Służba Zdrowia - strona główna
SZ nr 43–50/2016
z 2 czerwca 2016 r.


>>> Wyszukiwarka leków refundowanych


Długi szpitali: tykająca bomba

Małgorzata Solecka

Debaty w skali kraju o problemie szpitalnych długów wciąż nie ma. Jednak co kilka dni media donoszą o kolejnych placówkach, dla których zadłużenie staje się coraz poważniejszym problemem.

Zadłużenie wymagalne publicznych szpitali na koniec 2015 roku wyniosło prawie 3 mld zł, suma długów ogółem to prawie 14 mld zł. Ta informacja, podana przez ministra zdrowia Konstantego Radziwiłła podczas sejmowego „audytu” ośmiu lat rządów PO i PSL, powinna wstrząsnąć opinią publiczną – poprzednio podawane wartości zadłużenia były o kilkadziesiąt procent niższe. Informacja przekazana przez Konstantego Radziwiłła wzbudziła konsternację wśród ekspertów: wartość długów na koniec III kwartału 2015 roku, jaką podawało Ministerstwo Zdrowia, wynosiła ogółem ponad 10 mld zł, natomiast zobowiązania wymagalne oscylowały wokół 2 mld zł. – Zadłużenie publicznych szpitali od lat utrzymywało się na tym samym poziomie – komentował na gorąco były minister zdrowia Marek Balicki. Podkreślał równocześnie, że ponieważ poziom długów od kilku lat był stabilny, wahania były nieznaczne, a jednocześnie dynamicznie rosły przychody szpitali, można było mówić nie tylko o stabilizacji, ale wręcz o poprawie sytuacji. Skąd więc nagłe i dość głębokie tąpnięcie? Eksperci od dłuższego czasu zwracali uwagę, że owe 10 mld zł to zadłużenie SP ZOZ-ów, nieobejmujące choćby instytutów badawczych. Domagali się wręcz, by w zestawieniu ująć również zobowiązania tych placówek, z których część była i jest w trudnej sytuacji finansowej. I tym razem ministerstwo przygotowało pełne dane, obejmujące zresztą również szpitale samorządowe, przekształcone w spółki prawa handlowego, w których podmiot publiczny utrzymał większość udziałów.

Według danych Ministerstwa Zdrowia zobowiązania ogółem szpitali funkcjonujących w formie samodzielnych publicznych zakładów opieki zdrowotnej i instytutów badawczych na koniec 2015 roku wyniosły 11,3 mld zł. Natomiast ich zobowiązania wymagalne – 1,8 mld zł.

Zobowiązania szpitali funkcjonujących w formie samodzielnych publicznych zakładów opieki zdrowotnej wynoszą ogółem 10,2 mld zł. Zobowiązania ogółem instytutów badawczych nadzorowanych przez ministrów zdrowia i obrony narodowej to 1,1 mld zł. Zobowiązania wymagalne szpitali działających jako SP ZOZ-y wynoszą 1,7 mld zł, natomiast zobowiązania instytutów badawczych to 100 mln zł. – Dane te zostały zebrane przed zamknięciem ksiąg rachunkowych, a zatem mogą jeszcze ulec zmianie – zastrzega Milena Kruszewska. Zadłużenie ogółem spółek z większościowym udziałem jednostek samorządu terytorialnego, według stanu na koniec 2014 roku, wynosiło nieco ponad 2,45 mld zł, z czego zadłużenie wymagalne – ok. 119 mln zł. – Dane te dotyczą 133 spółek, a informacje o ich zadłużeniu pochodzą z ankiet zebranych od jednostek samorządu terytorialnego oraz spółek prowadzących działalność leczniczą – poinformowało Ministerstwo Zdrowia.

