W USA spośród lekarzy wszystkich specjalności najbardziej zadowoleni ze swojej pracy są chirurdzy plastyczni. Zdecydowana większość z nich ma bardzo wysoką samoocenę. Najczęściej kupowanym przez tych specjalistów samochodem jest BMW. Wśród najmniej usatysfakcjonowanych zawodowo internistów aż połowa ma niskie poczucie własnej wartości, a większość jeździ toyotą – wynika z corocznej ankiety przeprowadzonej wśród amerykańskich lekarzy przez portal Medscape.
Medscape już od kilku lat co roku pyta lekarzy wszystkich specjalności o ich zadowolenie z pracy oraz z życia. I choć z „Physician Lifestyle & Happiness Report 2019” wynika, że wśród lekarzy odsetek osób szczęśliwych w życiu prywatnym jest większy niż w całym amerykańskim społeczeństwie, liczba lekarzy samobójców jest ponaddwukrotnie większa niż w ogólnej populacji.
Mało satysfakcjonujący zawód
Szczęście w życiu prywatnym deklaruje aż ⅔ doktorów, ale na wypalenie zawodowe skarży się aż 45%. W grupie najliczniej zadowolonych ze swojej pracy chirurgów plastycznych szczęście w pracy odczuwa 40%. Co oznacza, że aż 60% nie czuje satysfakcji z wykonywanej profesji. Jeszcze gorzej jest w przypadku najmniej zadowolonych zawodowo internistów. Tylko 20% jest szczęśliwych, a więc aż 80% nie czerpie satysfakcji z pracy. W stosunku do ubiegłego roku zmieniła się pierwsza trójka najbardziej usatysfakcjonowanych specjalistów. W 2018 r. byli to okuliści – 37% , ortopedzi – 35% i chirurdzy plastyczni – 35%. W tym roku chirurdzy plastyczni (41%), okuliści (39%) i dermatolodzy (34%). Znacząco spadło zadowolenie ortopedów, którzy z drugiego miejsca przesunęli się na 11, a odsetek szczęśliwych zmniejszył się z 35% do 29%. Duży spadek zanotowali gastroenterolodzy (33% zadowolonych w 2018 r.) z siódmego miejsca na 26 (22% zadowolonych w 2019 r.). Natomiast pediatrzy (26% zadowolonych w 2018 r.) z 19 miejsca wskoczyli na 6 miejsce (31% zadowolonych w 2019 r.). W ubiegłym roku wśród najmniej zadowolonych z pracy specjalistów, gdzie odsetek szczęśliwych nie przekraczał 25% byli kardiolodzy, interniści, lekarze rodzinni, diabetolodzy, specjaliści chorób zakaźnych, anestezjolodzy, radiolodzy, neurolodzy, otolaryngolodzy, ginekolodzy i alergolodzy. W tym roku to interniści, gastrolodzy, neurolodzy, lekarze rodzinni, urolodzy, alergolodzy, anestezjolodzy, radiolodzy.
Happy people
Większość lekarzy ma radosne życie osobiste. Bardzo i niezwykle szczęśliwych jest 52%, a nieco szczęśliwych 25%. To oznacza, że aż 77% odczuwa szczęście. W ankiecie przeprowadzonej przez Harris w 2017 r. wśród Amerykanów w wieku 18 lat i starszych tylko 33% stwierdziło, że są zadowoleni. Najszczęśliwsi w życiu osobistym są reumatolodzy – 65%, otolaryngolodzy – 60%, diabetolodzy i endokrynolodzy – 59%, pediatrzy – 58%, chirurdzy ogólni – 57%. Najmniej zadowoleni z życia prywatnego są neurolodzy – 45%, zakaźnicy – 46%, kardiolodzy – 47%, patolodzy – 47% i onkolodzy – 49%.
Większość amerykańskich lekarzy, bo aż 85% jest obecnie w związku małżeńskim lub partnerskim. Chociaż bycie lekarzem może mieć wpływ na małżeństwo, przeważająca część respondentów – 84% określiło swój związek jako bardzo dobry lub dobry. To o 10% więcej niż przeciętnie wśród wszystkich Amerykanów. Według sondażu Wevorce z 2017 r., 75% obywateli USA uważa się za szczęśliwych w małżeństwie.
Siedem procent lekarzy zgłosiło, że jest samotnych i tyleż samo rozwiedzionych. 10% ankietowanych wybrało na małżonka lekarza, a ponad ¼ innego pracownika opieki zdrowotnej.
Najszczęśliwsi w związkach są laryngolodzy, chirurdzy plastyczni i urolodzy. Najmniej udane małżeństwa mają psychiatrzy, kardiolodzy i anestezjolodzy.
Kto ma najwyższą samoocenę?
Podczas gdy odsetek lekarzy mężczyzn i kobiet wskazujących na niską samoocenę był niemal identyczny, zdecydowanie więcej mężczyzn miało wyższe poczucie własnej wartości. Komentujący ten wynik dla Medscape psychiatra i neurolog, prof. Carol A. Bernstein z New York University School of Medicine, sądzi, że główne przyczyny rozbieżności to ciągłe problemy kulturowe w medycynie i poza nią. – Podczas gdy kobiety i mężczyźni zaczynają studia medyczne w równym stopniu, to lekarze płci męskiej częściej są promowani i bardziej zaawansowani w swojej karierze niż kobiety – mówi. Poza tym kobiety częściej przyznają, że brakuje im pewności siebie – dodaje.
