Służba Zdrowia - strona główna
SZ nr 26–29/2002
z 4 kwietnia 2002 r.


>>> Wyszukiwarka leków refundowanych


Katastrofa z amoniakiem

Marek Wójtowicz

Byłem w starostwie na naradzie przygotowującej coroczne ćwiczenia służb strażacko-policyjno-medycznych. Zaplanowano, że za dwa tygodnie wywróci się na skrzyżowaniu cysterna z amoniakiem, uderzy w pobliski budynek, który się zawali, a pod gruzami będzie siedmiu rannych domowników. W wywróconą cysternę uderzy samochód osobowy, który odbije się i wpadnie do walącego się budynku, wywoła pożar i przy okazji – zawali jedyną ocalałą ścianę, przygniatając kolejnego, ósmego rannego. Strażacy wyskoczą z drabinami i wytworzą sikawkami "kurtynę wodną", żeby zneutralizować wydobywający się z cysterny amoniak. Policja zamknie drogi dojazdowe i zorganizuje objazdy, a spzoz wyśle karetki po ośmiu "rannych".

Siedziałem sobie na tej naradzie i z podziwem patrzyłem, że są jeszcze ludzie, którzy muszą wymyślać i organizować coroczne ćwiczenia, bo rzeczywistość nie pozwala im na zbyt częste zaprezentowanie oraz przetrenowanie swoich umiejętności i możliwości. Jak by przyszli na tydzień do spzozu, to mieliby na żywo codzienne katastrofy: ze wstrzymaniem inwestycji, zwalnianiem długoletnich pracowników, awariami sprzętu diagnostycznego, sądowymi nakazami płatności, wstrzymaniem dostaw leków ratujących życie i innymi realnymi problemami.

W dyskusji na temat symulowanej katastrofy zaprotestowałem przed wysyłaniem naszych sanitarek do ośmiu "rannych", bo nie starczy mi karetek do obsługi kontraktu z kasą chorych. Uzgodniliśmy, że spzoz "uratuje" jednego "rannego", tego pod zawaloną ścianą, a strażacy upchną pozostałych siedmiu "domowników" w swoich wozach bojowych. Wpadło mi do głowy, że może by tak zasymulować choćby smród tego niby-amoniaku? Wtedy każdy do końca życia zapamięta ćwiczenie i w przypadku prawdziwej katastrofy z amoniakiem natychmiast zareaguje.

Okazało się, że amoniak nawet w szklance to niebezpieczna sprawa i nie da się wylać w czasie ćwiczeń choćby kropli. No to zgłosiłem pomysł, żeby zakupić albo pozyskać darmo kilka zbuków z niedalekiej strusiej fermy i rozbić w miejscu ćwiczebnej katastrofy. Smród byłby straszliwy i amoniakopodobny. Wniosek nie przeszedł i już więcej się nie odzywałem, bo pomysłodawca ćwiczeń cały czas patrzył na mnie z dezaprobatą.

Siedziałem więc grzecznie, wymyślając katastroficzne ćwiczenie na terenie spzozu. Np. przychodzę rano do dyrekcji i widzę, jak wyładowują tomograf komputerowy zakupiony w ramach programu restrukturyzacji. Szczęśliwy wkraczam do gabinetu i zastaję na biurku pismo z MZ z przeprosinami, że wskutek dziury budżetowej finansowanie tomografu zostaje wstrzymane. W tym momencie do gabinetu wdziera się dwieście pielęgniarek rozpoczynających okupację z powodu wstrzymania wypłaty podwyżki 203. Przepycham się pomiędzy nimi do wyjścia, żeby wstrzymać wyładowywanie tomografu, a tu drogę zastawia mi kontrola kasy chorych, żądając natychmiastowego dostępu do dokumentacji, osobnego pomieszczenia i darmowego czajnika bezprzewodowego oraz pudełka jednorazowej herbaty Lipton. Błyskawicznie zapewniam im dokumentację, pomieszczenie, czajnik, herbatę i dalej prę do wyjścia, do ciężarówki z tomografem. Wypadam na korytarz, a tam delegacja podkupionych przez prywatne apteki szpitalnych farmaceutów wręcza mi swoje wypowiedzenia, za nimi zaś delegacja związków zawodowych żąda zakupu bonów na Wielkanoc z funduszu socjalnego. Gorączkowo potwierdzam otrzymanie wypowiedzeń, zgadzam się na talony świąteczne licząc, że Pan Profesor Belka o nich zapomniał.

