Służba Zdrowia - strona główna
SZ nr 49–52/2003
z 26 czerwca 2003 r.


>>> Wyszukiwarka leków refundowanych


Dzień repa

wysłuchała Dorota Pilonis

Moja firma zakłada, że zapłaci lekarzowi od 5 do 10% wartości każdego opakowania wypisanego leku – opowiada "SZ" znany z imienia i nazwiska przedstawiciel zagranicznej firmy farmaceutycznej. Pieniądze daje się tym, którzy się tego domagają, czyli około 15% lekarzy. Jest to grupa rotacyjna, jej skład cały czas się zmienia.

Chcąc wyrobić normę, musimy się naprawdę napracować, zważywszy że leki są coraz droższe i przez to trudniej schodzą. Zachodnie firmy są bezwzględne w rozliczaniu swoich pracowników z efektów pracy, a na rynku robi się bardzo ciasno. Najciaśniej jest wśród urologów i kardiologów. O jednego lekarza zabiega około 10 firm. Urolog może zarobić co miesiąc dodatkowe 5 tys. zł od firm farmaceutycznych.

Przygotowanie repa

Kiedyś repami – bo tak nas nazywają – zostawali głównie lekarze. Teraz firmy doszły do wniosku, że lekarze są zbyt drodzy, a i tak po trzech latach pracy odchodzą. Zaczęto więc zatrudniać magistrów biologii, ekonomii, a nawet pielęgniarki, które tylko rozpoczęły jakieś wyższe studia.

Szkolenie zaczyna się od obserwacji rynku. Trzeba wiedzieć, ile leków z danej grupy jest w sprzedaży. Oprócz informacji o lekach własnej firmy musimy zdobyć równie szeroką wiedzę o lekach z tej samej grupy, sprzedawanych przez konkurencję. Promowanie własnego leku polega na zbijaniu argumentów konkurencji. Uczymy się również technik sprzedaży, psychologicznego oddziaływania na klientów. Szkolenie trwa około miesiąca. Na starcie zarabia się od 1500 zł, potem nawet do 7 tys. zł netto. Dostaje się też służbową komórkę i samochód.

Wyszkolony rep otrzymuje bazę danych, którą producenci leków kupują od specjalizującej się w tej dziedzinie firmy. W bazie znajduje się nazwisko lekarza, specjalność, adres miejsca pracy.

Dzienna norma to 10 wizyt lekarskich i jedna apteczna. W aptece dowiaduję się, który lekarz wypisuje leki konkurencji, jak się sprzedają moje leki, który doktor wypisał ich najwięcej. Aptece trzeba za te informacje oczywiście zapłacić.

Techniki gabinetowe

Wciąż trzeba szukać nowych sposobów sprzedaży leków.

Od 1 kwietnia tego roku pacjent nie może w aptece dostać odpowiedników leku. Kiedyś dawało się farmaceucie tysiąc złotych, a on mówił, że wypisanego na recepcie leku nie ma i proponował mój. Teraz, niestety, to doktor musi zapisywać moje leki.

Wyposażony w torbę z lekami i gadżetami wyruszam więc jak co dzień do gabinetów. Nowe prawo farmaceutyczne pozwala mi zostawić tylko 5 najmniejszych opakowań danego leku jednemu lekarzowi w ciągu roku. Odbiór lekarz kwituje własną pieczątką. Można te przepisy ominąć, ale to trudne.

Wartość gadżetów nie może przewyższać 76 zł i musi być na nich logo mojej firmy. Z upominkiem jest podobnie, tylko nie musi mieć logo – jego odbiór lekarz też musi potwierdzić. Nowe prawo ograniczyło również sponsoring – do jednorazowej kwoty 76 zł brutto. Ale mogę na koniec miesiąca dać lekarzowi 1500 zł i rozliczyć to na osobne dni po 76 zł. Czasem daję bony do marketów – siedemdziesięciopięciozłotowy bon na każdy dzień miesiąca.

