrzała książka „Niebezpieczny przypadek Donalda Trumpa: 27 psychiatrów i ekspertów od zdrowia psychicznego ocenia prezydenta”. Na 360 stronach specjaliści w „esejach” przestrzegali przed niestabilnością prezydenta USA i niebezpieczeństwem, jakie to za sobą pociąga. Wśród autorów były takie sławy jak prof. Philip Zimbardo – bodaj najbardziej znany psycholog zajmujący się badaniem zła w człowieku. To także autor słynnego eksperymentu w latach 60. w którym grupę studentów podzielono na więźniów i ich strażników. Współautorem książki jest także dr Noam Chomsky – słynny amerykański językoznawca z MIT – Massachusetts Institute of Technology, wybitny specjalista od psycholingwistyki, jeden z najczęściej cytowanych naukowców na świecie.

Przy takich autorach, takim temacie i nagłaśnianiu w mediach, książka już w listopadzie trafiła na listę bestsellerów „New York Timesa”. Na Amazonie zdobyła 4,5 na 5 gwiazdek z ponad 500 indywidualnymi recenzjami. Jedna z krótszych, publikowanych w mediach, brzmiała: „Donald Trump jest: a. zły; b. szalony; c. wszystko powyżej”.

Redaktorką tej publikacji i jedną ze współautorek jest dr Bandy X. Lee, psychiatra kryminalny, profesor w Szkole Medycznej Uniwersytetu Yale, ekspert od przewidywania i zapobiegania aktom agresji. W „New Jork Timesie” pisała: „Reprezentujemy znacznie większą grupę ekspertów zdrowia psychicznego, którzy chcą ostrzec przed niestabilnością psychologiczną prezydenta i niebezpieczeństwem, jakie to za sobą pociąga. Teraz są nas tysiące” – przekonywała.

W swoich „esejach” autorzy opisują zaobserwowane u Trumpa symptomy, które powinny budzić zaniepokojenie nie tylko specjalistów od zdrowia psychicznego. I przekonują m.in., że Trump jest „patologicznym narcyzem”, „socjopatą”, „człowiekiem z zaburzeniami osobowości”. Philip Zimbardo wespół z Rosemary Sword – znaną terapeutką z Hawajów – wyjaśniają impulsywność Trumpa w kategoriach „nieokiełznanego i ekstremalnego współczesnego hedonizmu”. Gail Sheehy pisze o braku zaufania Trumpa, które przekracza granicę wyznaczoną dla... paranoi. W książce pojawiają się określenia: „złośliwa normalność” czy „szaleństwo”.

Na łamach „New York Timesa” dr Bandy X. Lee pisała w imieniu autorów książki: „Obecnie obserwujemy [u prezydenta] wzrastający brak kontaktu z rzeczywistością, sygnały niestabilności i nieprzewidywalnego zachowania oraz zainteresowanie przemocą jako środkiem do radzenia sobie. Te elementy wystawiają nasz kraj i świat na skrajne zagrożenia”.

Współautorzy pisali, co standardowo zalecają w sytuacji, kiedy ich pacjenci stanowią podobne zagrożenie dla otoczenia: blokują im dostęp do broni oraz poddają jego zachowanie ciągłej ocenie psychiatrycznej. – Nie jesteśmy w stanie wykonać tego ze względu na status pana Trumpa jako prezydenta. Ale jego władza i arsenał broni, jaką dysponuje, powinny budzić większy niepokój, a nie mniejszy – tłumaczyli.

Ze względu na to zagrożenie autorzy listu nakłaniali społeczność amerykańską i prawodawców, by stworzyć panel ekspertów, który będzie w stanie w sposób niezależny i zgodny z procedurami medycznymi ocenić stan psychiczny Trumpa.


Ważne i ważniejsze

Już na konferencji w Yale pojawiły się głosy oburzenia ze strony Amerykańskiego Stowarzyszenia Psychiatrów (APA), że działania specjalistów, którzy opisywali stan psychiczny prezydenta USA, są niezgodne z „regułą Goldwater”. Według niej nie można ogłaszać profesjonalnych diagnoz na temat osoby publicznej, która nie była przez specjalistę diagnozowana bezpośrednio. Ten sam wątek podnoszą prawnicy Trumpa.

