Problemy zdrowotne, które dotykają społeczeństwa europejskiego mają charakter strukturalny i długoterminowy. Nie chodzi tylko o konsekwencje starzenia się Europejczyków. Coraz więcej mówi się o wyzwaniu, jakim jest zapewnienie mieszkańcom Europy porównywalnego poziomu opieki zdrowotnej, a wybuchy epidemii, takich jak ta powodowana przez wirus ebola, przypominają o konieczności utrzymania bezpieczeństwa zdrowotnego dla populacji przekraczającej 500 milionów.
Do tego wszystkiego dochodzą oczywiście niezwykle delikatne kwestie finansowe – gospodarka europejska wciąż nie może powrócić na ścieżkę wzrostu po finansowych tarapatach sprzed 7 lat. Tymczasem finansowanie opieki zdrowotnej na odpowiednim poziomie staje się dla wielu państw członkowskich Unii coraz trudniejsze.
Wszystko to sprawia, że potrzeba reformy europejskiej polityki zdrowotnej wydaje się coraz bardziej paląca. Obecny system, w którym każde państwo prowadzi swoją niezależną politykę stanowi jedno z ważniejszych wyzwań na drodze do pogłębiania unijnej współpracy i tworzenia prawdziwej Europy bez granic. Problem jest podwójnie trudny do rozwiązania, jeśli zdamy sobie sprawę z tego, że polityka zdrowotna nie może funkcjonować w oderwaniu od innych elementów polityki publicznej.
Innymi słowy, potrzebne jest nie tylko prawdziwie europejskie spojrzenie na kwestie zdrowotne, ale również uwzględnienie wielowymiarowej perspektywy, łączącej kwestie zdrowotne, społeczne, ekonomiczne i polityczne. Jedno jest pewne – zmiana, która jest potrzebna w Europie musi być długoterminowa, strategiczna i kompleksowa. Tego rodzaju reformy wymagają zgody i współpracy wielu partnerów i środowisk. Co najważniejsze, ich przygotowanie i przeprowadzenie nie może się odbyć bez silnego i charyzmatycznego przywództwa. Wydaje się, że właśnie jego brak jest dzisiaj w Europie największym wyzwaniem i zagrożeniem.
Sześć miesięcy po rozpoczęciu pracy przez nową Komisję Europejską kwestia przywództwa w obszarze polityki zdrowotnej wygląda fatalnie. Europejska Agencja Leków (EMA) pozostaje bez Dyrektora Generalnego po tym, jak dotychczasowy lider został odwołany z powodu nieprawidłowości w obsadzeniu tej ważnej funkcji. Podobnie zresztą sprawa ma się po stronie Komisji Europejskiej, w której DG SANTE wciąż nie ma szefa. Dwa kluczowe dla europejskiej polityki zdrowotnej stanowiska są zatem nieobsadzone i nie do końca wiadomo, kiedy sytuacja może się zmienić. Pomimo zapewnień nowego prezydenta Komisji Europejskiej o tym, że Komisja pod jego przywództwem będzie silnym zespołem, współpracującym pomiędzy kluczowymi obszarami w celu stworzenia zintegrowanych i skutecznych inicjatyw, sytuacja dotycząca polityki zdrowotnej budzi coraz większe obawy.
Żadne kwestie zdrowotne nie są wymieniane wśród priorytetowych projektów Komisji, a podział kompetencji w kwestiach zdrowotnych pomiędzy DG SANTE i DG GROWTH dodatkowo utrudnia wyznaczenie jasnej odpowiedzialności. Wystarczy powiedzieć, że dopiero w ubiegłym tygodniu oba dyrektoriaty ustaliły ogóle zasady współpracy! Źle się dzieje…