Prawo farmaceutyczne zezwala płacić lekarzom także za programy ankietowe. Polega to na tym, że doktor wpisuje inicjały pacjenta, datę zaaplikowania mu mojego leku i tolerancję na lek. Zlecanie programów nie jest w żaden sposób ograniczone. Płaci się za nie nawet do 5 tys. zł. Potrzebna jest tylko umowa o dzieło albo rachunek z gabinetu. Wiadomo, że takie badania ankietowe niczemu nie służą. To tylko forma sponsoringu lekarza. Za niektórych doktorów sam zresztą muszę te ankiety wypełniać i jeszcze im za to zapłacić. Kiedyś firma mogła opłacić lekarzowi wycieczkę lub kupić laptopa, teraz daje mu zlecenia programu ankietowego.

Są jeszcze tzw. białe soboty lub niedziele. Wszyscy myślą, że doktorzy społecznie badają swoich pacjentów. Tymczasem firma płaci lekarzowi od 3 do 5 tys. zł za te badania. W zamian za to lekarz pokara ucieszonych staruszków, którzy wystali się w kolejce na bezpłatne badania, receptą na bardzo drogie leki.

Jachtem na oddział

Są repy, które zajmują się tylko oddziałami szpitalnymi. Najtrudniej jest wejść na oddział i zyskać przychylność ordynatora. Trzeba się z nim zaprzyjaźnić. Najpierw – zbiera się informacje o tym, kiedy ma imieniny, urodziny, czym się interesuje: wędkarstwo, fotografia itp. Sukces osiąga rep, który zjawia się z prezentem naprawdę sprawiającym radość ordynatorowi. Kilka lat temu jedna z firm kupiła profesorowi endokrynologii zajmującemu się w klinice leczeniem osteroporozy jacht. Mile widziany jest również zakup sprzętu do prywatnego gabinetu.

Wejście na oddział możliwe jest tylko przy bardzo efektywnym, wewnętrznym sponsoringu. Trzeba zakupić sprzęt medyczny dla oddziału. Wielu polskich firm na to nie stać, dlatego zagraniczne wypierają je z rynku.

Kiedy pozyska się już ordynatora, mechanizm jest prosty. Zostawia się na oddziałach szpitala próbki drogich leków z przeznaczeniem na leczenie znajdujących się tam pacjentów. Próbki wystarczają na to, żeby pacjenci odczuli efekt terapii. Jest to efekt psychologiczny – pacjenci wychodząc ze szpitala sami się domagają, żeby lekarz przepisał im te same leki, dzięki którym w szpitalu wrócili do zdrowia.

Monitoring sprzedaży

Firmy farmaceutyczne znacznie lepiej niż niegdyś kasy chorych, a dziś Narodowy Fundusz Zdrowia znają ruch leków. Wiedzą, kto ile czego przepisuje i sprzedaje. Prowadzący system IMS płacą hurtowniom farmaceutycznym za informacje, które potem sprzedają firmom produkującym leki.

Informacja o każdym leku kupionym przez aptekę od hurtowni trafia do systemu. System potrzebuje 20 dni na opracowanie danych. 20. każdego miesiąca dostajemy wyniki za poprzedni miesiąc. W oparciu o IMS jesteśmy rozliczani. Można dostać nawet 100% premii, ale normy są coraz bardziej wyśrubowane.

Jeśli ktoś nie realizuje planu przez pół roku, wdraża się program naprawczy. Przyjeżdża trener oraz przełożony repa i chodzą z przedstawicielem, szukając przyczyn tak kiepskich wyników. Rzadko kto wychodzi cało z programu naprawczego. Dlatego średnio co trzy miesiące ktoś traci pracę.