Konsekwentnie przepycham się do ciężarówki z tomografem, gdy nagle – przepala się z błyskiem lampa rtg i dym z silników trafia do wind szpitalnych. Lecę do najbliższego hydrantu. A tu nic. Ktoś ukradł wąż. Przypominam sobie zalecenie straży, żeby dokupić ukradzione węże. Zbagatelizowałem niestety tę sprawę, wybierając zakup leków na kardiologię. Dostrzegam jednak na hydrantowej skrzynce napis, że "W przypadku braku/kradzieży węża najbliższy jest w centrali telefonicznej". Nakazuję wezwać policję do stwierdzenia kradzieży węża, lecę do centrali. Tam zamknięte, bo telefonistka na urlopie macierzyńskim, a centrala już od roku jest automatyczna. Ale gaśnica jest, więc lecę i psikam pianą na lampę rtg i silniki windy. Zdaję sobie sprawę, że nie mam już uprawnień do używania gaśnicy, bo z braku pieniędzy w spzozie nie odbyłem okresowego szkolenia dyrektorów z BHP. Ale nic, psikam z miną, jakbym miał przeszkolenie. Tłumię pożar. Ponownie rzucam się w kierunku nie zapłaconego tomografu, ale tym razem zatrzymuje mnie pacjent ze skargą, że nigdzie nie może zrobić tomografii komputerowej. Wyjaśniam mu, że wiem o tym i właśnie wyładowują przed szpitalem tomograf, żeby mu zrobić badanie, ale chyba jednak nie zrobią, bo właśnie lecę, żeby wstrzymać wyładunek, bo ministerstwo pisze, że nie da pieniędzy na tomograf. Pacjent na to, że nic nie rozumie. Ja na to, że też jestem skołowany i mnie również przydałoby się badanie CT.

W tym momencie narada w starostwie się zakończyła. Chyba już wiem, jakie ćwiczenie starażacko-policyjno-medyczne zaproponuję starostwu w następnym roku. Prosto z życia, bez amoniaku.


Marek Wójtowicz




Najpopularniejsze artykuły

Fenomenalne organoidy

Organoidy to samoorganizujące się wielokomórkowe struktury trójwymiarowe, które w warunkach in vitro odzwierciedlają budowę organów lub guzów nowotworowych in vivo. Żywe modele części lub całości narządów ludzkich w 3D, w skali od mikrometrów do milimetrów, wyhodowane z tzw. indukowanych pluripotentnych komórek macierzystych (ang. induced Pluripotent Stem Cells, iPSC) to nowe narzędzia badawcze w biologii i medycynie. Stanowią jedynie dostępny, niekontrowersyjny etycznie model wczesnego rozwoju organów człowieka o dużym potencjale do zastosowania klinicznego. Powstają w wielu laboratoriach na świecie, również w IMDiK PAN, gdzie badane są organoidy mózgu i nowotworowe. O twórcach i potencjale naukowym organoidów mówi prof. dr hab. n. med. Leonora Bużańska, kierownik Zakładu Bioinżynierii Komórek Macierzystych i dyrektor w Instytucie Medycyny Doświadczalnej i Klinicznej w Warszawie im. Mirosława Mossakowskiego Polskiej Akademii Nauk (IMDiK PAN).

10 000 kroków dziennie? To mit!

