Służba Zdrowia - strona główna
SZ nr 43–50/2019
z 13 czerwca 2019 r.


>>> Wyszukiwarka leków refundowanych


Dla zachowania bezpieczeństwa pacjentów i jakości usług

Krzysztof Boczek

Z prof. Andrzejem Matyją – chirurgiem, wykładowcą Uniwersytetu Jagiellońskiego i prezesem Naczelnej Rady Lekarskiej – rozmawia Krzysztof Boczek.

Krzysztof Boczek: Czy według Pana w Polsce brakuje lekarzy?

Andrzej Matyja: Brakuje. Zwłaszcza u nas. Sama liczba lekarzy w przeliczeniu na 1 tys. mieszkańców nie odzwierciedla rzeczywistej sytuacji. Trzeba wziąć pod uwagę liczbę czynnych zawodowo, a pomijać w statystykach seniorów. Uwzględniając to, mamy ok. 2,2 – w porywach do 2,3 – lekarza na tysiąc mieszkańców, przy średniej europejskiej ok. 4. Czyli olbrzymie braki wynikające z luki pokoleniowej, która w chwili obecnej osiągnęła swoje apogeum. Drugi wskaźnik, który trzeba wziąć pod uwagę to średnia wieku w poszczególnych dyscyplinach medycznych. W Polsce to powyżej 50 lat. A wykształcenie specjalisty zajmuje 12–15 lat. Likwidując lukę pokoleniową musimy więc myśleć o perspektywie 15–20-letniej.

K.B.: Prof. Fedorowski twierdzi, że ich nie brakuje, tylko są źle rozlokowani, a średnio mamy ponad 3 lekarzy na tysiąc mieszkańców. Co Pan na to?

A.M.: Nie zgadzam się z profesorem. Jego teza nie jest prawdziwa, bo wskaźnik jest oparty na liczbie wszystkich lekarzy w Polsce. Prof. Fedorowski ma rację w tym, że rozlokowanie jest różne – więcej nas jest w miastach akademickich – tam sięgamy średniej europejskiej. Poza nimi zaś są miejsca, w których ten wskaźnik jest znacznie niższy niż owe 2,2/1000.

K.B.: Media najczęściej podają, że braki sięgają 20–30 tys. medyków. Wyliczyłem, że jeślibyśmy mieli sięgnąć tej średniej 3,8 to dziura wynosiłaby ponad 50 tys. A według Pana?

A.M.: 20–30 tys. to prawdziwa liczba. Brakuje lekarzy każdej specjalności, a w niektórych braki są dramatyczne: patomorfologia, pediatrzy. Nasze społeczeństwo żyje coraz dłużej, stąd też zwiększa się zapotrzebowanie na usługi medyczne.

K.B.: Jak bardzo pracodawcy skarżą się na braki doktorów?

A.M.: By poszczególne jednostki funkcjonowały, zwłaszcza te w małych miejscowościach, dyrektorzy muszą się posiłkować lekarzami spoza miejsca zamieszkania, zarówno na SOR-ach, jak i w oddziałach specjalistycznych. Lekarzy brakuje wszędzie, zarówno w POZ, AOS, jak i w szpitalach. I gdyby nie to, że pracujemy ponad przewidziany wymiar czasu pracy, to system by się po prostu przewrócił.

K.B.: Pamięta Pan te pomysły min. Radziwiłła z października 2017 i ministra Gowina z marca 2018, którzy chcieli ułatwić uzyskiwanie prawa wykonywania zawodu lekarzom spoza UE?

A.M.: Pamiętam.

K.B.: I co Pan o nich myśli?