Dane o strukturze zadłużenia szpitali publicznych i tych przekształconych w spółki mają być argumentem za forsowaną przez Ministerstwo Zdrowia nowelizacją ustawy o działalności leczniczej. – Przekształcanie w spółki zadłużonych szpitali nie jest żadnym rozwiązaniem. Zarówno wśród SP ZOZ-ów, jak wśród spółek można znaleźć przykłady jednostek zadłużonych, jak i takich, które świetnie sobie radzą – przekonuje Konstanty Radziwiłł. Jednak zaledwie pobieżne zestawienie danych, przedstawionych przez ministerstwo, pozwala ocenić, że nie do końca jest to prawdą. Relacja zobowiązań wymagalnych do poziomu zadłużenia ogółem w przypadku SP ZOZ-ów i instytutów badawczych jest o wiele mniej korzystna niż w przypadku szpitali przekształconych w spółki prawa handlowego – w przypadku tych ostatnich jest to kilka procent, w przypadku szpitali publicznych – kilkanaście procent. A właśnie poziom zobowiązań wymagalnych jest (powinien być) wartością kluczową dla oceny kondycji finansowej placówki. Można się spodziewać, że ten argument nieraz zostanie użyty przez przeciwników wprowadzania do ustawy o działalności leczniczej przepisów praktycznie blokujących możliwość przekształcania szpitali publicznych w spółki prawa handlowego.

Marek Wójcik, samorządowiec i ekspert Związku Powiatów Polskich, podkreślał po przedstawieniu przez ministra zdrowia nowych danych dotyczących zadłużenia, że choć skala wzrostu długów szpitali jest niepokojąco wysoka, samo zjawisko nie powinno nikogo zaskakiwać. – Na szpitale zostały nałożone zobowiązania bez źródeł finansowania, choćby podwyżki dla pielęgniarek – mówił. Zobowiązania wobec pracowników stają się wymagalne już po miesiącu, więc dla sytuacji finansowej szpitali są szczególnie niebezpieczne – wielu dyrektorów pamięta jeszcze doświadczenia z ustawą „203 złote” i długi, w jakie szpitale wpędziły te przepisy. Szpitale mają powody do obaw, ponieważ o podwyżki wynagrodzeń chcą, wzorem pielęgniarek, walczyć też inni pracownicy.

Szpitale nauczyły się już żyć z balastem zadłużenia. Symbolem może być Regionalny Szpital Specjalistyczny im. dr. Władysława Biegańskiego w Grudziądzu, którego zadłużenie – według opublikowanego ponad pół roku temu raportu Najwyższej Izby Kontroli – sięgnęło pół miliarda złotych. Wbrew pozorom szpital działa, a jego kondycja finansowa nie jest – zwłaszcza w kontekście długu – najgorsza. Zadłużenie jest rozłożone na 25 lat, a jego obsługa nie przekracza 10 proc. przychodów szpitala. Według Marka Nowaka, dyrektora szpitala, którego status zmieniał się w ostatnich miesiącach dynamicznie (dyrektor, odwołany dyrektor, przywrócony do pracy dyrektor), szpital miał płacić połowę z 22 milionów złotych, resztę miało pokrywać miasto. Jednak sytuacja się skomplikowała, bo władze Grudziądza stwierdziły, że szpital nie powinien w ogóle być własnością miasta, tylko regionu. Chaos – kadrowy, właścicielski, kompetencyjny – może sprawić, że zamiast wychodzić na prostą, placówka ugrzęźnie w pętli zadłużenia. Część szpitali jednak, mimo cięcia kosztów, racjonalizacji wydatków, rolowania długów i innych technik inżynierii finansowej (nie zawsze udanych – były w ostatnich miesiącach przykłady szpitali zaciągających pożyczki w parabankach na pokrycie kosztów bieżącej działalności), w ostatnim roku odczuła skutki pakietu onkologicznego. Problemem dla szpitali była zarówno dużo niższa wycena świadczeń, jak i to, że NFZ tylko teoretycznie płacił za wszystkie wykonane w ramach pakietu świadczenia – część pacjentów, uprawnionych do szybkiej ścieżki, szpitale musiały rozliczać poza pakietem. Jednak w tym przypadku szpitale mogą mieć nadzieję, że prędzej czy później pieniądze za nadwykonania od NFZ otrzymają.