Specjaliści wypowiadający się na konferencji w Yale, tłumaczyli: – Nawet jeśli łamiemy etyczne standardy psychiatrii, niezbędne jest naszym zdaniem złamanie ciszy, bo obawiamy się, że zbyt wiele mamy do stracenia.

Dr Gartner: – Badania wskazują, że psychiatryczne wywiady są statystycznie najmniej wiarygodną drogą do postawienia diagnozy.

Dr Lee twierdziła, że ona nie stawia diagnoz nt. Trumpa „z daleka” i zauważała, że profesjonalista powinien interweniować, gdy zagrożone jest bezpieczeństwo publiczne. A ostatnie zachowania Trumpa miały podnieść poziom tego ryzyka. Wydawca jej książki z kolei tłumaczy, że publikacja jest odpowiedzią na pytanie, które od dawna zadają sobie Amerykanie: co jest nie tak z Trumpem?

Dyskusja przeniosła się na łamy najbardziej prestiżowych tytułów naukowych. „The New England Journal of Medicine” („NEJM”) w artykule z końca ub.r. pyta „Czy jest moralnie dopuszczalne dla psychiatrów, by komentować stan psychiczny Donalda Trumpa?” Autorka – dr Claire Pouncey – skłania się ku odpowiedzi: TAK. I przywołuje przepis z Kodeksu Etyki Lekarskiej, także obowiązujący psychiatrów: „Lekarz jest odpowiedzialny za udział w działaniach przyczyniających się do poprawy (….) i zdrowia publicznego” – Wierzę, że w interesie promowania zdrowia publicznego i bezpieczeństwa, APA powinna raczej zachęcać do dyskusji, którą generuje ta książka – kończy dr Pouncey. Były prezes APA, Jeffrey Lieberman w „Psychiatric News”, napisał o książce „Niebezpieczny przypadek D. Trumpa”, że „nie jest poważną, naukową, obywatelską pracą, ale po prostu tandetną, pobłażliwą, głupią psychiatrią”.

W dyskusję na swój sposób włączyli się fanatyczni zwolennicy Trumpa – grozili śmiercią dr Bandy X. Lee.


Impeachment?

W grudniu ub.r. dr Lee, poinformowała listownie kongresmenów o stanie psychicznym Donalda Trumpa. Krótko po tym ci, komisyjnie, przepytali ją na tę okoliczność. – Mówili, że są bardzo zaniepokojeni zagrożeniem, jakie stwarza prezydent i jego mentalną niestabilnością oraz wpływem na naród – relacjonowała później dr Lee w wywiadzie dla CNN. Twierdziła, że to zaniepokojenie jest powszechne wśród demokratów, wie także, iż republikanie mają podobne obawy, być może nawet na tym samym poziomie. – On staje się bardzo niestabilny w krótkim czasie. Potrzebne są badania neuropsychiatryczne, by ocenić jego zdolności do pełnienia swojej funkcji – konkludowała dr Lee. – On wydaje się tracić kontakt z rzeczywistością, kierując się w stronę teorii spiskowych – dodała. Dziennikarze „Washington Post” wyliczyli, że tylko w ciągu 10 miesięcy swojej prezydentury, tj. do 14 listopada ub.r. prezydent USA aż 1628 razy mijał się z prawdą. Wypada po 5,4 kłamstwa na dzień.

Lee tłumaczyła, że gdy Trump stresuje się, to włącza się w nim „moduł ataku”, co czyni z niego osobę impulsywną i potencjalnie agresywną, wybuchową. Wskazywała na jego słowną agresję, chwalenie się podbojami seksualnymi. Twierdziła, że jego groźby ataku pod adresem przywódcy Korei Płn. i tego kraju, świadczą o tym, iż Trump jest na skraju psychotycznego załamania. – To jest sytuacja krytyczna – podkreślała.