A.M.: Nie wiem, czy minister Radziwiłł i premier Gowin chcieliby być leczeni przez lekarza, którego program nauczania daleko odbiega od naszego i którego kompetencji nikt w Polsce nie sprawdził. Specjalizacje lekarskie w niektórych państwach uzyskuje się w trakcie 2-3 lat. To świadczy o jakości nabytych umiejętności. Nasi koledzy studiują medycynę na Ukrainie, m.in. we Lwowie, Tarnopolu. Tamtejsze programy kierunków lekarskich daleko odbiegają od programów, jakie mamy w Europie i w Polsce, czyli opartych na bolońskim systemie nauczania. Dlatego Polacy, którzy tam studiowali mają olbrzymie trudności z uzyskaniem prawa wykonywania zawodu – to jest obwarowane ukończeniem stażu i uznaniem dyplomu. Większość absolwentów uczelni medycznych z Ukrainy musi zrealizować dodatkowe kursy, by program nauczania był zgodny z obowiązującym w Polsce.Absolwenci tych ukraińskich uczelni mają też największe problemy ze zdawaniem LEK-u i LDEK-u, a polski pacjent nie może zgadzać się na obniżenie poziomu świadczeń medycznych.

K.B.: To lepiej, by w kolejce przez wiele lat czekał na konsultację specjalisty czy operację?

A.M.: Lepiej by poczekał, aniżeli miałoby dojść do tragedii.

K.B.: Panie Profesorze – ludzie umierają w tych kolejkach.

A.M.: To chyba przesada. Wolałby Pan, aby umierali z powodu złej ordynacji?

K.B.: To się i tak zdarza.

A.M.: Nie zgadzam się z tym. Wykształcenie polskiego lekarza jest jednym z najlepszych na świecie – nasi rodacy znajdują zatrudnienie w najbardziej renomowanych ośrodkach medycznych na świecie, są tam bardzo wysoko oceniani. Poza tym gdybyśmy źle uczyli, to czy np. rząd norweski podpisywałby umowę o kształceniu studentów w Polsce? Albo wyobraża Pan sobie, że studenci z UE czy USA studiowaliby na kierunku lekarskim w Polsce? Nauczamy na najwyższym poziomie. Ranga polskich uczelni jest znana i uznana.

K.B.: Żadnej z polskich uczelni medycznych nie ma wśród pierwszych 500 na świecie…

A.M.: Tworzenie tych rankingów oparte jest na innych danych. Ja mówię o kształceniu lekarzy, a nie o publikacjach naukowych.

K.B.: Zostawmy ten wątek. Obecnie lekarzom spoza UE zdobycie prawa wykonywania zawodu w Polsce zajmuje średnio 3–4 lata. I to już wykształconym, bardzo często z doświadczeniem nawet kilkunastu lat i więcej. Ze specjalizacjami. Czy Pana zdaniem to właściwe?

A.M.: Jeśli obcokrajowiec spoza UE spełni te same warunki co nasi medycy, to dostęp do zawodu w Polsce jest dla niego otwarty. Nie czas powinien być tu regulatorem, a wiedza i umiejętności lekarza.

K.B.: Czyli dobrze wykształcony powinien szybko uzyskać prawo wykonywania zawodu?

A.M.: Tak jest.

K.B.: Ale nie ma takiej możliwości.

A.M.: Dlaczego?

K.B.: Bo musi wykonać jeszcze staż.

A.M.: A Polak nie musi?

K.B.: Ale chodzi nie o ludzi, którzy kończą studia za granicą, a takich, którzy mają już po kilkanaście lat doświadczeń i więcej. Często jako specjaliści. Czy nawet oni, Pana zdaniem, powinni wykonywać ten staż?

A.M.: Oczywiście, że tak. Istnieje przy tym możliwość ubiegania się o uznanie przez ministra zdrowia stażu odbytego za granicą w całości lub części.

K.B.: Marketingowcy, sprzedawcy w Żabkach, Carrefourach, kelnerzy, ochroniarze, a jeden – dentysta – wylewał asfalt. To prace, jakie wykonują doktorzy spoza UE, by się utrzymać przez 3–4 lata w Polsce – w czasie procesu uzyskiwania prawa wykonywania zawodu. To według Pana jest właściwe?

A.M.: Nie chcę tego oceniać. To ich wybór. Gdyby spełniali warunki nostryfikacyjne to nie musieliby tego robić. Gdybym ja pojechał do USA i tam chciał uzyskać licencję, to też musiałbym podjąć jakąś pracę, by utrzymać się w danym kraju do momentu uzyskania prawa wykonywania zawodu.

K.B.: Czy staż 13-miesięczny powinni ci ludzie wykonywać bez wynagrodzenia? Bo tak zazwyczaj jest.