Teraz szpitale czekają kolejne cięcia – obniżka taryf za procedury z zakresu kardiologii inwazyjnej (już przygotowana przez AOTMiT) oraz radioterapii. Ministerstwo uzasadnia ten krok prosto: – Procedury były przeszacowane, dzięki czemu powstały prawdziwe fortuny. I tłumaczy, że środki zaoszczędzone na przecenianych procedurach zostaną przeznaczone na poprawę wyceny innych świadczeń. – Nie ma żadnej gwarancji, że te pieniądze trafią do szpitali – obawiają się jednak doświadczeni menedżerowie. Bo jednocześnie ministerstwo zapowiada znaczące zmiany w podstawowej opiece zdrowotnej, umocnienie roli lekarzy rodzinnych, więc pośrednio – również przesunięcie pieniędzy na POZ. Prawo i Sprawiedliwość chce też powrotu do szkół gabinetów lekarskich, również stomatologicznych – środki i na ten cel będą się musiały znaleźć w Narodowym Funduszu Zdrowia.

Jedną z wyborczych obietnic PiS było też zwiększenie finansowania ochrony zdrowia ze środków publicznych – przynajmniej do poziomu 6 proc. PKB, czyli unijnej średniej. Jednak trudno znaleźć kogoś, kto wierzyłby w zapowiedzi ministra zdrowia, że uda się to zrobić do 2020, najpóźniej do 2022 roku. Sceptykom przybył w ostatnich tygodniach jeszcze jeden argument: pod koniec kwietnia rząd przyjął dokument „Wieloletni Plan Finansowy Państwa na lata 2016–2019”. Wieloletni Plan Finansowy Państwa jest dokumentem sporządzanym na podstawie art. 104 ustawy z dnia 27 sierpnia 2009 r. o finansach publicznych. Jest on aktualizowany przez Radę Ministrów do końca kwietnia danego roku i stanowi podstawę przygotowywania projektu ustawy budżetowej na kolejny rok budżetowy. Minister finansów przewiduje, że za trzy lata na ochronę zdrowia będziemy wydawać 4,5 proc. PKB, o 0,1 p.p. mniej niż w 2014 roku. – Plan jest sporządzany na podstawie przepisów prawa istniejących w momencie jego sporządzania. W Ministerstwie Zdrowia trwają obecnie prace nad przepisami zwiększającymi nakłady na ochronę zdrowia i po uchwaleniu projektowanych zmian WPFP zostanie zaktualizowany – zapowiada rzeczniczka prasowa resortu zdrowia.

Ztym jednak również może być problem – ochrona zdrowia jest największą, po wydatkach emerytalno-rentowych, pozycją w systemie finansów publicznych. A od 2018 roku, kiedy pieniądze na zdrowie mają być co prawda „znaczone” (ma powstać państwowy fundusz celowy), ale jednak będą wpływać do budżetu państwa, w obliczu spodziewanych napięć budżetowych ministrowi zdrowia może nie wystarczyć argumentów, że na zdrowie potrzeba jeszcze więcej pieniędzy. – Od dłuższego czasu sytuacja finansowa w zdrowiu jest o tyle komfortowa, że faktyczny spływ składki jest wyższy niż planowany. Pojawiają się więc dodatkowe środki, które można wydać na najpilniejsze potrzeby zdrowotne. Gdy zlikwidujemy składkę, takiego mechanizmu nie będzie – obawiają się menedżerowie szpitali.




Najpopularniejsze artykuły

Ciemna strona eteru

Zabrania się sprzedaży eteru etylowego i jego mieszanin – stwierdzał artykuł 3 uchwalonej przez sejm ustawy z dnia 22 czerwca 1923 r. w przedmiocie substancji i przetworów odurzających. Nie bez kozery, gdyż, jak podawały statystyki, aż 80 proc. uczniów szkół narkotyzowało się eterem. Nauczyciele bili na alarm – używanie przez dzieci i młodzież eteru prowadzi do ich otępienia. Lekarze wołali – eteromania to zguba dla organizmu, prowadzi do degradacji umysłowej, zaburzeń neurologicznych, uszkodzenia wątroby. Księża z ambon przestrzegali – eteryzowanie się nie tylko niszczy ciało, ale i duszę, prowadząc do uzależnienia.