Kongresmeni, na ten sam temat, przepytywali także innego psychiatrę, dr. Jamesa Gilligana. Demokratka Rosa DeLauro zapowiedziała wniosek o stworzenie komisji, która miałaby zbadać zdolności Trumpa do pełnienia swojej funkcji. Republikanie nie poparli publicznie tego pomysłu.

Po głośnym wywiadzie dr Lee, rzeczniczka Białego Domu nie odpowiedziała na pytanie dziennikarzy o stan zdrowia psychicznego Trumpa. – Sądzę, że prezydent i ludzie tego kraju powinni być zaniepokojeni stanem psychicznym przywódcy Korei Płn. – mówiła wymijająco.

25. poprawka do Konstytucji USA stanowi, że jeśli prezydent nie jest zdolny do pełnienia swoich obowiązków, to wiceprezydent i Kongres mają możliwość usunięcia go z gabinetu.


Równi i równiejsi

„Ogień i furia: wewnątrz Białego Domu Trumpa” – ta książka Michaela Wolffa, dziennikarza i pisarza, opisująca Trumpa i jego otoczenie, ukazała się na początku 2018 r. I od razu stała się absolutnym bestsellerem – w ciągu 5 dni na rynku sprzedano ponad MILION egzemplarzy. Wydawca już w pierwszym tygodniu sprzedaży robił dodruki.

Zbierając materiały do tej publikacji, Michael Wolff rozmawiał z 200 osobami z otoczenia prezydenta USA. – 100 proc. z nich uważa, że on nie jest zdolny do wykonywania swoich obowiązków – powiedział Wolff w wywiadzie dla CNN. Według Jeanne Suk Gerson z „New Yorkera”, zarówno demokraci, jak i republikanie są zgodni co do tego, że ze względu na stan psychiki Trump nie jest zdolny do sprawowania swojej funkcji. Wielu komentatorów i polityków od dawna określa prezydenta USA jako „szaleńca” lub osobę o wątpliwej stabilności psychicznej.

6 stycznia, tuż po wywiadzie dr Lee i ukazaniu się książki „Ogień i furia...” Donald Trump napisał na Twitterze, że nie tylko jest inteligentnym człowiekiem, ale „geniuszem, bardzo stabilnym GENIUSZEM”. Podkreślił.

13 stycznia CNN podał, że 35 psychiatrów i specjalistów od zdrowia psychicznego napisało do lekarza osobistego Trumpa – dr. Ronny’ego Jacksona – nakłaniając do przeprowadzenia przynajmniej podstawowych testów psychologicznych na prezydencie. Autorzy listu zauważyli, że takie ewaluacje są rutynowe dla milionów pacjentów w USA w wieku 66 lat i więcej. Trump ma 71 lat – jest najstarszym prezydentem w historii USA. Na list odpowiedział Biały Dom: „To śmieszne i haniebne”.

Ale kilka dni później okazało się, że wcale takie nie jest – BBC podał, że ok. 10 stycznia Trump przeszedł trzygodzinne badania przed wojskowymi lekarzami w Centrum Medycznym Waltera Reeda w Bethesda. Po badaniach dr Jackson ogłosił: – Funkcje neurobiologiczne prezydenta i jego zdolności poznawcze nie budzą mojego zaniepokojenia.

Temat zamknięty? Bardzo wątpliwe.




Prezydenci odchodzą od zmysłów

Dr Jonathan Davidson, profesor psychiatrii na Duke University Medical Center w 2006 r. opublikował badania, w których przeanalizował biografie 37 pierwszych prezydentów USA – od 1776 do 1974 roku. Doszedł do wniosku, że połowa z nich cierpiała na choroby psychiczne, w tym 27 proc. gdy sprawowali urząd.

24 proc. prezydentów przechodziło depresję w którymś momencie swojego życia, włączając w to Abrahama Lincolna. Richard Nixon bardzo długo cierpiał na tę chorobę po ujawnieniu afery Watergate i usunięciu go z fotela prezydenta.