Odkąd pamiętam, 10 000 kroków było złotym standardem chodzenia. To jest to, do czego powinniśmy dążyć każdego dnia, aby osiągnąć (rzekomo) optymalny poziom zdrowia. Stało się to domyślnym celem większości naszych monitorów kroków i (czasami nieosiągalną) linią mety naszych dni. I chociaż wszyscy wspólnie zdecydowaliśmy, że 10 000 to idealna dzienna liczba do osiągnięcia, to skąd się ona w ogóle wzięła? Kto zdecydował, że jest to liczba, do której powinniśmy dążyć? A co ważniejsze, czy jest to mit, czy naprawdę potrzebujemy 10 000 kroków dziennie, aby osiągnąć zdrowie i dobre samopoczucie?

Cukrzyca: technologia pozwala pacjentom zapomnieć o barierach

Przejście od leczenia cukrzycy typu pierwszego opartego na analizie danych historycznych i wielokrotnych wstrzyknięciach insuliny do zaawansowanych algorytmów automatycznego jej podawania na podstawie ciągłego monitorowania glukozy w czasie rzeczywistym jest spełnieniem marzeń o sztucznej trzustce. Pozwala chorym uniknąć powikłań cukrzycy i żyć pełnią życia.

Zdrowa tarczyca, czyli wszystko, co powinniśmy wiedzieć o goitrogenach

Z dr. n. med. Markiem Derkaczem, specjalistą chorób wewnętrznych, diabetologiem oraz endokrynologiem, wieloletnim pracownikiem Kliniki Endokrynologii, a wcześniej Kliniki Chorób Wewnętrznych Uniwersytetu Medycznego w Lublinie rozmawia Antoni Król.

Onkologia – organizacja, dostępność, terapie

Jak usprawnić profilaktykę raka piersi, opiekę nad chorymi i dostęp do innowacyjnych terapii? – zastanawiali się eksperci 4 września br. podczas Forum Ekonomicznego w Karpaczu.

2024 rok: od A do Z

Czym ochrona zdrowia będzie żyć do końca roku? Kto i co wywrze na system ochrony zdrowia największy – pozytywny i negatywny – wpływ? Do pełnej prognozy potrzeba byłoby zapewne stu, jeśli nie więcej, haseł. Przedstawiamy więc wersję, z konieczności – i dla dobra Czytelnika – skróconą.

Demencja i choroba Alzheimera – jak się przygotować do opieki?

Demencja i choroba Alzheimera to schorzenia, które dotykają coraz większą liczbę seniorów, a opieka nad osobą cierpiącą na te choroby wymaga nie tylko ogromnej empatii, ale także odpowiednich przygotowań i wiedzy. Choroby te powodują zmiany w funkcjonowaniu mózgu, co przekłada się na stopniową utratę pamięci, umiejętności komunikacji, a także zdolności do samodzielnego funkcjonowania. Dla rodziny i bliskich opiekunów staje się to wielkim wyzwaniem, gdyż codzienność wymaga przystosowania się do zmieniających się potrzeb osoby z demencją. Jak skutecznie przygotować się do opieki nad seniorem i jakie działania podjąć, by zapewnić mu maksymalne wsparcie oraz godność?

Wygrać z sepsą

W Polsce wciąż nie ma powszechnej świadomości, co to jest sepsa. Brakuje jednolitych standardów jej diagnostyki i leczenia. Wiele do życzenia pozostawia dostęp do badań mikrobiologicznych, umożliwiających szybkie rozpoznnanie sespy i wdrożenie celowanej terapii. – Polska potrzebuje pilnie krajowego programu walki z sepsą. Jednym z jej kluczowych elementów powinien być elektroniczny rejestr, bo bez tego nie wiemy nawet, ile tak naprawdę osób w naszym kraju choruje i umiera na sepsę – alarmują specjaliści.

