– Co chwilę słyszymy w mediach o błędach medycznych, wynikających z niedomagań systemu. I w tym momencie Ministerstwo Sprawiedliwości wprowadza przepis dodatkowo pogarszający warunki pracy i zwiększający presję na lekarzy, rujnujący relację lekarz–pacjent, i zniechęcający lekarzy do jakiegokolwiek ryzyka, nawet ryzyka w dobrze pojętym interesie pacjenta – mówi w rozmowie z Małgorzatą Solecką Łukasz Jankowski, prezes Okręgowej Rady Lekarskiej w Warszawie, członek Naczelnej Rady Lekarskiej. Słowa te odnoszą się do zmian w kodeksie karnym, stwarzających możliwość orzekania surowszych kar wobec lekarzy, oskarżonych o nieumyślne spowodowanie śmierci. Chodzi o nowelizację artykułu 155 Kodeksu karnego.
Nie ma chyba w Polsce zawodu, który byłby bardziej narażony na opresje niż lekarz. Praktykę lekarza może kontrolować między innymi: Państwowa Inspekcja Sanitarna, Narodowy Fundusz Zdrowia, organy podatkowe, Zakład Ubezpieczeń Społecznych, Państwowa Inspekcja Pracy, Inspektor Ochrony Danych Osobowych. Każda kontrola, uciążliwa i długotrwała, może zakończyć się nałożeniem kary. A przy tym lekarz w swej codziennej pracy musi być na bieżąco z postępem wiedzy medycznej, musi być precyzyjny, skuteczny, empatyczny, przekazywać informacje i zalecenia na temat najtrudniejszych i najbardziej skomplikowanych zagadnień medycznych językiem dostosowanym do możliwości i potrzeb każdego pacjenta, być dla niego wsparciem emocjonalnym. Swoje emocje natomiast powinien chować do kieszeni fartucha, a swoje zmęczenie fizyczne pokrywać uśmiechem. To i wiele innych rzeczy lekarz musi. Pracując pod presją czasu, nie może się pomylić, popełnić błędu. Zakład penitencjarny szerzej bowiem otwiera teraz drzwi.