U nas by to nie przeszło

Rozmowa z dr n. med. Magdaleną Gawrych, psychologiem i psychoterapeutą z Uniwersytetu Warszawskiego

Krzysztof Boczek: Czy, z punktu widzenia etyki, w Polsce byłaby możliwa podobna ocena stanu psychicznego jakiegoś polityka przez specjalistów od zdrowia psychicznego, jak ta, jakiej dokonano w USA na prezydencie Trumpie?

Magdalena Gawrych: W Polsce często mają miejsce podobne pod tym względem sytuacje, że część społeczeństwa dostrzega symptomy zaburzeń w pewnych zachowaniach ludzi będących u władzy. Ale czy dla specjalistów od zdrowia psychicznego etyczne jest diagnozowanie publiczne takich osób? Nie. A insynuowanie diagnoz? Także nie. Tym bardziej gdy dana osoba, znana publicznie nie jest przestępcą.

K.B.: Czyli gdyby chory psychicznie został prezydentem Polski, to specjaliści od zdrowia psychicznego nie ostrzegaliby społeczeństwa?

M.G.: Nie mamy prawa, by diagnozować zaocznie kogoś, bez kontaktu z nim i jego zgody, a potem jeszcze wypowiadać się publicznie o jego stanie psychicznym, w sytuacjach innych niż te, w których zezwala na to prawo oraz kodeksy etyczne obowiązujące psychologów, psychoterapeutów, lekarzy. Czyli gdy np. sąd zwolni specjalistę z tajemnicy zawodowej.

Proszę też zwrócić uwagę na to, że w Polsce w wielu zawodach nie ma kwalifikujących badań psychologicznych. Ani dla nauczycieli, ani pedagogów, księży, a nawet psychoterapeutów czy psychiatrów. Ludzie wiedzą, że taka selekcja by się przydała, ale nie mamy prawa jej robić. Nawet jeśli w firmie jacyś pracownicy są mobberami i ta firma chciałaby im zrobić badania pod tym kątem, to nie może. Bo to niezgodne z prawem i wspomnianymi kodeksami etycznymi.

K.B.: Jeden z bardziej znanych amerykańskich terapeutów, dr Gartner, nawołujący do badań stanu zdrowia psychicznego Trumpa, uważa, że wywiad z pacjentem jest statycznie jedną z najmniej przydatnych form diagnozowania chorego. Może więc wystarczy obserwować zachowania takich osób dostępne publicznie?

M.G.: Nie można określać stanu psychicznego osoby publicznej po jego publicznych działaniach czy wypowiedziach. Bo ta sfera jest sferą autoprezentacji. To nie jest reprezentatywna próbka zachowań danego człowieka wystarczająca do tego, by określić zaburzenia jego osobowości. Hitler był ponoć miły w kontaktach osobistych. Podobnie bywało z ludźmi, który mieli na koncie straszne zbrodnie.

K.B.: No to jak wytłumaczyć działania tak wielu uznanych autorytetów w dziedzinie psychologii, psychiatrii w USA wobec D. Trumpa?

M.G.: Trudno mi to skomentować. Myślę, że najistotniejsze znaczenie ma kontekst kulturowy. W USA do dziś ci specjaliści [sugerujący problemy psychiczne prezydenta] nie zostali pozwani przez Trumpa i nie próbowano im zamknąć ust. Bo wolności osobiste są tam wyżej cenione, ludzie są do nich bardziej przywiązani i bardziej pozwalają sobie na wyrażanie swojej opinii, niż to ma miejsce w Polsce. U nas opinia publiczna szeroko komentuje osoby u władzy, ale specjaliści od zdrowia psychicznego już nie. Bo jest to nieuprawnione etycznie, wiec byliby za to krytykowani przez gremia eksperckie i mogłyby ich spotkać za to jakieś sankcje w ramach towarzystw, do jakich należą, np. Polskiego Towarzystwa Psychiatrycznego, Polskiego Towarzystwa Psychologicznego. To nie przeszłoby tak gładko jak w Stanach.