Jak cyfrowe bliźniaki wywrócą medycynę do góry nogami

Podobnie jak model pogody, który powstaje za pomocą komputerów o ogromnej mocy obliczeniowej, można generować prognozy zdrowotne dotyczące tego, jak organizm za-reaguje na chorobę lub leczenie, niezależnie od tego, czy jest to lek, implant, czy operacja. Ilość danych potrzebnych do stworzenia modelu zależy od tego, czy modelujemy funkcjonowanie całego ciała, wybranego organu czy podsystemu molekularnego. Jednym słowem – na jakie pytanie szukamy odpowiedzi.

Budowanie marki pracodawcy w ochronie zdrowia

Z Anną Macnar – dyrektorem generalnym HRM Institute, ekspertką w obszarze employer brandingu, kształtowania i optymalizacji środowiska pracy, budowania strategii i komunikacji marki oraz zarządzania talentami HR – rozmawia Katarzyna Cichosz.

Testy wielogenowe pozwalają uniknąć niepotrzebnej chemioterapii

– Wiemy, że nawet do 85% pacjentek z wczesnym rakiem piersi w leczeniu uzupełniającym nie wymaga chemioterapii. Ale nie da się ich wytypować na podstawie stosowanych standardowo czynników kliniczno-patomorfologicznych. Taki test wielogenowy jak Oncotype DX pozwala nam wyłonić tę grupę – mówi onkolog, prof. Renata Duchnowska.

Aż 9,3 tys. medyków ze Wschodu ma pracę dzięki uproszczonemu trybowi

Już ponad 3 lata działają przepisy upraszczające uzyskiwanie PWZ, a 2 lata – ułatwiające jeszcze bardziej zdobywanie pracy medykom z Ukrainy. Dzięki nim zatrudnienie miało znaleźć ponad 9,3 tys. członków personelu służby zdrowia, głównie lekarzy. Ich praca ratuje szpitale powiatowe przed zamykaniem całych oddziałów. Ale od 1 lipca mają przestać obowiązywać duże ułatwienia dla medyków z Ukrainy.

Kongres Zdrowia Seniorów 2024

Zdrowy, sprawny – jak najdłużej – senior, to kwestia interesu społecznego, narodowego – mówili eksperci podczas I Kongresu Zdrowia Seniorów, który odbył się 1 lutego w Warszawie.

Najlepsze systemy opieki zdrowotnej na świecie

W jednych rankingach wygrywają europejskie systemy, w innych – zwłaszcza efektywności – dalekowschodnie tygrysy azjatyckie. Większość z tych najlepszych łączy współpłacenie za usługi przez pacjenta, zazwyczaj 30% kosztów. Opisujemy liderów. Polska zajmuje bardzo odległe miejsca w rankingach.

Ile trwają studia medyczne w Polsce? Podpowiadamy!

Studia medyczne są marzeniem wielu młodych ludzi, ale wymagają dużego poświęcenia i wielu lat intensywnej nauki. Od etapu licencjackiego po specjalizację – każda ścieżka w medycynie ma swoje wyzwania i nagrody. W poniższym artykule omówimy dokładnie, jak długo trwają studia medyczne w Polsce, jakie są wymagania, by się na nie dostać oraz jakie możliwości kariery otwierają się po ich ukończeniu.

Ciemna strona eteru

Zabrania się sprzedaży eteru etylowego i jego mieszanin – stwierdzał artykuł 3 uchwalonej przez sejm ustawy z dnia 22 czerwca 1923 r. w przedmiocie substancji i przetworów odurzających. Nie bez kozery, gdyż, jak podawały statystyki, aż 80 proc. uczniów szkół narkotyzowało się eterem. Nauczyciele bili na alarm – używanie przez dzieci i młodzież eteru prowadzi do ich otępienia. Lekarze wołali – eteromania to zguba dla organizmu, prowadzi do degradacji umysłowej, zaburzeń neurologicznych, uszkodzenia wątroby. Księża z ambon przestrzegali – eteryzowanie się nie tylko niszczy ciało, ale i duszę, prowadząc do uzależnienia.




bot