A.M.: To urzędy marszałkowskie opłacają staże w przypadku części cudzoziemców spoza UE.

K.B.: Ale nie obcokrajowcom bez Karty Polaka, czy niespełniającym któregoś z kilku innych warunków. Większość lekarzy z Ukrainy, Białorusi i innych krajów spoza UE, którzy są w tej procedurze uzyskiwania prawa wykonywania zawodu, a z którymi rozmawiałem, pracuje na stażu za darmo. Pana zdaniem tak powinno być?

A.M.: Ja nie spotkałem się z takim przypadkiem osobiście. Jeśli mają prawo do wykonywania pracy, to powinni otrzymywać wynagrodzenie.

K.B.: A czy jest Pan za ujednoliceniem egzaminu nostryfikacyjnego?

A.M.: Tak. Byłem nawet tego wnioskodawcą – pisałem do ministra zdrowia prof. Łukasza Szumowskiego o ujednolicenie tego egzaminu w skali kraju, bo to wymaga decyzji na poziomie ministerialnym. W 2018 r. wystąpiłem do Ministerstwa Zdrowia, wniosek skierowałem też do Konferencji Rektorów Akademickich Uczelni Medycznych.

K.B.: I jaką dostał Pan odpowiedź?

A.M.: Że jest problem – uczelnie są autonomiczne i dlatego proces nostryfikacji nie jest ujednolicony.

K.B.: Czyli to, co jest standardem na świecie, nie będzie miało miejsca u nas?

A.M.: Proponuję inne rozwiązanie – by egzamin nostryfikacyjny organizował jedynie CEM (Centrum Egzaminów Medycznych) – jedna instytucja, więc nie trzeba będzie ujednolicać. W najbliższym czasie ponowię pismo o przyjrzenie się sprawie i ujednolicenie nostryfikacji.

K.B.: Czemu nie przeszły pomysły ministrów Radziwiłła i Gowina, którzy chcieli skrócić ten czas uzyskiwania prawa wykonywania zawodu do ok. 1 roku?

A.M.: Nie wiem – ich trzeba pytać.

K.B.: A czy Izba i środowisko lekarskie nie blokują takich pomysłów?

A.M.: My domagamy się, by każdy lekarz, bez względu na obywatelstwo lub miejsce uzyskania dyplomu, spełniał takie same warunki, jakie musi spełnić polski lekarz. Dla zachowania bezpieczeństwa pacjentów i jakości usług.

K.B.: Rozmawiałem z pracodawcami – dyrektorami szpitali, właścicielami klinik, ludźmi z firm rekrutujących lekarzy. Część z nich uważa, że to środowisko lekarskie blokuje ułatwienie/skrócenie czasu uzyskiwania prawa wykonywania zawodu w Polsce.

A.M.: Absolutnie nie. Środowisko lekarskie chce, by polski pacjent nie był narażony na złą jakość świadczeń medycznych. Dlaczego ma być skazany na bylejakość?

K.B.: W kilku krajach UE ten proces jest znacznie krótszy np. w Niemczech czy Wlk. Brytanii. Tamte systemy zdrowotne nie są bezpieczne?

A.M.: Co to znaczy „nie są bezpieczne”? To bardzo nieprecyzyjne określenie. Ja nie znam kraju, który bez nostryfikacji i sprawdzenia wiedzy dopuściłby kogoś do realizacji świadczeń zdrowotnych i narażał pacjenta.

K.B.: W Niemczech nie ma obowiązku stażu – i to 13-miesięcznego – dla lekarzy wykształconych poza UE.

A.M.: Ale akurat sprawa stażu jest różnie uregulowana w krajach UE. A dyrektywa, z 2005 r., opisuje, jakie są wymogi uzyskania prawa wykonywania zawodu w poszczególnych krajach europejskich. Niewątpliwie cała procedura prowadząca do uzyskania uprawnień zawodowych lekarza w Polsce powinna być stale analizowana i jako samorząd lekarski dostrzegamy możliwość dokonania pewnych zmian w tym zakresie, jednakże nie kosztem obniżenia wymogów kwalifikacyjnych.