Najpopularniejsze artykuły

Ciemna strona eteru

Zabrania się sprzedaży eteru etylowego i jego mieszanin – stwierdzał artykuł 3 uchwalonej przez sejm ustawy z dnia 22 czerwca 1923 r. w przedmiocie substancji i przetworów odurzających. Nie bez kozery, gdyż, jak podawały statystyki, aż 80 proc. uczniów szkół narkotyzowało się eterem. Nauczyciele bili na alarm – używanie przez dzieci i młodzież eteru prowadzi do ich otępienia. Lekarze wołali – eteromania to zguba dla organizmu, prowadzi do degradacji umysłowej, zaburzeń neurologicznych, uszkodzenia wątroby. Księża z ambon przestrzegali – eteryzowanie się nie tylko niszczy ciało, ale i duszę, prowadząc do uzależnienia.

Ile trwają studia medyczne w Polsce? Podpowiadamy!

Studia medyczne są marzeniem wielu młodych ludzi, ale wymagają dużego poświęcenia i wielu lat intensywnej nauki. Od etapu licencjackiego po specjalizację – każda ścieżka w medycynie ma swoje wyzwania i nagrody. W poniższym artykule omówimy dokładnie, jak długo trwają studia medyczne w Polsce, jakie są wymagania, by się na nie dostać oraz jakie możliwości kariery otwierają się po ich ukończeniu.

Diagnozowanie insulinooporności to pomylenie skutku z przyczyną

Insulinooporność początkowo wykrywano u osób chorych na cukrzycę i wcześniej opisywano ją jako wymagającą stosowania ponad 200 jednostek insuliny dziennie. Jednak ze względu na rosnącą świadomość konieczności leczenia problemów związanych z otyłością i nadwagą, w ostatnich latach wzrosło zainteresowanie tą... no właśnie – chorobą?

Najlepsze systemy opieki zdrowotnej na świecie

W jednych rankingach wygrywają europejskie systemy, w innych – zwłaszcza efektywności – dalekowschodnie tygrysy azjatyckie. Większość z tych najlepszych łączy współpłacenie za usługi przez pacjenta, zazwyczaj 30% kosztów. Opisujemy liderów. Polska zajmuje bardzo odległe miejsca w rankingach.

Testy wielogenowe pozwalają uniknąć niepotrzebnej chemioterapii

– Wiemy, że nawet do 85% pacjentek z wczesnym rakiem piersi w leczeniu uzupełniającym nie wymaga chemioterapii. Ale nie da się ich wytypować na podstawie stosowanych standardowo czynników kliniczno-patomorfologicznych. Taki test wielogenowy jak Oncotype DX pozwala nam wyłonić tę grupę – mówi onkolog, prof. Renata Duchnowska.

10 000 kroków dziennie? To mit!

Odkąd pamiętam, 10 000 kroków było złotym standardem chodzenia. To jest to, do czego powinniśmy dążyć każdego dnia, aby osiągnąć (rzekomo) optymalny poziom zdrowia. Stało się to domyślnym celem większości naszych monitorów kroków i (czasami nieosiągalną) linią mety naszych dni. I chociaż wszyscy wspólnie zdecydowaliśmy, że 10 000 to idealna dzienna liczba do osiągnięcia, to skąd się ona w ogóle wzięła? Kto zdecydował, że jest to liczba, do której powinniśmy dążyć? A co ważniejsze, czy jest to mit, czy naprawdę potrzebujemy 10 000 kroków dziennie, aby osiągnąć zdrowie i dobre samopoczucie?

Cukrzyca: technologia pozwala pacjentom zapomnieć o barierach

Przejście od leczenia cukrzycy typu pierwszego opartego na analizie danych historycznych i wielokrotnych wstrzyknięciach insuliny do zaawansowanych algorytmów automatycznego jej podawania na podstawie ciągłego monitorowania glukozy w czasie rzeczywistym jest spełnieniem marzeń o sztucznej trzustce. Pozwala chorym uniknąć powikłań cukrzycy i żyć pełnią życia.

Czy NFZ może zbankrutować?

Formalnie absolutnie nie, publiczny płatnik zbankrutować nie może. Fundusz bez wątpienia znalazł się w poważnych kłopotach. Jest jednak jedna dobra wiadomość: nareszcie mówi się o tym otwarcie.