Do specjalistów o najwyższej samoocenie należeli chirurdzy plastyczni, urolodzy, okuliści i endokrynolodzy. Natomiast zakaźnicy, onkolodzy i specjaliści chorób wewnętrznych zgłosili najniższą samoocenę. Ponad trzy czwarte uczestników ankiety stwierdziło, że ich zawód ma pozytywny lub bardzo pozytywny wpływ na poczucie własnej wartości, a tylko 4%, że negatywny lub bardzo negatywny.
Religia, samochody i Internet
Prawie jedna czwarta lekarzy zadeklarowała, że nie ma żadnych przekonań religijnych. To podobny wynik do ubiegłorocznego, ale zdecydowanie niższy niż z 2005 r., kiedy religijnych było 80% doktorów.
Najbardziej popularnym samochodem wśród amerykańskich lekarzy jest Toyota (20%). Na drugim miejscu znalazła się Honda (16%), a na trzecim BMW (10%).
Jeśli chodzi o korzystanie z Internetu, lekarze spędzają mniej czasu online niż inni Amerykanie. Dane z USC Annenberg wykazały, że przeciętny Amerykanin spędza 24 godziny w trybie online tygodniowo. 70% lekarzy serfuje po Internecie do 10 godzin tygodniowo na własny użytek, podczas gdy tylko 4% – podobnie jak ich rodacy – 21–30 godzin. Medycy spędzają tyle samo czasu w Internecie w celach zawodowych co prywatnie. Ponad trzy czwarte lekarzy zgłosiło, że robi to 10 godzin tygodniowo.
Po godzinach
Lekarze korzystają z urlopów częściej niż przeciętny Amerykanin. Średnia liczba dni urlopu wziętych w USA w 2017 r. wyniosła 17. Tymczasem 25% lekarzy spędziło w 2018 r. na wakacjach 5 lub więcej tygodni, a aż 43% lekarzy 3 lub 4 tygodnie, 28% – 1 lub 2 tygodnie.
Lekarze jako grupa zawodowa nie piją szczególnie dużo alkoholu.
Prawie dwie trzecie doktorów pije dwa lub mniej drinków tygodniowo, a tylko 8% najmniej jeden dziennie.
Połowa lekarzy deklaruje, że pracuje nad zrzuceniem wagi, a jedna trzecia próbuje utrzymać swoją obecną wagę. Jednak zaledwie jedna czwarta ćwiczy cztery do pięciu razy w tygodniu. Co dziesiąty lekarz zgłosił, że w ogóle nie uprawia żadnego sportu.
Łatwopalni
Wypalenie zawodowe nadal jest powszechnym problemem wśród amerykańskich lekarzy. W raporcie Medscape z 2019 r. zgłosiło je 44% lekarzy, 11% było w stanie depresyjnym, a 4% miało depresję kliniczną. Wypalenie dotyka częściej kobiet. Najbardziej wypaleni specjaliści to neurolodzy (48%), lekarze rodzinni (47%), ginekolodzy (46%) i interniści (46%). Najrzadziej spotyka to chirurgów plastycznych (23%), dermatologów (32%) i patologów (32%). Zdaniem ankietowanych, do wypalenia zawodowego przyczynia się ogromna liczba zadań administracyjno-biurokratycznych, zbyt duża liczba przepracowywanych godzin, brak szacunku i niewystarczająca rekompensata. „Papierkowa robota wysysa całą przyjemność z bycia lekarzem” – napisał lekarz rodzinny. „Zaplanowanie czasu wolnego jest zbyt trudne, bo przepisy i brak wsparcia administracyjnego nie pomagają w zaplanowaniu czegokolwiek” – wskazał internista. „Obawa przed sporami sądowymi, złe oceny i skargi powodują, że wszystko wydaje się gorsze” – stwierdził dermatolog.
Procent wypalonych lekarzy wzrasta wraz z liczbą godzin przepracowanych każdego tygodnia. Najdłużej są skłonni pracować chirurdzy ogólni, urolodzy i kardiolodzy. Ci, którzy pracowali najdłużej, znaleźli się również wśród osób o najwyższych dochodach.
O konsekwencjach wypalenia amerykańscy lekarzy pisali: „Idę przerażony do pracy. Boję się, że sobie nie poradzę w kontaktach z pacjentami i współpracownikami” – neurolog. „Więcej piję i mniej się ruszam” – anestezjolog. „Mam kłopoty zdrowotne przez wypalenie zawodowe i zaliczyłam wielokrotne poronienia” – lekarz rodzinny. „Straciłem entuzjazm dla pacjentów” – neurolog. „Planuję wcześniejszą emeryturę” – kardiolog.
Na pytanie, jak lekarze radzą sobie z wypaleniem zawodowym, większość odpowiedziała, że ćwiczy, rozmawia z rodziną i przyjaciółmi, izoluje się. Alkohol pije z tego powodu 23%, a 1% pali marihuanę.
Liczba lekarzy samobójców jest ponaddwukrotnie większa niż w ogólnej populacji. 1% ankietowanych napisało, że próbowało się zabić, a 14% miało myśli samobójcze. – Szukanie pomocy nie jest dobrze przećwiczoną umiejętnością wśród lekarzy – komentuje dr Pamela Wible, specjalistka w zwalczaniu epidemii samobójstw wśród lekarzy z Eugene w stanie Oregon. – Ponieważ większość z nich jest przepracowana, wyczerpana i niezadowolona, stało się to dla nich normalnością i udają, że nie jest tak źle, jak się wydaje – dodaje.