Ile trwają studia medyczne w Polsce? Podpowiadamy!

Studia medyczne są marzeniem wielu młodych ludzi, ale wymagają dużego poświęcenia i wielu lat intensywnej nauki. Od etapu licencjackiego po specjalizację – każda ścieżka w medycynie ma swoje wyzwania i nagrody. W poniższym artykule omówimy dokładnie, jak długo trwają studia medyczne w Polsce, jakie są wymagania, by się na nie dostać oraz jakie możliwości kariery otwierają się po ich ukończeniu.

Diagnozowanie insulinooporności to pomylenie skutku z przyczyną

Insulinooporność początkowo wykrywano u osób chorych na cukrzycę i wcześniej opisywano ją jako wymagającą stosowania ponad 200 jednostek insuliny dziennie. Jednak ze względu na rosnącą świadomość konieczności leczenia problemów związanych z otyłością i nadwagą, w ostatnich latach wzrosło zainteresowanie tą... no właśnie – chorobą?

Testy wielogenowe pozwalają uniknąć niepotrzebnej chemioterapii

– Wiemy, że nawet do 85% pacjentek z wczesnym rakiem piersi w leczeniu uzupełniającym nie wymaga chemioterapii. Ale nie da się ich wytypować na podstawie stosowanych standardowo czynników kliniczno-patomorfologicznych. Taki test wielogenowy jak Oncotype DX pozwala nam wyłonić tę grupę – mówi onkolog, prof. Renata Duchnowska.

Najlepsze systemy opieki zdrowotnej na świecie

W jednych rankingach wygrywają europejskie systemy, w innych – zwłaszcza efektywności – dalekowschodnie tygrysy azjatyckie. Większość z tych najlepszych łączy współpłacenie za usługi przez pacjenta, zazwyczaj 30% kosztów. Opisujemy liderów. Polska zajmuje bardzo odległe miejsca w rankingach.

Czy NFZ może zbankrutować?

Formalnie absolutnie nie, publiczny płatnik zbankrutować nie może. Fundusz bez wątpienia znalazł się w poważnych kłopotach. Jest jednak jedna dobra wiadomość: nareszcie mówi się o tym otwarcie.

10 000 kroków dziennie? To mit!

Odkąd pamiętam, 10 000 kroków było złotym standardem chodzenia. To jest to, do czego powinniśmy dążyć każdego dnia, aby osiągnąć (rzekomo) optymalny poziom zdrowia. Stało się to domyślnym celem większości naszych monitorów kroków i (czasami nieosiągalną) linią mety naszych dni. I chociaż wszyscy wspólnie zdecydowaliśmy, że 10 000 to idealna dzienna liczba do osiągnięcia, to skąd się ona w ogóle wzięła? Kto zdecydował, że jest to liczba, do której powinniśmy dążyć? A co ważniejsze, czy jest to mit, czy naprawdę potrzebujemy 10 000 kroków dziennie, aby osiągnąć zdrowie i dobre samopoczucie?

Onkologia – organizacja, dostępność, terapie

Jak usprawnić profilaktykę raka piersi, opiekę nad chorymi i dostęp do innowacyjnych terapii? – zastanawiali się eksperci 4 września br. podczas Forum Ekonomicznego w Karpaczu.

Soczewki dla astygmatyków – jak działają i jak je dopasować?

Astygmatyzm to jedna z najczęstszych wad wzroku, która może znacząco wpływać na jakość widzenia. Na szczęście nowoczesne rozwiązania optyczne, takie jak soczewki toryczne, pozwalają skutecznie korygować tę wadę. Jak działają soczewki dla astygmatyków i na co zwrócić uwagę podczas ich wyboru? Oto wszystko, co warto wiedzieć na ten temat.