Zdrowa tarczyca, czyli wszystko, co powinniśmy wiedzieć o goitrogenach

Z dr. n. med. Markiem Derkaczem, specjalistą chorób wewnętrznych, diabetologiem oraz endokrynologiem, wieloletnim pracownikiem Kliniki Endokrynologii, a wcześniej Kliniki Chorób Wewnętrznych Uniwersytetu Medycznego w Lublinie rozmawia Antoni Król.

Onkologia – organizacja, dostępność, terapie

Jak usprawnić profilaktykę raka piersi, opiekę nad chorymi i dostęp do innowacyjnych terapii? – zastanawiali się eksperci 4 września br. podczas Forum Ekonomicznego w Karpaczu.

Aż 9,3 tys. medyków ze Wschodu ma pracę dzięki uproszczonemu trybowi

Już ponad 3 lata działają przepisy upraszczające uzyskiwanie PWZ, a 2 lata – ułatwiające jeszcze bardziej zdobywanie pracy medykom z Ukrainy. Dzięki nim zatrudnienie miało znaleźć ponad 9,3 tys. członków personelu służby zdrowia, głównie lekarzy. Ich praca ratuje szpitale powiatowe przed zamykaniem całych oddziałów. Ale od 1 lipca mają przestać obowiązywać duże ułatwienia dla medyków z Ukrainy.

Jakie badania profilaktyczne są zalecane po 40. roku życia?

Po 40. roku życia wzrasta ryzyka wielu chorób przewlekłych. Badania profilaktyczne pozwalają wykryć wczesne symptomy chorób, które często rozwijają się bezobjawowo. Profilaktyka zdrowotna po 40. roku życia koncentruje się przede wszystkim na wykryciu chorób sercowo-naczyniowych, nowotworów, cukrzycy oraz innych problemów zdrowotnych związanych ze starzeniem się organizmu.

Rzeczpospolita bezzębna

Polski trzylatek statystycznie ma aż trzy zepsute zęby. Sześciolatki mają próchnicę częściej niż ich rówieśnicy w Ugandzie i Wietnamie. Na fotelu dentystycznym ani razu w swoim życiu nie usiadł co dziesiąty siedmiolatek. Statystyki dotyczące starszych napawają grozą: 92 proc. nastolatków i 99 proc. dorosłych ma próchnicę. Przeciętny Polak idzie do dentysty wtedy, gdy nie jest w stanie wytrzymać bólu i jest mu już wszystko jedno, gdzie trafi.

Leki, patenty i przymusowe licencje

W nowych przepisach przygotowanych przez Komisję Europejską zaproponowano wydłużenie monopolu lekom, które odpowiedzą na najpilniejsze potrzeby zdrowotne. Ma to zachęcić firmy farmaceutyczne do ich produkcji. Jednocześnie Komisja proponuje wprowadzenie przymusowego udzielenia licencji innej firmie na produkcję chronionego leku, jeśli posiadacz patentu nie będzie w stanie dostarczyć go w odpowiedniej ilości w sytuacjach kryzysowych.

Astronomiczne rachunki za leczenie w USA

Co roku w USA ponad pół miliona rodzin ogłasza bankructwo z powodu horrendalnie wysokich rachunków za leczenie. Bo np. samo dostarczenie chorego do szpitala może kosztować nawet pół miliona dolarów! Prezentujemy absurdalnie wysokie rachunki, jakie dostają Amerykanie. I to mimo ustawy, która rok temu miała zlikwidować zjawisko szokująco wysokich faktur.

Dobra polisa na życie — na co zwrócić uwagę?

Ubezpieczenie na życie to zabezpieczenie finansowe w trudnych chwilach. Zapewnia wsparcie w przypadku nieszczęśliwego wypadku lub śmierci ubezpieczonego. Aby polisa dobrze spełniała swoją funkcję i gwarantowała pomoc, niezbędne jest gruntowne sprawdzenie jej warunków. Jeśli chcesz wiedzieć, na czym dokładnie powinieneś się skupić — przeczytaj ten tekst!




bot