SZ nr 85–92/2016
z 3 listopada 2016 r.
Diabelnie zabójcze mleko
"Służba Zdrowia"
Skóra zniosła jajko
Japońscy uczeni wyhodowali całkowicie zdrowe i płodne myszy z komórek jajowych wytworzonych wcześniej w laboratorium z próbki mysiej skóry. Osiągnięcie to może być zapowiedzią opracowania w przyszłości nowych metod leczenia niepłodności u ludzi. Wcześniej naukowcom udało się już otrzymać w laboratorium plemniki, ale do tego potrzebne były im zarodkowe komórki macierzyste, które z natury mogą przeistaczać się w dowolny typ komórek. Sukces zespołu z Kyoto University jest więc tym większy, że komórki jajowe udało się wytworzyć z dojrzałych komórek skóry. W tym celu najpierw trzeba było je przeprogramować, tak aby „cofnęły” się do fazy niedojrzałej, a następnie nakłonić do przekształcenia się w komórki jajowe. Nie wszystkie jajeczka były prawidłowe, jednak te, które nie wykazywały odstępstw od normy udało się zapłodnić in vitro i implantować w macicach matek zastępczych. Nowa metoda nie jest jednak wolna od wad. W przypadku jej ewentualnego zastosowania u ludzi zastrzeżenia budzi chociażby potencjalne niebezpieczeństwo przekazania potomstwu wad powstałych na etapie sztucznego wytworzenia komórki jajowej. Są też wątpliwości natury etycznej – choć jajeczka powstały z komórek skóry, do ich prawidłowego wzrostu in vitro wciąż niezbędne było pomocnicze zastosowanie materiału biologicznego pozyskanego z zarodków.
Źródło: BBC News
Diabelnie zabójcze mlekoNaukowcy z Sydney University zyskali potencjalny oręż do walki z lekoopornymi bakteriami. Okazało się być nim mleko diabłów tasmańskich (
Sarcophilus harrisii). Wydzielina gruczołów sutkowych samic tych mięsożernych torbaczy zawiera peptydy, które są w stanie zabić wiele groźnych i odpornych na antybiotyki szczepów, takich jak MRSA. Peptydy te należą do tzw. katelicydyn, podobnych do defensyn związków o właściwościach bakteriobójczych w stosunku do szerokiego spektrum drobnoustrojów. U ludzi, jak dotąd, zidentyfikowano tylko jedną katelicydynę. W mleku diabłów tasmańskich jest ich zaś co najmniej 6. Naukowcy przeskanowali genom tych tasmańskich torbaczy i opracowali już metodę syntezy sześciu katelicydyn w warunkach laboratoryjnych. Testy pokazały, że są one skuteczne wobec 25 szczepów groźnych dla ludzi bakterii i 6 gatunków chorobotwórczych grzybów. Uczeni zbadali już też mleko innych torbaczy. U kangurów mniejszych (
Macropus eugenii) znaleźli 8 katelicydyn, a u niektórych przedstawicieli rodziny pałankowatych (
Phalangeridae) nawet 12. Analizy mleka koali (
Phascolarctos cinereus) są jeszcze w toku. Specjaliści tłumaczą te wyjątkowe cechy mleka torbaczy tym, że ich młode rodzą się w bardzo wczesnej – w porównaniu z innymi ssakami – fazie rozwoju i pierwsze miesiące życia spędzają w „bogatym” w rozmaite drobnoustroje środowisku matczynej torby.
Źródło: Nature
Pierwszy światowy
ranking empatiiDziesięć państw z najbardziej empatycznymi mieszkańcami to: Ekwador, Arabia Saudyjska, Peru, Dania, Zjednoczone Emiraty Arabskie, Korea, USA, Tajwan, Kostaryka i Kuwejt. Tak wynika z raportu opublikowanego na łamach „Journal of Cross-Cultural Psychology” przez uczonych z Michigan State University. Poziom empatii zmierzono u ponad 104 tys. osób z 63 krajów. Pytania dotyczyły m.in. współodczuwania oraz zdolności do wyobrażania sobie punktu widzenia innych ludzi. Naukowców zaskoczyło, że w pierwszej dziesiątce znalazły się aż 3 kraje Bliskiego Wschodu. Jednym z bardziej prawdopodobnych wyjaśnień jest – jak sugeruje William Chopik, główny autor – nieróżnicowanie w kwestionariuszu empatii w stosunku do obywateli innych i własnego państwa. Najmniej empatycznym krajem okazała się Litwa, ponadto aż 7 krajów z ostatniej dziesiątki to kraje europejskie. Okazało się też, że w krajach z wyższą empatią występuje większe nasilenie kolektywizmu, ugodowości, sumienności, samooceny, emocjonalności, subiektywnego dobrostanu i zachowań prospołecznych.
Źródła: Michigan State University / KopalniaWiedzy
Najpopularniejsze artykuły
10 000 kroków dziennie? To mit!
Odkąd pamiętam, 10 000 kroków było złotym standardem chodzenia. To jest to, do czego powinniśmy dążyć każdego dnia, aby osiągnąć (rzekomo) optymalny poziom zdrowia. Stało się to domyślnym celem większości naszych monitorów kroków i (czasami nieosiągalną) linią mety naszych dni. I chociaż wszyscy wspólnie zdecydowaliśmy, że 10 000 to idealna dzienna liczba do osiągnięcia, to skąd się ona w ogóle wzięła? Kto zdecydował, że jest to liczba, do której powinniśmy dążyć? A co ważniejsze, czy jest to mit, czy naprawdę potrzebujemy 10 000 kroków dziennie, aby osiągnąć zdrowie i dobre samopoczucie?