Sejm uchwalił ustawę o Narodowej Strategii Onkologicznej bez żadnego głosu przeciwko, choć w trakcie debaty padło wiele ostrych i gorzkich słów – zarówno pod adresem prezydenckiego projektu, jak i polityki rządu w obszarze onkologii.
Ta inicjatywa, mówił Tomasz Latos (PiS), rekomendując posłom w imieniu Komisji Zdrowia przyjęcie ustawy, jest zasadna i potrzebna. – Zakładając dalsze działania i uwzględniając pewne rozpoczęcie, które dała ta inicjatywa, z nadzieją podchodzimy do tego projektu – podkreślał poseł sprawozdawca. Już w samej tej rekomendacji była zawarta „naga prawda” o prezydenckim projekcie ustawy, która – wbrew tytułowi – nie zawiera Narodowej Strategii Onkologicznej, ale jedynie zapowiada konieczność jej przygotowania przez rząd. Nie przeszkadzało to posłom, tym popierającym rząd, chwalić projekt tak, jakby sam w sobie rozwiązywał kluczowe problemy onkologii. – Cele Narodowej Strategii Onkologicznej zostały bardzo dobrze wyznaczone i sprecyzowane – przekonywała w imieniu klubu PiS Anna Czech.
– Główne cele Narodowej Strategii Onkologicznej to obniżenie zachorowalności, poprawa wczesnego wykrywania, rozwój opieki zdrowotnej w obszarze onkologii i zapewnienie równego dostępu do leczenia.
To, co PiS chwaliło, opozycja – bez zaskoczenia – krytykowała. Profesor Alicja Chybicka w imieniu KO-PO podkreślała, że choć profilaktyka w chorobach nowotworowych jest bardzo istotna, w dziesięcioletnim horyzoncie czasowym (Narodowa Strategia Onkologiczna ma obejmować lata 2020–2030) trudno spodziewać się jakichkolwiek wymiernych efektów. Chybicka przypominała, że Polska ma już opracowany w 2014 roku przez szerokie grono ekspertów cancer plan, który powinien być podstawą tworzenia strategii onkologicznych dla kolejnych rządów. Profesor Chybicka krytykowała również podejmowane równolegle do prac nad Narodową Strategią Onkologiczną tworzenie Krajowej Sieci Onkologicznej. Wytykała w sposób szczególny komplikowanie diagnostyki i leczenia chorych z nowotworami płuca, ale nie tylko. – W projekcie zbyt słabo uwzględniono sieć szpitali i oddziałów klinik uniwersyteckich. Opieka nad chorym powinna odbywać się w specjalistycznych ośrodkach bogato wyposażonych, a takie właśnie są uniwersyteckie kliniki – stwierdziła.
Jerzy Kozłowski (Kukiz’15) swoje wystąpienie oparł niemal w całości na opinii Biura Analiz Sejmowych. Opinii wręcz miażdżącej. – Przyjęcie nowej ustawy dotyczącej zasad tworzenia programu wieloletniego w zakresie zwalczania chorób nowotworowych w zaproponowanym kształcie nie wnosi istotnych zmian do rozwiązań mających za zadanie skuteczne zwalczanie chorób nowotworowych w społeczeństwie – cytował dokument BAS Kozłowski. Wytykał, również za ekspertami, że cele strategii są „bardzo szerokie” a „przyjęte w projekcie rozwiązania dotyczące jej opracowania, formy, braku podstaw finansowania oraz braku jasnego odniesienia się do istniejącego programu wieloletniego na lata 2016–2024 powodują, że przedłożony projekt ustawy nie może być oceniony pozytywnie”. – Rozmawiałem z przedstawicielami organizacji pacjenckich i określili oni projekt ustawy jednym słowem: wydmuszka.
– Intencja pana prezydenta jest dobra, lecz to, co powiedział pan poseł Kozłowski, pokazuje, że ta intencja w żaden sposób nie jest podparta finansowaniem, a bez finansowania nie zwiększy się dostępności leczenia, wykrywalności ani przeciwdziałania zapadaniu na choroby nowotworowe. I tego wszystkiego brakuje. Brakuje strategii związanej z finansowaniem onkologii w Polsce – zwracał uwagę Władysław Kosiniak-Kamysz (PSL). Przypomniał, że premier Mateusz Morawiecki obiecywał powstanie Narodowego Instytutu Onkologii, którego w tej kadencji nie będzie.
Kosiniak-Kamysz debatę nad Narodową Strategią Onkologiczną wykorzystał do frontalnego ataku na Prawo i Sprawiedliwość za, jego zdaniem, lekceważenie sytuacji w ochronie zdrowia. – Dlaczego zasada roztropności nie jest stosowana w waszej polityce? Roztropny rząd, mając nadwyżkę budżetową, mając wzrost gospodarczy, inwestuje i zaspokaja najbardziej palące potrzeby – stwierdził lider ludowców. – Niedofinansowanie szpitali, wzrost zadłużenia szpitali powiatowych, niedofinansowanie procedur medycznych – to są dzisiaj największe potrzeby i bolączki w obszarze służby zdrowia. Dlaczego z waszego pakietu, tej nowej piątki, którą ogłosiliście, żadna z propozycji nie dotyczy spraw związanych z polepszeniem dostępu pacjentów do lekarzy, ze zwiększeniem wynagrodzeń, może nie dla lekarzy w pierwszej kolejności, ale dla ratowników medycznych, fizjoterapeutów, rehabilitantów, wszystkich zawodów, które są w obszarze odpowiedzialności za pacjenta? – pytał, domagając się „w imieniu pacjentów, pracowników służby zdrowia i wszystkich tych, którzy za służbę zdrowia są odpowiedzialni” zwiększenia nakładów na służbę zdrowia, dojścia natychmiast do 6 proc. PKB przekazywanych na służbę zdrowia. – To było możliwe w tym roku, gdyby numerem jeden dla tego rządu był pacjent, a nie wybory – podsumował.
Sejm ostatecznie uchwalił ustawę, dokonując w niej jednej istotnej zmiany: minister zdrowia będzie musiał przedstawić Radzie Ministrów gotowy dokument, zawierający strategię onkologiczną na lata 2020–2030 nie do 30 września, jak proponował Andrzej Duda, a do 30 listopada.