Najpopularniejsze artykuły

Ciemna strona eteru

Zabrania się sprzedaży eteru etylowego i jego mieszanin – stwierdzał artykuł 3 uchwalonej przez sejm ustawy z dnia 22 czerwca 1923 r. w przedmiocie substancji i przetworów odurzających. Nie bez kozery, gdyż, jak podawały statystyki, aż 80 proc. uczniów szkół narkotyzowało się eterem. Nauczyciele bili na alarm – używanie przez dzieci i młodzież eteru prowadzi do ich otępienia. Lekarze wołali – eteromania to zguba dla organizmu, prowadzi do degradacji umysłowej, zaburzeń neurologicznych, uszkodzenia wątroby. Księża z ambon przestrzegali – eteryzowanie się nie tylko niszczy ciało, ale i duszę, prowadząc do uzależnienia.

Ile trwają studia medyczne w Polsce? Podpowiadamy!

Studia medyczne są marzeniem wielu młodych ludzi, ale wymagają dużego poświęcenia i wielu lat intensywnej nauki. Od etapu licencjackiego po specjalizację – każda ścieżka w medycynie ma swoje wyzwania i nagrody. W poniższym artykule omówimy dokładnie, jak długo trwają studia medyczne w Polsce, jakie są wymagania, by się na nie dostać oraz jakie możliwości kariery otwierają się po ich ukończeniu.

Diagnozowanie insulinooporności to pomylenie skutku z przyczyną

Insulinooporność początkowo wykrywano u osób chorych na cukrzycę i wcześniej opisywano ją jako wymagającą stosowania ponad 200 jednostek insuliny dziennie. Jednak ze względu na rosnącą świadomość konieczności leczenia problemów związanych z otyłością i nadwagą, w ostatnich latach wzrosło zainteresowanie tą... no właśnie – chorobą?

Najlepsze systemy opieki zdrowotnej na świecie

W jednych rankingach wygrywają europejskie systemy, w innych – zwłaszcza efektywności – dalekowschodnie tygrysy azjatyckie. Większość z tych najlepszych łączy współpłacenie za usługi przez pacjenta, zazwyczaj 30% kosztów. Opisujemy liderów. Polska zajmuje bardzo odległe miejsca w rankingach.

Testy wielogenowe pozwalają uniknąć niepotrzebnej chemioterapii

– Wiemy, że nawet do 85% pacjentek z wczesnym rakiem piersi w leczeniu uzupełniającym nie wymaga chemioterapii. Ale nie da się ich wytypować na podstawie stosowanych standardowo czynników kliniczno-patomorfologicznych. Taki test wielogenowy jak Oncotype DX pozwala nam wyłonić tę grupę – mówi onkolog, prof. Renata Duchnowska.

10 000 kroków dziennie? To mit!

Odkąd pamiętam, 10 000 kroków było złotym standardem chodzenia. To jest to, do czego powinniśmy dążyć każdego dnia, aby osiągnąć (rzekomo) optymalny poziom zdrowia. Stało się to domyślnym celem większości naszych monitorów kroków i (czasami nieosiągalną) linią mety naszych dni. I chociaż wszyscy wspólnie zdecydowaliśmy, że 10 000 to idealna dzienna liczba do osiągnięcia, to skąd się ona w ogóle wzięła? Kto zdecydował, że jest to liczba, do której powinniśmy dążyć? A co ważniejsze, czy jest to mit, czy naprawdę potrzebujemy 10 000 kroków dziennie, aby osiągnąć zdrowie i dobre samopoczucie?

Czy NFZ może zbankrutować?

Formalnie absolutnie nie, publiczny płatnik zbankrutować nie może. Fundusz bez wątpienia znalazł się w poważnych kłopotach. Jest jednak jedna dobra wiadomość: nareszcie mówi się o tym otwarcie.

Cukrzyca: technologia pozwala pacjentom zapomnieć o barierach

Przejście od leczenia cukrzycy typu pierwszego opartego na analizie danych historycznych i wielokrotnych wstrzyknięciach insuliny do zaawansowanych algorytmów automatycznego jej podawania na podstawie ciągłego monitorowania glukozy w czasie rzeczywistym jest spełnieniem marzeń o sztucznej trzustce. Pozwala chorym uniknąć powikłań cukrzycy i żyć pełnią życia.