Najpopularniejsze artykuły

Ciemna strona eteru

Zabrania się sprzedaży eteru etylowego i jego mieszanin – stwierdzał artykuł 3 uchwalonej przez sejm ustawy z dnia 22 czerwca 1923 r. w przedmiocie substancji i przetworów odurzających. Nie bez kozery, gdyż, jak podawały statystyki, aż 80 proc. uczniów szkół narkotyzowało się eterem. Nauczyciele bili na alarm – używanie przez dzieci i młodzież eteru prowadzi do ich otępienia. Lekarze wołali – eteromania to zguba dla organizmu, prowadzi do degradacji umysłowej, zaburzeń neurologicznych, uszkodzenia wątroby. Księża z ambon przestrzegali – eteryzowanie się nie tylko niszczy ciało, ale i duszę, prowadząc do uzależnienia.

Ile trwają studia medyczne w Polsce? Podpowiadamy!

Studia medyczne są marzeniem wielu młodych ludzi, ale wymagają dużego poświęcenia i wielu lat intensywnej nauki. Od etapu licencjackiego po specjalizację – każda ścieżka w medycynie ma swoje wyzwania i nagrody. W poniższym artykule omówimy dokładnie, jak długo trwają studia medyczne w Polsce, jakie są wymagania, by się na nie dostać oraz jakie możliwości kariery otwierają się po ich ukończeniu.

Diagnozowanie insulinooporności to pomylenie skutku z przyczyną

Insulinooporność początkowo wykrywano u osób chorych na cukrzycę i wcześniej opisywano ją jako wymagającą stosowania ponad 200 jednostek insuliny dziennie. Jednak ze względu na rosnącą świadomość konieczności leczenia problemów związanych z otyłością i nadwagą, w ostatnich latach wzrosło zainteresowanie tą... no właśnie – chorobą?

Najlepsze systemy opieki zdrowotnej na świecie

W jednych rankingach wygrywają europejskie systemy, w innych – zwłaszcza efektywności – dalekowschodnie tygrysy azjatyckie. Większość z tych najlepszych łączy współpłacenie za usługi przez pacjenta, zazwyczaj 30% kosztów. Opisujemy liderów. Polska zajmuje bardzo odległe miejsca w rankingach.

Testy wielogenowe pozwalają uniknąć niepotrzebnej chemioterapii

– Wiemy, że nawet do 85% pacjentek z wczesnym rakiem piersi w leczeniu uzupełniającym nie wymaga chemioterapii. Ale nie da się ich wytypować na podstawie stosowanych standardowo czynników kliniczno-patomorfologicznych. Taki test wielogenowy jak Oncotype DX pozwala nam wyłonić tę grupę – mówi onkolog, prof. Renata Duchnowska.

10 000 kroków dziennie? To mit!

Odkąd pamiętam, 10 000 kroków było złotym standardem chodzenia. To jest to, do czego powinniśmy dążyć każdego dnia, aby osiągnąć (rzekomo) optymalny poziom zdrowia. Stało się to domyślnym celem większości naszych monitorów kroków i (czasami nieosiągalną) linią mety naszych dni. I chociaż wszyscy wspólnie zdecydowaliśmy, że 10 000 to idealna dzienna liczba do osiągnięcia, to skąd się ona w ogóle wzięła? Kto zdecydował, że jest to liczba, do której powinniśmy dążyć? A co ważniejsze, czy jest to mit, czy naprawdę potrzebujemy 10 000 kroków dziennie, aby osiągnąć zdrowie i dobre samopoczucie?

Czy NFZ może zbankrutować?

Formalnie absolutnie nie, publiczny płatnik zbankrutować nie może. Fundusz bez wątpienia znalazł się w poważnych kłopotach. Jest jednak jedna dobra wiadomość: nareszcie mówi się o tym otwarcie.

Cukrzyca: technologia pozwala pacjentom zapomnieć o barierach

Przejście od leczenia cukrzycy typu pierwszego opartego na analizie danych historycznych i wielokrotnych wstrzyknięciach insuliny do zaawansowanych algorytmów automatycznego jej podawania na podstawie ciągłego monitorowania glukozy w czasie rzeczywistym jest spełnieniem marzeń o sztucznej trzustce. Pozwala chorym uniknąć powikłań cukrzycy i żyć pełnią życia.