Zdrowa tarczyca, czyli wszystko, co powinniśmy wiedzieć o goitrogenach

Z dr. n. med. Markiem Derkaczem, specjalistą chorób wewnętrznych, diabetologiem oraz endokrynologiem, wieloletnim pracownikiem Kliniki Endokrynologii, a wcześniej Kliniki Chorób Wewnętrznych Uniwersytetu Medycznego w Lublinie rozmawia Antoni Król.

Cukrzyca: technologia pozwala pacjentom zapomnieć o barierach

Przejście od leczenia cukrzycy typu pierwszego opartego na analizie danych historycznych i wielokrotnych wstrzyknięciach insuliny do zaawansowanych algorytmów automatycznego jej podawania na podstawie ciągłego monitorowania glukozy w czasie rzeczywistym jest spełnieniem marzeń o sztucznej trzustce. Pozwala chorym uniknąć powikłań cukrzycy i żyć pełnią życia.

Jakie badania profilaktyczne są zalecane po 40. roku życia?

Po 40. roku życia wzrasta ryzyka wielu chorób przewlekłych. Badania profilaktyczne pozwalają wykryć wczesne symptomy chorób, które często rozwijają się bezobjawowo. Profilaktyka zdrowotna po 40. roku życia koncentruje się przede wszystkim na wykryciu chorób sercowo-naczyniowych, nowotworów, cukrzycy oraz innych problemów zdrowotnych związanych ze starzeniem się organizmu.

Aż 9,3 tys. medyków ze Wschodu ma pracę dzięki uproszczonemu trybowi

Już ponad 3 lata działają przepisy upraszczające uzyskiwanie PWZ, a 2 lata – ułatwiające jeszcze bardziej zdobywanie pracy medykom z Ukrainy. Dzięki nim zatrudnienie miało znaleźć ponad 9,3 tys. członków personelu służby zdrowia, głównie lekarzy. Ich praca ratuje szpitale powiatowe przed zamykaniem całych oddziałów. Ale od 1 lipca mają przestać obowiązywać duże ułatwienia dla medyków z Ukrainy.

Rzeczpospolita bezzębna

Polski trzylatek statystycznie ma aż trzy zepsute zęby. Sześciolatki mają próchnicę częściej niż ich rówieśnicy w Ugandzie i Wietnamie. Na fotelu dentystycznym ani razu w swoim życiu nie usiadł co dziesiąty siedmiolatek. Statystyki dotyczące starszych napawają grozą: 92 proc. nastolatków i 99 proc. dorosłych ma próchnicę. Przeciętny Polak idzie do dentysty wtedy, gdy nie jest w stanie wytrzymać bólu i jest mu już wszystko jedno, gdzie trafi.

Dobra polisa na życie — na co zwrócić uwagę?

Ubezpieczenie na życie to zabezpieczenie finansowe w trudnych chwilach. Zapewnia wsparcie w przypadku nieszczęśliwego wypadku lub śmierci ubezpieczonego. Aby polisa dobrze spełniała swoją funkcję i gwarantowała pomoc, niezbędne jest gruntowne sprawdzenie jej warunków. Jeśli chcesz wiedzieć, na czym dokładnie powinieneś się skupić — przeczytaj ten tekst!

Leki, patenty i przymusowe licencje

W nowych przepisach przygotowanych przez Komisję Europejską zaproponowano wydłużenie monopolu lekom, które odpowiedzą na najpilniejsze potrzeby zdrowotne. Ma to zachęcić firmy farmaceutyczne do ich produkcji. Jednocześnie Komisja proponuje wprowadzenie przymusowego udzielenia licencji innej firmie na produkcję chronionego leku, jeśli posiadacz patentu nie będzie w stanie dostarczyć go w odpowiedniej ilości w sytuacjach kryzysowych.




bot