Zdrowa tarczyca, czyli wszystko, co powinniśmy wiedzieć o goitrogenach

Z dr. n. med. Markiem Derkaczem, specjalistą chorób wewnętrznych, diabetologiem oraz endokrynologiem, wieloletnim pracownikiem Kliniki Endokrynologii, a wcześniej Kliniki Chorób Wewnętrznych Uniwersytetu Medycznego w Lublinie rozmawia Antoni Król.

Soczewki dla astygmatyków – jak działają i jak je dopasować?

Astygmatyzm to jedna z najczęstszych wad wzroku, która może znacząco wpływać na jakość widzenia. Na szczęście nowoczesne rozwiązania optyczne, takie jak soczewki toryczne, pozwalają skutecznie korygować tę wadę. Jak działają soczewki dla astygmatyków i na co zwrócić uwagę podczas ich wyboru? Oto wszystko, co warto wiedzieć na ten temat.

Onkologia – organizacja, dostępność, terapie

Jak usprawnić profilaktykę raka piersi, opiekę nad chorymi i dostęp do innowacyjnych terapii? – zastanawiali się eksperci 4 września br. podczas Forum Ekonomicznego w Karpaczu.

Jakie badania profilaktyczne są zalecane po 40. roku życia?

Po 40. roku życia wzrasta ryzyka wielu chorób przewlekłych. Badania profilaktyczne pozwalają wykryć wczesne symptomy chorób, które często rozwijają się bezobjawowo. Profilaktyka zdrowotna po 40. roku życia koncentruje się przede wszystkim na wykryciu chorób sercowo-naczyniowych, nowotworów, cukrzycy oraz innych problemów zdrowotnych związanych ze starzeniem się organizmu.

Aż 9,3 tys. medyków ze Wschodu ma pracę dzięki uproszczonemu trybowi

Już ponad 3 lata działają przepisy upraszczające uzyskiwanie PWZ, a 2 lata – ułatwiające jeszcze bardziej zdobywanie pracy medykom z Ukrainy. Dzięki nim zatrudnienie miało znaleźć ponad 9,3 tys. członków personelu służby zdrowia, głównie lekarzy. Ich praca ratuje szpitale powiatowe przed zamykaniem całych oddziałów. Ale od 1 lipca mają przestać obowiązywać duże ułatwienia dla medyków z Ukrainy.

Rzeczpospolita bezzębna

Polski trzylatek statystycznie ma aż trzy zepsute zęby. Sześciolatki mają próchnicę częściej niż ich rówieśnicy w Ugandzie i Wietnamie. Na fotelu dentystycznym ani razu w swoim życiu nie usiadł co dziesiąty siedmiolatek. Statystyki dotyczące starszych napawają grozą: 92 proc. nastolatków i 99 proc. dorosłych ma próchnicę. Przeciętny Polak idzie do dentysty wtedy, gdy nie jest w stanie wytrzymać bólu i jest mu już wszystko jedno, gdzie trafi.

Astronomiczne rachunki za leczenie w USA

Co roku w USA ponad pół miliona rodzin ogłasza bankructwo z powodu horrendalnie wysokich rachunków za leczenie. Bo np. samo dostarczenie chorego do szpitala może kosztować nawet pół miliona dolarów! Prezentujemy absurdalnie wysokie rachunki, jakie dostają Amerykanie. I to mimo ustawy, która rok temu miała zlikwidować zjawisko szokująco wysokich faktur.

Leki, patenty i przymusowe licencje

W nowych przepisach przygotowanych przez Komisję Europejską zaproponowano wydłużenie monopolu lekom, które odpowiedzą na najpilniejsze potrzeby zdrowotne. Ma to zachęcić firmy farmaceutyczne do ich produkcji. Jednocześnie Komisja proponuje wprowadzenie przymusowego udzielenia licencji innej firmie na produkcję chronionego leku, jeśli posiadacz patentu nie będzie w stanie dostarczyć go w odpowiedniej ilości w sytuacjach kryzysowych.




bot