Zdrowa tarczyca, czyli wszystko, co powinniśmy wiedzieć o goitrogenach

Z dr. n. med. Markiem Derkaczem, specjalistą chorób wewnętrznych, diabetologiem oraz endokrynologiem, wieloletnim pracownikiem Kliniki Endokrynologii, a wcześniej Kliniki Chorób Wewnętrznych Uniwersytetu Medycznego w Lublinie rozmawia Antoni Król.

Soczewki dla astygmatyków – jak działają i jak je dopasować?

Astygmatyzm to jedna z najczęstszych wad wzroku, która może znacząco wpływać na jakość widzenia. Na szczęście nowoczesne rozwiązania optyczne, takie jak soczewki toryczne, pozwalają skutecznie korygować tę wadę. Jak działają soczewki dla astygmatyków i na co zwrócić uwagę podczas ich wyboru? Oto wszystko, co warto wiedzieć na ten temat.

Onkologia – organizacja, dostępność, terapie

Jak usprawnić profilaktykę raka piersi, opiekę nad chorymi i dostęp do innowacyjnych terapii? – zastanawiali się eksperci 4 września br. podczas Forum Ekonomicznego w Karpaczu.

Jakie badania profilaktyczne są zalecane po 40. roku życia?

Po 40. roku życia wzrasta ryzyka wielu chorób przewlekłych. Badania profilaktyczne pozwalają wykryć wczesne symptomy chorób, które często rozwijają się bezobjawowo. Profilaktyka zdrowotna po 40. roku życia koncentruje się przede wszystkim na wykryciu chorób sercowo-naczyniowych, nowotworów, cukrzycy oraz innych problemów zdrowotnych związanych ze starzeniem się organizmu.

Aż 9,3 tys. medyków ze Wschodu ma pracę dzięki uproszczonemu trybowi

Już ponad 3 lata działają przepisy upraszczające uzyskiwanie PWZ, a 2 lata – ułatwiające jeszcze bardziej zdobywanie pracy medykom z Ukrainy. Dzięki nim zatrudnienie miało znaleźć ponad 9,3 tys. członków personelu służby zdrowia, głównie lekarzy. Ich praca ratuje szpitale powiatowe przed zamykaniem całych oddziałów. Ale od 1 lipca mają przestać obowiązywać duże ułatwienia dla medyków z Ukrainy.

Rzeczpospolita bezzębna

Polski trzylatek statystycznie ma aż trzy zepsute zęby. Sześciolatki mają próchnicę częściej niż ich rówieśnicy w Ugandzie i Wietnamie. Na fotelu dentystycznym ani razu w swoim życiu nie usiadł co dziesiąty siedmiolatek. Statystyki dotyczące starszych napawają grozą: 92 proc. nastolatków i 99 proc. dorosłych ma próchnicę. Przeciętny Polak idzie do dentysty wtedy, gdy nie jest w stanie wytrzymać bólu i jest mu już wszystko jedno, gdzie trafi.

Astronomiczne rachunki za leczenie w USA

Co roku w USA ponad pół miliona rodzin ogłasza bankructwo z powodu horrendalnie wysokich rachunków za leczenie. Bo np. samo dostarczenie chorego do szpitala może kosztować nawet pół miliona dolarów! Prezentujemy absurdalnie wysokie rachunki, jakie dostają Amerykanie. I to mimo ustawy, która rok temu miała zlikwidować zjawisko szokująco wysokich faktur.

Leki, patenty i przymusowe licencje

W nowych przepisach przygotowanych przez Komisję Europejską zaproponowano wydłużenie monopolu lekom, które odpowiedzą na najpilniejsze potrzeby zdrowotne. Ma to zachęcić firmy farmaceutyczne do ich produkcji. Jednocześnie Komisja proponuje wprowadzenie przymusowego udzielenia licencji innej firmie na produkcję chronionego leku, jeśli posiadacz patentu nie będzie w stanie dostarczyć go w odpowiedniej ilości w sytuacjach kryzysowych.




bot